wika
Chodzi oczywiście o program pani Moniki Olejnik która podobnie jak jej program budzi ostatnio coraz więcej kontrowersji.
Jedni twierdzą że jest to program nastawiony na sztuczne podgrzewanie dramaturgii politycznej w kraju w celu rozmazania rzeczywistej miernoty i zastoju jaka w naszej polityce panuje.
Inni powiadają że pani Monika wyraźnie faworyzuje te partie i tych polityków które naszym mediom jedzą z ręki.
Jeszcze innych drażni wręcz ten program ukazujący domniemaną lub faktyczną władzę, potęgę czy moc wszechobecnych i wszechwładnych mediów które bawią się nami bezkarnie w obecności kamer.
Są wreszcie tacy którzy wręcz uwielbiają panią Olejnik określając ją mianem: głosu ludu, pogromcy polityków, wojowniczką o wolność niezależnych mediów…..
Kim więc jest pani Monika Olejnik?.....i jaką faktyczną wartość przedstawia jej program?... czy rzeczywiście nazwa programu „Prosto w oczy” jest adekwatna do tego co się w nim dzieje i o czym się w nim rozmawia?
Irytuje mnie ta baba (podobnie jak 99% dziennikarzy), więc (już) jej nie oglądam - po co sobie nerwy szarpać?
Ciekawa osobowośc (Uroda również, jak na swój wiek pani Monika wyglądą bardzo kwitnąco ). Podobno kariera dziennikarska tej pani sięga czasów kiedy rzecznikiem rządu był niejaki Jerzy Urban
"W 1982 rozpoczęła pracę w Programie III Polskiego Radia. Sugerowano, że mógł jej w tym pomóc jej ojciec, wysoki funkcjonariusz MSW. Pracowała tam przez 18 lat. Popularność przyniosły jej wywiady z politykami i postaciami życia publicznego w audycji Salon polityczny Trójki."
Cytat z Wikipedii.
Czyli kolejna osoba która dzięki rodzinnym wpływom zrobiła karierę w mediach.
Sugerowano, że mógł jej w tym pomóc jej ojciec, wysoki funkcjonariusz MSW.
A któż to?
Ja czasem słucham "Siódmy dzień tygodnia" Moniki Olejnik w Radiu ZET :D
Ja czasem słucham "Siódmy dzień tygodnia" Moniki Olejnik w Radiu ZET :D
I jak odczucia?
Podobnie jak w temacie z Lisem. Olejnik to tez człowiek i swoje poglady ma jak każdy. Takze każdy dziennikarz.
Dziennikarze jacy są tacy są - kiedy ich pokolenie przejdzie na zasłużony odpoczynek pojawią się nowi.
W pelni się zgadzam. Mam tylko wątpliwości czy Ci nowi bedą się różnić od tych starych.
W pelni się zgadzam. Mam tylko wątpliwości czy Ci nowi bedą się różnić od tych starych.
Myślę, że to czy dziennikarz jest dobry czy zły to subiektywna ocena.
A nawet gdyby ocenić w miarę obiektywnie, to zależy to od człowieka.
A czy będą się różnić? Miejmy nadzieję że nie będziemy mieli do nich uwag (jako emeryci będziemy mieli dużo czasu by o tym pogawędzić :)).
W pelni się zgadzam. Mam tylko wątpliwości czy Ci nowi bedą się różnić od tych starych.
A ja uważam że nie dziennikarz jest tutaj głównym kreatorem sympatii (lub antypatii) danej opcji politycznej. Wszytko zależy od głównych wytycznych PRACODAWCY hipotetycznego dziennikarza.
A i owszem, widać to po tym, jak nagle niektórzy dziennikarze muszą odchodzić z niektórych stacji np. Durczok. Ocena dziennikarza to rzecz subiektywna tym bardziej, ze prawie zawsze wychodzą wówczas nasze poglądy polityczne. Jeśli dziennikarz ma te same co my wóczas nawet pewne niedoróbki można przełknąć. Np. podoba mi się G. Wyborcza ze względu na liberalny kierunek, choć zdarzaja się tam nie do ciągnięcia. Jednak jeśli dziennikarz ma odmienne poglądy to nawet gdyby stawał na głowie to i tak się przyczepimy. Przykład choć lubie oglądać program Pospieszlskiego, gdyby starał się być najbardziej obiektywny to dla mnie i tak zawsze bedzie prawicowcem do szpiku kosci. (notabene według mnie jego obiektywizm przejawia się tylko w tym, ze zaprasza gości z drugiej strony, jednak gdy mówią cos niewygodnego szybko ucina wypowiedź). Powiem to jak mantre każdy dziennikarz ma swoje poglądy i trzeba na to zwarzać. Jednak panowie którzy eżdzicie po Pani Olejnik, Lisie czy też innych dziennikarzach uderzcie się we własne piersi. Czy chodzi Wam o zły warsztat dziennikarski czy też o poglądy dziennikarzy sprzeczne z Waszymi.
Pozdrawiam
Buszmen,
Jednak panowie którzy jeździcie po Pani Olejnik, Lisie czy też innych dziennikarzach uderzcie się we własne piersi. Czy chodzi Wam o zły warsztat dziennikarski czy też o poglądy dziennikarzy sprzeczne z Waszymi.
Nie jestem pewien Szanowny Buszmenie tego czy my „jeździmy” po owych dziennikarzach?...
Mnie chodzi głównie o rzetelność i profesjonalizm powyższych.
Według mnie z Wielu programów publicystycznych wieje wręcz miernotą, amatorszczyzną i czymś co nazywa się potocznie – wypełnianiem czasu antenowego.
Weźmy choćby program p. Pospieszalskiego – gdyby nie odpowiedni dobór gości w tym programie, to cały sens tego programu można by porównać do kiepskiego teatru groteski.
Dziennikarz powinien pełnić rolę prawdy naszych czasów, a nie budować sztucznej dramaturgii, napięcia, nieodgadnionej tajemniczości…..itp.
To powyższe zakrawa na zwykłą komercję, zaś ta w programach publicystycznych nie powinna mieć miejsca.
Mnie interesuje również wartość społeczna takich programów.
Weźmy choćby taki program jak „Expres Reporterów".
W tym programie nie tylko obnaża się żałosną prawdę, ale walczy się do końca z chamstwem, łajdactwem i malwersacjami.
Twórcy tego programu nie zostawiają pokrzywdzonych - przeciwnie, walczą z nimi aż do końca.
Inaczej ma się już sprawa w programie „Sprawa dla reportera” – owszem sprawy tam poruszane są nietuzinkowe, ale w większości prócz żałosnych haseł, odzywek czy natłoku przedstawianych przez skłócone strony własnych „racji” właściwie nic więcej nie wynika poza nielicznymi wyjątkami.
Co do programu p. Olejnik.
Kiedyś namierzono ją w towarzystwie tych polityków, na których p. Olejnik studiach radiowych czy telewizyjnych nie zostawiła suchej nitki – podobno świetnie się bawiła w ich towarzystwie.
Takie „wpadki” dziennikarzy prowokują wręcz pytanie:
„Co my właściwie oglądamy?.....faktyczne spory?...czy żałosną reżyserkę nastawioną jedynie na prywatne zyski?...".
Co do p. Tomasza Lisa.
Zechciej mi Szanowny Buszmenie powiedzieć, kto to właściwie jest?...
- dziennikarz?
- polityk?
- gwiazda telewizyjna?
- Show Man?
A może wszystko po trochu?.
Jeśli jest wszystkim po trochu, to nie mam nic przeciw, tylko niech może poprosi swoich pracodawców o zezwolenie na prowadzenie programów pt: „Kuba Wojewódzki – przedstawia?” – to było by chyba nieco mniejsze urągowisko.
P.S.
Nazwę programu Kuby Wojewódzkiego specjalnie tak nazwałem - może dlatego że do dziś nie wiem o co w tym chodzi?.
Kiedyś namierzono ją w towarzystwie tych polityków, na których p. Olejnik studiach radiowych czy telewizyjnych nie zostawiła suchej nitki – podobno świetnie się bawiła w ich towarzystwie.
Inna dziennikarka, Katarzyna Kolęda - Zalewska, w jednym z wywiadów powiedziała że politycy z różnych frakcji "po godzinach" wspólnie...się integrują. Praca to jedno, życie prywatne - drugie.
Drogi Ra
W obecnych czasach zmienił się jezyk polityki i mediów. Z jednej strony Lis czy chce czy nie bedąc dziennikarzem musi być i show-manem (gwiazdą też zapewne jest) z drugiej strony sami politycy zamiast merytorycznie rozmawiać wolą poobrzucać się błotem. Tak jest wygodniej bo nie trzeba mieć do tego zbytnich kompetencji.
Co do programów typu Express czy Sprawa dla reportera byłbym ostrożny. Zaletą jest to, że zajmują sie sprawami bliższymi dla ludzi. Jednak mam wrażenie, że w tych programach próbóje się wmówić jednostronną tezę bez obiektywnego spojrzenia z drugiej strony. Do absurdu doszło to w programach typu Uwaga itd.
Co do spotkań polityków z dziennikarzami i politykami różnych opcji przy piwie powiem tyle. To codzienność. Bawiąc się odwiesza się na haczyk spory i "pracę". wiem bo widziałem na własne oczy.
Co do programów typu Express czy Sprawa dla reportera byłbym ostrożny. Zaletą jest to, że zajmują sie sprawami bliższymi dla ludzi. Jednak mam wrażenie, że w tych programach próbóje się wmówić jednostronną tezę bez obiektywnego spojrzenia z drugiej strony. Do absurdu doszło to w programach typu Uwaga itd.
Do jakiego absurdu Buszmenie?
Programy typu Uwaga czy Interwencja balansują na granicy sensacji (osobiście ich nie lubię).
Media zawsze kreują pewną swoją rzeczywistość, nieraz mijając się z prawdą. To nieuchronne. Kreuje się bohaterów i wrogów publicznych. Przenika to do naszego sposobu myślenia, czy chcemy czy nie.
Ja zgodzę się z Tobą Szanowny Buszmenie w tej kwestii że, dziennikarz nie jest „robotem”, czy parobkiem społecznym na naszych usługach (choć jego nierzadko jego królewskie apanaże) pochodzą z funduszy publicznych – czyli naszych.
Chodzi mi o to:
„Czy dziennikarz, który spotyka się ze swoimi adwersarzami „po godzinach”, jest w stanie zachować w kolejnym swoim programie jakąkolwiek niezależność?...czy jest to już tylko tani kabaret dla ogłupiałej gawiedzi?...”
I jeszcze jedna rzecz.
Zechciej zwrócić uwagę na możliwości dziennikarzy…jeśli z nimi zadrzesz?....to są w stanie wykończyć cię jednym reportażem.
Jeśli więc owi dziennikarze tak bardzo domagają się swojej niezależności – to powinni brać też pod uwagę swoją stronę przeciwną która nie mając dostępu do kamer, mikrofonów…itp. bywa z zasady bezradna.
Łatwo jest prowadzić program który można samemu zaaranżować czy wyreżyserować…tylko co wówczas z tą naszą racją, wolnością czy niezależnością obywatelską?.
Ostatnimi czasy dziennikarze bardzo chętnie postrzegają siebie jako trzecią władzę…czyżby czuli się aż tak bezkarni?....
Mnie wystarczy już ta „władza” którą muszę znosić na co dzień ( poseł, senator, wojewoda, burmistrz, radny….) – kolejnej mi już nie trzeba.
Jeśli dojdzie do tego że wszystko to, na co jesteśmy na co dzień skazani zacznie uważać się za władzę, to obawiam się że dla nas potencjalnych obywateli miejsca nigdzie nie będzie.
To fakt że żyjemy w czasach wszechobecnej komercji, pogoni za sensacją, dziwnych ideologii – ale to nie znaczy że mamy temu ulegać.
Jeśli więc dla przykładu panu Lisowi czy pani Olejnik przypadło z woli swoich pracodawców zapodawać nam owe „teatrum rozmaitości” – to niech to już lepiej przypomina jakiś profesjonalny show, a nie „gorzkie żale na fujarce”, które coraz bardziej męczą i irytują….przecież to podobno programy publicystyczne, a nie „salon moich znajomych”.
Buszmen napisał/a:
Co do programów typu Express czy Sprawa dla reportera byłbym ostrożny. Zaletą jest to, że zajmują sie sprawami bliższymi dla ludzi. Jednak mam wrażenie, że w tych programach próbóje się wmówić jednostronną tezę bez obiektywnego spojrzenia z drugiej strony. Do absurdu doszło to w programach typu Uwaga itd.
Do jakiego absurdu Buszmenie?
Absurd ten polega na tym, że w bezpardonowy sposób atakuję się jedna stronę, którą z góry uznaje się za złą. Jeżeli wogóle dopuszcza się tą strone do głosu to w sposób taki by ja zdyskredytować.
To fakt że żyjemy w czasach wszechobecnej komercji, pogoni za sensacją, dziwnych ideologii – ale to nie znaczy że mamy temu ulegać.
To wydaję mi się kwintesencja tej dyskusji niestety dobrze to nie wróży. Jest rzeczą oczywistą dla mnie, że nie tylko w programach publicystycznych, ale wogóle wszędzie gdzie spotykamy się z polityką mamy do czynienia z teatrem czy igrzyskami. Jak wyżej wspomniałem sam widziałem różnych polityków w różnych konfiguracjach przy jednym stoliku, także z dziennikarzami. Ba więcej wielu dziennikarzy wywodzi się z tych lub innych ugrupowań i na odwrót. Mocno zakrapiane imprezy młodzieżówek PO-PiSu-PSL-SLD i innych są w niektórych miejscach prawie tradycją ;-) Chyba tylko SO i LPR zawsze odstawali w względzie "polityki kuluarowej".
Można powiedzieć, ze zgadzam sie z wami w pełni z małym wyjątkiem ja oceniam tak cały świat dziennikarstwa, a nie poszczególne osoby. Niesety wciąż mam wrażenie, ze nie chodzi o warsztat dziennikarski tylko o poglady polityczne. Jeśli się mylę skonkretyzujcie co dokładnie się Wam nie podoba w tych programach, jednocześnie zastanówcie się czy nie jest tak we wszystkich programach politycznych.
Buszmen,
Można powiedzieć, ze zgadzam sie z wami w pełni z małym wyjątkiem ja oceniam tak cały świat dziennikarstwa, a nie poszczególne osoby. Niesety wciąż mam wrażenie, ze nie chodzi o warsztat dziennikarski tylko o poglady polityczne.
No i kto wie Buszmenie czy ten Twój pogląd ogólny na nasze dziennikarstwo nie jest kwintesencją całego tego tematu.
Moje naciski na Tomasza Lisa i panią Olejnik wzięły się z tego że jakoś ostatnio wokół programów prowadzonych przez powyższych redaktorów zrobiło się głośno – niestety z tej gorszej strony.
Przy okazji padły tu nazwiska które pierwotnie nie były przewidziane w tym temacie – i bardzo dobrze bo to pozwoliło rozszerzyć ten temat o ważne aspekty których chyba nie wolno było nam pominąć.
W końcu wygląda na to że chyba niemal każde media są u nas przypisane do jakiejś partii politycznej, a wraz z nimi i dziennikarze.
Zresztą nie bez kozery utarło się w kraju m. in. takie powiedzenie;
„Czyje media – tego władza”.
Dlatego do programu p. Lisa pt. „Co z tą Polską?” – miałbym jeszcze takie pytanie …a z którą?...bo owe wykrzykujące tam „gadające głowy” to dla mnie żadna Polska.
Zastanawia mnie jeszcze to – jak daleko to wszystko weszło w naszą szarą codzienność?....jak dalece jesteśmy przez upolitycznione media manipulowani?. .i czy potencjalny Polak ma jeszcze w ogóle w tym kraju coś do powiedzenia?...
Jak wyżej wspomniałem sam widziałem różnych polityków w różnych konfiguracjach przy jednym stoliku, także z dziennikarzami.
A no właśnie - i to jest na dziś jedna z wielu ukrywanych przed nami prawd o tych, dla których podobno dobro naszego kraju jest celem najwyższym.
Tak więc "śmietanka" bawi się naszym kosztem na całego, a mnie coraz częściej suszy choć w żadnych imprezach od dawna udziału nie biorę - smutny kraj, smutne czasy, smutne obyczaje.
Pozdrawiam.
I jak odczucia?
Nie jest źle ;).. chociaż czasem nie dopuszcza moich idolów do głosu ]:->