wika
Unia Europejska obchodziła właśnie 50 lecie powstania. W związku z tymi obchodami pojawiły się różne teorie dotyczące przyszłości UE. Zdania są podzielone. Są uczeni którzy opowiadają się ze Unia będzie działać na zasadzie supermocarstwa które będzie współzawodniczyć z USA. Inne głosy mówią natomiast że w Unii nic się nie zmieni i wciągu najbliższych kolejnych 50 lat wszystko będzie tak jak teraz.
Jest też teoria o tym że w UE wydzielą się super mocarstwa które będą tylko ze sobą współdziałać a cała resztą państw będzie odgrywać drugoplanową rolę.
Inna wizja (najbardziej skrajna) mówi natomiast ze Unia wcześniej czy później się rozpadnie. Uważa się że „państwo które na silę chce się jednoczyć i unifikować prawem nie ma przed sobą przyszłości”.
Przedstawiam tutaj różne opinie dotyczących przyszłości Unii.
Komentarz 1.
„W ciągu najbliższych 50 lat Unia Europejska rozszerzy się na cały kontynent europejski, ale należące do niej kraje podzielą się na dwie kategorie: "twarde jądro" oraz stowarzyszonych z nim członków - pisze francuski ekonomista Jacques Attali.
W skład takiej "wielkiej Unii" wejdzie co najmniej 40 krajów członkowskich, włączając w to: Serbię, Czarnogórę, Mołdawię, Ukrainę, Turcję, Białoruś, a być może nawet Rosję, Armenię czy Gruzję. Stworzą one federację na kształt dzisiejszej Wspólnoty, ale nie zrezygnują z suwerenności państwowej.
Natomiast państwa, które dziś stanowią motor pogłębiania integracji europejskiej: Niemcy, Francja, Włochy, a zapewne także Belgia i Holandia, stworzą jedno zjednoczone europejskie superpaństwo. Będzie ono posiadało wszelkie atrybuty tradycyjnego państwa narodowego: rząd, wspólną politykę zagraniczną, armię, jednolity system prawny. Zresztą już teraz prawo krajów członkowskich UE jest bardziej zharmonizowane niż np. uregulowania poszczególnych stanów USA.”
Komentarz 2.
„Unia Europejska nie doczeka setnych urodzin. Na panewce spali też plan przekształcenia Wspólnoty w drugie Stany Zjednoczone: superpaństwo ze wspólną tożsamością narodową - pisze Philip Longman, demograf, ekonomista i socjolog.
Kontynent powróci do XVI wieku: ulegnie głębokim podziałom, a poszczególne państwa będą rozdarte konfliktami. Przyczyną rozpadu nie będzie wcale wymieranie starych narodów i rosnąca emigracja. Te trendy zresztą niedługo się odwrócą. Sądzę, że w każdym z państw będą na znaczeniu zyskiwały dwa obozy: z jednej strony będą to ludzie żarliwie wierzący - chrześcijanie i muzułmanie, a z drugiej ludzie mocno przywiązani do świeckości. I właśnie konflikty między tymi grupami rozsadzą Unię”
Komentarz 3.
Jose Barroso, szef Komisji Europejskiej powiedział: „Wyobrażam sobie Europę jako wielkie mocarstwo, silniejsze niż kiedykolwiek. Czasami używam określenia „pierwsze nieimperialne imperium”, które zbudowano nie za pomocą siły, podbojów i narzucania woli, ale na zasadzie porozumienia, dobrowolności oraz na wspólnych wartościach: pokoju, wolności i solidarności. Wyobrażam sobie Europę, która jest dumna z tego, co osiągnęła, solidarna, potrafi wspólnie planować przyszłość oraz promować wartości, a także wspierać tych, którzy potrzebują naszej pomocy.”
Chciałbym rozpocząć, z Wami drodzy Forumowicze, dyskusje na temat przyszłości Unii Europejskiej w perspektywie kolejnych lat czy dziesięcioleci.
Zapraszam do wyrażania opinii.
Pozdrawiam.
Jest też teoria o tym że w UE wydzielą się super mocarstwa które będą tylko ze sobą współdziałać a cała resztą państw będzie odgrywać drugoplanową rolę.
Tak już chyba musi być, że silniejsi zawsze będą ważniejsi, i mimo dążenia UE do wyrównania sytuacji poszczególnych państw, nie wydaje mi się, by było możliwe wyrównanie szans na kierowanie losami tego organizmu. Już teraz przecież przy okazji pewnych wątpliwości co do wspólnych działań słyszymy, że spór toczy się między Niemcami a Francją ew. Fancją a Anglią, z cichym popiskiwaniem Włoch w tle. Pozostałych 22 członków grzecznie milczy, wiedząc, że i tak nie mają nic do gadania.
Ja myślę, że będzie tak - w ciągu najbliższych lat integracja będzie postępować, ale im bardziej Europa będzie się jednoczyć, tym większe będą scysje wewnątrz jej, zwłaszcza jeśli w skład Unii wejdzie Turcja oraz kraje bałkańskie.
Mimo wszystko nie sądzę, żeby Unia rozpadła się z hukiem, ale nie wydaje mi się, żeby mogła przetrwać setki lat w takiej formie i w takich perspektywach jak dziś.
Pozdrawiam!
Sznur,
Mimo wszystko nie sądzę, żeby Unia rozpadła się z hukiem, ale nie sądzę, żeby mogła przetrwać setki lat w takiej formie i w takich perspektywach jak dziś.
Ja mam podobne wrażenie, z tą różnicą że zakładam, iż obecna UE może po latach wrócić do swoich początków.
Chodzi o to, że jeśli zaczną się w jej wnętrzu tarcia i nieporozumienia to chyba jest możliwe, że po jakimś czasie dojdzie do podziałów w samej Unii, a wówczas UE może się podzielić na wschodnią i zachodnią....
Wtedy pozostałoby nam mieć tylko nadzieję że Polska wybierze tym razem tą właściwą stronę....ale to powyższe należy traktować jako pewną niedorzeczność...póki co oczywiście.
im bardziej Europa będzie się jednoczyć, tym większe będą scysje wewnątrz jej, zwłaszcza jeśli w skład Unii wejdzie Turcja oraz kraje bałkańskie.
Bałkany to na pewno byłaby ta część Unii najbardziej niestabilna. Tam raczej, poprzez historię całego regiony, dochodziło zawsze do tarć narodowościowych i religijnych, co było manifestowane w dążeniu do odrębności państwowej czy narodowej. Unia moim zdaniem nie ma szans na pełną szeroko rozumianą integrację. Nigdy UE nie będzie odpowiednikiem Stanów Zjednoczonych. Pełna integracja i stworzenie jednego mocarstwowego organizmu państwowego jest w tym wypadku niemożliwe. Decyduje o tym oczywiście tak co powiedziała Złomiarz: