wika
Pewnie nie tylko ja takie miewam, a zdarzają się bardzo często.
Wszystkich niestety nie pamiętam, ale jednym z bardziej szalonych był ten, w którym wygrałem casting na główną rolę w Batmanie
Kiedyś też uciekałem we własnym mieszkaniu przed Leatherfacem, dopadł mnie i wydałem z siebie dramatyczny krzyk, wtedy się obudziłem
Jakiś czas temu śniło mi się też że byłem na The Dark Knight. Pamiętam sporo scen z motorem, Joker chciał też zadźgać Maggie Gyllenhaal. Sam film był bardzo ciemny, ledwo było cokolwiek widać.
Ze snów nie bezpośrednio związanych z kinem: kiedyś śniło mi się pomieszczenie pełne jakichś dziwnych obiektów wokół których biegałem i układałem na nich jakieś litery, to był rodzaj konkursu czy coś. W pewnym momencie schowałem się za stojącą przy jednej ze ścian wersalkę i otworzyłem serek truskawkowy. Wtedy za wersalkę zajrzał Schwarzenegger i powiedział "Mam cię!" WTF?!
A jakie są Wasze filmowe sny?
Mój sen związany z filmem miałem jeszcze za szczyla. Po filmie "Predator", dzień może dwa po seansie śniło mi się jak Pred goni mnie w ogromnym sadzie wiśniowym. Z tym że drzewa nie były z owocami ale dopiero kwitnące z bajecznie kolorowymi kwiatkami. Atmosfera barwna jak z chińskich filmów typu "Hero" czy "Dom latających sztyletów" a ja biegnę i biegnę. Finału oczywiście nie znam bo ktoś mnie zbudził, ale serce waliło mi jak szalone.
Jak byłem mały śnił mi się Freddy Kruger ale powiedziałem mu, że się nie boję, bo to tylko sen . Miałem takie przebłyski świadomości podczas snów czasem...
Aha - często mam sny z żywymi trupami, a wiele z nich można przerobić na autentyczne horrory - jak na przykład ten, kiedy wraz z jakąś grupą włamuję się do jakiegoś pilnie strzeżonego pomieszczenia (bank?) i z niewiadomych przyczyn atakują nas żywe trupy - brzmi głupio, ale było mocne . Często śni mi się też, że próbuję uciekać z jakiegoś obszaru pełnego żywych trupów - jakiegoś miasta, domu, szkoły. W ogóle mam fajne sny i nawet takie jak te wymienione strasznie mnie rajcują .
a ja mam często sny z gołymi babami. w końcu to też film, no nie? :)
Yep ,me too .
Kurcze, to prawdziwe horrory Wam się śnią...
Moje sny zazwyczaj są bardzo realistyczne, najczęsciej "z życia codziennego". Czasami dłuższy czas nie zdaje sobie sprawy, że to faktycznie był sen. Musze zaprzestać łykania valium
Przekleję z innego wątku..
Obejrzałem sobie Predatora w wersji alternatywnej, całkiem ciekawa na swój sposób. Otóż akcja rozpoczyna się jak w oryginale, ale kiedy kończy się jatka w obozie wroga, Predator atakuje już tam. Jest więcej żołnierzy Arniego itp. Predator atakuje szybciej, gwałtowniej, bardziej brutalnie, przez co Arni et compadres w końcu schodzą do podziemi - tunele jak w Wietnamie. Spotykają tam dziurę, prowadzącą do statku Preda (właśnie, co się z nim stało w oryginalnej wersji? w końcu w jakimś wylądował w dżungli). Przypomina to trochę Predatora 2. I tam też jest, jak w P2, cała zgraja predów. Otaczają bohaterów i dopiero wtedy główny Pred zdejmuje maskę - okazuje się, że nie ma paszczy predatora, jak pozostali, tylko całkiem ludzką, przez co jest w klanie wyśmiewany. Pred każe Arniemu unieść skrępowane ręce - by je odciąć. Ale rozmyśla się najwyraźniej, bo przecina Arnoldowi więzy. Wszyscy się śmieją i są radośni. Nie wiem co dalej, bo wtedy się obudziłem. Jak dla mnie jakieś 7\10.
Oj, jakbym miał wymienić wszystkie filmowe, niestety szybko je zapominam , a nie mam zamiaru zapisywać ich w jakimś notatniczku, jak to mądrzy panowie każą w swoich mądrych programach...
Ostatni, sprzed kilku dni polegał na ucieczce w bliżej nieokreślonym kierunku przed Blackoutem (nie wiem czemu nie Megatronem...), a w tle, co dziwne, leciał jakiś Zimmer (mógłbym przysiąc, że POTC:AWE, ale tego nei zrobię...). Tak to jest jak się ma gorączkę.
w tle, co dziwne, leciał jakiś Zimmer (mógłbym przysiąc, że POTC:AWE
Czyżby "Up is down"?
A Natalie to się nie śni? Albo Inwazja zabójczych owadów?
Raz mi się śnił Begbie z Trainspottingu, jak się na mnie wkurwiał. To było straszne.
I raz mi się dokładnie scena z pierwszego Mad Maxa śniła, jak SPOJLER motocykliści zabijają żonę Gibsona, obudziłem się o piątej rano, zmęczony jakby długim biegiem i oglądłem ten fragment MM, każdy detal pokrywał się z tym ze snu. :D
Czyżby "Up is down"?
Pewny nie jestem, ale prędzej "What Shall We Die For".:)
Mnie kiedyś przyśniła się kobieta/klątwa z 'The Grudge' - 'tylko' leżała obok mnie w łóżku i przyglądała sie z tym wytrzeszczem oczu. Jak się obudziłam bałam sie ruszyc (:
Ja kiedyś na swoim podwórku walczyłem za pomocą jakiś metalowych prętów z Freddym Krugerem. Rezultatu nie pamiętam, pewnie sie zbyt wcześnie obudziłem
To skoro już piszemy o tych horrorowych, to pamiętam, że jak byłem dzieckiem miałem problemy z filmami o wampirach itp. I był taki odcinek "Młodego Indiany Jonesa", chyba w Transylwanii (mam nadzieję, że kojarzycie, bo więcej szczegółów nie podam...), w którym właśnie sobie jakiś książę ciemności rozpierdzielał ludków. Pewnie teraz ten odcinek demonizuje i nie był taki straszny, ale wtedy raz, że się bałem ruszyć, dwa spałem przy zaświeconym świetle przez kilka dni.
Mi się ostatnio śniło,że byłem Mossem z Glengarry Glen Ross(E. Harris)i właśnie szedłem na spotkanie z Blakem(A.Baldwin), po drodze załatwiając jakieś sprawy mieszkaniowe. śnił mi się też ostatnio Mr White(H. Keitel) z Reservoir Dogs.Oba filmy oglądałem więcej niż 100 razy.
Ciekawe, że czasami śni mi sie oglądanie filmów, których jeszcze nie widziałem.
Ojjj masa tego była, ostatni jaki pamiętam zawierał ostre strzelanie na trzy smartguny/cekaemy do alienów i gremlinów (nie wiem skąd te się tam wzięły) biegających wszędzie wokół, no i był tam też kot mojej lubej z wypaloną kwasem czachą (to pewnie jakaś forma zemsty za te wszystkie zadrapania jakie mi skubaniec zafundował) zwykle takei sny się kończą kiedy sytuacja jest już przesrana.
Ciekawe, że czasami śni mi sie oglądanie filmów, których jeszcze nie widziałem.
tak mam z The Dark Knight
A! Gieferg, przypomniałeś mi.
Śniła mi się moja szkoła podstawowa, i że została opanowana przez Obcych. Oczywiście rozprawiałem się z nimi wyposażony w wielką giwerę
Ciekawe, że mi się nie śnią nigdy sny, żebym miał jakiegoś miniguna albo chociaż gnata Jokera z Batmana...
Muszę sobie chyba zapodać jakiś konkretny maratonik.
Ciekawe, że czasami śni mi sie oglądanie filmów, których jeszcze nie widziałem.
tak mam z The Dark Knight
A ja tak miałem z "Silent Hill". Szkoda, że film nie był bardziej taki, jak mi się śniło .
Sny to fajna rzecz.
Kiedyś śniło mi się że Bane (postać z komiksów o Batmanie, "wystąpił" w drugim filmie Schumachera) dostał się do mojej szkoły i zaczął wszystkich mordować, łamał kręgosłupy itd.
Innego razu śniło mi się że piłem wódkę z bohaterem Dnia Świra
A najczęściej śni mi się że oglądam filmy na które najbardziej czekam, w tym wypadku jest to Dark Knight. Ostatnio było też tak że grałem z Jokerem i Dentem w karty. Dent oszukiwał, Joker się wściekł i poharatał mu nożem połowę twarzy.
Sny – jasne, że fajna rzecz. Jeśli chodzi o ściganie przez postacie z horrorów czy thrillerów, to ja mam na koncie Rutgera "Autostopowicza" Hauera. Oczywiście gonił mnie "na piechotę", po prostu pojawiając się ciągle za mną, nie wiadomo skąd. Cały John Ryder.
Innym razem śniło mi się, że miałem dwóch dziadków, a byli nimi Burt Lancaster i Kirk Douglas. Miodzio.
A ze trzy razy we śnie dowiadywałem się, że kiedyś byłem... całkiem niezłym aktorem i że raz nawet byłem nominowany do Oscara. Ot, takie odkrywanie własnej przeszłości, wymazanej z pamięci. Mocna rzecz.
No i gdyby komiksy o Thorgalu trzymały taki poziom, jaki mają w moich snach – co jakiś czas śni mi się, że w księgarni odkrywam zupełnie nowe, nieznane, superhiperniesamowite odcinki – nie byłoby żadnego narzekania na wtórność i brak weny Van Hamme'a...
Śniła mi się moja szkoła podstawowa, i że została opanowana przez Obcych
mnie tez (: wiele lat temu.... Ratowałam ludzi i czułam sie normalnie jak heros
Oj, jakbym miał wymienić wszystkie filmowe, niestety szybko je zapominam , a nie mam zamiaru zapisywać ich w jakimś notatniczku, jak to mądrzy panowie każą w swoich mądrych programach...
dokładnie
ostatnio natomiast śnił mi się jakiś genialny film, który nigdy nie powstał - szczegółów już nie pamiętam, ale obsada była miażdżąca, jak nic co do tej pory kino wypuściło ze swych macek. zresztą wszystko inne też powalało - no film idealny
śnią mi się też czasem dobre polskie filmy sensacyjne i komedie (raz grał nawet Damon i nie był to Bourne w Polsce )
ale potem się budzę
A ze trzy razy we śnie dowiadywałem się, że kiedyś byłem... całkiem niezłym aktorem i że raz nawet byłem nominowany do Oscara. Ot, takie odkrywanie własnej przeszłości, wymazanej z pamięci. Mocna rzecz.
Ile ja już razy wygrywałem Oscara... Ehh... piękne chwile.
Mieliście jakieś fajne przemówienia? (:
Fajnie macie, ja też chcę sennego Oscara!
Wiele razy też odwiedzałem Silent Hill, raz w piwnicy mojego liceum, był też tam mój królik, bałem sie że go stwory dopadną
Ile ja już razy wygrywałem Oscara... Ehh... piękne chwile.
Walnij fotę i wrzuć ją na forum, popatrzymy i popodziwiamy.
Przmówienia zwykle jakieś były (głównie jakiśnędzny patos...), ale w moich snach bardziej liczyło się oczekiwanie i rozmówki z nowo poznanymi kumplami i kumpelami gwiazdami na gali. ))
A mnie się śniło, że moją szkołę opanowują Stormtroopery. Oczywiście rozprawiłem się z nimi za pomocą blastera
Widzę, że temat się rozwinął i wszyscy chętnie opowiadają o tym co nam płata podświadomość. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie bawił się we Freuda i próbował wyjaśnić znaczenie niektórych snów.
Śniła mi się moja szkoła podstawowa, i że została opanowana przez Obcych. Oczywiście rozprawiałem się z nimi wyposażony w wielką giwerę
Mialem to samo tyle, ze z Predatorem.
Snila mi sie kiedys naprawde psychodeliczna, trzymajaca w napieciu wersja T3, z ciaglym widmem zaglady i ucieczka przed T3... szkoda, ze Mostow nie mial tego snu. Zbudzilem zlany sie zimnym potem i jeszcze przez pare sekund nie kontaktowalem
Co jeszcze...hmm Egzorcysta, jak mialem z 6 lat obejrzalem, a potem snilo mi sie, ze bylem w pokoju z pazuzu, i ugryzl mnie w reke(w tym momencie bolesnie przytrzasnalem sobie dlon lozkiem (tj. w srodku byl pojemnik na posciel, obie polowki sie troche rozjezdzaly, a ja przez sen musialem wepchnac reke i przytrzasnac). Obudzilem sie z krzykiem.
O snach zwiazanych z Malena i Hakerami (LOL) nie bede opowiadal, bo mi nie dacie zyc
A i kiedys snilo mi sie, ze Pacino do mnie strzelal (cos a'la Heat) a ja uciekalem po ulicach
Dzis mi sie snilo, ze nocuje u sasiadki, przebudzam sie (u sasiadki) i widze lezaca po drugiej stronie pokoju klacz, ktora sie opiekuje zrebakiem. Ale ten zrebak jakis dziwny jest. Konkretniej, to pol zrebak, pol czlowiek. Wracam do domu, zeby opowiedziec o tym rodzicom. Ci stwierdzaja, ze skoro ja go znalazlem, to nalezy on do mnie i mnie tez sie nalezy ewentualna kasa za to odkrycie. Pozniej pamietam jak chronie pol zrebaka, pol czlowieka przed sciagajacymi go organizacjami rzadowymi.
Coz, nie jest to sen filmowy, ale jest na tyle zryty, ze musialem o nim gdzies napisac.
To coś jak fabuła produkcji straight-to-video, a fe
Mój sen też nie był konkretnie filmowy, ale uciekałem z jakimiś kolesiami furgonetką i strzelałem z kałacha do ścigających nas radiowozów, a potem schowaliśmy się w jakiejś spreparowanej studni
Zoofil
Miałem kiedyś coś podobnego, tyle że z chomikiem znalezionym w lodówce.
Byl obwiazany tasma?
Nie, ale jak wstałem to od razu poszedłem zobaczyć czy tam dalej jest, a jak go nie było, wystartowałem do matki z wyrzutami, że gogdzieś zabrała.
Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie bawił się we Freuda i próbował wyjaśnić znaczenie niektórych snów.
i tak wszystkie są seksualne
Nawet jakby śniła Ci się mordująca Cię Sadako? :>
Zwlaszcza wtedy :)
Nawet jakby śniła Ci się mordująca Cię Sadako? :>
chcesz o tym porozmawiać?
O, to mnie się jeszcze śniło, że na moich urodzinach był sam Arnie i podarował mi M16 z granatnikiem...taa, wiem, że głupie
chcesz o tym porozmawiać?
Niekoniecznie, ale chętnie porozmawiam o innych, lepsiejszych brunetkach.
słuchamy
Nie ten topic, nie wiadomo kto czyta, nie ma polanej wódki... ale spoko, kiedyś jeszcze zdążę się otworzyć .
to idź do lodówki i se polej
choć z drugiej strony...to może być traumatyczne
A mi się śniło, że pojechałem na Teenage Mutant Ninja Turtles, a w kinie zamiast filmu był teatrzyk (WTF?). W czasie ogladania ktoś chciał mnie pobić bo mu zasłaniałem. Doszło do ogólnej bitwy na sali . Chyba nie musze mowić, ze czekam na TMNT?
Dzisiaj miałem zryty sen. I to bardzo. Pojechałem sobie odwiedzić moją ciocię, która mieszkała na wsi. I z wizytą u niej był Russel Crowe i Denzel Washington. Nagle nadleciała gigantyczna pszczoła-mutant. Więc wziąłem gigantyczną łapkę i zabiłem tą muchę. Nie wiedzieć czemu wściekli panowie wpakowali mnie na tył samochodu i zawieźli na ogromne pole. Już miałem dostać kulkę, kiedy nadleciał wielki sokół i ugryzł w głowę Russela. Dało to mi chwilę na atak, więc rzuciłem się na Denzela. Strzeliłem mu kulkę w głowę, i dwie w klatę. Potem moja ciocia przybiegła, i ją też zastrzeliłem (To dziwne, bo lubię moją ciocię) Obudziłem się chwile potem jak biegałem niczym Rambo po wsi strzelając do wszystkiego co się rusza.
Chcielibyście taki sen, nie? Ha!
Śniło mi się jakiś tydzień temu, że byłem na czarnej liście Chigurha . Gonił mnie po całym świecie, gdzieniegdzie pałętał się Moss. Na końcu kiedy biegłem po jakimś polu w środku nocy usłyszałem dźwięk monet, odwróciłem się i zobaczyłem Chigurha; zanim się zorientowałem wpakował mi między żebra trzy kule z dubeltówki . A mógł mięc przy sobie butlę! .
Snuffer ty powinienies udac sie do szkolnego psychologa, ktory cie najpr. wyśle do psychiatry. Nie wiem, czy wiesz, ale sny są odzwierciedleniem naszych życzeń, tym, co chcielibyśmy zrobić (lub mamy zamiar, ale na razie to nie jest pewne).
Ja w zasadzie wszystkich w rodzinie nienawidzę, ale nigdy nie miałem snu, że kogoś z nich zabijam; po prostu ich olewam cieplym moczem.
Ale ja uwielbiam moją ciocię I cała jej wieś jest fajna.
A interpretowanie snów to dla mnie idiotyzm. I raczej sądzę że ostatnio za dużo sensacyjniaków oglądam
Co prawda nie filmowo... Śniło wam się kiedyś (na pewno!), że się spóźniliście na jakieś egzaminy itp? Uch.. Katorga .
Wyśnione dzisiaj. Może nie filmowo, ale zawsze to jakieś "celebrities" wystąpiły.
Osoby dramatu: Lech Kaczyński, angielska królowa i Annie Lennox. Co robią u mnie w domu, tego za bardzo nie wiem. Ale wiem, że Ankę i Elkę mam o drugiej w nocy zawieźć na dworzec, a Lecha po drodze podrzucić do domu.
Środek transportu: mój eks-samochód, czarny vw golf. Co prawda tylko "dwójka", ale za to GTi 16V. Pojedziemy jak sto diabłów.
Dylemat: gdzie posadzić angielską królową. Z przodu nie bardzo wypada, bo nawet kiedy koronowane głowy wożą się limuzyną, nie siadają z przodu, obok szofera, tylko z tyłu. Z drugiej zaś strony niewygodnie upychać 80-letnią damę do tyłu, przeciskając ją przez na wpół złożone przednie siedzenie. Lecha zapakuje się do bagażnika (ale to wpadło mi do głowy już na jawie).
Ostatnie przygotowania: zastanawiam się, w który dres wskoczyć, aby w tym towarzystwie nie wyglądać jak ostatni łachmyta.
Przebudzenie i podsumowanie: tak to jest, jak w parną noc śpi się przy zamkniętym oknie.
Dzis we snie mialem dylemat niczym wiezniowe na lodce w Dark Knight. Otoz jechalem w pociagu ze zlym naukowcem Samem Neillem, ktory owy pociag zaminowal. A dokladniej: wiozl w nim bombe atomowa, ktora miala sie po pewnym czasie zdetonowac. Podjalem wiec probe rozbrojenia. Otworzylem kopule i bomba okazala sie byc wypelniona atomowymi pierogami, ktorych rozbroic sie nie dalo, bo i tak by wybuchly. Mialem wybor: zginac lub wypieprzyc pierogi przez okno, na miasto. W przeciwienstwie do szlachetnych wiezniow, bez zastanowienia wywalilem je na miasto.
Pierogi się je. O!
Gdyby Wojskowy jednak odsłużył swoje, i to w saperach, teraz nie miałby takich dylematów. A rozbrojonymi pierogami poczęstowałby współpasażerów.
Bosh, temat sprzed roku
Tak więc dziś śniło mi się coś takiego:
Jadę autobusem przez znany mi las, szykuję się do wyjścia, po drodze rozmawiam z kierowcą o "Leonie zawodowcu"(o nim też kiedyś śniłem, ale to było wieki temu), wysiadam, a tu atakuje mnie dzik(to chyba przez seans Razorbacka:) chociaż cholera wie, bo pamiętam, że z trzy razy śniły mi się atakujące dziki... ) cholerstwo mnie dziabie, więc go kopie, ciągnę za kły(tu mi się przypomniało pastowanie dzików z Karguli i Pawlaków;) i już mi się wydaje że wygrałem, gdy atakuje mnie całe stado dorosłych dzików, więc biorę znikąd rower i spadam. Dupa. Przegryzają mi opony, ja upadam... dalej Morfeusz ocenzurował
Potem śnił mi się jeszcze taki sen. Jestem snajperem(!) leżę na wyrku i wyglądam przez okno na ruiny miasta(co ja? Szakal? Zajcew?), odwracam się obok; na krześle siedzi jakaś panienka do towarzystwa(!!). Patrzę na jej twarz... a to Selma Blair(!!!). Szkoda że się obudziłem
Ps. Wiem, że to z deka gejowskie dyskutować o cudzych snach, ale ktoś z rodziny zwierzał się ostatnio, że śnił mu się wielki guziec, który robił za cerbera przy parkingu. Potem widziała tego guźca jeszcze raz- gdy kimał sobie na pościeli...Uprzedzam że o Razorbacku ta osoba nic nie wie
A mi się śniło, że premierę miał trailer Predators i Mental powiedział, że nie może się doczekać filmu etc.
Często Ci się Mental śni ?:)
Tak. Zostaje w nim prezydentem i wprowadza zamordyzm
Do jakiej katgegorii snów je zaliczasz, do erotycznych czy do koszmarów?
Do żadnej. Po prostu widzę co się dzieje i jakoś mnie to nie zajmuje.
Często Ci się Mental śni ?:)
Nie. Pierwszy raz. I to nie on, tylko jego nick na forum :].
Do jakiej katgegorii snów je zaliczasz, do erotycznych czy do koszmarów?
do erotycznych koszmarów.