wika
Kiedy milkł szczęk oręża i skrzypienie pługów rycerze wszelkich narodowości mieli czas, by oddawać się różnorakim rozrywkom. Były to nie tylko sposoby na zabicie czasu, niektóre z nich miały głębszy sens.
Pierwszą pozycją, która przychodzi do głowy, są turnieje. Pierwszy odbył się w połowie XIw., a tradycja ta przetrwała aż do wieku XVIII. Początkowo były to zmagania rycerskich drużyn, inscenizujących bitwę, i były prawie tak niebezpieczne jak regularna bitwa, oraz obarczone podobnymi konsekwencjami - w razie dostania się "do niewoli" podczas turnieju rycerz nierzadko musiał pozostawić zwycięzcy swojego konia i zbroję. Wraz z udoskonaleniem siodła i kopii przewagę zaczęły mieć rankingowe turnieje kopijników, które szczyt popularności osiągnęły pod koniec XVw. Wtedy także odbywały się inscenizowane bitwy, zwane "melee", jednak nie one były gwoździem programu. Prócz tego miały miejsce walki konne i piesze wieloma rodzajami broni.
Do obowiązków możnowładcow i królów należało organizowanie turniejów odpowiednio często, (np. król Anglii powinien zarządzać turniej 1-3 razy w roku) by zapewnić rozrywkę swoim wasalom, a także poznać najlepszych rycerzy ze swoich okolic, by zaproponować im służbę lub wiedzieć, kogo unikać w prawdziwym starciu. Do obowiązków organizatora należało zapewnienie odszkodowań za utracony sprzęt i konie, a także odpowiedniej nagrody, którą mogły być wspaniałe rumaki, kosztowności, ręka młodej damy bądź ... noc z luksusową prostytutką.
Polowania byly także wielką pasją rycerzy. Początkowo uprawnieni do niego byli tylko królowie, później jednak (XIIIw) zaczęli oni nadawać poszczególnym możnowładcom prawo do polowania, które w końcu miało się stać przywilejem całej szlachty.
W długie zimowe wieczory lubiano grać w gry karciane i planszowe, a w cieplejsze dni w różne gry i zabawy ruchowe, takie jak bule, hocquet, palant czy ciuciubabka. Gry takie jak szachy były pochwalane jako dobra lekcja strategii, były też elementem dworskiej miłości, natomiast gry hazardowe, przy których można bylo zgrać się dosłownie do naga, jednogłośnie potępiano. Z ciekawostek: król Ludwik IX musiał zakazać niewinnej gry w bule, gdyż masowo oddający się tej pasji wieśniacy grali na drogach i uniemożliwiali przejazd.
Wydaje mi się, że warto porozmawiać o tym, co ludzie wojny robili w wolnym czasie, można poplotkować o ich słabościach i nawykach. Znacie jakieś ciekawostki związane z tematem? Macie jeszcze jakieś propozycje, jak rycerze mogli spędzać wolny czas?
elementani dworskiego życia były też poezja zarówno jej słuchanie (czytanie) jak i tworzenie oraz romanse, muzyka i wino ;)
elementani dworskiego życia były też poezja zarówno jej słuchanie (czytanie) jak i tworzenie
Przekazy z epoki pozwalają sądzić, że wśród dzieci wielmożów umiejętność tworzenia wierszy należała do podstawowego wykształcenia. Wydaje mi się, że oprócz oczywiście natchnionych trubadurów pisanie wierszy i pieśni było wtedy kwestią nie tyle geniuszu, ile umiejętnego posługiwania się konwencją. Oprócz pieśni ogólno-romansowo-lirycznych zachowały się utwory odnoszące się do aktualnej sytuacji na dworach w danym regionie, satyryczne i lekkie, które rzeczywiście służyły wesołej rozrywce, zapewne w połączeniu z ostatnim wspomnianym przez Szanownego Mitrodzieja zajęciem.