wika
Mimo, że wszyscy zainteresowani skierowali się do tematu o Trójce, uważam, że dziś, kiedy historia Shreka jest już kompletna, seria zasługuje na oddzielny temat.
Shrek - bajka w krzywym zwierciadle. Niezwykle sympatyczne przygodowe, animowane kino drogi, które wciąż i wciąż ogląda się z bananem na twarzy, bo raz, że zabawne, dwa, że wciągające, trzy, że dzisiaj już kultowe. 8/10
Shrek 2 - według mnie najlepsza odsłona przygód Shreka i spółki. Niesamowicie zabawne, wypchane popkulturowymi nawiązaniami, ale i bardziej... hm... skomplikowane. Fabuła chwyta więcej wątków, robi się mniej czarno-biało (ojciec Fiony!). Plus Kot w Butach jako moja ulubiona postać serii. 9/10 - byłoby 10 niemal .
Shrek Trzeci - mało to już świeże, w sumie to samo co w Dwójce tylko bez polotu takiego. Po seansie w kinie byłem okropnie rozczarowany, drugi seans mi się podobał. Szału nie ma, ale jest całkiem sympatycznie. Ma swoje momenty. 7/10
Shrek Forever - niespodziewanie bardzo dobre. Jakoś mało zabawnie się u Shreka zrobiło, za to podejrzanie dojrzale i mrocznie. Inaczej nie znaczy źle. Szczególnie po wtórnej trójce. Film nie bez wad (kilka wepchanych na siłę zabawnych scen szczególnie mnie zażenowało), ale ogólne wrażenia więcej niż pozytywne. Jeśli chcecie popłakać ze śmiechu to nie polecam, jeśli niekoniecznie to jak najbardziej. Ewentualne łzy mogą polecieć w finale. Ze wzruszenia : ). 8/10
----
Shrek 3D/4D - Prostacka przygodówka z parciem na 'patrzcie! toć to 3D!' (oglądałem w 2D ), ale obejrzeć bez skrzywień można. 5/10
Pada Shrek - Niezbyt to potrzebne i niezbyt udane, ale znów - obejrzeć można. 5/10
Kiedyś wielbiłem część pierwszą. Potem przyszła część 2 i poczułem przesyt samym kolorem zielonym. Nie był to zły film, miejscami nawet lepszy, ale tych wspomnianych nawiązań było już za dużo i trochę na siłę. Reszty nie oglądałem i nie mam zamiaru - dla mnie Shreka zabiła jego promocja i wysilona coolowość wszystkiego co z nim związane. Szkoda.
Pocieszę Cię, że w Trójce i Czwórce odeszli mocno od tych nawiązań.
Krótko:
Shrek - bardzo dobra "antybajka", zgrabnie balansująca między wykorzystywaniem tego co dla tego typu opowieści typowe (świat, morał itd), a ich wyśmiewaniem czy też parodiowaniem. 8/10
Shrek 2 - niby jest wszystko to co było w jedynce, a nawet więcej (kapitalny Kot!), a jednak film nie jest już tak świeży jak jedynka. Widziałem go kilka razy, a mam spore problemy z przypomnieniem sobie konkretnych scen. 6/10
Shrek The Third - dno i metr mułu. Tragiczny scenariusz i gagi które mogę określić wyłącznie słowem katorga. Nie wiem czy był choćby i jeden moment w którym się zaśmiałem. 1/10
Mnie w trójce bawiły tylko momenty z Merlinem. Reszta to żenua na całego. Człowiek aż przewraca oczami na tych "żartach".
No ja akurat przewracałem oczami, kiedy Merlin mówił o swoich kamieniach nerkowych...
Mnie natomiast w "trójce" rozbawił jedynie patent na podkręcenie gagu z kocim uśmiechem. Poza tym istotnie film jest kiepski. Co do poprzednich części - jedynka świetna, tak fabularnie, jak i postaciowo. No i jest to jedyny film, który mogę oglądać z polskim dubbingiem bez zgrzytania zębów. Dwójka za bardzo poszła w popkulturalne nawiązania, co zresztą na długie lata stało się kamieniem na szyję dla ekipy od Dreamworks, którzy co roku wypuszczali czerstwą animację, gdzie fabuła jedynie była dodatkiem do gagów. Przyznać jednak trzeba, że sequel Shreka się broni, głównie postacią Kota oraz kapitalnym finałem z ciasteczkową Godzillą, z coverem Bonnie Tyler w tle (okropnie spierdolonym przez polski dubbing, tak na marginesie. Komu, u licha, przeszkadzało pozostawienie wersji oryginalnej???).
W ogóle ze ścieżkami dźwiękowymi do "Shreka" jest analogicznie, jak z samymi filmami. OST do pierwszej części mogę słuchać wciąż i wciąż, nigdy się nie nudzi i wprawia w doskonały nastrój. Druga część, fajna, ale już nie ma tego kopa. Dobre covery "Livin La Vida Loca", "Holding Out For A Hero", świetne kawałki "Funkytown" i "Changes". Z trzeciej to jedynie zapamiętałem, że było "Cat's In The Cradle" a czwórka tak nijaka, że nie kojarzę ani jednego kawałka, który wpadł by mi w ucho.
W dwójce był jeszcze świetnie użyty kawałek Waitsa...
chyba Cohena? bo pewnie chodzi Ci o Hallelujah? ale wykonanie w filmie było chyba Rufusa Wainwrighta.
Nie, jarodowi pewnie chodzi o ten utwór, grany przed kapitana na pianinie.
chyba Cohena? bo pewnie chodzi Ci o Hallelujah? ale wykonanie w filmie było chyba Rufusa Wainwrighta.
Hallelujah to w Jedynce było. W ogóle uważam świetne OSTy mają Shreki.
Rzeczywiście, coś mi się pokićkało.
A jeszcze w temacie soundtracków Shreka ten utwór musi się pojawić
Nick Cave & The Bad Seeds - People Ain't No Good
Jedynka i dwójka faktycznie mają super OSTy, a piosenki są na tyle charakterystyczne, że można je bez problemu dopasować do konkretnej sceny. Trójka to już inna para kaloszy, bo pamiętam tylko 9 crimes Damiena Rice'a. Choć może dlatego, że to jedna z moich ulubionych piosenek.
No a tak ocenowo:
Jedynka - świetna rozrywka, mnóstwo rewelacyjnych scen i tekstów, najlepszy według mnie bad guy ze wszystkich części (czwórki nie widziałem), rewelacyjny polskie tłumaczenie i dubbing.
Dwójka - nadal świetny film, choć chyba nie tak dobry jak jedynka.Musiałbym sobie odświeżyć, żeby zweryfikować. Na plus rewelacyjne nowe postacie (Kot przede wszystkim, potem król Harold i... siostra Kopciuszka). Ciekawy fabularnie, z pomysłem. Godna kontynuacja.
Trójka - rozczarowanie. Nie da się oprzeć wrażeniu że powstała baardzo na siłę, bez tej ikry, świeżości, która cechowała poprzednie dwie części. Parę razy można się zaśmiać, ale ogólnie to dość przeciętnie. Choć pamiętam, że widownia w kinie była zachwycona.
Czwórki nie widziałem i nie obejrzę, póki nie zostanie wydana na dvd. Do kina wcale nie mam ochoty iść
Trójka to już inna para kaloszy, bo pamiętam tylko 9 crimes Damiena Rice'a
Moim zdaniem najbardziej w pamięć zapada "Live and Let Die" .
Trójka to już inna para kaloszy, bo pamiętam tylko 9 crimes Damiena Rice'a.
A w jakim kontekście jej użyli, bo jak równam jedno z drugim, to strach się bać.
O właśnie. Coś w stylu sceny z "Hallelujah" z jedynki, tylko że gorzej i bardziej bezpłciowo zmontowane jak na mój gust. No ale piosenka - znakomita.
Tak jak sądziłem - żenada.
Ja tu żenady jakoś nie odczuwam.
Shrek - świetny film. Przede wszystkim świeży z ciekawym podejściem do tematu. Do tego kapitalny polski dubbing i przekład Wierzbięty. Osiołek mówiący głosem Stuhra - mistrzostwo !
8/10
Shrek 2 - dla mnie lepszy nawet od części pierwszej. Mnóstwo nawiązań do innych filmów i ogólnie popkultury, świetny nowy bohater - Kot (w oryginale wymiata totalnie) i ścieżka muzyczna.
9/10
Shrek Trzeci - bez pomysłu, bez polotu, czuć zmęczenie materiału. Nie pamiętam ani jednej sceny z tego filmu. Nie pamiętam również, żebym się zaśmiał chociaż raz.
4.5/10
Czwórki nie widziałem, ale słyszałem, że od trójki lepszy, więc w przyszłym tygodniu się wybiorę.
Ja tu żenady jakoś nie odczuwam.
A wiesz chociaż o czym prawi piosenka? Pomijam już fakt, że samo jej połączenie ze Shrekiem zakuwanym w kajdany pachnie profanacją i zero w tym choćby najmniejszego klimatu.