wika
To było hasłem II RP w obliczu zbliżającej się wojny.
Tymczasem.... Mój dziadek był chorążym - ułanem. Pewnego dnia wizytował stan oprowiantowania i umundurowania Armii. I co wykrył?
Naszi rodacy, jakże wymyślni, pocieli mundury na połówki , resztę pokradli, a te pocięte poustawiali tak aby liczący po kantach doliczył się tylu ile było w spisie :twisted: :twisted: :twisted:
Czyli nie mielismy nawet co oddawać Niemcom bo sami nakradliśmy....
Oj, pomyliłam się! proszę szacownego Moderatora o przenesienie postu do Historii Polski!
W mojej miejscowości żył do niedawna(a może jeszcze żyje) pewien "dzielny" weteran z II Wojny Światowej.Chętnie brał udział w dyskusjach o tym jak to było na wojnie,dzielnie nosił sztandar ZBOWiD-u przy każej nadarzającej okazji dzwoniąc medalmi.
Jak twierdzą świadkowie tamtych dni,nasz"bohater" wsławił się że jedynie tym że, ujeżdżał konie na potrzeby wojska przez 3-miesiące i to była podono jego cała wojna.
Cóż więc mogliśmy zrobić podczas kampanii wrześniowej w 1939r. "u boku" takich "zuchów"?...a no jedynie przegrać!!!.
Co też powyższym uczyniliśmy.
W mojej miejscowości żył do niedawna(a może jeszcze żyje) pewien "dzielny" weteran z II Wojny Światowej.Chętnie brał udział w dyskusjach o tym jak to było na wojnie,dzielnie nosił sztandar ZBOWiD-u przy każej nadarzającej okazji dzwoniąc medalmi.
Jak twierdzą świadkowie tamtych dni,nasz"bohater" wsławił się że jedynie tym że, ujeżdżał konie na potrzeby wojska przez 3-miesiące i to była podono jego cała wojna.
Cóż więc mogliśmy zrobić podczas kampanii wrześniowej w 1939r. "u boku" takich "zuchów"?...a no jedynie przegrać!!!.
Co też powyższym uczyniliśmy.
No tu mi się nasuwa żart z brodą:
Dlaczego ZBOWIDowcy mają płaskie nosy? Bo całą wojnę przez szybę oglądali...
A mój ulubiony żart wojenny to ten o francuskich czołgach. Niby budowa standardowa, ale cztery biegi wsteczne i tylko jeden do przodu.....
Ta "osławiona" już organizacja ZBOWiD w momencie swego powstania miała jak chyba wszystie pozostałe organizacje tego typu - szczytne cele.
Niestety(co u nas jest już chyba "standardem") nie uniknęła ona wątpliwych bohaterów czy po prostu zwykłych farbowańców.
W mojej miejscowości znałem kiedyś dwóch starych żołnierzy których niemal siłą wciągnięto do ZBOWiD -u .Chodziło o to że mieli oni niepodwarzalne dokumenty na to że walczyli pod Monte Casino.Jeden z nich został tam nawet ciężko ranny.
Problemem było to,iż obaj posiadali odznaczenia nadane im przez gen.Andersa,których nie chcieli odpiąć z mundurów.
Zresztą dość szybko zostali obaj wyrzuceni ze ZBOWiD-u za sianie wrogiej propagandy i "defetystyczne działania".
Cała reszta wydawała się być zbieraniną,jak ów "ujeżdżacz koni" o którym pisałem.
Standardem wśród owych "bohaterów" były opowieści o ranach jakie otrzymali od wroga.
Niestety - nie jeden dziadek - weteran nie mógł nijak sobie przypomnieć:
Czy właściwie dostał kulką między łopatki...? czy łopatką między.......!.
Pozdrawiam.
Witam
Zaczęliśmy dyskusję na temat ZBoWiD...Wypowiem się później, jednak najpierw co innego.
Byłe województwo pilskie miało obsesję na punkcie zdobywania Wału Pomorskiego. W każdej niemal wsi znajdującej się w okolicach tej linii stoją wysokie na kilka metrów dwie kolumny na betonowym postumencie, z piastowskim orłem pośrodku. Kolumny te są połączone dwiema belkami. Na górnej jest napis "Wał Pomorski", a na dolnej nazwa wsi. Województwo to przodowało (ładne słowo...) w wydawaniu książek i broszur na temat tej operacji. Nie wiem czym było to spowodowane (bardzo aktywny ZBoWiD?). W województwie koszalińskim działo się podobnie (moja podstawówka nosiła - do dziś nosi - imię Zdobywców Wału Pomorskiego), ale nie na taką skalę...
Co do samego ZBoWiDu - była to organizacja dzielnych weteranów, którzy mieli służyć młodzieży przykładem jak walczyć za Polskę Ludową (tyle że ta młodzież nie zawsze chciała to robić...).
W każdej armii zdarzają się takie przypadki jakie Ada opisała w pierwszym poście. A Polacy - jak to Polacy - często cwaniakują...Bardziej jednak denerwowało mnie wyolbrzymianie przez propagandę PRL dokonań Gwardii Ludowej.