ďťż

wika

Postać z całą pewnością zasługująca na uwagę. Postać tragiczna. Wielki myśliciel i najbardziej znany kochanek średniowiecza. Miłość do Heloizy sprawiła, że został okrutnie ukarany przez współczesnych. Toczył spory teologiczne z Bernardem z Clairvaux. Jego nauczanie zostało potępione na synodzie w Sens. Zwolennik koncepcji Arystotelesa. Nigdy nie wyrzekł się swojej miłości do Heloizy. Zmarł w 1142. Pochowany obok ukochanej na cmentarzu Pere Lachaise.


Czytałem Edwardzie książkę Abelard i Heloiza i muszę przyznac, że dobrze się ją czytało.
Trzeba przyznac, że bardzo okrótnie go potraktowano . Bowiem został wykastrowany.
Jego miłośc do Heloizy jego uczennicy była bardzo urzekająca. W tej książce został nawet opisany przypadek jak Abelard kocha się z Heloizą w kościele. I tak on jak i ona nigdy się owej miłości nie wyrzekli. Choc on był księdzem, a ona zakonnicą. To jednak wzajemna miłośc połączyła ich na wieki.
Zachowały się listy Abelarda do Heloizy, przepojone miłością.

Choc on był księdzem, a ona zakonnicą. .

A ja spotkłam sie z inna troszke wersją wydarzeń bodaj ich miłosc połączyla ich zanim ona zostala zakonnica.
Heloiza była jedna z uczennic Abelarda. Miedzy młodziutką szesnastoletnią uczennicą, a starszym o dwadzieścia dwa lata nauczycielem nawiazął się romans i wkrótce okazalo sie , ze Heloiza oczekuje dziecka. Jednak jej wuj, kanonik Fulbert,byl przeciwny temu związkowi i zabronil Heloizie spotykac sie z nim.Z jego polecenia jak juz Pan wspomnial pozbawiono Abelarda meskosci.Po rozwiazaniu Fulbert zamknal swoja bratanice w klasztorze, pozniej została ona jego przeorysza.Heloiza i Abelard,ktory w tym samym czasie wstapil do zakonu nawiazali ze soba korespondecje o ktorej rowniez Pan wspomnial.
masz rację, ale Bruno napisał już o tym momencie, kiedy byli w zakonie, a mimo to nie wyrzekli sięswojej miłości.


Aaa przepraszam moje niedopatrzenie...ale swoja droga to musiala byc naprawde wielka miłosc...nie miały dla niej znaczenia mury klasztoru, odległos, roznica wieku ani sprzeciw rodziny...cos pieknego...a w dodatku On byl filozofem moze nie jakims wybitnym ale znanym wspolczesnie bo nasz pan od filozofii o nim mowil...
"szczerbiec"


a w dodatku On byl filozofem moze nie jakims wybitnym ale znanym wspolczesnie bo nasz pan od filozofii o nim mowil...

No nie wiem, ja bym rzekł że Abelard w swoim czasie był wybitną postacią. Na jego wykłady przychodziło mnóstwo słuchaczy, w tym i Heloiza.
Zależy co uznac za wybitnośc....bo jezeli obecośc w ludzkiej świadomości mas to raczej nie koniecznie...jednak jeśli rozpatrywac jako osobę która przedstawiła świeże pogąldy i zgromadziła przy tym słuchaczy to czemu nie?:D
A mnie zastanawia fakt, że Abelarda i Heloizę pochowano obok siebie, jakby uznano ich "prawo"do bycia razem. Bardzo dziwne musiało być podejście ludzi, którzy z jednej strony gorszyli się grzeszną miłością, a z drugiej zafundowali grzesznikom taką pamiątkę.
Co do siły tej miłości ja znam wersję wg. której Helojza zostąła uwiedziona przez Abelarda, a później zmuszona do potajemnego zawarcia małżeństwa.
Bądź co bądź była jeszcze podlotkiem, któremu łatwo się zauroczyć charyzmatycznym nauczycielem i szczycić względami tak popularnego człowieka, a który jednak nie nawiązuje związków na całe życie, opartych na szczerym przywiązaniu.
Zachowały się listy A. do H. A odwrotnie nie?

No i trochę smutne jest to, że Abelarda, faktycznie znaczącego i godnego pamięci filozofa, zna się tylko z tej "wpadki" z uczennicą.
tak to już jest, że skandale pamięta się długo, bo przekazywane są i ubarwiane na różny sposób. A poglądy, sposób myślenia o świecie - to już trzeba troszeczkę poczytać, zastanowić się, a nie każdemu chce się męczyć umysł. W takich dziełach jak Etyka, czyli Poznaj samego siebie oraz w Rozmowie pomiędzy filozofem, Żydem i chrześcijaninem zawierają jego poglądy etyczne. U niego widać duże podobieństwa w podejściu do ludzkiej wolności do poglądów Seneki. W swoich rozważaniach moralnych mówi o trwałych cechach moralnych człowieka, które w jakiś sposób predestynują człowieka do czynienia dobra lub zła. Owe cechy są jednak moralnie obojętne. Za grzech uważa sprzeciwianie się woli Boga. Ukazuje także wymiar praktyczny grzechu - czynienie tego, czego nie powinno się czynić lub zaniechanie tego, co dobre. Co ciekawe, odrzuca widzenie grzechu pierworodnego jako współuczestnictwo w grzechu pierwszych ludzi. Grzech pierworodny zatem to uczestniczenie w winie. O grzeszności ludzkiego czynu decyduje w zasadzie intencja, z jaką człowiek wypełnia jakiś czyn. A jeżeli wszystko zależy od intencji, to jak ma się to do ziemskiej sprawiedliwości? Karanie za złe czyny i nagradzanie za dobro ma jedynie wymiar odstraszenia przed złym życiem i zachętą do dobrego, a zatem nie można mówić o ziemskiej sprawiedliwości, co najwyżej o ziemskiej pedagogice kar i pochwał.

Oba dzieła Abelarda podane powyżej ukazały się w języku polskim.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •