wika
Witam. Jest to jeden z moich pierwszych postów (właściwie to drugi), i byłem ciekawy co na forum kmf forumowicze myślą o słynnej serii Horrorów z Jasonem, czyli "Friday the 13th" (Pitek trzynastego). Zauważyłem temat tylko o najnowszej produkcji z Jasonem, więc zakładam nowy temat. Tutaj właśnie dyskutujemy na temat całej serii tych legendarnych horrorów. Poniżej zamieszczam swoje oceny, z krótkimi uzasadnieniami (Wy też nie stosujcie wyliczanek, i nie ograniczajcie się do samych ocen, bo sam jestem ciekawy co filmach z tej serii myślicie.
Piątek trzynastego - 8+/10 (Świetny film, zapoczątkował tą świetną serie. Choć jest parę rzeczy które mi nie odpowiadają, czyli mimo wszystko trochę za mało przemocy, ale za to świetni obozowicze, aż czasami się ich robi żal. Świetny film, chociaż wcale nie najlepszy).
Piątek trzynastego II - 9-/10 (Wspaniałą część, nawet trochę lepsza od pierwszej części. Jest bardziej efektowna, brutalna, i klimat jest o wiele lepszy od tego z "jedynki". Jason po raz kolejny daje rade, ale tym razem bardziej mi się podoba).
Piątek trzynastego III - 9/10 (Świetny film! śmiało mogę stwierdzić że podoba mi się nawet bardziej niż dwie poprzednie części. Świetny finał - w stodole. Świetna klimatyczna lokacja. Naprawdę świetnie.)
Piątek trzynastego IV: Ostatni rozdział - 7+/10 (To już słabsza część niż poprzednia. Jest zdecydowanie za mało Jasona, choć jest świetne obozowisko, i klimat dobry też. Kijowa również jest śmierć Jasona, jest taka... bezbarwna?).
Piątek trzynastego V: Nowy początek - 9-/10 (Świetna część. Stary dobry klimat z pierwszych części, świetna scena z rozkopywaniem grobu, i naprawdę cholernie ciekawe potraktowanie Jasona. Jak nie żył, tak dalej w rzeczywistości chłopak nie żyje, lecz ewidentnie czuć jego obecność. Czyli nasz morderca, jest tutaj mitem. I drugi raz mamy finał w stodole, co jak już mówiłem bardzo mi się podoba).
Piątek trzynastego VI: Jason żyje - 9/10 (Również świetna część, jeszcze lepsza od poprzedniej. Fajnie przywrócili Jasona do życia, stał się Zombiee. Do tego jest dużo Jasona, świetną akcje, i mroki cmentarne. Tylko po co jakieś odniesienia humorystyczne, zresztą nieudolne).
Piątek trzynastego VII: Nowa krew - 7/10 (Trochę średnio mi się podobało. Głupio wyglądająca maska Jasona, i trochę tandetne zdolności głównej bohaterki. Telekineza? może i Jason miał godnego przeciwnika, ale nie odpowiada mi takie kombinatorstwo).
Piątek trzynastego VIII: Jason zdobywa Manhattan - 8+/10 (Ciekawa część. Przez wielu krytykowana, jednak mi się nawet podobała, w każdym razie bardziej niż "Nowa krew". Nowa lokacja czyli Nowy York. Świetne zakończenie w kanale, ale trochę za mało Nowego Yorku.
Jason idzie do piekła: Ostatni piątek - 2-/10 (Co oni z biednym Jasonem zrobili! kompletna klapa, wogóle nie trzyma poziomu. Główny bohater zostaje wysadzony...?).
Jason X - 1+/10 (To już nie jest horror. To jest żenada! zniszczenie klimatu, i beznadziejne wątki, z kosmosem i przyszłością. Nie wiem dlaczego wogóle zdecydowali się nakręcić taki film. Nawet "Ostatni piątek" był lepszy).
Freddy kontra Jason - 8+/10 (Powiem, że ten film odkopał ten film serie z dołka, do którego wpędził ją "Jason X". Świetne połączenie dwóch morderców, i pokazanie tutaj Jasona, jako postać tragiczną. Właśnie po tym filmie zapragnąłem poznawać filmy z Freddym).
Piątek trzynastego - czyli najnowszy piątek. Nie oceniam bo jeszcze nie widziałem, jednak trochę się zniesmaczyłem, bo po przeczytanych recenzjach czuje że się zawiodę.
Kilka lat temu puszczano wszystkie części na TVP przez wakacje, w przypływie szaleństwa postanowiłem całość zaliczyć. Sam nie wiem czemu, dzisiaj byłoby mi jednak szkoda czasu. No ale cóż, mój próg tolerancji dla filmowych ścierw w wieku lat nastu był większy jak obecnie. Seria ma wyrównany, mizerny poziom, w późniejszych odcinkach przerażając coraz debilniejszymi zmartwychwstaniami Jasona. Dziewiąta część była już na tyle denna (w zasadzie warto było obejrzeć jedynie dla ostatniej sceny zapowiadającej spotkanie z Freddym), że ostatecznie obrzydziła mi filmy z Jasonem i przekreśliła szanse na to, że kiedyś sięgnę po wyprawę Jasona w przestrzeń kosmiczną. Tak naprawdę, jedyne co fajne w tych filmach to postać głównego bohatera. Szkoda, że w tak nudnym i bzdurnym filmowym świecie musi egzystować. Tak na dobrą sprawę, to warty uwagi jest jedynie "Freddy vs. Jason", którego przyjemnie się oglądało. No ale to było dobre kilka lat temu, ciekawe czy dzisiaj przebrnąłbym przez to bezboleśnie.
Piątek trzynastego II Jason po raz kolejny daje rade, ale tym razem bardziej mi się podoba).
Iiii! Przegrales zycie. Jason daje tutaj rade po raz pierwszy
Heh, pamietam również tą serię z TVP1:-) Powiem tak: gówno to jest niesamowite, ale ma swój urok. Może to ten specyficzny kicz z lat '80, może świadomość obcowania ze slasherową klasyką... Sam nie wiem, ale seanse wspomiam miło. Nie w kategorii "fajny film", ale w kategorii "dobra zabawa" - z bratem obok, piwkiem i czipsami pod ręką...
przekreśliła szanse na to, że kiedyś sięgnę po wyprawę Jasona w przestrzeń kosmiczną - wbrew pozorom polecam. Wyświechtane określenie "zły film" nabierze dla Ciebie po seansie zupełnie nowego znaczenia. Przy Jasonie X nawet High School Musical to arcydzieło
Jak można nie lubić Jasona? Chyba, że się po prostu nie lubi horrorów/slasherów jak to niektórzy mają. Jakoś ostatnio z dwa lata temu obejrzałem sobie wszystkie części pod rząd. Od jedynki do czwórki poziom szedł w górę, to właśnie czwarta część z tego co pamiętam zrobiła na mnie największe wrażenie. Pamiętam również, że podobała mi się piąta częśc, jednak przy końcówce się lekko rozczarowałem, dobra na pewno była szóstka, siódemkę miałem w VHS-ripie nie za dobrym, ale wrażenia był pozytywne. Część ósma dawała radę, jednak tam już coś się powoli zaczynało psuć. Nieszczęsną dziewiątkę obejrzałem bez bólu, pamiętam odwołania do Koszmaru z ulicy wiązów i Evil Dead , nie było źle, ale też nie było jasonowo. Jason X, mam na dvd (hehe, ale nie kupione, z konkursu), i pamiętam świetną scenę zabójstwa z mrożoną twarzą, jednak im dalej w las tym ciemniej było, ale nie przekreśliłem tego filmu. Zawsze uwielbiałem maskę, maczetę, klimat, muzykę, wymyślne, efektowne sceny śmierci, chodzącego Jasona, który doganiał uciekających biegiem. A no i jest jeszcze Freddy vs Jason i jeśli ktoś lubi choćby jedną z tych postaci nie może uznać filmu za słaby, pamiętam, że świetnie się bawiłem, nie było jakoś strasznie, ale bardzo w klimacie Koszmaru i Piątku, po prostu bardzo dobrze zrobiony film. Remake miał niezłe sceny śmierci, technicznie fajnie, cycki były, ale zabrakło czegoś, za mało było dobrego klimatu.
Polecam Top 13 Friday the 13th Moments - http://www.spike.com/vide...ay-13th/3113517
"You don't fuck with Jason"
W Stanach wyszedł w tym roku 90-minutowy dokument "His Name Was Jason: 30 Years of Friday the 13th", napisy polskie jakoś niedawno wyszły, warto się zainteresować, ale przed obejrzeniem dokumentu muszę sobie całą serie powtórzyć, naszła mnie ochota na to, miałem to zrobić przed remake'iem, ale jakoś nie wyszło.
Uwielbiam koronny argument fanów horrorów: jak nie lubisz filmu X to nie rozumiesz gatunku. Racz zauważyć, że powyżej napisałem, że najlepszy element tych filmów to Jason. Czysta esencja slasherów, czyli wyrazista postać (cholera, czy ja naprawdę to mówię o niemym, powolnym, zombie-killerze?) i niektóre mordy, wciąż potrafią wywołać uśmiech na mej twarzy. Ale całokształt serii jest niestety mizerny i ma poziom konsekwentnie pikujący w dół. Przy czym zaznaczam, że najnowszego filmu jeszcze nie widziałem.
szczerze, to z wszystkich filmów o Jasonie najbardziej podobał mi się nr 2, w którym to Jason sam wziął sprawy w swoje ręce, oraz crossover z Freddym - bo to niezła komedyjka polana horrorowym sosem jest Reszta to niestety blisko dna, dno, albo i nawet niżej.