wika
Reprezentacja jak już coś jest polska No tak. Polska. Jednakże jak polska piłka dalej bedzie sie tak rozwijać, jak teraz... to za te kilka lat wszyscy reprezentanci będa znali jedynie zdanie: "dobzie, dobzie". Francuzi, Anglicy, Niemcy, Holendrzy, Hindusi.. i wszyscy z polskim paszportem Super polish team.
Super polish team.
Żeby sprawa była jasna: jestem przeciwnikiem naturalizowania sportowców i sportowego najemnictwa. Ale Reprezentacja to Reprezentacja. I wszyscy grają z orzełkiem.
Ale Reprezentacja to Reprezentacja. I wszyscy grają z orzełkiem. Piękne i górnolotne. Tylko czy osoba która chce zaistnieć na europejskim rynku transferowym poprzez załapanie się do jakiejś kadry, naprawdę tak postrzega tę sprawę… Czy naprawdę rozpiera ją duma dzierżenia na piersi Orła Białego? Wątpię.
Domyślam się, że to surowy osąd, ale patrząc na niektórych zawodników takie odnoszę niestety wrażenie.
Naturalizacja Rogera w trybie natychmiastowym mocno mi się nie podobała. Podobnie, jak i wcześniej Olisadebe. Jak Olisadebe podchodził do kadry, wszyscy się przekonaliśmy w okresie, gdy grał bodaj w Panathinaikosie.
Natomiast co do Obraniaka, to chłopak sam się starał, sam załatwiał, nikt mu niczego nie ułatwiał. Taka postawa jak dla mnie zasługuje na szacunek.
Względem zaś promocji na rynku transferowym: to właśnie jak najlepsza gra w kadrze owocuje rozwojem kariery klubowej. Ktoś, kto zrobi wrażenie na imprezie mistrzowskiej ma większe szanse na lepszy klub. A w tym celu trzeba awansować. I kółko się zamyka.
Odnoszę wrażenie, że wraz z końcem lat 90-tych nastawienie do Reprezentacji zmieniło się. Gracze zrozumieli, że to świetne miejsce na wypromowanie i nie można powiedzieć, żeby się nie starali (choć oczywiście bywają wyjątki).
Dlatego, jeśli zdarzyliby się kolejni piłkarze z polskimi korzeniami, to ok. Akceptuję to. Natomiast najemnikom ( i chodzi mi tu głównie o tych spoza UE) zawsze będę mówić zdecydowanie "nie".
Jasne. Nie można chyba tak generalizować wszystkich przypadków. Obraniak posiada polskie korzenie, dlatego też zgodnie z prawem ma możliwość ubiegania się o polskie obywatelstwo.
Bardzo jednak nie lubię tzw. szybkiej naturalizacji, która de facto nie dotyczy jedynie piłki nożnej. W lekkoatletyce jest to chyba w ostatnim czasie najbardziej rozpowszechnione, szczególnie w biegach długodystansowych gdzie reprezentantami danych krajów arabskich są np. Kenijczycy. W każdym razie wydaje mi się że nadawanie obywatelstwa nie powinno wiązać się wyłącznie z chęcią włączenia danego pretendenta w poczet jakiejkolwiek reprezentacji narodowej. Taka sytuacja była z Rogerem, kiedy to w trybie ekspresowym załatwiono mu polski paszport, żeby jeszcze załapał się na finały Euro08. W normalnym przypadku, musiałby poczekać jeszcze z 2 lata na pozytywne rozpatrzenie jego wniosku.
Kiedyś była taka dyskusja, chyba na forum UEFA, ażeby zakazać powyższego procederu. Nic chyba jednak z tego nie wyszło, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
PS.
Takim sposobem zaczęliśmy nowy temat na forum, dlatego też pozwoliłem go sobie wydzielić z poprzedniego wątku.
A jak myślą inni nasi userzy? Popieracie naturalizację w sporcie?
A jak myślą inni nasi userzy? Popieracie naturalizację w sporcie?
Nie, przynajmniej nie na tych zasadach co teraz. Strasznie wkurza mnie, że ludzie latami czekają na otrzymanie obywatelsta, bo nie mają przysłowiowych "pleców", a tutaj taki jeden czy drugi piłkarz z miejsca je z miejsca otrzymuje. Ja rozumiem, że można być głodnym sportowych sukcesów i imać się różnych dziwnych rzeczy by wygrywać, ale powinny być jakieś granice, nie można tak traktować ludzi. Obywatelstwa często nie otrzymują osoby znacznie bardziej związane z krajem niż Guerreiro
No właśnie chyba nic nie wyszło, a szkoda, bo by się przydało. Są limity w ligach, to i w reprezentacjach powinny być.
To już 2 zupełnie inne sprawy. W ligach są limity dla graczy spoza UE (bo tych z obszaru kołchozu nie wolno "dyskryminować" w żaden sposób przy zatrudnianiu). Natomiast nie ma czegoś takiego jak limit naturalizowanych zawodników. Jakoś takiego ograniczenia sobie nie wyobrażam, bo to faktycznie byłaby już dyskryminacja (tzn. część naturalizowanych może, a część nie, bo limity nie pozwalają - absurd)... Dlatego trzeba po prostu podchodzić do tego z głową. Powtórzę się: dla mnie obywatelstwa Guerreiro, czy Olisadebe, to była po prostu żenada (zgadzam się z nazaa - setki ludzi bardziej zasługują na to, żeby dostać polskie obywatelstwo, a muszą czekać o wiele dłużej, bo są "niemedialni"). Natomiast ściąganie zawodników z polskimi korzeniami to wręcz nasz obowiązek. Weźmy taki stan wojenny: ilu ludzi nie uciekłoby z kraju, gdyby Jaruzel nie wypowiedział wojny narodowi ? A dzisiaj ich dzieci pracują, czy grają (i nie tylko w piłkę) dla obcych. Ściąganie potomków tych ludzi, żeby pracowali w ten, czy inny sposób dla Polski to wg mnie nie dość, że nic niewłaściwego, ale wręcz powinność. Za dużo mamy talentów ? Podolski mógł spokojnie grać dla Polski. Nie gra, bo w pzpn siedzi mafia. Udało się z Obraniakiem. Oby to nie była tylko jedna jaskółka.