wika
Witam
Od tygodnia już trwają walki na pograniczu Izraela i Libanu. Ostrzeliwane są Bejrut i Hajfa. Zginęło już przynajmniej kilkuset cywilów po obu stronach. Liban jest odcięty przez izraelską marynarkę od świata.
Powodem interwencji było porwanie przez Hezbollach dwóch izraelskich żołnierzy.
Czy to już wojna? Czy znów dojdzie do poważnego starcia na Bliskim Wschodzie?
Wydaje mi się że raczej nie dojdzie do jakiegoś większego konfliktu. Izrael chyba zdaje sobie sprawę iż groziło by to wojną z całym światem arabskim a wątpię by miał na to środki i możliwości. Choć z drugiej strony słyszałem ciekawą teorię iż potyczka z Libanem jest tylko zagrywką. Chodzi o to by Izrael został zaatakowany przez Syrię i Iran. To dałoby doskonały pretekst do ataku naIran przez USA.
Właśnie masmedia relacjonują konflikt izraelsko – libański, określając go jako wojnę pomiędzy powyższymi stronami.
Mam nadzieję że to są spostrzeżenia na wyrost, inaczej zarówno Izrael, jak i USA mogą mieć bardzo duży problem.
Podobnie jak LukLog obawiam się Iranu – nastroje antyamerykańskie w tym kraju są znane nam nie od dziś.
Nie zapominajmy jednak o reszcie świata który pewnie też z niepokojem obserwuje ostatnie wydarzenia w tej części naszego globu – wojna na Bliskim Wschodzie nie jest nikomu potrzebna.
Wystarczy tylko sobie wyobrazić straty wynikłe z tego powodu.
Myślę że już w pierwszych miesiącach wojny mielibyśmy kryzys paliwowy…o skutkach ekologicznych wolę nie myśleć, mając na uwadze taktykę S. Hussejna polegającą na uporczywym podpalaniu pól roponośnych.
Nie pozostaje nam jak na razie nic innego, jak tylko czekać i obserwować.
Pozdrawiam.
Izrael jest agresorem, żadna inna nazwa nie przychodzi mi na myśl.
Mam nadzieję że ONZ wreszcie wywiąże się ze swoich obowiązków i pośle swoje siły rozjemcze w rejon konfliktu.
Mam nadzieję że ONZ wreszcie wywiąże się ze swoich obowiązków i pośle swoje siły rozjemcze w rejon konfliktu.
Siły rozjemcze - także z udziałem Polaków - są tam (i na granicy z Syrią również) od dawna.
I co z tego? Któraś ze stron się tym przejmuje?
Mam na myśli poważniejsze siły rozjemcze niż lekko uzbrojone kompanie wartownicze.
Marcyś,
Mam na myśli poważniejsze siły rozjemcze niż lekko uzbrojone kompanie wartownicze.
Mnie jednak jakoś nie przekonują owe siły pokojowe UNPREDEP, UNCRO jakie brały udział np. w byłej Jugosławii.
Jak wiemy doszło tam do wielu porażek a nawet żenujących kompromitacji po stronie tychże organizacji działających z ramienia ONZ.
Jeśli więc sprawy miałyby się powtórzyć, to lepiej niech zostanie tak jak jest.
Izrael jest agresorem, żadna inna nazwa nie przychodzi mi na myśl.
Właściwie tak, ale wg mnie owa agresja Izraela jest w tym przypadku jakby wymuszona przez bojowników z Hezbollachu, która to organizacja o samego początku jest postrzegana jako ugrupowanie terrorystyczne - i to nie tylko przez rząd Izraela.
W tej sytuacji rząd i dowództwo Izraela musiały coś zrobić.
Właściwie tak, ale wg mnie owa agresja Izraela jest w tym przypadku jakby wymuszona przez bojowników z Hezbollachu, która to organizacja o samego początku jest postrzegana jako ugrupowanie terrorystyczne - i to nie tylko przez rząd Izraela.
W tej sytuacji rząd i dowództwo Izraela musiały coś zrobić.
Uważasz że porwanie dwóch Izraelskich żołnierzy usprawiedliwia Izrael do prowadzenia działań bojowych na tak szeroką skalę? Przecież to otwarta wojna z Libanem.
Precyzyjne operacje oddziałów specjalnych byłyby wystarczającym środkiem zaradczym.
Bombardowania lotnicze miast Libijskich jako metoda walki z terroryzmem?
Marcyś,
Uważasz że porwanie dwóch Izraelskich żołnierzy usprawiedliwia Izrael do prowadzenia działań bojowych na tak szeroką skalę? Przecież to otwarta wojna z Libanem.
A od ilu porwanych Twoim zdaniem Żydzi winni byli reagować?.
Przypomnij sobie porwania w Iraku, tam terroryści dali (i jeszcze dają) prawdziwą lekcję pokory tym, którym wydawało się że sprawa z nie dozbrojonymi watahami fanatyków, to przysłowiowa bułka z masłem.
Izraelici znają ten region świata jak mało kto i wiedzą że jakiekolwiek odpuszczanie terrorystom, to właściwie zachęcanie ich do dalszych ataków.
Ja oczywiście nie popieram do końca działań armii izraelskiej na terenach Libanu, jednak nie zapominajmy o tym że to właściwe z terytoriom Libanu są wystrzeliwane przez Hazbollach pociski rakietowe które sięgają terytorium Izraela.
Tym samym wg mnie rząd Libanu wręcz prosi się o tą wojnę.
Wiemy że Hezbollach ma w Libanie chyba niczym właściwie nieograniczoną władzę, gdyż w wielu przypadkach zastępuje on libański nieudolny rząd.
To Hezbollach daje w znakomitej większości pracę swoim rodakom, pokrywa koszty leczenia…itp.
Ktoś niedawno określił to ugrupowanie jako dość mocno uzbrojoną organizację o charakterze mafijnym – a czym jest mafia wiemy doskonale.
Dziś niemal cały świat trąbi o 300 ofiarach wśród ludności cywilnej Libanu – to straszne, ale osobiście nie znam żadnej wojny, czy choćby jakichś działań zbrojnych w których nie ucierpiałaby ludność cywilna.
A przypomnijmy sobie niedawne wojny w krajach afrykańskich, gdzie zabitych cywilów liczono w milionach.
Wreszcie wróćmy na chwilę do tak niechlubnie osławionego ataku na WTC w USA – wygląda na to że Amerykanie wiedzieli o zamiarach bojowników Al - Kaidy więcej, niż się oficjalnie przyznawali…a co w tej sprawie zrobili?....właściwie nic – zignorowali…dalej wiemy już chyba wszystko.
Ze względu na swoje położenie geograficzne Izraela nie stać jest na jakiekolwiek odpuszczanie, ignorowanie czy nie reagowanie, nawet na pojedyncze przypadki terroryzmu – przeciwnie.
Ktoś może powiedzieć że, każdy Żyd który nie wrócił na noc do domu może być uznany za porwanego przez terrorystów, a w ten sposób Izrael będzie miał zawsze powody do bombardowania np. Syrii, Palestyny, Egiptu…..
Tylko że Hesbollach przyznał się butnie do uprowadzenia dwóch żołnierzy izraelskich, a dla mnie to jest już otwarte szukanie zaczepki….no i znaleźli – niestety.
Zgadzam się całkowicie Marcysiem. Porwanie 2 Izraelczyków to nie powód do wojny. Poza tym wydaje mi się że to wszystko było ustawione. Jakoś nie wierze w to by od tak z marszu Izrael był gotowy do przeprowadzenia ofensywy zaraz jak porwano tych ludzi. Moim zdaniem szykowali się już wcześniej a te porwanie Izraelczyków może się okazać tym samym co Niemcy zrobili szukając pretekstu do ataku na Polskę.
A od ilu porwanych Twoim zdaniem Żydzi winni byli reagować?.
Tak już wcześniej napisałem operacje specjalne byłyby jak najbardziej usprawiedliwione, ale otwarta wojna to już przesada.
LukLog napisał/a:
Jakoś nie wierze w to by od tak z marszu Izrael był gotowy do przeprowadzenia ofensywy zaraz jak porwano tych ludzi.
Nie zapominajmy o tym że Izrael ze względu na ustawiczne konflikty z krajami arabskimi pozostaje w ciągłej gotowości bojowej od wielu lat.
Przecież w Izraelu niemal każdy dorosły obywatel pozostaje w stanie ciągłej mobilizacji.
Przypomnijmy sobie ową "wojnę siedmiodniową", gdzie Syria, Egipt, Irak i Jordania zaatakowały Izrael znienacka.
Początkowo wydawało się że Izrael zostanie zmieciony z powierzchni ziemi – a jaki był finał?....a no Arabowie zebrali łomot który pamiętają do dziś.
Marcyś pisze/:
Tak już wcześniej napisałem operacje specjalne byłyby jak najbardziej usprawiedliwione, ale otwarta wojna to już przesada.
Ja jakoś nie mogę nazwać tego otwartą wojną, gdyż jak wiemy armia izraelska nie walczy z armią Libanu, a z organizacją terrorystyczną o nazwie Hezbollach prowadzącą ostrzał rakietowy z terytorium Libanu, atakując tym samym terytorium Izraela i zapowiadającą walkę z Izraelem do całkowitego zwycięstwa.
A co robi rząd libański?....a no nic, prócz tego że żąda od świata wycofania wojsk izraelskich ze swoich terenów – przecież to żałosne.
Nie możemy dzielić Libanu na: Liban właściwy i Hezbollach, chodzi tu o pewną odpowiedzialność przed światem od którego obecnie Liban żąda pomocy.
Jeśli na przykład na terenie Polski zaczęła by działać jakaś grupa terrorystyczna, która z naszych terenów prowadziłaby ostrzał (powiedzmy) miast niemieckich, to nasze wołanie o pomoc do świata w momencie odwetu naszej strony przeciwnej, przy jednoczesnym uporczywym naszym milczeniu w sprawie terrorystów pewnie też nic by nie dało – przeciwnie, zostalibyśmy uznani za popleczników owych terrorystów.
Potwierdzeniem na to jest obecnie Liban, gdzie rząd USA dał właściwie Izraelowi „zielone światło” na jednoznaczne rozwiązanie tego konfliktu z pozycji siły.
Jest to jeszcze jeden dowód na to że, chyba pewna część świata zrozumiała iż z terroryzmem można rozmawiać tylko w ten sposób.
Ile kosztuje litość nad „biednymi” Arabami, przekonały się już m. in. – W. Brytania, Hiszpania, USA….
W tym konflikcie, tak jak w pozostałych tego tupu należy ubolewać nad bezbronną ludnością cywilną której brudna polityka nie pozwala po raz kolejny spokojnie żyć – jednak terroryzmowi trzeba odpowiadać tym samym, na czym opiera się sam terroryzm.
Przecież Hezbollach jest uznany przez świat za organizację terrorystyczną i to bynajmniej nie od czasu ataku odwetowego Izraela na Liban.
Marcyś pisze/:
Może zaplanowano to od momentu kiedy Ariel Szaron trafił do szpitala (chyba że to było również zaplanowane)? Albo jeszcze wcześniej, od momentu kiedy zachorował Jaser Arafat?
Na to pytanie nie mam jednoznacznej odpowiedzi.
Proszę mi więc wytłumaczyć:
- jaki cel miałby zaplanowany przez Izrael atak na Liban, jeśli sytuacja w Palestynie jest tak napięta i również grozi tam otwarty konflikt zbrojny pomiędzy Izraelem, a Hamasem które to ugrupowanie (również uważane przez świat za terrorystyczne), wygrało właśnie w Palestynie wybory?.
Myślę że Izrael chce obecnie rozbić Hezbollach żeby nie dostać się w kleszcze terrorystów takich właśnie jak: Hezbollach, Hamas, Męczennicy AL – AKSY, al-Fatah, Brygady Al-Kassam…..itp.
To jest wg mnie moi Panowie izraelska polityka przetrwania w świecie agresywnych terrorystów.
Weźmy wojnę iracko – amerykańską…właściwie walczyły, Irak z USA – ale rakiety irackie dość gęsto spadały na Tel-Awiw…i nie tylko.
Według mnie światowy terroryzm ostatnimi czasy zaczął się jakby konsolidować ze sobą.
Coraz częściej wyłapuje się pojedyncze ugrupowania złożone z Palestyńczyków, Jordańczyków, Syryjczyków…..
Niepokojącym jest to, że powyższe bojówki zaczynają działać coraz odważniej na terenie Europy dążąc do destabilizacji pokoju na świecie.
Jeśli więc świat się nie obudzi…….
Izrael doskonale zna mechanizmy działania terrorystów i doświadczony przez lata wie jak z tym walczyć, jeśli się kiedyś zagapi…to pozostaną po nim tylko dymiące zgliszcza, a wówczas kto wie czy nie przyjdzie kolej na nas – obym się mylił.
Pozdrawiam.
Ja jakoś nie mogę nazwać tego otwartą wojną, gdyż jak wiemy armia izraelska nie walczy z armią Libanu, a z organizacją terrorystyczną o nazwie Hezbollach prowadzącą ostrzał rakietowy z terytorium Libanu, atakując tym samym terytorium Izraela i zapowiadającą walkę z Izraelem do całkowitego zwycięstwa.
Dziwisz się Arabom że odpalają rakiety w kierunku Izraela jako odpowiedź na lotnicze bombardowania całych miast Libijskich? Atakując sami musimy się spodziewac reakcji przeciwnika w postaci ataku. Typowa eskalacja działań wojennych.
Logika myślenia Izraelskich dowódców wygląda mniej więcej tak: w danym Libijskim mieście ukrywa się około 100 bojowników Hamasu. Po co ich szukac? Zbombardujmy całe miasto, liwkidując wszystkich obywateli zgładzimy napewno wszystkich terrorystów Hamasu danego miasta.. (Analogia działania Hitlerowskich grup operacyjnych SS nasuwa się sama. Doskonały wzór do naśladowania).
Przypomina mi się pewna operacja specjalna wykonana przez Izraelski samolot. Otóż usiłowano zlikwidowac głównego lidera jednej z arabskich organizacji terrorystycznej, wywiad zdobył informację że ww. lider ukrywa się w dużym wieżowcu....więc postanowiono zniszczyc cały budynek.
na pewno w tym wypadku trzeba powiedzieć, że Izrael jest agresorem. W końcu i tak wiadomo, że nie z Libanu kierowana jest akcja terrorystyczna. Porwanie żołnierzy było raczej pretekstem, aniżeli powodem.
Potwierdzeniem na to jest obecnie Liban, gdzie rząd USA dał właściwie Izraelowi „zielone światło” na jednoznaczne rozwiązanie tego konfliktu z pozycji siły.
To rząd Stanów Zjednoczonych posiada tak olbrzymią władzę ??
Mogą dac zgodę swojemu sojusznikowi aby zaatakował dowolny kraj na ziemi??
Drodzy panowie! Jestem poważnie zaniepokojony polityką którą prowadzi obecnie USA.
ONZ przestaje się liczyc...liczy się tylko stanowisko USA która może w każdej chwili użyc swoich nieograniczonych militarnych argumentów.
http://poland.indymedia.org/pl/2006/07/22103.shtml
Wklejam link do strony w której zostały przedstawione Izraelskie zbrodnie wojenne w Libanie.
Uprzedzam że zdjęcia są bardzo drastyczne.
Marcyś,
To rząd Stanów Zjednoczonych posiada tak olbrzymią władzę ??
Mogą dac zgodę swojemu sojusznikowi aby zaatakował dowolny kraj na ziemi??
Ja tu powołałem się na oświadczenie publiczne jakie złożył izraelski minister obrony w obecności amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice w Jerozolimie.
W publicznym oświadczeniu powiedział on m.in. że „nie będzie żadnego pobłażania dla terrorystów z Hezbollah”, użył przy tym słów „dopadniemy ich!”.
Sama Pani Rice ograniczyła się tylko do lakonicznych oświadczeń potępiających terroryzm światowy – dlatego pisałem o „zielonym świetle” danym przez USA, Izraelowi w sprawie Libanu.
A pamiętam jak kiedyś George Bush (senior) mówił że, USA nie mogą pełnić roli „Policjanta” w świecie – wygląda na to że jest dokładnie odwrotnie.
Wracając do Izraela i ataków jego armii na budynki i obiekty cywilne.
Otóż podobną taktykę stosowały i stosują chyba wszystkie armie świata.
Podczas każdych działań wojennych zarówno życie, jak i wartość człowieka traci przeważnie przerażająco dużo na wartości.
Zwróćmy uwagę na to, co dzieje się w Iraku.
Wydawać by się mogło że armia amerykańska jest najbardziej cywilizowaną armią świata – niestety to, co już tam „pokazali” w odniesieniu do Irakijczyków, jest wręcz porażające.
Jeszcze do niedawna wydawało się że najmniej agresywny jest tam kontyngent brytyjski – niestety, jak wiemy Brytyjczycy dokonali tam kilku rzeźni cywilnej ludności w których nie oszczędzono nawet starców, kobiet i dzieci.
Ale popatrzmy na drugą stronę tego „medalu”.
Przypominam sobie jak kiedyś patrol brytyjski chciał udzielić pomocy kobiecie która symulowała ciążę, gestykulując prośbę o pomoc.
Kiedy jednak żołnierze brytyjscy zbliżyli się do niej, owa kobieta wysadziła się w powietrze, raniąc i zabijając niemal cały patrol brytyjski.
Takie sytuacje wywołują agresję u żołnierzy którzy z zasady domagają się odwetu.
W przypadku terrorystów trudno jest rozróżnić cywilów od bojowników, gdyż takim bojownikiem może być tu zarówno dziecko, kobieta, jak i starzec.
Na wojnie obowiązuje tylko jedna reguła – „albo Ty zabijesz ich – albo oni zabiją ciebie”…i nic ponadto!.
Wojna wyzwala w człowieku najgorsze odruchy których celem jest paradoksalnie tylko jedna rzecz – przeżyć!... przecież nikt nie idzie na wojnę po to by ginąć.
Jeśli więc mowa jest o tym że zakłada się iż, w danym budynku wśród 100 cywilów znajduje się tylko jeden terrorysta (czyli wróg), to niemal z zasady poświęca się i budynek i owych 100 ludzi, wychodząc z założenia że – jeśli się będziemy zastanawiać, to zginą i tamci, a i nam się może oberwać.
Zdaję sobie sprawę z tego co piszę w tej chwili, ale tego również uczą w naszym wojsku w którym kiedyś przyszło mi odsłużyć 2,5 roku.
Dlatego powtarzam raz jeszcze – ja nie bronię i nie popieram agresji Izraela na Liban – przeciwnie!.
Chcę tylko powiedzieć że gdybyśmy to my prowadzili teraz tą wojnę z Libanem, to zachowanie naszej armii byłoby pewnie bardzo podobne – reszta to już sprawa propagandy która potrafi usprawiedliwić chyba wszystko.
Na dziś jest tak:
„Armia izraelska toczy konflikt zbrojny nie z Libanem, a z terrorystycznymi ugrupowaniami Hezbollahu które stara się wyprzeć co najmniej 20 km. od granic własnego państwa uznając Hezbollah za swoje bezpośrednie zagrożenie”.
My oczywiście wiemy swoje, ale jak widać świat wielkiej polityki „taktycznie” w to wierzy, świadczy o tym choćby fakt że, Izrael na powyższe działania zbrojne na terenie Libanu otrzymał jeszcze dodatkowy tydzień od USA...i nie tylko.
Polityka tego konfliktu jest pewnie taka:
- zrównanie z ziemią Libanu powinno ostudzić zapędy bojówek terrorystycznych w pozostałych krajach arabskich, które coraz częściej zaczynają podnosić głos na arenie międzynarodowej.
Po tzw. „wojnie siedmiodniowej” Arabowie nabrali moresu do Żydów wspieranych przez możnych tego świata.
Myślę więc że owi możni chcą ponownie za pomocą armii Izraela przypomnieć Arabom że, od tamtej pory nic się dla nich nie zmieniło – smutne to, upokarzające, ale niestety prawdziwe.
Pozdrawiam.
na pewno w tym wypadku trzeba powiedzieć, że Izrael jest agresorem. W końcu i tak wiadomo, że nie z Libanu kierowana jest akcja terrorystyczna. Porwanie żołnierzy było raczej pretekstem, aniżeli powodem.
Nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Łatwo jest uznać fakt że ktoś mający przewagę nad kimś jest od razu agresorem.
Jak z Libanu nie są kierowane akcje terorystyczne skoro z terytorium tego państwa są wystrzeliwane rakiety w kierunku izraelaksich miast. Na terytorium tego raczej niesuwerennego państwa znajdują się liczne bazy rozmaitej maści terrorystów, którzy mogą spokojnie funkcjonować i pobierać subwencje z państw popierających ich działalność. Porwanie żołnierzy nie jest nawet oficjalnym powodem interwencji tylko spowodowała przelanie czary goryczy. Wiadomo że w tym konflikcie chodzi o zniszczenie baz, zaplecza i arsenału - Hezbollachu. Działanie grup specjalnych w tym przypadku jest nie wystarczające.
Drogi Marcysiu może w kontraście do swoich zdjęć prześlesz linka ze zdjęciami ofiar wysadzonego w powietrze izraelskiego autobusa, dyskoteki lub hotelu.............
Obwiniasz Izrael za cywilne ofiary a nie uważasz za winnych wcale terrorystów hezbollachu przecież oni są także winni za przelaną cywilną krew Libańczyków. Przecież chowają się za plecami dzieci i starców. Ofiary cywilne są im jak najbardziej na rękę - pokazują jak bardzo Żydzi są źli a oni biedni, bezbronni i pokrzywdzeni. Uważam że nie tacy biedni i wcale niebezbronni. To nie jest zwykła organizacja terrorysryczna - bo nie każda posiada arsenał kilku tysięcy rakiet!!!
Należy dodać że hezbollach nie uznaje faktu istnienia państwa Izrael - jedynym dla nich rozwiązaniem jest wrzucenie Izraelitów do morza.
na pewno terroryści atakują z terytorium Libanu, ale mózg nie jest w Libanie. I tak to wygląda, że Izrael atakuje ludność, a nie terrorystów. Nie pochwalam terroryzmu.
Co do opinni państw arabskich na temat Izraela całkowicie się zgadzamy Chasydzie. Od samego początku chciano Izrael zniszczyć. Zawsze broniłem wcześniejszych wojen, gdzie Izrael bronił swojego terytorium, w tym jednak wypadku będę go traktował jako agresora, a nie obrońce wlasnego terytorium.
Izrael jest niezatapialnym lotniskowcem Cywilizacji Zachodniej i w pełni popieram jego działania. Ciekaw jestem jak wypowiadali by sie forumowicze gdyby na ich głowy spadały rakiety Hezbollahu a Iran groził zagładą atomową naszemu państwu. Z terrorystami trzeba ostro i zero ustępstw inaczej sie rozpanoszą po całym świecie. A ci niewinni cywile , wystarczy w telewizji posłuchać :matka trzyma na rękach dziecko i mówi że cieszy sie że hezbollah zaczą tą wojnę i ani słowem nie wspomni o pokoju. Tam ludzie mają inną mentalność. Są pełni nienawiści. Albo Żydzi zabją ich albo oni Żydów. To pewne a Izrael jest świadom swojej tragicznej sytuacji i rozpoczyna desperacko bronić sie w tym wrogim mu świecie islamskim. Biada Izraelowi, biada nam niewierni! :mad:
Zawsze broniłem wcześniejszych wojen, gdzie Izrael bronił swojego terytorium, w tym jednak wypadku będę go traktował jako agresora, a nie obrońce wlasnego terytorium.
A to nie jest walka w obronie własnego terytorium i własnej ludności???
Hezbollach i inne organizacje tego typu są sowicie wspierane przez takie państwa jak Iran, Syria i Jordania. Dwa ostatnie nie zaatakują Izraela ponieważ wiedzą że dostaliby strasznie w kość. Jedyną możliwą walką z Izraelem jest dla niech wspieranie właśnie takiego Hezbollachu albo Męczenników Al-Aksy itp. organizacji.
Rozwiązanie konfliktu nie jest możliwe jeżeli państwa arabskie - sąsiedzi Izraela nie pogodzą się z Faktem jego istnienia - a to raczej nie nastąpi.
Jeśli więc mowa jest o tym że zakłada się iż, w danym budynku wśród 100 cywilów znajduje się tylko jeden terrorysta (czyli wróg), to niemal z zasady poświęca się i budynek i owych 100 ludzi, wychodząc z założenia że – jeśli się będziemy zastanawiać, to zginą i tamci, a i nam się może oberwać.
I to jest właśnie najgorsza taktyka z mozliwych, takie działania tylko pomagają w rekrutacji do organizacji terrorystycznych. Takie działania jest niczym innym jak również terrorem.
No cóż wojna to całkiem dochodowy interes.
Zgadza się tym bardziej, że dochody płyną ze Stanów, od których Izrael dostaje krocie na szkolenie i wyposażenie armii.
Przecież to jest "naród wybrany".
Izrael jest małym państwem, ale silnym - podobno siłę państwa mierzy się słabością sąsiadów.
Gdyby choć kilka procent z budżetu wojskowego poszło na akcje sił specjalnych...
Nie oszukujmy się Izrael powinien wprowadzić wojska, które niosłyby pomoc ludności Libańczykom, pokazać, że nie jest agresorem a występuje jedynie w obronie swoich interesów (pokój i bezpieczeństwo obywateli).
Tymczasem mitając pociskami - z odłamkami plastykowymi niemożliwomi do usunięcia - i zabijając więcej ludności cywilnej niż terrorystów daje świetny pretekst, by Libańczycy czuli do niego nienawiść. Ta choroba serca spowoduje, że będzie za kilka lat może mieć na karku kilka milionów osieroconych dzisiaj dzieci. Tyle, że te sieroty te będą się wysadzać, truć "wroga", strzelać do niewinnych
Stany mają zszarganą reputację i nie mogą zaatakować Iranu jak Iraku...
Moja refleksja...
Na szacunek zasługuje fakt, że ludzie oddają życie za to w co wierzą.
Samo poświęcenie i cierpienie jest dla współczesnych Europejczyków już chyba niezrozumiałe, a co dopiero poświęcenie, życia?
Sami terroryści chyba mieli jakieś mocne pranie mózgów, ale młodzi ludzie wstępujący do takich organizacji jeszcze nie mieli, a widzą, że mogą to życie poświęcić...
Nie oszukujmy się Izrael powinien wprowadzić wojska, które niosłyby pomoc ludności Libańczykom, pokazać, że nie jest agresorem a występuje jedynie w obronie swoich interesów (pokój i bezpieczeństwo obywateli).
A jak to byś chciał zrobić? Myślisz że jakakolwiek pomoc była by przyjęta od Żydów przez nienawidzących ich muzułmanów. Konflikt ten jest źle definiowany. Izrael występuję przede wszystkim przeciw Hezbollachowi a w dalsze etapie z Libanowi z państwem które na swym terytorium udziela schronienia i toleruje obecność, a wręcz sprzyja ugrupowaniu, które nie uznaje ich sąsiada i jedyne rozwiązanie konfliktu widzi w zniszczeniu Izraela.
Praktyczni wszyscy z was widzą winę po stronie Izraela a nikt za ofiary cywilne po żydowskiej jak i po libańskiej stronie nie oskarżył terrorystów z Hezbollachu. Przecież im nie obchodzi ile ofiar cywilnych padnie wśród uchodźców palestyńskich lub obywateli Libanu, a wręcz przeciwnie przecież każda zbliża opinię światową na ich stronę, tworzy nowych sponsorów i mobilizuje już funkcjonijących. Mówicie że Izrael i gospodarka USA żyją i bogacą się na tej wojnie pewnie jakieś grupy mają z tego korzyść, ale zdecydowanie więcej ludzi w Izraelu myśli o pokojowym rozwiązaniu konfliktu niż po stronie palestyńskiej. Jeżeli ktoś żyje z tej wojny to żyją z niej przywódcy Hezbollachu i tego typu podobnych organizacji - dla nich wojna jest żywiołem bo oprócz jej prowadzenia nie potrafią nic, sami z pewnością nie klepią biedy jak większość ich rodaków.
A jak to byś chciał zrobić? Myślisz że jakakolwiek pomoc była by przyjęta od Żydów przez nienawidzących ich muzułmanów.
No cóż Libańczycy nie są wyłącznie muzułmanami. Poza tym nie ma znaczenia komu się pomaga. Czy uważasz, że Arabowie mieszkający w Izraelu nie korzystają np. z opieki medycznej?
Praktyczni wszyscy z was widzą winę po stronie Izraela a nikt za ofiary cywilne po żydowskiej jak i po libańskiej stronie nie oskarżył terrorystów z Hezbollachu.
Jeżeli Izrael będzie dalej likwidwał bezbronnych cywilów tak niestety będzie postrzegany.
Mówicie że Izrael i gospodarka USA żyją i bogacą się na tej wojnie pewnie jakieś grupy mają z tego korzyść, ale zdecydowanie więcej ludzi w Izraelu myśli o pokojowym rozwiązaniu konfliktu niż po stronie palestyńskiej. Jeżeli ktoś żyje z tej wojny to żyją z niej przywódcy Hezbollachu i tego typu podobnych organizacji - dla nich wojna jest żywiołem bo oprócz jej prowadzenia nie potrafią nic, sami z pewnością nie klepią biedy jak większość ich rodaków.
Niestety dzięki polityce zagranicznej USA przybywa nam terrorystów.
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Praktycznie wszyscy z was widzą winę po stronie Izraela a nikt za ofiary cywilne po żydowskiej jak i po libańskiej stronie nie oskarżył terrorystów z Hezbollachu.
Zgadzam się. Moim zdaniem za wybuch wojny odpowiedzialne są w znacznej mierze władze Libanu, które tolerują obecność Hezbollahu na swoim terenie. Izrael miał zawsze wielu wrogów wśród państw arabskich na Bliskim Wschodzie. Jak pokazuje doświadczenie, pokojowe rozwiązywanie konfliktów z terrorystami nie przynosi rezultatu. Niestety najwyższą cenę poniesie jak zwykle ludność cywilna. Może jednak władze Libanu zdołają uniezależnić się od terrorystów. Sposobem na rozwiązanie sytuacji ma być rozmieszczenie wojsk amerykańskich na południu kraju. Mam tylko nadzieję, że nie powstanie tam drugi Irak.
Chasyd napisał/a:
Praktyczni wszyscy z was widzą winę po stronie Izraela a nikt za ofiary cywilne po żydowskiej jak i po libańskiej stronie nie oskarżył terrorystów z Hezbollachu.
Jeżeli Izrael będzie dalej likwidwał bezbronnych cywilów tak niestety będzie postrzegany.
Właśnie tego nie mogę zrozumieć........ Wielu ludzi w tym Ty Marcyś widzisz ten konflikt jako likwidację niewinnych ludzi - cywilów przez Izrael. moim zdaniem oczywiście niewłaściwie.
A nie zastanawia Cię co robi Hezbollach i inni kolesie z tego typy podobnych organizacji... A co robią?? - ich głównym celem jest zabijanie cywilów. Marcyś, otwórz oczy bo widzisz tylko jedną stronę medalu. Także nie tylko jedna strona zarabia na tym konflikcie. Także przywódcy organizacji terrorystycznych i ludzie dostarczający im sprzęt nie klepią biedy.
Zgadzam się z Tobą że nieudolna polityka USA często przysparza terrorystów. Ale w przypadku problemu palestyńskiego to przez brak zdecydowania w stosunku do terrorystów.
Właśnie tego nie mogę zrozumieć........ Wielu ludzi w tym Ty Marcyś widzisz ten konflikt jako likwidację niewinnych ludzi - cywilów przez Izrael. moim zdaniem oczywiście niewłaściwie.
A nie zastanawia Cię co robi Hezbollach i inni kolesie z tego typy podobnych organizacji... A co robią?? - ich głównym celem jest zabijanie cywilów. Marcyś Otwórz oczy bo widzisz tylko jedną stronę medalu. Także nie tylko jedna strona zarabia na tym konflikcie także przywódcy organizacji terrorystycznych i ludzie dostarczający im sprzęt nie klepią biedy.
Dlaczego mi zarzucasz jednostronnośc??
Każdy atak terrorystyczny Hezbollachu na obywateli Izraela będę potępiał tak samo jak bombardowanie całych miast libańskich przez izraelskie lotnictwo wojskowe stosujące często takie uzbrojenie jak bomby próżniowe.
Czołgi i samoloty to znakomita broń, ale niestety nie przydatna do walki z terroryzmem.
A gdzie napisałem że tylko Izrael czerpie korzyści z wojny?
Naturalną rzeczą jest fakt że przywódcy Hezbollachu również bogacą się na wojnie.
Nie tak dawno toczyliśmy zażartą dyskusję w sprawie konfliktu w Czeczeni. Czy również będziesz pochwalał ludobójczą taktykę którą z powodzeniem stosują rosyjskie wojska okupacyjne?
Oni również walczą z terroryzmem, prawda?
Artysta wziął gitarę usiadł na zielonej trawie pod wielką rozłorzystą jabłonią. Zamyślony począł stroić instrument. Po chwili zaczął:
"Żydzi cierpią na tendencję, wieć przypomnę im sentencję:
Kto ratuje jedno życie uratował cały świat..." A. Kołakowski
Jest to jak najbardziej argument prawdziwy w tej dyskusji.
Drogi Chasydzie pytanie: Czy godzi się zabijać cywilów w walce z terrorystami?
Wiem, każda wojna przynosi ofiary..., ale:
"Walcząc z bestiami, musisz uważać by nie stać się takimi jak one" Nietsche
Problem walki z terrorystami polega na tym, że trudno stwierdzić z cała pewnością, kto nim jest - mily i serdeczny sąsiad też może się nim okazać. Z tego punktu widzenia można zrozumieć działania Izraela. Można także na plus Izraela dodać i to, że jego dzialania zostały podyktowane przez ostrzeliwanie miast Izraelskich przez terrorystow z terytorium Libanu. Dostrzegam także i to, że jednak Izrael stara się ograniczać straty wśród cywilów.
Dla mnie jednak wciąż pozostaje pytaniem otwartym, czy konieczna była operacja wojskowa na taką skalę, czy też można było inaczej rozwiązać ten problem. Czy zostały wykorzystane wszystkie inne środki?
Absolutnie nie bronię Hezbollahu, ale żal mi ludności cywilnej, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie.
Dlaczego mi zarzucasz jednostronnośc??
Jeżeli Cię uraziłem to wybacz. Ale ja chciałem tylko przywołać argumenty Izraela, a z Twoich postów jasno można wyczytać że obwiniałeś Żydów za eskalacje konfliktu itd...
Ja nie ukrywam popieram Izrael, ponieważ ich działanie uważam za usprawiedliwione, każde państwo ma prawo bronić swych obywateli.
Należy także dodać że Izrael na razie nie prowadzi wojny z Libanem ani jego obywatelami tylko z terrorystami dążącymi do zniszczenia Izraela. Z tego co wiem Liban oficjalnie nie ma zamiaru walki z Izraelem a mimi tego daje schronienie Hezbolachowi - co to za państwo które świadomie wystawia swych obywateli na utratę życia udzielając schronienia wrogowi swego sąsiada??. Jak jest to możliwe że w suwerennym państwie istnieje organizacja posiadająca wielki arsenał broni tysiące rakiet nie podlegająca kontroli władz tego państwa??
My nie wypowiadaliśmy wojny bolszewikom, kiedy odzyskaliśmy niepodległość, a wschodnia granica była czasami plądrowana przez sowieckich rozbójników, więc stworzyliśmy KOP. Izraelici, do niedawna również mieli takowy. Po likwidacji pograniczników, tylko kwestią czasu było kiedy terroryści uderzą.W Libanie mieszka wielu chrześcian. Terroryści zabili ok 100 Izraelitów, Izraelici ok. 1000 Libańczyków (ilu terrorystów?)... Te liczby o czymś świadczą... za liczbami kryją się ludzie.
Jeżeli nawet przyjąć, że racja ataku stoi po stronie Izraela, o czym właśnie dyskutujemy, to na pewno nie powinnien tak postępować. Liban był raczej pokojowym państwem, co innego Syria czy Iran.
Nie chce się bawić w Kassandrę, ale wydaje mi się, że niebawem odezwie sie Wujek Sam. Sam czeka tylko zbrojną reakcję ze strony Syrii i/lub Iranu. A "opinia międzynarodowa" znów będzie biadać nad nową wojną. ONZ wyda dwie tony oświadczeń, zastrzerzeń i na tym się skończy. Kolejna wojna w tym rejonie będzie dla Busha jego ostatnią decyzją... Kolejne wybory wygra zapewne przeciwnik tej wojny.
W tym momencie powinna odezwać się Rosja, przecież nie chce utraty możliwości kontroli w tym rejonie. Jednak sama toczy walkę z Czeczenami, a ceny paliw i surowców energetycznych idą w górę...
Jeżeli Cię uraziłem to wybacz. Ale ja chciałem tylko przywołać argumenty Izraela, a z Twoich postów jasno można wyczytać że obwiniałeś Żydów za eskalacje konfliktu itd...
Musisz dokładniej czytac drogi Chasydzie.
Jeszcze raz piszę: jestem zawsze po stronie tych którzy są atakowani, a nie tych którzy atakują.
Przypominają mi się dwie strategie które zastosowały wojska amerykańskie podczas wojny w Wietnamie: "wyszukiwanie i niszczenie" oraz "zdobywanie serc i umysłów".
Wyobraźmy sobie taką sytuację: oddział amerykańskich żołnierzy, który zbliżył się do wioski został ostrzelany przez jednego partyzanta Viet Congu, swoje stanowisko zamaskował gdzieś na terenie wioski. Po oddaniu strzałów partyzant ukrył broń i oddalił się w niewiadomym kierunku. Żołnierze otaczają wioskę i likwkidują wszystkich wieśniaków. Myślą sobie: wszyscy napewno należeli do Viet Congu, a jak nie należeli to i tak napewno za jakiś czas zostaliby partyzantami.
Inna sytuacja. Do bliźniaczo podobnej wioski, gdzieś w sercu tropikalnej dżungli przybywa patrol składający się z żołnierzy sił specjalnych (np. Zielonych Beretów). Sanitariusz oddziału leczy mieszkańców wioski, inni żołnierze starają się pomóc mieszkańcom wioski w ich codziennych problemach. Do wioski zostaje dostarczona żywnośc, lekarstwa itp. Po jakimś czasie żołnierze proponują wieśniakom aby wstąpili w szergi tzw. Nieregularnych Grup Obrony Cywilnej (CIDG). Propozycja zostaje przyjęta, wieśniacy tworzą lokalną milicję którą szkolą żołnierze sił specjalnych USA do walki z oddziałami Viet Congu.
Jak myślisz, która strategia była słuszna?
arcadius,
Liban był raczej pokojowym państwem, co innego Syria czy Iran.
To fakt Arcadiusie, ale jak sam zauważyłeś – Liban był pokojowym państwem…niestety, już nie jest.
Szanowny Chasyd ma wg mnie wiele racji postrzegając konflikt libańsko – izraelski w sposób jaki przedstawił powyżej.
Ta (jak już można chyba powiedzieć) wojna, to bezpardonowa próba przyciśnięcia terrorystów do ziemi – i obawiam się że operacja wojskowa jaką prowadzi Izarel na terenach Libanu jest na to jedynym sposobem - niestety.
Ponadto armia Izraela walczy w granicach Libanu o swoje przetrwanie jako niezależnego państwa.
O ile mi wiadomo, to jedynie Izrael zaproponował do tej pory dwie opcje pokojowego rozwiązania tego konfliktu.
Niestety – rząd libański milczy jak zaklęty, co jest zresztą jednoznacznie wymowne, zaś Hezbollach podwoił, a nawet potroił ataki na przeciwnika.
Dodatkowo po stronie libańskiej zaczyna się mnożyć agresja ludności cywilnej której przedstawiciele w niejednym przypadku wręcz nawołują do niszczenia Izraela.
Owe „hasła” pt. „ Niech żyje Szejk Nasrallah”, „Niech Allah ukaże niewiernych”, „Będziemy walczyć za Allaha aż do zwycięstwa”…..to nie jest nic co rokowałoby dobrze dla Libanu
W to wszystko powyższe wplątywane są nawet małe dzieci, co jest przerażającym i niebezpiecznym zjawiskiem.
Tak zwani „męczennicy Allaha” stali się niemal światową chorobą Islamu ostatnich lat i trzeba to zwalczać wszystkimi skutecznymi środkami, inaczej padnie na nas blady strach, gdyż jest to właściwie walka z „cieniami” które poza własnymi „racjami” nie uznają nikogo, ani niczego.
Ja wraz z Edwardem boleję nad losem libańskiej ludności cywilnej, jednak ta ostatnimi czasy zaczyna mnie zasmucać swoim nieuzasadnionym fanatyzmem.
Ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie coraz bardziej udowadniają światu, że religia Islamu nie jest jednak religią pokoju.
Pozdrawiam.
Liban jest i był w kłopotliwej sytuacji. Wygnanie terrorystów byłoby źle przyjęte przez inne kraje muzułmańskie, mógłby obawiać się, że nie pomogą w razie dalszej wojny lub zaatakują same.
Druga rzecz - akcja militarna przeciwko Izraelowi to też polewanie oliwy do ognia.
Ja rozumiem że Żydzi mają swoją politykę i swoje cele. Osiągneli bardzo dużo. Własne państwo, sterowanie polityką międzynarodową, głównie silne lobby w USA.
Kto żyw bije sie w piersi i przeprasza za holokast, nie widząc kto dzisiaj jest ludobójcą.
Trzeba się zastanowić jaki jest cel izraelskiej polityki? Pytanie kieruje głównie do Szanownego Chasyda.
W jakim stopniu Liban zagrażał istnieniu Izraela? To trudno ocenić. Mieli broń jądrową? Zabito kilkanaście osób i porwano dwóch żołnierzy (pewnie też nie żyją), ale to nie jest powód do wojny. Nie jestem przeciwny wojnom. Ta nie powinna się zaczynać.
Liban...
jest tylko ich zaanektować lub się wycofać i grzecznie przeprosić.
Myślę, że nie zostanie zrealizowane ani pierwsze ani drugie. Izrael na pewno nie będzie przepraszał za interwencję w Libanie, a aneksja tego kraju to już zupełnie, moim zdaniem, nieprawdopodobne zakończenie. Ofensywa wojsk izraelskich została tymczasowo wstrzymana, aby dać czas siłom międzynarodowym. Myślę, że niedługo w Libanie pojawią się wojska ONZ lub jakiś inny międzynarodowy kontyngent. W ten sposób Izrael przynajmniej po części zrealizuje swój cel - Hezbollach zostanie mocno osłabiony i zmniejszy się liczba ataków na terenie Izraela.
Szanowni oponenci!
Ponawiam pytanie: jak oceniacie działania antyterrorystyczne Izraela na tle działań które prowadzi Rosja w Czeczeni?
Moim zdaniem Izrael jest bardziej skuteczny w swoich działaniach niż Rosja. Co prawda wyeliminowanie terroryzmu na Bliskim Wschodzie to chyba "syzyfowa praca", ale Izrael wykazuje większą determinację w dążeniu do tego celu. Rosjanie natomiast w dalszym ciągu mają poważne problemy w Czeczeni i chyba nie potrafią znaleźć skutecznej recepty na rozwiązanie tamtejszego problemu.
Trzeba się zastanowić jaki jest cel izraelskiej polityki? Pytanie kieruje głównie do Szanownego Chasyda.
Czy godzi się zabijać cywilów w walce z terrorystami
Rozumiem, że na forum obok selektywnego cytowania stosuje się selekcje odpowiedzi, jako że głównie nie oznacza wyłącznie.
Rosjanie w zasadzie sobie nie poradzili. Walczą bardziej o interesy w tamtym regionie niż o jedność. Z drugiej strony Czeczenia też może nie walczyłaby, gdyby nie o pieniądze przywódcom chodziło. Podobno Czeczeni widzą w sobie "Polaków Wschodu" zaczytują się w Mickiewiczu i Słowackim...
Druga rzecz - akcja militarna przeciwko Izraelowi to też polewanie oliwy do ognia.
Ja rozumiem że Żydzi mają swoją politykę i swoje cele. Osiągnęli bardzo dużo. Własne państwo, sterowanie polityką międzynarodową, głównie silne lobby w USA.
Kto żyw bije sie w piersi i przeprasza za holokaust, nie widząc kto dzisiaj jest ludobójcą.
Trzeba się zastanowić jaki jest cel izraelskiej polityki? Pytanie kieruje głównie do Szanownego Chasyda.
W jakim stopniu Liban zagrażał istnieniu Izraela
Głównym celem polityki Izraela jest przetrwanie i zabezpieczanie bezpieczeństwa swym obywatelom. Przetrwanie wśród sąsiadów z których każdy nie godzi się z Faktem ich istnienia i z którymi prowadził już nie jedną wojnę. A co jest priorytetem Libanu??
Głównym celem polityki Izraela jest przetrwanie i zabezpieczanie bezpieczeństwa swym obywatelom.
Nie. Celem Izraela jest stworzenie dużego, silnego państwa. Dużego i bogatego państwa. Ciekawe kiedy odbudują Świątynie Jerozolimską?
Każdy ma jakieś cele, warto, żebyśmy kiedyś dostrzegli własne.
Nie neguję tego, czy Izrael może mieć własne cele i powinien je posiadać, tylko czy w naszym interesie jest je poperać?
W obronie własnych obywateli zamordowali tysiąc niewinnych ludzi i kilkunastu (max. ; moje przypuszczenia) terrorystów. I nie dość, że zrobili to w najbardziej tchórzliwy i makabryczny sposób zrzucając bomby i wypuszczając pociski, w dodatku, to oni są "pokrzywdzeni'.
Ta wojna jest za przyczyną kilku narwanych kolesi czy wojną Libańczyków?
Nie jestem uprzedzony do żydów/Żydów, ale jak można tak postępować?
Siły międzynarodowe wkraczają. Z tego co mi wiadomo, to granica libańska państwa Izrael była obstawiona przez wojsko.
Nasuwają mi się następujące pytania:
Czy za przejście terrorystów odpowiedzialna jest armia?
Chyba istnieje jakiś pograniczny obszar wojskowy niezamieszkały przez ludność cywilną? Jeżeli tak, to powien być pilnie strzeżony.
Jakim więc cudem grupa, nawet 30 bandytów, porwała 2 żołnierzy?
Jakim cudem przeszła do obszaru strzeżonego?
Jeżeli nie było ich aż tylu, żeby przejść niezauważonymi, dlaczego garsta szabrowników porwała dwóch żołnierzy?
Dlaczego żołnierze dali się porwać?
Wreszcie dlaczego nie starano się ich odbić (Izrael ma w końcu własny wywiad i to na dość wysokim poziomie, podobno jeden z najlepszych).
Pokojowo nastawiony Izrael wkroczył na terytoria libańskie. Powodem było porwanie dwóch żołnierzy, którzy dali się porwać. Sytuacja zdaje się opanowana, na miasta libańskie zrzucono serie rakiet, zabijając w ten sposób tysiąc obwateli Libanu. Zdaje się, że pokój został osiągnięty. Na terytorium Libanu przyjedzie oddział sił międzynarodowych... :neutral:
Celem Izraela jest stworzenie dużego państwa
Nie wydaje mi się, żeby celem Izraela była w tym wypadku ekspansja terytorialna. Zresztą Izrael najprawdopodobniej wycofa swoje wojska z terytorium Libanu, jeśli w ich miejsce pojawią się siły międzynarodowe.
Wygląda na że pomiędzy Libanem, a Izraelem zostało „podpisane” zawieszenie broni.
Niektórzy mówią nawet o pokoju (moim zdaniem iluzorycznym).
Na dodatek trudno powiedzieć kto i z kim tak naprawdę ten pokój podpisał, bo Hezbollach ogłosił już publicznie swoje zwycięstwo nad Izraelem, zaś Izrael wycofuje z Libanu tylko część swoich wojsk ustępując w ten sposób miejsca oddziałom pokojowym ONZ.
Dla mnie wprowadzenie oddziałów ONZ w ten rejon nie jest jednak najlepszym pomysłem, gdyż wojska ONZ-tu pomimo wielu sowich niemałych osiągnięć w pełnieniu misji pokojowych mają też na swoim koncie wiele błędów wynikających z nieudolności swoich dowódców.
Przykładem na to są misje pokojowe ONZ-tu choćby w byłej Jugosławii, gdzie szczególnie Serbowie robili z tymi wojskami właściwie co chcieli.
Pamiętam jeszcze dwóch naszych oficerów przywiązanych przez Serbów do jakichś słupów – co wyglądało wręcz żałośnie i wg mnie urągało godności oficera polskiego – „ciekawym” było to, że owi nasi oficerowie po powrocie do kraju zostali odznaczeni wysokiej klasy orderami.
Ponadto uważam że ów pokój zawarty w Libanie prowokuje tylko Hezbollach do dalszych działań terrorystycznych.
Zwróćmy uwagę na wspominany w tym temacie fanatyzm islamski który wczoraj słychać było niemal w każdym miejscu Libanu.
Jakaś kobieta arabska wykrzykiwała do kamer telewizyjnych że Hezbollach jest armią Allaha i będzie walczył aż do całkowitego zwycięstwa – takie zachowanie (a było ich wiele), nie wróży nic dobrego.
Najgorszym jest to, że terroryzm światowy zaczyna coraz bardziej dochodzić do głosu na arenie światowej – ostatnie wydarzenia w W. Brytanii dobitnie to potwierdzają.
Jeśli więc świat nadal będzie ubolewał nad losem biednej ludności cywilnej, to może się to skończyć kolejną tragedią w kolejnym zakątku świata – bo kto w tym fanatycznym amoku islamskiej ekstremy jest właściwie cywilem? – skoro zarówno kobieta, jak i nastoletni dzieciak w każdej chwili mogą się okazać „męczennikami” Allaha?.....ja w każdym razie po wczorajszym ogłoszeniu rozejmu w Libanie żadnego cywila tam nie widziałem, chociaż to ostatnie moje „stwierdzenie” jest tu z pewnością mocno uproszczone.
Pozdrawiam.
Moim zdaniem ten pokój nie przetrwa nawet 3 miesiecy, bo wystarczy jedno przypadkowe zabójstwo Palestyńczyka , Żyda czy Libańczyka i wszyscy znów rzucą się sobie do gardeł i ta wojna wybuchnie na nowo.
Najbardziej jednak szkoda ze ta wojna wybuchła tak krótko po cedrowej rewolucji w libanie :cry
To za kim jesteś?? Bo jakoś w tym konflikcie nie ma niewinnych baranków??
Czytać potrafię, mi możesz z całą pewnością zarzucić jednostronność, ja szanuje Twoje poglądy i nie mam ci tego za złe.........
Pisałem już: zawsze jestem po stronie tych którzy cierpią a nie zadają cierpienie, również szanuję Twoje poglądy..
Moim zdaniem nie jest to wojna całego narodu tylko kilkuset narwanych kolesi którzy niszczą swój kraj dla własnych interesów. Zauważcie, że za Dudajewa nikt nie mówił o fundamentalistach islamskich. A teraz każdy wojownik czeczeński nosi brodę i zielone wstążki - nawet Szamil Basajew się nawrócił. Nie wiem ile jest prawdy w religijności bojowników czeczeńskich a ile jest w tym wymóg ich sponsorów.
Jeżeli jest jakieś podobieństwo w sytuacji narodu czeczeńskiego i palestyńskiego to Fakt że najbardziej cierpią cywile w imię ich
Czeczeni są bardzo przywiązani do swojej tożsamości narodowej, prędzej zginą niż zgodzą się na to aby Czeczenia pozostała w Rosyjskiej Federacji. Co do technik walk z terroryzmem, ta rosyjska nie wiele różni się od izraelskiej: bomby próżniowe, kulkowe, napalm, pociski typu "Grad".
ONZ będzie tak długo słaba dopóki w RB ONZ bedzie podział na obóz zachodni oraz Rosję i Chiny. Taka sytuacja jaka tam panuje moim zdaniem jest patowa, bo przy prawie weta rzadko kiedy ta organizacja jest skuteczna. Natomiast Rosja moim zdaniem po rządach Putina zupełnie rozleci się na wiele mniejszych państw rządzonych przez miejscowych oligarchów, a Czeczenia tez bedzie wolnym państwem.
Zgadzam się z Marcysiem, iż trzeba stać po stronie krzywdzonych, bo nie może być tak, że Rosjanie pacyfikują bezbronną ludność czeczeńską. W ogóle Czeczeni mają strasznego pecha, bo leżą na drodze do Morza Czarnego, skąd jak wiadomo czerpana jest ropa i gaz ziemny bardzo potrzebne Rosji, dlatego też myślę, że gdyby Czeczeni mieszkali gdzie indziej to z pewnością mieliby już własne państwo. :sad:
Czy żołnierze Izraelscy mieli wyzwać członków Hezbollahu na pojedynek
Tak proponuje M-4 Colt Commando : )