ďťż

wika

Napisałem ten temat dlatego,że w dyskusji "Zachwyt faszyzmem" zachaczyliśmy (nie wiedzieć dlaczego) o niedawny ruch wolnościowy naszego narodu zwany "Solidarność".
To przecież dwa różne i przeciwstawne tematy.
Skąd więc się to wzięło?.
A nie było to celem moich rozmówców - ot wplątało się i tyle.
Chciałbym więc dowiedzieć się co sądzicie w ogóle o "Solidarności"?.
I co po niej zostało?

Zapraszam.


Solidarność w chwili obecnej to nic ponad związek zawodowy jakich w Polsce jest dużo. Ten się odróżnia tylko historyczną nazwą. Solidarność jako ruch społeczny w obecnej sytuacji politycznej w Polsce nie jest potrzebny(przynajmniej mi się tak wydaje). Potrzebne jest nam społeczeństwo myślące w horyzontach większych niż swoja „chałupa”.

Przerażają mnie ludzie którzy nie widzą nic złego w PRL-u. A ty Gość co sądzisz o tym okresie w historii naszej ojczyzny?
Obecnie ''Solidarnośc''dla nas ludzi młodych jest kształtowany na symbol meczeństwa.Z jednej strony z pewnością byo to poświecenie a w owym związku nie brakowało wielkich osobistości o światłych ideach...chwała tym noszącym blizny i walczącym w słusznej sprawie...ale potępiać tych którzy na plecach innych chcieli pławić się w chwale i dochodzić do dygnitarskich stanowiska w przyszłej nowej Rzeczypospolitej.
Zostały po niej relacje świadków,płonne przemówienia,pomniki...
Jakoś po 89 roku wiele z tych haseł zostało zapomnianych...a owi działacze zaczeli cierpić na skleroze.
No i AWS...na ten temat nie bede się wypowiadać. :(
[quote="Koniu"]Przerażają mnie ludzie którzy nie widzą nic złego w PRL-u. A ty andrzej co sądzisz o tym okresie w historii naszej ojczyzny?
Niestety nie pamiętam owego okresu ...z wiadomych przyczyn ...byłem wtedy dzieckiem.wiele błedów i przewinień które nic nie zamaże.Z drugiej strony-jednak polityka opiekuńcza któta dawała nadzieje na lepsze jutro,rzeczywistą szanse awansu.Tak było w rzeczywistości.Niestety obecne władze które tak odwołują się do wartosci chrzescijańskich nie zapewniają minimum...i jakoś zapominają o bliżnim.
Jednak była i druga strona medalu-zamordowani członkowie Armii Krajowej,puste pułki w sklepach,strajki..Bedzie to pokutować jeszcze przez wiele lat.
Pozdrawiam wszystkich!
Koniu pisze/a:


Solidarność w chwili obecnej to nic ponad związek zawodowy jakich w Polsce jest dużo. Ten się odróżnia tylko historyczną nazwą. Solidarność jako ruch społeczny w obecnej sytuacji politycznej w Polsce nie jest potrzebny(przynajmniej mi się tak wydaje). Potrzebne jest nam społeczeństwo myślące w horyzontach większych niż swoja „chałupa”.

Przerażają mnie ludzie którzy nie widzą nic złego w PRL-u. A ty RA co sądzisz o tym okresie w historii naszej ojczyzny?


Co do obecnej "Solidarności",to w pełni zgadzam się z wami Panowie.
Ot, Związek Zawodowy taki jak inne,tyle że już karłowaty,bezsensowny i chyba nie reprezentujący nic ze zwoich ideałów które głosił w czasach swojej świetności.
Ale to już jest chyba tradycją naszego kraju że to co budujemy całymi latami kosztem własnych ofiar i wyrzeczeń - potafimy zadeptać w mgnieniu oka własnym bezmiarem głupoty,pazernośći i całkowitym brakiem rozsądku.
Ja jednak wierzę w to że historia (i to już niebawem ) wystawi odpowiednią ocenę tym którzy upodlili Solidarność dla własnych korzyści.
Nam pozostaje tylko czekać.

Co do czasów PRL-u.

Dobrze pamiętam te czasy.To był okres "kultu" jednostki,hołdowania wątpliwym bohaterom - głupota ludzka twitła wówczas niczym wiśnie w Japonii...
Do tego panowało ogólne zakłamanie,owa słynna reglamentacja niemal na wszystko,modne były hasła równające z ziemią zachodnich imperialistów...wreszcie... deputaty,zezwolenia,kolejki przed sklepami....itd.
Była też druga - czarna i brudna strona...ludzie znikający niczym kamfora..ludzie więzieni i maltretowani za swoje przekonania...beznadziejnie głupia i brutalna Milcja pałująca wszystko co podeszło pod rękę.
Pmiętam scenę ,kiedy pewien kapral Milicji spałował swojego oficera który był po cywilu.Kiedy temu drugiemu udało się wreszcie wyciągnąć swoją legitymację,sytuacja się odwróciła - wściekły oficer wypałował całkowicie ogłupiałego kaprala.
Kiedy dziś przypomina mi się ten cyrk bywa że zrywam boki ze śmiechu.
A jednak wtedy do śmiechu większości nie było-śmiech też był niebezpieczny.
Tylko ludzie byli inni - jacyś zwarci w sobie,dbający o siebie,pomagający sobie na wzajem.
Pieniądz był jenynie(jak pisało na banknotach) Biletem Narodowego Banku Polskiego i niczym ponadto.
Przestępstwa też były,ale przestępcy nie mieli łatwego życia - jak już takiego owa "sprawiedliwość" dopadła .....to...(w tym miejscu należałoby się pomodlić).

Dość często zastanawiam się nad tamtymi czasy...i choć nie chciałbym już do nich wracać - to jednak czegoś mi brakuje.
Kiedy patrzę na tych dzisiejszych ,bezkarnych złodziei i malwersantów,nie raz sobie myślę...a komuny na was łajdacy...KOMUNY!!!.

Poddrawiam.




Przerażają mnie ludzie którzy nie widzą nic złego w PRL-u. A ty Gość co sądzisz o tym okresie w historii naszej ojczyzny?

Ocena PRL jest bardzo trudna. Z jednej strony brutalny system, który skazywał na śmierć swoich przeciwników. Z drugiej strony jednak nie święci garnki lepią. Sporo zbudowano w tamtym okresie, część infrastruktury dziedziczymy z tego okresu. Tyle że rozwój kraju był podyktowany ideologią (teraz kraj się nie rozwija, bo nie ma po co. Lepiej wszystko zamknąć, zwolnić ludzi i niech niszczeje, a można by było przekształcić, na tyle aby to jeszcze chodziło. Koronny przykład to PGRy.).

Co do samej "S" - jej poczynań w latach 90. nie będę komentował, gdyż szkoda mi słów...
argument często się pojawiający przy obronie dawnego systemu, to właśnie ten, który podałeś. (to prawa, że likwidowano przeciwników, ale przecież kraj się rozwijał itp...). Popatrzmy na kraje, które w wyniku działań wojennych też były zniszczone, ale poprzez fakt bycia poza blokiem wschodnim, rozwinęły się bardziej.
Jeżeli niektóre miasta w Polsce były niemal zrownane z ziemią, to postawienie kilku bloków już jest wskaznikiem rozwoju. Tylko że w tym samym czasie budowano gdzie indziej lepiej i więcej.
Poza polskim doświadczeniem socalizmu mam także dwa lata doświadczenia socjalizmu białoruskiego. To dopiero jest model. Na szczęscie do niego nie doszliśmy.
Właśnie Edwardzie. Znam wielu ludzi, którzy mówią, że za komuny to było lepiej. Szczerze mówiąc im się nie dziwie, bo nie mają co do gara włożyć i ogółem są rozgoryczeni. Przykro, że tak skończył się nasz sen o wolności.
Ja jestem w Solidarności prawie od samego początku, tj od 1981 roku. I wiem że w władzach Solidarności nie zawsze byli ludzie właściwi, ale nie mogę zapomnieć że przynajmniej na początku wiele ryzykowali. Ja sam ryzykowałem zatrzymując się pod krzyżem na kopalni Wujek, albo chodząc z wpiętym w koszulę opornikiem. To były czasy.
Ja jednak byłem za młody, gdyż byłem w tedy uczniem szkoły górniczej.
Ale mogę powiedzieć, że jestem dumny że brałem w tym udział, że jako pierwsza osoba ze szkoły zapisałem się do Solidarności. I do teraz w niej jestem.
Owszem miałem zastrzeżenia do pewnych osób, ale to jest jak wszędzie, ludzie są ludźmi.
Bez związku jednak było by dopiero źle. To jakby nie było związki walczą o pracownika, o jego miejsce i warunki pracy. Dlatego jestem w nim i będę aż do końca mojej pracy.
A nie wiem, czy wy wiecie, ale mnie zostało jeszcze 4,5 roku do emerytury. :mrgreen:
Solidarnośc to piękna idea, szkoda że ludzie którzy założyli tą organizację zapomnieli o jej ideach. W Polsce nie istnieje niestety żadne ugrupowanie polityczne które ma na celu porawę losu zwykłych obywateli :( :( :( .
Solidarność -dawno i nie prawda Oni po prostu walczyli o interesy swoich grup społecznych tak jak to się dzieje obecnie. A dobro państwa nie było na pierwszym planie o czym mogliśmy się przekonać po "89". Związki zawodowe to pasożyt na organizmie jakim jest państwo. Tyle szczerej prawdy Precz z komuną

Związki zawodowe to pasożyt na organizmie jakim jest państwo. Tyle szczerej prawdy Precz z komuną

Związki zawodowe nie są żadnym pasożytem a realnym środkiem obrony własnych interesów grup zawodowych w gospodarce. W przypadku gospodarki lesseferystycznej odgrywają one o tyle jeszcze ważniejszą rolę, że bronią ludzi przed nadmierną eksploatacją. Bez takiego głosu i kontrolowania pracodawców dochodzić mogłoby w gorszej sytuacji ekonomicznej do takich przejaskrawień jakie panowały w fabrykach całej Europy podczas rewolucji przemysłowej.

Co do samej "Solidarności" - to oczywiście spełniała świetnie swoją rolę. Jej celem było polepszenie bytu swoich członków w ramach ustroju socjalistycznego. Takie były cele. Próba nacisku spowodowała mimochodem przemiany, które doprowadziły do załamania się ustroju. Identyfikowanie jednak działań "S" z obalaniem ustroju jako świadomym działaniem organizacji jest tylko efektownym uproszczeniem, którego dość często się dopuszczają media i postyropianowi politycy.

Bez takiego głosu i kontrolowania pracodawców dochodzić mogłoby w gorszej sytuacji ekonomicznej do takich przejaskrawień jakie panowały w fabrykach całej Europy podczas rewolucji przemysłowej

Bez przesady. Czasy drapieżnego kapitalizmu już mineły , zostały zastąpione przez socjalizm który notabene panoszy się po Europie do dziś. A związki zawodowe nie spełniają swojej funkcji. Idea dobra praktyka zła. Wiele razy blokują dobra posunięcia np. restrukturyzację przedsiębiorstw. Proponuje zrobić tak jak w Wielkiej Brytani swego czasu czyli po prostu delegalizacja związków.

Czasy drapieżnego kapitalizmu już mineły , zostały zastąpione przez socjalizm który notabene panoszy się po Europie do dziś.

Skutkiem występowania państwa opiekuńczego w Polsce jest właśnie działalność związków zawodowych, w tym "Solidarności" jeszcze w czasach realnego socjalizmu. Tym bardziej dziwne, że niektórzy polityczni liberałowie teraz trąbią o podatku liniowym, jednocześnie szczycąc się ideowym powiązaniem z "S", która była orędowniczką podatku progresywnego. BTW: żaden socjalizm, tylko polityka socjalna.


Nie bez powodu rząd oskarżał "Solidarność" o kryzys przełomu lat 70/80.

Oskarżenia wiązały się często ze strajkami. Działacze Solidarności nie myśleli o tym, że są w stanie zmienić ustrój. Dopiero później okazało się, że takie zmiany są realne. Ale to, że zaczęło się od żądań "chleba" nie umniejsza jej roli.
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 5:56 pm

Koniu napisał/a:


Przerażają mnie ludzie którzy nie widzą nic złego w PRL-u. A ty arcadius co sądzisz o tym okresie w historii naszej ojczyzny?

? Nie wiem, czy to zapytanie odnosi się do mnie? przecież w październiku 2005 byłem zupełnie gdzie indziej...

Oczywiście odpowiem. I choć może mnie zbesztacie, wiedzcie jakie jest moje zdanie: 'Solidarność' to wielka rzecz i "marne ślady".Wielka, bo złączyła naród jakby w powstaniu, choć sam nie wiem, czy dlatego, że chcieli znać prawdę o Katyniu, czy zwyczajnie sytuacja gospodarca doprowadziła do powszechnego niedostatku... "Pracy i chleba" czy "Chleba i igrzysk". Chcę wierzyć w tę pierwszą wersję.
To byli wielcy ludzie, którzy jak to Polacy mają w zwyczaju po wszystkim "rozkładają się szczęśliwi na łonie wolnej ojczyzny"... I tych wielkich ludzi było wielu. Oczywiście była tez tzw. "masa" (jak kiedys dosadnie powiedział sam legendarny Lech Wałęsa), ale to nie była masa owiec prowadzonych na strzyżenie, ale ludzie, którzy swoje nadzieje wiązali właśnie z przywódcami i za nich wznosili modły, ich losy przeżywali, sami również często organizując się w heroicznym oporze. A ktoś zdradził. I to jest tu najbardziej żałosne.
Jednak "Solidarność" to nie tylko wielkie hasła, to również widoki na gospodarkę, dobrze pamietamy jak wyglądały korupcyjne rządy AW"S" i zdawałoby się, że to ostatnie solidarnościowe podrygi, ale okazuje się, że ostatnie mamy dzisiaj.
Gospodarczo - wielki krach i sadystyczna biurokracja - zdecydowanie negatywnie.
Dochodzą pieniądze amerykańskie dla prasy opozycyjnej zagrabione przez GW.
Jeszcze okrągły stół. Dzień wielkiej zdrady, który można porównywać tylko z Targowicą, bowiem dawni staliniści i komuchowe pucybuty, faktycznie oddały pełnie władzy... sobie. Co powiedziałbym dziś Lechowi Wałęsie? "Miałeś chamie złoty róg!" (z W.Łysiak "Rzeczpospolita kłamców")
Epoka PRL? Kilkadziesiąt lat władztwa pasożytnictniczej komustycznej sekty! Zmarnowany czas. Zmarnowane pokolenia. Biologiczne wyniszczenie inteligencji.
I powtórzę Szanowni, że to tylko moje subiektywne poglądy. Sam jestem rozgoryczony, że po tylu latach tzw. "transformacji" mamy bide, chamstwo w polityce i prześcigające się z nim chamstwo w bardzo wielu mediach.

Koniu napisał/a:
A ty arcadius co sądzisz...
Zastanawia dlaczego pytasz akurat mnie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •