wika
Pierwszy film tego twórcy po którym okrzyknięto go talentem to „Wściekle psy”. Zachwyt nad jego specyficznym podejściu do kina zwiększył się po produkcji kultowego filmu „Pulp Fiction”. Przez wielu krytyków przedstawiany jest jako wzorowy przykład twórcy postmodernistycznego. Filmy Tarantino wywołują wiele zachwytów ale często tez szokują i niektórych zniesmaczają.
Styl tego reżysera, scenarzysty, a także aktora jest niepowtarzalny i unikatowy. Swoje filmy tworzy z dużą ilością absurdu który wplątany jest przeważnie w gangsterski, krwawy świat.
W filmach umiejętnie miesza gatunki i tak np. w dziele „Kill Bill” epika wiąże się z japońską mangą.
Oprócz tych wielkich filmów które zapisały się już w historii kinematografii, Tarantino stworzył także świetną komedię pt. „Cztery pokoje”. Szczególnie polecam ten film który opowiada o sylwestrowej nocy pewnego boya hotelowego. Nasz bohater zmaga się z niesfornymi gośćmi którzy przysposabiają samych problemów. Komedia dzieli się na cztery wątki które ostatecznie wiążą się ze sobą (znany zabieg reżysera choćby z Pulp Fiction).
Ostatnim dziełem Quentina jest "Grindhouse", film który właśnie wszedł do kin.
Jakie jest wasze zdanie co do twórczości tego kontrowersyjnego reżysera?
Osobiście należę do sympatyków twórczości Quentina Tarantino. Cenię szczególnie jego oryginalność i nieprzewidywalne pomysły. Filmy tego reżysera na długo zapadają w pamięć i w przeciwieństwie do dzieł np. Davida Lyncha (również znanego z oryginalnych pomysłów) wydają mi się bardziej zrozumiałe
Zdecydowanie mój ulubiony reżyser. Zawiodłem się na jego twórczości tylko raz w przypadku "Jackie Brown". Resztę jego filmów uwielbiam. Mój ulubiony to "Wściekłe Psy"- moim zdaniem najlepsze studium stylu Tarantino. Film przegadany, brutalny przesycony czarnym humorem charakterystycznym dla tego reżysera. "Czterech Pokoi" nie oglądałem, ponieważ myślałem ze reżyserem filmu był Robert Altman a Tarantino był tylko autorem scenariusza, jeśli zaś chodzi o Altmana to jego filmy jakoś do mnie nie trafiają ale skoro za kamerą stanął mistrz Quentin to w najbliższym czasie postaram się nadrobić tę zaległość.
Zaś co do Grindhouse: Deathproof to jest to moim wielki powrót Tarantino. Film zabawny, brutalny i jak zwykle przegadany ale to właśnie kocham w Tarantino.
Zawiodłem się na jego twórczości tylko raz w przypadku "Jackie Brown".
Miałem podobne odczucia. Obejrzałem ten film specjalnie dlatego gdyż miał on styczność z Tarantino. Końcowym efektem było zdegustowanie i zawód. W sumie dało wyczuć się wyjątkowy klimat filmów tego twórcy.. ale czegoś ostatecznie zabrakło.
A widziałeś może Grindhouse: Planet Terror?
Jakie odczucia?
Cały projekt Grindhouse miał się opierać na współpracy Tarantino i Rodrigueza. Planet Terror miał wyreżyserować Rodriguez, Deathproof Tarantino. Mnie osobiście Planet Terror nie porwał zdecydowanie bardziej wolę Deathproof, ale jeśli lubisz styl Rodrigueza znany chociażby z Desperado, czy El Mariachi, to Planet Terror Ci się spodoba. Polecam też Sin City- inne wspólne dzieło Tarantino i Rodrigueza.
Jestem fanką Quentina Tarantino. Specyficzny styl, świetna muzyka do filmów. Tarantino ukazuje świat absurdu, który często nie rządzi się żadnymi prawami. Filmy są zdecydowanie brutalne ale niektóre sytuacje są tak przejaskrawione, że zamiast wywoływać niesmak czy przerażenie, śmieszą. Pamiętam, że Deathproof oglądałam któregoś dnia po pracy. Zmęczona byłam niesamowicie, myślałam, że usnę na filmie ale okazało się, że nie! Film wciągnął mnie od samego początku. Niby wszystko było ok ale oglądając miało się uczucie, że coś wisi w powietrzu, zaraz stanie się coś złego. To uczucie nie pozwalało usnąć bo trzeba było udowodnić sobie, że miało się rację i krzyknąć, "Aha! Wiedziałam", w odpowiednim momencie Świetny film, polecam każdemu.
Deathproof
świetna muzyka d
Zgadzam się. Najbardziej podoba mi się dobór muzyki do poszczególnych sytuacji. Posiadam kilka bardzo ciekawych utworów z tego właśnie filmu.
April March - Chick habit i utwór grupy the coasters-down in mexico, to klasyka! Polecam.
A widział ktoś "Bękart wojny"? Ja wybrałam się do kina i wzroku od ekranu nie oderwałam ani na moment w czasie trwania seansu. Jak nie lubię Brada Pitta to muszę przyznać, że tutaj wczuł się w rolę genialnie. Niestety (lub stety), laur pierwszeństwa najlepszej gry aktorskiej, jak dla mnie, ma Christoph Waltz. Postać Hansa Landa, choć negatywna, budziła we mnie pewnego rodzaju podziw i jakąś irracjonalną sympatię. Muzyka w filmie jak zwykle świetna, chociaż moim zdaniem trochę nie-tarantinowska. Niesamowite było to jak tragiczne wydarzenia, łączone z komizmem sytuacji wywoływały u widza wręcz wybuchową mieszankę uczuć. Ile to razy zdarzało się, że na ekranie scena brutalna, a widownia pęka ze śmiechu. Ciekawa jestem waszych opinii.
Zamierzam obejrzeć, jak wyjdzie na dvd.
Czytałem już opinie skrajnie różne. Wychodzi na to, że to po prostu cały Tarantino...
Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że obejrzę to głównie dla akcentu Pitt`a. Też za gościem nie przepadałem, ale jakiś czas temu zmieniłem zdanie.
Ja słyszałam skrajnie różne opinie poszłam więc do kina aby wyrobić sobie swoją własną. Na pewno nie jest to film dokumentalny o II wojnie światowej więc lepiej nie nastawiać się na jakieś wierne odzwierciedlenie historii. Włoski Pitta jest niesamowity ale jednak pozostaje daleko w tyle za postacią Hansa Landa. Tarantino ma specyficzne filmy, nie każdemu się one podobają. Ja mimo, że jestem jego wielką fanką, nie łykam wszystkiego co stworzy. "Bękarty" miały dla mnie jakąś świeżość. Może to też kwestia tego, że film obejrzany na "wielkim ekranie" robi jednak zupełnie inne wrażenie niż kiedy oglądamy go na komputerze czy w TV.