wika
Nie po raz pierwszy jesteśmy świadkami masowych akcji protestacyjnych pracowników służby zdrowia. Za każdym razem zastanawiamy się nad przyczynami, słusznością oraz sensem strajków. Dzisiaj chciałbym zapytać o Wasze opinie na ten temat.
Osobiście jestem zdecydowanym przeciwnikiem akcji protestacyjnych prowadzonych przez lekarzy. Zdaję sobie sprawę, że ich płace są stosunkowo niskie, zwłaszcza w porównaniu do zarobków, jake otrzymują lekarze w państwach zachodnich, jednak nie wydaje mi się, aby sytuacja materialna polskich lekarzy była na tyle trudna, aby odchodzili od łóżek pacjentów i zaciekle walczyli o każdą złotówkę. Nieco więcej wyrozumiałości mam dla naszych pielęgniarek, które rzeczywiście powinny otrzymywać za swoją pracę wyższe wynagrodzenie. Nie zmienia to jednak faktu, że sposób traktowania pacjentów przez "polskie siostry" w wielu wypadkach jest wręcz karygodny i wyraźnie ustępuje europejskim standardom. Dlatego też wcale nie będę zaskoczony, jeśli za kilka lat w polskich szpitalach będzie dominował ukraiński lub rosyjski personel, a polscy lekarze oraz pielęgniarki otoczą troskliwą opieką pacjentów płącących w euro.
Obecny i niestety, kolejny już strajk pielęgniarek i lekarzy dotyczy jakby ponownie standardowego tematu który od wielu lat nosi nazwę "pieniądze".
Tym razem trzeba jednak popatrzeć na to z perspektywy kpiny jaką od wielu lat poszczególne ekipy rządowe fundują naszej polskiej Służbie Zdrowia.
A jeszcze z zeszłym roku obecny Min. Zdrowia prof. Religa obiecywał publicznie, że los pracowników tego resortu radykalnie się zmieni, a to za sprawą owych podwyżek (30 i 100%) które w dniu dzisiejszym winny były już przejść do historii.
- Prawdę mówiąc właściwie przeszły, ale jako te których nigdy nie było - nie dziwmy się więc że nastroje i nastawienie pracowników Służby Zdrowia jest takie, a nie inne.
Jeśli chodzi o owe podwyżki to w przerażającej ilości przypadków owe 30% dostała głównie administracja poszczególnych ZOZ-ów, czyli tzw. "malowane panienki" i "delikatni panowie" którzy na widok krwi dostają albo ataku histerii, albo zwyczajnie mdleją, ale do pracy w Służbie Zdrowia przyznają się niezmiennie.
Tymczasem to właśnie ta rozbudowana do nieprawdopodobnych rozmiarów administracja pochłania lwią część pieniędzy przeznaczonych na faktyczne leczenie, a różnego rodzaju Idioci zwani expertami zastanawiają się przed kamerami telewizji (za kolejne pieniądze polskiego podatnika) - "jak to się dzieje, że nasz system zdrowia leży na deskach i nijak nie można go podnieść?"....toż to kpina w najperfidniejszym wydaniu!.
A prawda jest taka że:
- w Polsce niema żadnego systemu jeśli chodzi o lecznictwo - jest za to nieprawdopodobny bałagan powodujący nieprawdopodobną korupcję z której korzysta coraz większa ilość oszustów, durni i złodziei przyssanych do żłoba zwanego "resort zdrowia"!.
- pełnoprawnym pacjentem jest zwykły menel i pijak wyciągany przez Pogotowie Ratunkowe z okolicznych melin i rowów kilka razy na tydzień.
To im właśnie robi się najdroższe badanie na twz. "cito", bo lekarz chce mieć spokój i czyste papiery.
Uczciwy i pracujący Polak musi czekać w wielomiesięcznych kolejkach, bo obowiązują go limity, wytyczne, okólniki, zarządzenia, dyrektywy....które to nasze "szanowne" menelstwo ma po prostu gdzieś...a podatnik płaci i niema pojęcia komu?...za co?...i na kogo?....
Na domiar złego na odpowiedzialnych stanowiskach w resorcie zdrowia siedzi niewiarygodna ilość rożnej maści kretynów którzy nie mają bladego pojęcia, po co w ogóle przychodzą do pracy....a sprawdźcie ich uposażenia.
U nich jedna miesięczna pensja, to u mnie co najmniej 12 i to wszystko za pieniądze tych którzy tyrają jak woły na co dzień za marne pensyjki.
Jeśli chodzi natomiast o wulgarne zachowanie się pielęgniarek.....
Ta nacja zawodowa jest od lat poniewierana przez każdego, kto ma na to ochotę w zamian za marne grosze, za które żadna pielęgniarka nie jest w stanie sama się utrzymać, a przecież niektóre z nich mają czelność mieć dzieci - i to w takim zawodzie w którym winny tylko i wyłącznie poświęcać się chorym...lub prawdopodobnie chorym!.
Tymczasem nowych chętnych do tego jakże chlubnego i jakże zaniedbanego zwodu już prawie niema, a te które jeszcze pracują powiedziały po raz kolejny - DOSYĆ TEJ KPINY!!!...i mają całkowitą rację.
Zdrowa zasada oceny pracy poszczególnych grup pracowniczych opiera się na tym, że wpierw daje się odpowiednie środki motywujące pracownika, a potem się wymaga.
W polskiej Służbie Zdrowia od lat jest połowicznie, tzn. tylko się wymaga nie dając właściwie nic w zamian, a to niedopuszczalne!.
Cała zaś sprawa owej kolejnej szarpaniny polega na tym, że ci którzy z tej naszej (zdawać by się mogło biednej Służby Zdrowia), czerpią największe profity, nie chcą dopuścić do tego, żeby było jak należy, bo wówczas byłoby to dla nich - żegnajcie przekręty!, intratne stołeczki, soczyste pensyjki...i brak jakiejkolwiek i za cokolwiek odpowiedzialności...a to z kolei dla tej sitwy jest niedopuszczalne.
Dziś pracownicy Służby Zdrowia nie szukają kolejnych podwyżek płac (jak to próbują wmówić społeczeństwu przeróżni kłamcy).
Nasze pielęgniarki i lekarze szukają i domagają się uczciwości i porządku w swoim resorcie mówiąc głośno:
- skończy się cały ten bajzel i kpina, to znajdą się pieniądze na wszystko!!!.
Posłuchajmy ich więc dziś, zanim nie będzie za późno!.
Żadna "gadająca głowa" z ławy sejmowej, senackiej, administracyjnej, leczyć was nie będzie, a my musimy starać się zatrzymać (i to szybko) tych, którzy jeszcze w tym kraju dla nas zostali i probują nam pomagać.
Sprawę lekarzy - łapówkarzy pozostawmy w tym temacie na uboczu....teraz nie czas o tym mówić.
Mówmy prawdę o naszej Służbie Zdrowia o której tak niewiele wiemy, a przecież jest ona nam potrzebna na co dzień.
Pozdrawiam.
Ten rząd właściwie powinien załatwić jedną sprawę, tj. sprawę tzw. ustawy 203. To powinno zostać zrobione napóźniej po pół roku rządów!
Dlaczego rzą tego nie zrobił - nie wiem, ale domyślam się, że chodziło o kolejne łatanie tzw. dziur budżetowych. A ustawa 203 leży i czeka na tego kto wreszcie ją wykona.
Z drugiej strony jeśli wiceprzewodniczący OZZL mówi, że "Protest nie jest protestem politycznym, ale ten rząd powinien odejść", to myśle, że jednak ten strajk po części polityczny jednak jest. Świadczą o tym pielgrzymki polityków opozycji do zdesperowanych pielęgniarek. No cóż, hipokryzja polityków LiD sięga szczytów (Kalisz, pani Kwaśniewska), bo przecież za rząów SLD nie zrobiono nic, co reformowałoby służbę zdrowia, a teraz LiDowcy leją krokodyle łzy nad losem sponiewieranych przez "ZOMO IV RP" (chyba Olejniczak) pielęgniarek.
Jeśli chodzi o to nieszczęsną ustawę 203, to jest to chyba jeden z najhaniebniejszych przekrętów i kpiny jakiej dopuścił się ówczesny rząd RP wobec pracowników polskiej Służby Zdrowia.
To była jedna z tych ustaw którą uchwalono bez jakiegokolwiek pokrycia w rzeczywistości.
Dalej to już tylko kłamstwa i ignorancja w stosunku do nas.
Dla przykładu powiem, że były dyrektor mojego ZZOZ-u który twierdził, że niema ani grosza na wypłacenie mam choćby po części owych należności z tytułu tzw. ustawy 203, wynajął przeciw swoim pracownikom całą kancelarię prawniczą.
Nie mogliśmy się nawet dowiedzieć tego, ile ta "przyjemność" nas kosztowała?, bo owa kancelaria pracowała za pieniądze ZZOZ-u....
Potem były niekończące się sprawy w sądzie...no i coś tam dostaliśmy - niestety, nawet ówczesny biegły nie potrafił bliżej określić tego, co w lepszym lokalu nazywa się napiwkiem.
Dziś widzimy ponownie z jednej strony zdesperowane i głodne pielęgniarki......a z drugiej prawdziwą Paradę Oszustów...Kalisz, Kwaśniewska, czyżby p. Jolantę ujął przykry widok umierającej polskiej Służby Zdrowia?....a co z jej "miłosierdziem" w stosunku do chorych dzieci, z powodu których owa "pani" założyła całą fundację w której prawdopodobnie mafie z połowy Europy wyparły sobie swoją brudną kasę.
Jestem szczególnie "pod wrażeniem" p. Kalisza - ten facet nie zna słowa dosyć...no ale pewnie jak owo słownictwo na kursie w Moskwie przerabiano, to on sobie być może natenczas "urlop dziekański" wziął.
Pozdrawiam.
Nie zmienia to jednak faktu, że sposób traktowania pacjentów przez "polskie siostry" w wielu wypadkach jest wręcz karygodny i wyraźnie ustępuje europejskim standardom.
W tym miejscu musze stanąć w obronie pielęgniarek. To nie jest do końca tak, że pielęgniarki są tak źle wykształcone i odbiegają od standardów europejskich. Nasz personel jest po stokroć lepiej wyszkolony i dlatego to właśnie znajduje pracę na całym świecie (za godne pieniądze). W Skandynawii pielęgniarka stoi bardzo wysoko w hierarchii zawodowej i nie jest tak jak u nas traktowana jako ta co podaje basen czy kaczkę.
Po drugie jeśli dochodzi do pewnych zaniedbań czy np. tego iż taka siostra jest nie miła wynika przede wszystkim z braków kadrowych. Skandalem jest to ze na całym oddziale chirurgicznym znajduje się 5 pielęgniarek a tymczasem przebywa tam w tym samym czasie 40 pacjentów. To jest waśnie nie do pomyślenia na zachodzie gdzie pielęgniarka „obsługuje” góra 4 pacjentów.
Bardzo dobrze znam realia pielęgniarek i „szacunek” społeczny względem ich zawodu… Podwyżka dla tej grupy jest więc konieczna ażeby one same zostały dowartościowane. Nie może być tak że osoba która tak naprawdę stoi na straży naszego życia zarabia 4 razy mniej niż lekarz który nie robi więcej niż taka pielęgniarka.
Co do pomysłu sprowadzenia tzw. personelu medycznego ze wschodu to na mym licu zarysowuje się blady strach. Kwalifikacje np. Ukrainek są na poziomie tamtejszej służby zdrowia która pozostaje daleko w tyle za Zachodem.
Co do problemu podwyżek to jak mówię są one konieczne jednakże chyba obecnie nie do zrealizowania. W budżecie nie ma środków na takie przedsięwzięcia i gdyby rząd się złamał i dał podwyżki to mogłoby dojść do katastrofy. Mniej pieniędzy w budżecie to automatycznie zahamowanie spadku bezrobocia, zmniejszenie wzrostu gospodarczego, inflacja etc.
Rząd w tej sprawie stosuje się do polityki thatcheryzmu i mam nadzieje że wyjdzie z tego konfliktu z twarzą. Podwyżki są konieczne i jak wiemy Religa przewidział wzrost kwot przeznaczonych na pensję w przyszłym roku. Ważnym jest ażeby zrozumieć ze taki wzrost nie może wynosić ani 100 ani 50%. To jest nie możliwe.
Co do płomiennych przemówień i gestów wsparcia polityków SLD dla „uciśnionej klasy robotniczej” to już chyba wszystko zostało powiedziane. Dla tych Kaliszów, Olejniczaków i spółki (z ograniczoną odpowiedzialnością) zbijanie kapitału politycznego na nieszczęściu innych wywołanym także między innymi przez swoje nieudolne rządy, zakrawa na kpinę.