wika
Grupa wykonująca gatunek muzyki poezja śpiewana. Mają na koncie piosenki do wierszy Steda, Adama Ziemianina, a ostatnia płyta to twórczość Janka Rybowicza. Istnieją od roku 1984, początkowo jako duet, później było ich pięcioro, przez długi czas grali we czwórkę, teraz jest aż siedmiu chłopaków.
Jest to moja ukochana kapela wykonująca ten rodzaj muzyki, refleksyjna, z fajnymi dźwiękami, czasami romantycznie, czasami melancholijnie. (Chociaż z "Tabletkami ze słów" oswajałam się dłużej niż z innymi płytami).
Co o nich myślicie? :)
A znam, znam, kto nie zna? Pewnie nikogo nie zaskoczy, gdy napisze, że moją ulubioną piosenką są Bieszczadzkie Anioły, można powiedzieć, że jest to taki mały bieszczadzki hymn. Ja znam SDM głównie z refleksyjnych piosenek, takie najbardziej mnie interesują w tym gatunku muzyki.
"Anioły są takie zielone, zwłaszcza te w Bieszczadach..."
Też bardzo to lubię, tak jak lubię Bieszczady. Chociaż dziś już wyglądają zupełnie inaczej, niż jeszcze 20 lat temu, gdy bywałem tam co roku. Do dziś jednak niektóre miejsca zachowały swoją dziewiczość i to jest piękne. Niestety, mam wrażenie, że Bieszczady stały się też modne, a wraz z modą wkroczyły elementy cywilizacji, które niekoniecznie pozwalają urok tego miejsca. Coraz więcej też śmieci widać na bieszczadzkich szlakach.
Utwory SDM przypominają mi dom rodzinny. To ulubiony zespól moich rodziców. Z muzyką tego zespołu kojarzą mi się ciepłe i miłe wspomnienia. Często słyszałam jak rodzice rozmawiali ze sobą używając cytatów z ulubionych utworów bywało zabawnie.
SDM słucham z sentymentem, a najczęściej Ballada z gór, Białe gołębie i oczywiście Bieszczadzkie Anioły
Pozdrawiam
Tak się złożyło, że wychowałam się na ich piosenkach. Do tej pory mam sentyment do "Czwartej nad ranem", ale nigdy specjalnie nie przywiązywałam sie do muzyki czy zespołu (nie mam natury fanki ), więc "wyrosłam" z nich. Jeśli sięgam, to tylko zimową porą - nigdy nie zdarzyło mi się słuchać SDM latem, może to taka specyfika ich twórczości?
A ja na przykład nie lubię określenia fan, i jakoś nigdy nie nazywałam się niczyją fanką. Chociaż SDMu słucham od dawna dosyć, uwielbiam ich i staram się być na koncertach tak często jak to jest tylko możliwe (chociaż u mnie w mieście bywają raz na trzy lata). Mam płyty i słucham namiętnie, chociaż z przerwami (to samo mam z Bajorem)
Zgodzę się z Edwardem co do Bieszczad (Bieszczadów?) Ostatnio stały się bardzo popularne, a w wakacje to już w ogóle ciężko wetknąć tam zapałkę, szczególnie kiedy odbywa się festiwal Bieszczadzkie Anioły, chociaż ten akurat lubię, bo dużo w nim piękna, sztuki, a przede wszystkim jednoczy ludzi w tym pięknie.
Ja pamiętam Bieszczady mojego dzieciństwa kiedy to byłam tam na swoich pierwszych w życiu koloniach. Wtedy nie były jeszcze modne, nie było tam takich tłumów, wspaniałe miejsce.
No i ja też się na tym wychowałem.Szczególnie na płytach ''Dla wszystkich starczy miejsca'' ,''Pod wielkim dachem nieba'',''Makatki''i "Czarny blues o czwartej nad ranem'' Klasyka poezji razem z ''Wolną grupą bukowiną''.Polecam do słuchania.
Wolna Grupa Bukowina też jest super. Niektóre teksty związane mocno z Beskidem, są też takie, które dają do myślenia. Rzeczywiście, przyjemnie posłuchać. Majster Bieda.