wika
Dzisiaj media podały że 6 kwietnia nastąpi atak stanów Zjednoczonych na Iran. Taką wiadomość podał rosyjski wywiad, który twierdzi ze przygotowania do wojny ze strony Amerykanów już się zakończyły. Atak ma polegać na zniszczeniu ośrodków podejrzanych o produkcję wzbogacanego uranu i tym samym ośrodków gdzie mogą dokonywać się prace nad bomba atomową.
Rosyjska agencja RIA-Nowosti informuje, że według północnoamerykańskich mediów koncentracja sił wojskowych USA w regionie osiągnęła już poziom z marca 2003 r., czyli sprzed inwazji na Irak.
Szef irańskiej dyplomacji Manuszehr Mottaki oznajmił natomiast, że USA "nie ośmielą się" zaatakować Iranu i że Stany Zjednoczone "nie są w stanie zaangażować się w kolejny kryzys" oprócz Iraku.
Jak widzimy konflikt irańsko-amerykański wisi na włosku. Iran to jednak inne państwo niż Irak, bardziej zaawansowane i na pewno znacznie silniejsze. Irańska gospodarka jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się na Bliskim Wschodzie(7% wzrostu PKB), szczególnie w ostatnim okresie, gdy ceny ropy naftowej są rekordowo wysokie. Iran jest również jednym z niewielu krajów muzułmańskich, który rozwija także inne sektory gospodarki, niezwiązane z ropą naftową.
Raport UNICEF wskazuje, że w Iranie wciąż są ogromne rozwarstwienia w dochodach ludności – chociaż średni dochód na mieszkańca wynosi ok. 8 000 $ rocznie, wielu Irańczyków żyje na granicy minimum socjalnego, a wielu w nędzy. Jednak ten sam raport zauważa, że sytuacja się poprawia, a rząd stara się realizować wytyczne organizacji międzynarodowych. Zdecydowanie poprawia się dostęp do opieki medycznej oraz edukacji.
Uważam, że ewentualna wojna byłaby kolejnym ogromnym błędem USA. Świat arabski znienawidziłby Amerykanów do reszty. Rozpoczynanie wojny na trzecim froncie byłoby bardzo nie ostrożnie nawet dla takiej potęgi militarnej i gospodarczej jaką są Stany Zjednoczone. Teraz trzeba tylko zadać pytanie czy Georg W. Bush o tym wie??
Czy konflikt USA z Iranem jest nieunikniony??
1szymek1,
Czy konflikt USA z Iranem jest nieunikniony??
Ja mam nadzieję szymku1 że to jakaś prowokacja ze strony Kremla.
Boję się nawet myśleć o wstępnych konsekwencjach tego ataku.
Myślę również że administracja Busha która robi bokami żeby jakoś wyjść z twarzą z tej irackiej farsy, nie odważyłaby się prowokować kolejnego konfliktu, bo mogłoby to kosztować Busha nawet przedwczesną utratę prezydentury.
Jak mówią ich sondaże - "Amerykanie mają już dosyć jakichkolwiek wojen", a armia amerykańska jest coraz bardziej nerwowa, bo żołnierze amerykańscy nie chcą ginąć za jakieś tam interesy polityczne czy wątpliwe zyski na obcych ziemiach.
Ponadto Iran to nie Irak i jeśli USA wystąpią przeciw tym islamskim fanatykom zbrojnie , to może to być nawet (wg mnie) początek końca USA.
Myślicie że Biały Dom w tej sytuacji mógłby się porwać na coś takiego?....
Pozdrawiam.
Tak też właśnie uważam. Ewentualny atak na Iran byłby katastrofą w regionie. Wojna rozlałaby się na cały Bliski Wschód. Terroryzm by się tylko nasilił a społeczeństwo amerykańskie najprawdopodobniej zażądałoby głowy swojego prezydenta. Ile to już krwi Amerykanie przelali za ropę i ambicję bushowską? Atak byłby bardzo nierozważny i być może RA ma rację w tym że:
Nie sądzę, żeby tak było w rzeczywistości. Gdyby USA rzeczywiście chciały zaatakować Iran, data utrzymywana byłaby w tajemnicy i nikt nie dałby rady jej odkryć.
Poza tym wątpię, żeby Bush tak ryzykował. I zgadzam się z szymkiem, że Stany nie znalazłyby sojuszników... Ale... kto wie? Taka nadgorliwa Polska, która wszędzie się wpycha może by i pomogła.
Początek końca USA może by nie nastąpił. Ale osłabienie państwa z pewnością.
W Waszych wypowiedziach tli się iskierka nadziei, że pan G.W.B. ma odrobinę zdrowego rozsądku i nie jest pospolitym głupcem. Ja nie byłbym tego taki pewny. Tym bardziej, że prowadzi wojnę, a to potrafi zaślepić i wykrzywić zdolność właściwego postrzegania sytuacji każdemu, nawet najlepszemu przywódcy. Z drugiej strony, jeśli potwierdziłaby się prowokacyjna rola Putina w tym konflikcie, należałoby się obawiać konsekwencji grożących powrotem zimnej wojny, co mogłoby drastycznie skomplikować przyszłość.
Konflikt zbrojny z Iranem raczej wypadł z puli możliwości. Jednak wszystkie ostatnie wydarzenia pokazały ze to bardzo agresywne państwo. Chodzi mi tutaj o brytyjskich żołnierzy którzy to byli przetrzymywani w Iranie gdyż rzekomo przekroczyli wody terytorialne. Fakt jest taki że rzeczywiście mogli oni złamać prawo. Nie widzę powodów ażeby nie wierzyć irańskim pobudkom. Fakt jest taki ze prezydent Iranu, Mahmud Ahmadineżad rozegrał cały ten konflikt o marynarzy w sposób bardzo przemyślany. Najpierw zorganizowana była wielka nagonka. Ludność irańska manifestowała i domagała się śmierci dla „imperialistycznych szpiegów”. Ahmadineżad natomiast piętnował działania Brytyjczyków i „prężył muskuły” przed Zachodem. Chciał na pewno zwrócić uwagę na to jakim jest silnym przywódca w regionie i ze nal3ezy się z nim liczyć. Jego wystąpienie i finalne wypuszczenie Brytyjczyków było pewną szopka dla opinii publicznej państw zachodnich. Pokazał, że ma on ludzką twarz i nie chce wojny. W świecie muzułmańskim wyszedł także z twarzą bo powiedział, że szpiegów wypuścił za natchnieniem Allacha. Potępił premiera Tonego Blaira i co ważniejsze prosił aby nie wyciągać od żołnierzy brytyjskich żadnych konsekwencji. Wydaje mi się ze na tej całej sprawie dużo zyskał.