wika
Witam!
Obecnie najpowszechniejszym formatem obrazu w filmach jest 2,35:1. Pewnie stosowany jest on głównie przez oszczędności oraz uwarunkowania techniczne(więcej takiego obrazu zmieści się na taśmie filmowej). Sam nie jestem zwolennikiem tego formatu - obraz jest po prostu za szeroki. Pytanie które teraz chciałbym postawić - czy nawa technologia(kamery z wewnętrznymi dyskami oraz cyfrowe kina) zmienią tę sytuację. Uwarzam, iż lepszym formatem dla filmów byłby 1,78:1 albo 1,85:1. Dodatkowo mniejszy byłby problem z wyświetlaniem takich filmów na telewizorach panoramicznych(mniej obrazu byłaby obcinana) Wreszcie film oglądany w telewizji na DVD, czy Blu-Ray miałby takie same proporcje jak ten oglądany w kinie.
Jak myślicie czy jest szansa aby format 1,78:1 wyparł na dobre format
2,35:1???
Oczywiście! Za kilka lat wszystkie filmy kręcone będą w 4:3, w dodatku tylko w mono, dla wygody nie posiadających lepszego nagłośnienia
Kolejna osoba uważająca, że pasy na dole i górze ekranu, oznaczają "obcięcie" filmu?
Jak myślicie czy jest szansa aby format 1,78:1 wyparł na dobre format
2,35:1??? Taka sama jak to, że cyfrowi aktorzy wyprą tych prawdziwych.
A czy czasem w IMAXach format obrazu nie jest inny? Bo jesli tak, to zmiany juz nastapily. Zreszta poza 2.35:1 funkcjonuje takze popularny 1.78:1. Po co wiekszy wybor? Poronione pomysly z pionowo rozciagnietym prostokatem umarly po paru tytulach.
Zawsze mnie interesowało, kto tak naprawdę decyduje w jakim formacie będzie zarejestrowany dany film ?. Głównie reżyser, czy też charakter filmu jego techniczna specyfika ukazania wizji świata który w nim sie znajduje ??. Osobiście wole filmy w pełnej panoramie czyli 2,35.1 i 2,40.1 . Wstyd się przyznać, iż NCFOM oglądałem w nieco innym formacie czyli 1,85.1 wówczas film mi sie ogromnie podobał. Aż strach pomyśleć co sie stanie, kiedy w końcu kupie sobie go na dvd z prawidłowy formatem czyli 2,35.1.
Ja tam podobnie jak założyciel wątku wolę mniej panoramiczny niż 2,40:1 obraz i to nie z powodu "obcinania" :)obrazu na telewizorach, ale dlatego, że nawet jak jestem w kinie (zwłaszcza jakimś dużym) to zwyczajnie niewygodnie mi się ogląda taki wielki i szeroki obraz, telewizorm mam póki co 4:3, więc samo przez się rozumie, że beznadziejnie się na nim ogląda pełną panoramę. Chodzi mi głównie o to, że nie widzę za bardzo powodów dla używania 2,40:1 zamiast 1,85:1. Dla was to naprawdę taka różnica? NCFOM też chyba oglądałem w 1:85:1 i sądzę, że gdyby mi ktoś puścił w 2,35:1 to w ogóle bym o tym nie wiedział jakbym się nad tym nie zastanawiał. Dla mnie różnica pomiędzy 4:3 a 1,85:1 to jak między SD a HD, natomiast pomiędzy 1,85:1 a 2,35:1 to jak między HD a FullHD.
Jeszcze jedno mnie ciekawi. Na czym wy odtwarzacie te filmy w pełnej panoramie, że tak wszyscy narzekacie jak coś wydadzą w 1,85:1? Każdy ma w pokoju projektor? Dlatego też nie lubię 2,35:1 bo nie ma go jak odtworzyć w domowych warunkach, żeby nie marnować ekranu.
Dlatego też nie lubię 2,35:1 bo nie ma go jak odtworzyć w domowych warunkach, żeby nie marnować ekranu.
Przyznam, że nie łapię tej waszej logiki
nawet jak jestem w kinie (zwłaszcza jakimś dużym) to zwyczajnie niewygodnie mi się ogląda taki wielki i szeroki obraz
Usiądź z tyłu.
Nie ma za co.
Khet - proste pytanie. Jak oglądasz w domu filmy w 2,35:1?
Negrin - w tym problem, że jak siądę z tyłu, to wtedy pół mojego pola widzenia w pionie zajmuje reszta widowni, a jak siądę bliżej to w pionie jest w sam raz, jednak obraz jest za szeroki.
To idź do kina z dobrze zaprojektowaną widownią ;)
Khet - proste pytanie. Jak oglądasz w domu filmy w 2,35:1?
Na ekranie TV i monitora, i - uwaga - nie potrzebuje do tego ani telewizora panoramicznego, ani projektora
Czyli rozumiem że ten monitor i TV to masz 4:3? Nie żebym Ci zabraniał tak oglądać, ale mnie po tylu latach oglądania połowy czarnego ekranu zamiast filmu krew chce zalać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką przyjemnością było obejrzeć w końcu ulubione filmy w 1,85:1 na panoramicznym telewizorze
Mam możliwość oglądania filmów na panoramicznym telewizorze i różnicy nie robi mi to żadnej
Kiedy oglądam film, to skupiam się na nim, a nie na tym co jest dookoła.
Jasne, Simek. To wina formatu obrazu, że masz ekran słabo przystosowany do oglądania filmu. Wygrałeś toster.
Gdzie tak napisałem? To niczyja wina, 4:3 też ma swoje zalety, ale w innych zastosowaniach, a ja po prostu używam monitora do wszystkiego czego się da. Całe szczęście, że te panoramiczne telewizory stają się w końcu standartem, bo powoli tracę podstawy do narzekania.
Gdzie tak napisałem?
Narzekasz nie na telewizor, tylko na format, więc tak by wynikało. Ale ok, nie Ci będzie.
A od siebie dodam, że obraz 4:3 na ekranie panoramicznym z pionowymi pasami wygląda mniej "inwazyjnie" niż obraz panoramiczy na ekranie 4:3. Więc nie ma powodu, żeby nie zmienić ekranu ;)
W jakimś stopniu na format też narzekam, ale tylko na 2,35:1, którego nie da się po Bożemu oglądać bez projektora. Denerwuje mnie to również dlatego, że wg. mnie wszystko co chce pokazać reżyser da się spokojnie zmieścić na 1,85:1. Czasem mam nawet wrażenie, że niektóre ujęcia w 2,35:1 są źle wykadrowane, bo np. rozmówcy "mieszczą się" w 1,85:1 a reszta obrazu to po prostu pusta ściana.
Denerwuje mnie to również dlatego, że wg. mnie wszystko co chce pokazać reżyser da się spokojnie zmieścić na 1,85:1. Czasem mam nawet wrażenie, że niektóre ujęcia w 2,35:1 są źle wykadrowane, bo np. rozmówcy "mieszczą się" w 1,85:1 a reszta obrazu to po prostu pusta ściana.
Właśnie o to mi chodzi. Format 1,85:1 jest po prostu lepszy.