wika
I doczekaliśmy się serialu rozgrywającego się w świecie Terminatora. Miło mi zakomunikować, iż jest to ruch całkiem udany, gdyż ignoruje całkowicie część trzecią filmu (tak mi się zdaje po obejrzeniu pilota). Historia rozgrywa się dwa lata po zniszczeniu Cyberdyne (1999). Sarah wraz z Johnem ukrywają się w społeczeństwie przybierając fałszywe nazwiska. Ona - pracuje w barze, on - chodzi do szkoły (a w dzienniku ma na nazwisko Reese ). Okazuje się jednak, że życie chłopaka jest zagrożone.Prace nad SKYNETEM są kontynuowane. Oprócz tego maszyny przysyłają do 1999 roku nowego terminatora, który ma za zadanie zgładzić Connora...
UWAGA SPOJLERY
Z opisu wynika, ze tworcy zrobili sobie kolejną kliszę T2 (podobnie jak Mostow). I tu jestesmy w błędzie Wszystko toczy się niejako swoim biegiem, własną historią. Mnóstwo tu nawiązań do T1 i T2 (Dyson, Terminator o imieniu Cameron itd.).Ale to tylko dodatek, który ma za zadanie podczepić serial pod film. Nieźle prezentuje się obsada. Headey jako Sarah jest naprawdę dobrze dobrana - nie ustępuje Lindzie Hamilton pod względem twardości (ale nie przeklina i to jest ból). Thomas Dekker jako John jest troszke zbyt dziecinny i zbyt emo, ale licze iż się rozkręci. Summer Glau w roli żeńskiego terminatora na początku wkurza, potem jakoś się przyzwyczaiłem do jej bytu. Ciekawie prezentują nowe zdolności maszyn m.in termowizja. Jest też pokaz przenoszenia się w czasie.
Technikalia... no coz nie powalają. Serial nie ma wyskoego budżetu, choć trochę demolki w pilocie jest. Niezła jest charakteryzacja, za to CGI dosyć biedne. To co wkurza to przede wszystkim usilne wczuwanie się w rolę Terminatorów na wzór Arniego. Arnie jest jedynym, ktory tak perfekcyjnie odgrywał rolę chłodnego cyborga, natomiast młodzi aktorzy w T:SCC marszczą czoło, mrużą oczy i to właściwie wszystko... Oby w kolejnych epizodach było lepiej.
6/10 na dobry początek [/b]
Snappik, powiedz mi, ale szczerze: czy ta dupa na plakacie pokazuje cycki? bo jak nie pokazuje, to nie ogladam.
ps: to jest Sarah czy cyborg? :)
Ta dupa to Sarah Connor. I biega w mini
Jak biega w mini to też git:) Na razie sobie ściągnąłem 1 odcinek, z ciekawości to obejrzę żeby ocenić czy to kupa czy gówno:)
A w tytule to zgubiłeś THE:)
Drugi odcinek jest lepszy niż pierwszy. Nie obyło się bez zgrzytów, ale klimat i fabuła brną w dobrym kierunku. Jeszcze tylko lepsi aktorzy do ról Terminaotów i będzie ok. Seria rozkręca się.
Snappik, powiedz mi, ale szczerze: czy ta dupa na plakacie pokazuje cycki? bo jak nie pokazuje, to nie ogladam.
ps: to jest Sarah czy cyborg?
Wybacz Mental, ale ta 'dupa' na plakacie wyglada dobrze tylko na plakacie...
Po obejzeniu trzech odcinkow mam mieszane uczucia. Nie jest to zawod, bo nie oczekiwalem zbyt wiele. Dla mnie nie ma Terminatora bez Camerona i Schwarzeneggera, wiec do 'tego czegos' podszedlem raczej z obojetnoscia.
I tak, fabula jest do strawienia, tzn. akcja jakos sie toczy, a na dziury i niejasnosci mozna przymknac oko.
Postaci sa generalnie z drewna i raczej nie przypominaja tych znanych z oryginalnej serii. Sarah Connor to jakas wychudzona, podstarzala modelka, bez wyrazu i charakteru. Niedosc ze wyglada inaczej, to jeszcze zachowuje sie inaczej i ogolnie jest zagrana miernie. John Connor, byc moze troche lepszy niz w wykonaniu Nicka Stahla, ale rowniez nijaki i mdly.
Najlepiej z tego wszystkiego wypada Summer Glau jako terminator obronca, ciekawy eksperyment. Jej rola nie jest jedynie odklepaniem tradycyjnego terminatora, jest ewidentnie inna, w tej kwestii mozna spodziewac sie niespodzianek.
Realizacja jest na poziomie (cgi, charakteryzacja), i tu nie zgodze sie, ze film nie ma budzetu, bo jest to jedna z najmocniej promowanych pozycji Foxa, wiec tworcy kasy maja pod dostatkiem. Denerwuje natomiast praca kamery i montaz - zamiast czerpac z klasyki, zeby zblizyc sie choc odrobine do orygialu, tworcy uprawiaja nowo-serialowa wizualna padaczke, szybkie przejsca z gownianymi efektami rodem ze stajni ulead, slowem krew z oczu. Z muzyka troche lepiej, bo pojawiaja sie tu i uwdzie smaczki pamietane z kompozycji Fiedela.
Na razie pozostawiam bez oceny, bo pamietajmy, to dopiero trzy odcinki. Choc nie wiem czy dane nam bedzie uczciwie ocenic ten serial, nie ma pewnosci czy dozyje sezonu, z ogladalnoscia podobno krucho...
pozdr
Nastolatka-cyborg? No fuckin' way. Nie tkne tego nawet patykiem.
Obczaiłem pierwszy odcinek, co za głupota. Gówniara udająca Terminatora z tekstem "Choć ze mną jeśli chcesz żyć" rozłożyła mnie na łopatki Wstrzyknę jeszcze jeden i jak okaże się głupszy od pilota to podziękuję serdecznie.
Ja nawet nie obejrzałem do końca pierwszego. Kupa.
Starałem się, nawet bardzo, ale pomimo mojej jakże wielkiej miłości do 2 pierwszych filmów Camerona, nie byłem w stanie dale tego oglądać. Dotrwałem do 5 [!!!] odcinka, co i tak uważam za duże osiągnięcie i przez ten cały czas trwania serialu, znalazłem może 2 fajne sceny i 1500 głupich i idiotycznych dialogów, dziur w fabule i nielogicznych scen akcji. Źle, źle, źle. Wstyd oglądać!
Ja nie oglądam, ale ściągam dla kumpla który jako fan trylogii o Terminatorze czuje potrzebę oglądania tego serialu. Trafiłem na pewien moment: nastoletnia Terminatorka odrabia lekcje
Przekonaliście mnie wywalam serial z dysku, nie podchodzę do 2 odc
...nastoletnia Terminatorka odrabia lekcje...
O. My. God.
Widziałem też zabawny moment, w którym Lena Headey podciąga się na drążku. Pamiętacie naprężone bicepsy Hamilton z T2 w psychiatryku? Tutaj tego nie uświadczycie, bo Headey miała chyba podstawiony taboret i tylko udawała że się podciąga
ta cała Headey... zauważyliście przypadkiem, czy nosi bieliznę na swoim cyber-ciałku? :)
Cyber-ciałko? Sarah Connor nie jest robotem
no to ta druga... ta nastoletnia cyborg. nosi bieliznę czy nie? :)
Zaloze sie ze bedzie scena pocalunku terminatorki i Johna...
dotrwałem do momentu, kiedy nastoletnia cyborg (bielizne nosi, ale lepiej nie zagłębiajmy się w szczegóły, bo grozi to kryminałem za pedofilie) otwiera drzwi pickupa i mówi do Johna, że jak chce żyć, to ma z nią iść. w sumie poziom tego, co zdążyłem zobaczyć, był rozpaczliwie tragiczny. i nie chodzi o różne SFXy, bo te wedle mnie mogą przypominać nawet intra z pierwszych gierek CD-ROMowych. chodzi raczej o poziom merytoryczny i zaplecze ideologiczne produkcji, która pod tym względem (a są to względy najważniejsze) swobodnie balansuje na granicy parodii dla znerdziałego nastoletniego ucznia gimnazjum. rozumiem, że nie jestem docelowym widzem tego filmu (wiekowo chyba wyrabiam czterokrotną normę), ale nawet mając 7 lat dostrzegłbym wszystkie prostactwa w Kronikach Sahry Connor.
odrębna sprawa to postać z tytułu. u Camerona Sahra była przede wszystkim konkretnym żołnierzem i matką, walczącą o życia syna jak przysłowiowa lwica. nigdy nie patrzyłem na nią jak na kobiete. tutaj odwrotnie: patrząc na panią ze zdjęcia przychodzą mi na myśl różne rzeczy, ale niestety nie ma wśród nich walki z cyborgami. na domiar złego kobita paraduje po pokoju w obcisłych kieckach, chętnie pochyla sie do przodu i pokazuje kamerzyście, co ma do pokazania, a to wcale nie ułatwia koncentracji. swoją drogą, niebrzydka z niej lasia:
miło sie dziewoje ogląda, lecz panie reżyser nie o takie oglądanie tu idzie. spałeś pan na castingu czy jak? co sie zaś tyczy reszty obsady, to jest to po prostu niekończący się deliryczny koszmar. w konkursie na Największa Cipę Od Której Zalezą Losy Ludzkości serialowy John Connor z trendy fryzurą zająłby zaszczytne pierwsze miejsce zaraz obok hakującej usa bandy nerdów z DH4.0. Mostowowy Nick Stahl to przy nim prawdziwie zdesperowany wojownik o spojrzeniu pozbawionym złudzeń. kilka słów wypada również poświęcić zabójczym terminatorom. w przeciągu raptem 20 minut oglądania naliczyłem dwa złe cyborgi i jednego dobrego (nastolatka za kółkiem pickupa). od wszystkich bez wyjątku zionie na kilometr niewyobrażalnym buractwem i maksymalną taniochą. żaden z nich nie posiada zdolności w miare realistycznego odgrywania braku emocji. wszyscy jak jeden mąż walą takie durne facjaty do kamery, że operator pewnie z trudem tamował spazmy śmiechu. nie kumam zjawiska: Arnold ledwie co wybył z austriackiej siłowni i dał pokaz morderczej mimiki, a ci amatorzy robią miny jak wsiowe głupki. na wyżyny humoru i intelektualnego obciachu wspinają się scenarzyści w chwili, gdy każą złemu cyborgowi przyjść na lekcje i sprawdzić obecność w klasie. w momencie wyczytywania nazwiska Największej Cipy Od Której Zależą Losy Ludzkości, zmechanizowany belfer wyjmuje z uda pistolet i opróżnia chyba ze dwa magazynki, ani razu nie trafiając w spłoszony młodociany cel. jeżeli tak ma wyglądać bojowa skuteczność maszyn przyszłości, to wojnę z nimi wygrałaby nawet niedzielna drużyna paintballowa, uzbrojona w słomkowe plujki i kamizelki z przeceny.
podsumowując: wszystko to, co Cameronowi przyszło z taką naturalnością i z czego Mostow zrobił przyzwoitą napierdalanke na lato, dla twórców serialu okazało się katorgą i rzeźbieniem w gównie. oceny końcowej wyjątkowo nie wystawiam, ponieważ zaliczyłem trochę więcej niż kwadrans filmu, a to nie upoważnia mnie do ferowania wyroków. moge jednak wystosować ostrzeżenie do tzw. zwykłych ludzi: ratujcie swój mózg, nie zbliżajcie się do tego.
No, ja właśnie wczoraj wieczorem przetrwałem 30 minut i też mi starczy... Choć akurat terminatorka-nastolatka, co każe Connorowi wsiadać, jeśli chce żyć, to akurat najmniejszy problem tej produkcji :)
W chwili obecnej oglądam ten serial. Ogólnie jest to dosyć żenujące, w jaki sposób autorzy gwałcą to, co udało się stworzyć Cameronowi i Mostowowi. Ale oglądam. Chcę być nie bieżąco Choć nie polecam. A widzieliście pilot do Knight Rider-a? Całkiem znośny.
Przepraszam, ale co się udało zrobić Mostowowi?? Za 150 baniek zrobił copy&paste z T1 i T2, z efektami, które gdzieś już wcześniej widzieliśmy i z Connorem, który sra w gacie przy byle okazji (I to jest przywódca ludzkości? To już Connor w serialu jest lepszy bo ma więcej nawiązań do Furlonga z drugiej części, choćby w kwestii zabawy z elektroniką).
Mostow odwalił uczciwe hollywoodzkie rzemiosło, na widok którego nie nachodzą człowieka myśli samobójcze. to prawda, że filmik jest mocno przeciętny i przepojony wakacjami, ale przynajmniej fajowo zamyka historie terminatorów. ty sie lepiej, Snappik, martw o poziom T4, bo tutaj sie dopiero zanosi na totalne prostactwo.
Już sam tytuł - "Terminator Salvation: The Future Begins" - mówi sam za siebie. Strach się bać...
Co do serialu - jeśli warto dla kogoś to oglądać to tylko dla Summer Glau. Więcej jak już przebrnę przez kolejne odcinki .
Po co się męczyć? Nie lepiej zrobić sobie powtórkę z Firefly?
Mostow odwalił uczciwe hollywoodzkie rzemiosło, na widok którego nie nachodzą człowieka myśli samobójcze. to prawda, że filmik jest mocno przeciętny i przepojony wakacjami, ale przynajmniej fajowo zamyka historie terminatorów. ty sie lepiej, Snappik, martw o poziom T4, bo tutaj sie dopiero zanosi na totalne prostactwo.
Jak obejrzałem T3 to pierwsza mysl jaka mnie naszła to "O kur..". I tyle w tym temacie. O T4 nie martwie sie - to ma być oddzielna trylogia, więc nie trzeba jej traktować zbyt poważnie i zobowiązująco No ale skoro ma tam grać Bale...
A wiesz kto ma reżyserować?
Mistrz od majonezowego, ketchupowego i głupiego kina akcji - McG No coz Peter Jackson tez zaczynał od "dziwnych" filmów. Dlatego nie liczę zbytnio na ten projekt, wątpie iż doczeka się on trylogii.
Obym się mylił
Niestety obok aniolkowego McG paradowac bedzie Bale... Jako Connor, nie powiem zajebisty wybor :) Szkoda tylko, ze juz moge wystawic filmowi ocene... (tak, moje zdolnosci widzenia przyszlosci zaczely znowu dzialac...)
Ostatnio pojawiła się wiadomość, że za efekty odpowiedzialny jest Stan Winston, więc chociaż to będzie przynajmniej stało na wysokim poziomie
I kolejna dobra wiadomość jest taka, że podobno McG udał się po wskazówki do samego Camerona. Ja też to czarno widzę, ale może nie będzie aż tak źle
To naprawde fajnie, ale temat jest o serialu Terminator, nie o nadchodzacej katastrofie z Balem :)
http://www.forum.film.org...=1990&start=100
Tutaj piszemy o tej katastrofie ; )
A wiecie, czego tylko brakuje w sequelach Terminatora? Ano tego, zeby serial albo T4 powiedzialy nam, ze John Connor jest ojcem Kyle'a Reese'a.
Wtedy byłby z niego grandmother fucker.
To naprawde fajnie, ale temat jest o serialu Terminator, nie o nadchodzacej katastrofie z Balem
Ale o serialu nie ma już chyba co pisać, bo ta żenada raczej zakończyła już swojego żywota
Drugi sezon został potwierdzony.
Ale o serialu nie ma już chyba co pisać, bo ta żenada raczej zakończyła już swojego żywota
A obejrzałeś pierwszą serię do końca? Ja tam nie uważam serialu za żenujący. Może nie wytrzymuje porównania do oryginalnych filmów, ale na tle innych seriali z pewnością wybija się ponad przeciętność.
Ja obejrzałem trailer i kilka fragmentów na YouTube. Kijem i przez szmatę tego nie dotknę. Ogólnie nie lubię oglądać seriali (jest tylko kilka wyjątków), a już tym bardziej takich jak ten.
Może nie wytrzymuje porównania do oryginalnych filmów, ale na tle innych seriali z pewnością wybija się ponad przeciętność. Jakich seriali? Takich jak LOST, 24, 6 stóp pod ziemią, Rodzina Soprano?
Ba, nawet Prison Break 2 sezon jest lepszy od tej kaszany
Patrze na serial w oderwaniu od Terminatorow i co widze?
Nastolatke cyborga! Uczennicom robotom, odrabiajacym lekcje mowimy stanowcze NIE
Przyszłym przywódcą ludzkości wyglądającym jak pizdy również mówimy NIE..
Patrze na serial w oderwaniu od Terminatorow i co widze?
Nastolatke cyborga! Uczennicom robotom, odrabiajacym lekcje mowimy stanowcze NIE
Punkt? To trumna dla tego serialu :)
Tak, ja obejrzałem przed chwilą 9. odcinek pierwszego sezonu...
Serial jest do bani, sam go oglądałem tylko dlatego, że myślałem, że John w końcu przeleci terminatorkę . No sorry, ale ona na niego leciała z tymi kieckami i tekstami:
(transkrypcja z 8. odcinka, John siedzi przy komputerze i coś tam grzebie, a terminatrix robi to samo na łóżku malując paznokcie na różowo)
Gorąca Stalowa Laska: To było efektowne... kiedy dotknął jej ust [chodzi o film, jaki oglądają - z głowy innego terminatora.. uff, nieważne ]
16-letnia Cipa: Efektowne ?
GSL: Spodobało jej się.
16C: Co ty robisz ?
16C: Kiedy mówisz takie rzeczy, o co ci chodzi ?
GSL: Podtrzymuję rozmowę.
16C: Od kiedy tak po prostu rozmawiasz ?
GSL: Nie wiem. Wydaje mi się, że powinnam to robić.
[Komentarz redakcyjny - no cóż John, do ataku... nie chciałbyś poczuć żaru tego gorącego, chromowanego ciała i jej mechanicznego oddechu na swojej piersi ?]
ZDJĘCIE:
W siódmym odcinku terminatorka uprawia/tańczy balet w swoim pokoju .
Tam ktoś już wspomniał, że odrabia lekcje (jest dobra z matmy hehe).
Ubiera się nie jak terminator (skóra, łańcuchy, czarne okulary przeciwsłoneczne), tylko bohaterka jakiegoś anime dla dziewcząt...
... normalnie Teenminator.
Dobra, wróćmy na ziemię...
Aktorzy, czyli zarazem ich postacie, są bez charyzmy, mdli i bezpłciowi. CGI wygląda jak domowej roboty albo (też chyba ktoś tu o tym wspomniał) jak rodem z intra pierwszej gry na CD. Serial bez klimatu...
... a historia głupkowata - Sarah i John uciekają przed terminatorem i przenoszą się w czasie z '99 do '07 za pomocą drugiego - Cameron (Teenminatorka). W 2007 roku okazuje się, że i termy i ruch oporu to rzecz raczej powszechna. Blaszaki przesłane z przyszłości załatwiają tu jakieś drobne sprawunki SkyNetu typu magazynowanie złomu czy podrywanie urzędniczek miejscowego magistratu (jak Bozię kocham - to prawda, czytajcie dalej). Żołnierze przyszłości też nie próżnują - sprzedają lewe dokumenty i całymi dniami siedzą w centrach handlowych. Dowiadujemy się trochę o nowej odmianie terminatorów, czyli T-888 - w tym Cameron. Potrafią uczyć się, jeść i wchodzić w związki małżeńskie. Ten stary terminator też nie da se w kasze... metal dmuchać. Przy podróży Connorów i Cameron wzdłuż osi czasu jego stalowa łepetyna przypadkiem też się przeniosła, a i endoszkietet zachował się na złomowisku. Kiedy już o 8 lat starsza głowa znajduje tytanowy szkielet, względnie vice versa, Termi potrzebuje jeszcze tylko wykonać pielgrzymkę do kilku lekarzy czy tam innych naukowców, żeby odzyskać straconą skórę i piękny, świeży wygląd (wiecie, Hollywood - kto by się nie dał skusić...). W ogóle maszyny jakoś tak bardziej polubiły ludzi w tej odsłonie T - najmują ich jako pracowników, korzystają z ich usług, nie wiem - możliwe nawet, że zakładają też firmy, grają na giełdzie, płacą podatki i płodzą małe cyborgięta... cyborgiątka. No i ten Pablo, czy jak mu tam - Latynos z farmy przyczep kempingowych w T2 - okazał się informatorem FBI i skończył w dziurą w korpusie (Cameron), a i okazuje się, że Reese miał starszego braciszka - tego pajaca z Beverly Hills 90210, który też wybył w 2007. Przez większość z tych 9. odcinków intryga polega na tym, że wszyscy oni, cała szczęśliwa rodzinka, mieszka sobie gdzieś w L.A. i co jakiś czas to tu, to tam kogoś zabiją, kogoś obiją, kogoś odbiją, stopią czyiś endoszkielet czy wysadzą jakąś instytucję czy dom w powietrze. Super.
P.S.: Sara Connor chadza na randki...
Holy fuck
Ktos tu mowil o niezlym serialu sensacyjnym, jesliby go oderwac od Terminatora? Hm?
freak - GENIALNA fota. istny pogrom. już ląduje u mnie na tapecie.
Drugi sezon został potwierdzony.
Nie sądzę, bo oglądalnośc podobno słaba. No ale budżetu za dużego też tam nie ma, więc kto wie...
A co do tekstu, że w porównaniu z innymi serialami nie jest taki zły, to nie wiem czy śmiać się czy płakać
... a historia głupkowata - Sarah i John uciekają przed terminatorem i przenoszą się w czasie z '99 do '07 za pomocą drugiego - Cameron (Teenminatorka). W 2007 roku okazuje się, że i termy i ruch oporu to rzecz raczej powszechna. Blaszaki przesłane z przyszłości załatwiają tu jakieś drobne sprawunki SkyNetu typu magazynowanie złomu czy podrywanie urzędniczek miejscowego magistratu (jak Bozię kocham - to prawda, czytajcie dalej). Żołnierze przyszłości też nie próżnują - sprzedają lewe dokumenty i całymi dniami siedzą w centrach handlowych. Dowiadujemy się trochę o nowej odmianie terminatorów, czyli T-888 - w tym Cameron. Potrafią uczyć się, jeść i wchodzić w związki małżeńskie. Ten stary terminator też nie da se w kasze... metal dmuchać. Przy podróży Connorów i Cameron wzdłuż osi czasu jego stalowa łepetyna przypadkiem też się przeniosła, a i endoszkietet zachował się na złomowisku. Kiedy już o 8 lat starsza głowa znajduje tytanowy szkielet, względnie vice versa, Termi potrzebuje jeszcze tylko wykonać pielgrzymkę do kilku lekarzy czy tam innych naukowców, żeby odzyskać straconą skórę i piękny, świeży wygląd (wiecie, Hollywood - kto by się nie dał skusić...). W ogóle maszyny jakoś tak bardziej polubiły ludzi w tej odsłonie T - najmują ich jako pracowników, korzystają z ich usług, nie wiem - możliwe nawet, że zakładają też firmy, grają na giełdzie, płacą podatki i płodzą małe cyborgięta... cyborgiątka. No i ten Pablo, czy jak mu tam - Latynos z farmy przyczep kempingowych w T2 - okazał się informatorem FBI i skończył w dziurą w korpusie (Cameron), a i okazuje się, że Reese miał starszego braciszka - tego pajaca z Beverly Hills 90210, który też wybył w 2007. Przez większość z tych 9. odcinków intryga polega na tym, że wszyscy oni, cała szczęśliwa rodzinka, mieszka sobie gdzieś w L.A. i co jakiś czas to tu, to tam kogoś zabiją, kogoś obiją, kogoś odbiją, stopią czyiś endoszkielet czy wysadzą jakąś instytucję czy dom w powietrze. Super.
P.S.: Sara Connor chadza na randki...
Czytają to, prawie się rozpkłakałem. Z rozpaczy. Naprawdę!
Wiesz, co mnie najbardziej wkurza grzechu ? Że potencjalnie najgorszy element tego durnego serialu - nastoletnia terminatorka z ciuchami rodem z gimnazjum; swoimi kusymi spódniczkami, podkolanówkami, ze spojrzeniem niepełnosprawnej umysłowo osoby i swoją fizis drobnej, eterycznej dziewczynki w ogóle nie przystającą do wizerunku terminatorów z poprzednich filmów, jest motorem całego tego telewizyjnego przedsięwzięcia. Przez święta miałem chwilę, więc sobie poszperałem w Internecie szukając wypowiedzi różnych kinomanów na temat T:SCC - wszyscy są zgodni, a wręcz pieją z zachwytu jaka to Summer Glau jest słodka i seksowna. Głupio się przyznać, ale ja też - tylko że terminator nie ma być słodki i seksowny. Nie ma tańczyć baletu przy Chopinie, malować paznokci czy podrywać głównego bohatera.
Twórcy po prostu przeszarżowali, przekombinowali, a ich decyzje fabularne są za śmiałe i nieprzemyślane. To nie ma nic wspólnego z odwagą, raczej z głupotą - pewnych rzeczy się po prostu nie robi, konwencja zobowiązuje. Pewien racjonalizm czy logika także.
O innych rzeczach - jakości realizacji, dramaturgii, intrydze, bohaterach - szkoda gadać; poziom jest podobny jak w innych serialowych spin-offach , czyli marny.
Pozdro
Mi tam laska-terminator pasuje. Po prostu zapatrzyliście się w Arnolda, ktory buszowal z gołą dupa po LA i gadał tylko "Fuck you asshole" Oczywiscie Arnie jest the best, ale innego miesniaka w tej roli nie chciałbym widzieć w serialu. Dlatego wolę laskę, przynajmniej jakaś zmiana.
Co do tego, ze chodzi do szkoly, tanczy balet, odrabia lekcje... No coz, moze to taki model - saboatyżysta. Nie może zdradzać po sobie oznak robota (no moze tylko mimika szwankuje) i stara się korzystać z dobrodzjestw ludzkości, wtapia się w tłum. Mi się serial podoba. Bez rewelacji, ale jest przynajmniej konkretny (nie to co Lost, z ktorego robią telenowelę...) i krotki. Czekam niecierpliwie na 2 sezon, ktory mam nadzieje, bedzie ostatnim.
I to właśnie doprowadza mnie do rozpaczy.
T1 - co robi Terminator? Z zimną krwią (w przenośni, przecież nie miał krwi ) zabija niewłaściwe Sary Connor i przypadkowych ludzi. W T2 i T3 (czego by o nim nie powiedziec) również. Tym właśnie zajmowały się cyborgi w filmach. A co robi Terminator w serialu? Maluje paznokcie.
Summer Glau może byc słodka i seksowna (moim zdaniem nie jest), przecież Kristianna Loken również była seksowna, ale PRZEDE WSZYSTKIM zbudzała grozę swoim chłodem i opanowaniem. A czy można się bac Terminatorki, która maluje paznokcie i podrywa bohatera jak jakaś nierozgarnięta nastolatka?
Już mniejsza o to czy to jest nastolatka czy dziecko czy emeryt. Problem w tym że to terminator! a terminator ma wzbudzać grozę a nie uśmiech politowania. Serialowy terminator to parodia. Jak spotkasz na ulicy Terminatora to nie wiesz czy się chować czy spierdalać, a przy spotkaniu z serialowym terminatorem to popatrzysz na nią i co? powiesz że się jej tusz rozmazał.
Zobaczysz, ze to laska, podejdziesz wyrwac, a ona Ci strzeli w głowę. Proste Taki model i już. Lokenn może była chłodna, ale sam pomysł na Terminatora (robot + płynny metal) był debilny i właściwie sprowadzał się do tego, aby pokazac jakieś bajery z cyklu "kosiarka elektroniczna połaczona ze szlifierką". Zresztą w serialu mamy tego złego - Cromartie. Mnie wystarczy
Z tego co tu czytam, bo oglądać tego nie zamierzam, same fragmenty to dla mego wrażliwego organizmu zbyt wiele, twórcy tego serialu może i oglądali filmy Camerona, ale kompletnie nie zrozumieli idei Terminatorów. Przeniesione w czasie, obleczone w syntetyczną skórę, były bardzo prymitywną imitacją człowieka. Miały imitować nas tylko na tyle, by "wtopić się w tłum".
Już widzę jak w II sezonie T:SCC do domu na tej samej ulicy gdzie mieszka Sarah wprowadza się samotna matka z dwulatkiem. Po kilku odcinkach okaże się, że ta mamusia to drugi Terminator mający chronić Connor. I że ten dzieciaczek to też Termiantor! Myślę że ten debilny pomysł nie odbiega za bardzo od tego co wciskają twórcy tego serialiku.
Lokenn może była chłodna, ale sam pomysł na Terminatora (robot + płynny metal) był debilny
Nie bardziej niż pomysł na T-1000.
T1 - co robi Terminator? Z zimną krwią (w przenośni, przecież nie miał krwi ) zabija niewłaściwe Sary Connor i przypadkowych ludzi. W T2 i T3 (czego by o nim nie powiedziec) również.
Jak już porównujesz to porównuj z DOBRYM Terminatorem. A dobry Terminator (Arnie w T2 i T3) też nikogo nie zabijał
Nie zmienai to oczywiście faktu, że Terminator-nastolatka to pomysł, który sprawił, że nie obejrzałem ani jednego odcinka i obejrzeć nie mam najmniejszego zamiaru.
Już widzę jak w II sezonie T:SCC do domu na tej samej ulicy gdzie mieszka Sarah wprowadza się samotna matka z dwulatkiem. Po kilku odcinkach okaże się, że ta mamusia to drugi Terminator mający chronić Connor. I że ten dzieciaczek to też Termiantor! Myślę że ten debilny pomysł nie odbiega za bardzo od tego co wciskają twórcy tego serialiku.
Prawde mówiąc, twój pomysł brzmi lepiej, niż Nastolatka-Terminator. U ciebie jest nutka tajemnicy. Dopiero po kilku odcinkach okazuje się, że matka i dziecko to terminatory. A wcześniej można pokazac ich dziwne zachowanie i wzbudzic w widzu ciekawośc.
A dobry Terminator (Arnie w T2 i T3) też nikogo nie zabijał Razz
mowie o T2, T3 mnie nie interesuje.
może i nie zabijał, ale robił rzeczy, które dzisiaj w mainstreamowym filmie by nie przeszły: najlepsza scena z Arnoldem to moment, kiedy dziurawi strażnikowi kolana, a potem zwraca się do Connora słowami: "Będzie żył". tak zachowuje się maszyna, która przed chwilą otrzymała dyrektywę "nie zabijaj". postrzał w brzuch i w kolana należy do najbardziej dotkliwych ran - pomijam w tym miejscu szczegół, że ten strażnik już nigdy nie będzie chodził.
I kolejna dobra wiadomość jest taka, że podobno McG udał się po wskazówki do samego Camerona. Ja też to czarno widzę, ale może nie będzie aż tak źle :?
A Wielki James w swej nieograniczonej madrosci odpowiedzial mu: wy[samo cenzura]alaj krecic aniolki, synku :)
Edytka na zyczenie :)
Deckard, polecam lekturę tego:
http://www.forum.film.org.pl/viewtopic.php?t=2461
Zaczynając od przyszłej niedzieli (4.05.08) co tydzień 22.00 na AXN Terminator: Kroniki Sary Connor ;].
To trzeba przegapić!
Zadałem sobie trud i przeczytałem wątek od nowa i nie mogę się powstrzymać od dziwnego przeświadczenia, że większość was z góry założyła sobie, że serial będzie porażką i się tego konsekwętnie trzyma. Nie ważne, że prawie nikt nie obejrzał go do końca sezonu(ciekawe czy z filmami też tak robicie), tylko poprzestaliście nie pierwszych słusznie ocenianych, jako kiepskie odcinakach, gdybyście tego nie zrobili zapewne zauważyliście by tendencje wzrostową, ba nawet scena z basenem mogłaby się wam spodobać czy też pytanie o lojalność niektórych postaci. Kolejny błąd to, że nikt nie wziął pod uwagę strajku scenarzystów i jego konsekwencji. Ale najważniejszy błąd to, mimo że twórcy zawsze podkreślali, że to będzie zupełnie inny świat niemający być w żadnym wypadku łącznikiem miedzy filmami wy na silę się to robicie za nich. Czepiacie się na silę CGI - ktoś pisze, że jak to robi FOX to muszą mieć kasę, więc czemu nie są takie jak w filmach - no to może postaram się wyjaśnić, iż FOX jest bardzo znany ze swoich zapędów by obcinać i wszędzie szukać oszczędności w budżetach seriali i wolą reality tv podobnie ja CW(ale o tym innym razem). Nie rozumiem tego całego czepiania się wątku szkolnego wiem, że pewnie byście woleli jak Ja sam post apokalipsę, ale niestety w tej chwili nie jest to możliwe gdyby wsiąść pod uwagę jak wielki musiałby być budżet. Aktorstwo i postacie to kwestia gustu, choć przyznam, że dobrze rokuje Brian Austin Green jak bojownik ruchu oporu i aktor grający czarnego agenta FBI, zaś Summer gra znów River, co do reszty to raczej na razie przeciętnie, Czepianie się nowych modeli T też jest na siłę a co może SkyNet miał wysłać zakapiorów ala Arni by wszystko roz* czy może rzeczywiście lepsze są nowe modele, które infiltrują wojsko, rząd od środka i przygotowuje grunt pod atak, ale także, co wynika z serialu dbają o to by SkyNet powstał i była zabezpieczony przed zniszczeniem, jako zcentralizowana sieć stąd też wątek tej Pani od korków... trzeba było do końca obejrzeć. Podsumowując nie jest to serial tak zły jak niektórzy piszą jest to na razie biorąc pod uwagę koniec sezonu dobrze rokująca produkcja a już napewno najlepsza nowość tego roku w telewizji i zobaczymy, co nam przyniesie sezon numer dwa.
nikt nie wziął pod uwagę strajku scenarzystów i jego konsekwencji.
konsekwencje strajku scenarzystow byly takie, ze nakrecono o polowe mniej gniotow niz normalnie.
nikt nie wziął pod uwagę strajku scenarzystów i jego konsekwencji.
konsekwencje strajku scenarzystow byly takie, ze nakrecono o polowe mniej gniotow niz normalnie.
To masz niezłe wtyki skoro masz dostęp do scriptów.
Zaczynając od przyszłej niedzieli (4.05.08) co tydzień 22.00 na AXN Terminator: Kroniki Sary Connor ;].
Kur*a Tak bardzo chciałem się pośmiać z tego serialu, ale nie będę mógł, bo w poniedziałek trzeba wstać rano, żeby na maturę się nie spóźnić
Ja bym obejrzał, olać maturę ;P.
Super! Umilę sobie oczekiwanie na trailer TDK
A o której będzie?
Ostatnio był około 2:30, teraz pewnie podobnie. Zawsze to godzinka czekania "mniej", można się rozerwać oglądając robonastolakę
Ja bym obejrzał, olać maturę ;P.
Serial mogę sobie ściągnąć z neta za free, a po maturę będę musiał jechać na bazar i jeszcze za nią zapłacić
Terminator: SCC 1X01
SPOILERY SĄ!
Uh... Po kolei - serial zaczyna się snem - oczywiście napięcia nie ma, bo od razu skapujemy, że to sen. Dalej jest jeszcze gorzej - Sarah już nie pamięta o uczucia do Reese'a! Teraz kocha jakieś łysiejącego gościa, ale... ale! Nawiązując do polskich super-produkcji: Teraz musi uciekać! Why? Bo tak podpowiedział jej los! Los się nie mylił, bo kiedy tyko ucieknie w miasteczku, z którego się zmyła zjawia się FBI, które wpadło na jej trop. Później już z górki.. John - który od czasów T3 nie zmienił swojej roli, czyli nie robi nic - poznaje termo-laskę, która jest nowym modelem - słowem zachowuje się naturalnie, nosi stanik i je chipsy. Z bohaterów tzw ważnych mamy jeszcze murzyna z FBI, który na razie tylko siedzi, stoi i jeździ - na zmianę. Pojawia się też zły Terminator - oczywiście na początku nie wiemy, że jest terminatorem - WRONG! Wiemy, bo ten serial jest na maksa przewidywalny! Widać to chyba najbardziej w scenie, w której "John" wchodzi do domu w kapturze, a my wiemy już że to termolaska... W tej samej sekwencji naszemu lachonowi udaje się wyłączyć na dwie minuty złego... co robi? Przecież mogłaby w tym czasie wyjąć jego "twardy dysk" i po kłopocie, ale po co skoro można dalej uciekać. Kończąc jeszcze opis bohaterów - Sarah i termolaska to w sumie ładne dziewoje, ale do cholery - czy tego oczekujemy po Sarze Connor i Terminatorze? Z kolei John jest elo-jazzy, ma grzywkę i sweetaśny.... O świecie przedstawionym - podróże w czasie to już w sumie takie wypady za miasto - co rusz ktoś wpada. Z kolei podróż do 2007 roku mi się spodobała - fajny myk, tyle że powinien pojawić się dopiero w ostatnim odcinku. By było fajne zakończenie, że niby w końcu ma spokój rodzina Connor . Aha, bohaterowie mówią co robią, co robili, co zrobią, co robią inni - ot tak, żeby się biedny widz nie pogubił. Dialogi naturalnie są strasznie drętwe, a zły terminator jest zdaje się starszym modelem od termolaski, ale i tak jest strasznie gadatliwi i nie potrafi wyzbyć się emocji.
odcinek pierwszy dostaje ode mnie 1/10 jako rzecz traktująca o Terminatorze i 1,5/10 jako oddzielne "dzieło".
Swoją drogą - jeśli John w przyszłych odcinkach zacznie świrować z tym terminatorem to chyba zgłupieje.
... jak w X-files z Foxem i Scully: przez 9 sezonów będą zwiększać napięcie, a jak się już pocałują, to i tak nikogo to już nie będzie obchodzić.
To trzeba przegapić!
Faktycznie przegapiłem, zupełnie zapomniałem o serialu, a chciałem sobie zobaczyć
Nie martw się, jeśli chcesz obejrzec, możesz zacząć od drugiego odcinka. Producenci pomyśleli o takich widzach, jak ty. Od drugiego odcinka Sarah Connor na początku opowiada o tym, co się dotychczas wydarzyło - taka parodia monologu Sary Connor z "Terminatora 2".
Terminator: SCC 1X02
Ech.. Nie mam siły - beznadziejne postacie, beznadziejny scenariusz, beznadziejna narracja Sary. I idol wśród tłumaczenia co się dzieje na ekranie: John mówi do siebie: "nie wytzymam, wychodzę" i wychodzi.. no miód . Że nie wspomne o rozerwanym Terminatorze, którego części działają i "myślą" oddzielnie...
1/10
Przeczytałem wasze posty na temat TSC, ale już po obejrzeniu dwóch odcinków. Szczerze mówiąc nie zgadzam się z totalną krytyką tego serialu. Serial świetnie nawiązuję do poprzednich 2 części, oraz do Terminatora 3 - temat białaczki Connor. Dla tych co w miarę dokładnie obejrzeli 3 części Terminatora, Kroniki mogą być ciekawym dopowiedzeniem historii Terminatora. Efekty są ok, nie siedzę z nosem przy matrycy telewizora więc może coś pominąłem. Ale dla tych co jeszcze nie obejrzeli i nie zrazili się wcześniejszymi postami polecam ten serial. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa opowieść.
Bracie, nie masz pojęcia, w co się pakujesz.
Uciekaj jak Ci życie miłe!
Chciałem być twardy - uznałem, że skoro to Terminator to obejrzę. Teraz kończy się trzeci odcinek, a ja wysiadłem. To jest OKROPNE.
Jestem twardy. Wytrzymałem cały odcinek. Tylko do teraz nie wierzę, że to coś nosi tytuł "Terminator".
Może zbyt dużo oczekiwaliście od tego serialu. Popatrzcie na to w ten sposób: jest to historia 3 osobników, którzy próbują powstrzymać dzień sądu który to w sumie rozpoczął się w ostatnich minutach 3 części Terminatora. W momencie ukazania się Buntu Maszyn uświadomiliśmy sobie, że Terminatory wchodzą na tory czystej rozrywki. Wątpię aby serial miał za zadanie zbliżyć się do ideału części 1 i 2 jednak moim zdaniem jest to ciekawy projekt, który warto obejrzeć.
PS. Nie poddaję się oglądam dalej do czego zapraszam innych "Śmiałków".
Może zbyt dużo oczekiwaliście od tego serialu. Mój ukochany argument w obronie knotów wszelakich
Jak bardzo trzeba zaniżyć oczekiwania żeby to się spodobało?
Ja mam inną teorię różne strony różne opinie - na zakazanej planecie ludziom się podoba, podobnie na orionie, bo jak wiadomo każda strona przyciąga innych ludzi.
Skończyłem wczoraj oglądać sezon 1 i muszę powiedzieć, że nie jest tak źle jak tu piszecie.
Po pierwsze obsada. Lena Headey jako Sarah Connor wypada całkiem dobrze. Może do Lindy jej trochę brakuje ale się sprawdza. Thomas Dekker jako John Connor jest zdecydowanie lepszy niż Nick Stahl w T3. Nie byłem przekonany do Summer Glau w roki blaszaka. Terminator nastolatką w mini? Ortodoks powie nie, pass. Ale gdy się zastanowić świetne narzędzie inwigilacji. Scena, w której blaszak ćwiczy balet pod koniec odcinka - jeśli człowieczeństwo wyraża się m.in. tańcem to Skynet odwalił kawał dobrej roboty z oprogramowaniem A z drugiej strony bezlitosna maszyna, która nie przejmuje się losem ruskiego, od którego wyciągnęła informacje na temat Turka.
Moim faworytem pozostaje odcinek ze scenami z przyszłości oraz scena z ostatniego odcinka, w której John spotyka małego Kyle'a w parku. Ostatnia scena, w której widzimy terminatora rozwalającego FBI, miodzio. Deszcz ciał lecących do basenu Fajne są też rzeczy typu: Cammeron stojąca na straży przy oknie tak jak T-800 w T2 tylko bez gnata, Cammeron na policyjnym motorze, w mundurze i okularach a'la T-1000.
In minus - scena ze spuszczaniem ciężarówki wojskowej z klifu strasznie sztuczna. Zrobienie z Dr Silbermana wariata też niezbyt mi się podobało tym bardziej, że w T3 się pojawił 'na wolności'
A teraz czekam na lincz...
Buhaha! Krytykować i naśmiewać się każdy potrafi (zwłaszcza ja ), ale trzeba najpierw obejrzeć. I obejrzałem ciurkiem cały serial i jest to o dziwo całkiem przyjemna rzecz.
Oczywiście że w porównaniu z filmami Camerona to śmieć. Serialowa Sarah Connor kręcąca tyłeczkiem, jezzy i trendy, z szaliczkami zawiązanymi na szyi to ktoś zupełnie inny od twardej, wspaniałej Sarah z filmu, ale jeśli podejdzie się do tego serialu wyłącznie jako czegoś w rodzaju elseworldu (mimo że to bezpośrednia kontynuacja filmów), nie jest to wcale takie złe. A Terminatorka malująca paznokcie i chodząca do szkoły? W praktyce nie wypada to wcale tak źle, zresztą cały ten serial razem wzięty nie jest nawet w jednej dziesiątej tak żenujący jak niektóre momenty z T3. Nawet Connor z T3 to większa picka niż ten z serialu.
PS. Summer Glau jest zajebista i zjada Loken na śniadanie. Rzekłem.
PS2. Plakaty i fotki promujące drugi sezon:
Wreszcie Connor wygląda jak Connor, a nie jak emo dzieciak.
2x01
Świetny odcinek, zdecydowanie najlepszy do tej pory. Intrygująca decyzja Cameron i REWELACYJNA scena, gdy błagała Connora by jej nie wyłączał.
Końcówka - wow! Tego się nie spodziewałem. Ciekawe jak to się dalej rozwinie.
Fajny odcinek, ale kilka nielogiczności naprawdę wkurza. Cieszy dobra końcówka i nowy fryz Johna. No i jak widać, scenarzyści mają pomysł na Skynet.
Kto widział najnowszy odcinek i jak wiele włosów z głowy wyrwaliście? Naprawdę chyba jestem masochistą... A nie to przecież po to, żeby się do egzaminu z Układów Elektronicznych nie uczyć...
Włosów z głowy nie rwałem, ale kilka razy robiłem miny. Niemniej podobało mi się.
Jak już pisałem, ten serial należy traktować wyłącznie jako ciekawostkę i jak na razie spokojnie znoszę wszelkie cuda niewidy których nie było u Camerona. W tym odcinku momentami przesadzili, ale z drugiej strony nie od dziś wiadomo że z Cameron (robotem, nie reżyserem ) jest coś nie tak, dlatego tym bardziej czekam na kolejne odcinki. Jest ciekawie.
OMFG, główny wątek tego odcinka to po prostu kosmos, którego nie strawiłem już po 5 minutach. Sezon rozpoczął się dobrze i po genialnym 3 odcinku scenarzyści wyskakują z takim czymś... No ludzie.
4/10 ze względu na kapitalną grę Summer Glau, ale to przez frywolne podejście scenarzystów do tematu.
Taa ciekawa sprawa w Firefly niczym specjalnie się IMO nie wykazała, a jednak tu jest strzałem 10. Gra bardzo dobrze, to najlepsza rola w tym serialu (nie żeby to było jakieś osiągnięcie ). Cromartie nawet jak zaakceptować jego niespecjalną aparycję, to np. tekstem o pułapkach na myszy totalnie wypadł z roli.
John Connor gra nieźle, ale na początku tego sezonu wyglądał makabrycznie. W odcinku gdzie poszedł do szkoły z obitą mordką i w tym wycioranym sweterku - wyglądał jak więzienny cwel a nie nadzieja ludzkości.
Sarah Connor - ma dobre momenty, ale psuje to totalnie, kiedy się rozkleja i psuje wizerunek.
Wcześniej jeszcze rozważalem sięgniecie kiedyś po ten serial, teraz jakoś mi przeszło:
http://pl.youtube.com/watch?v=OE6EFotzBoY
Może coś więcej?
Wątek T1001 jest aktualnie najlepszym w serialu, a Shirley Manson w tej roli fantastycznie chłodna i intrygująca.
Efekty niezłe jak na serial (mówię na podstawie wersji 720p, nie YT crapu).
Terminator-morderca morfujący w... pisuar.... na który nasikano... nie no, wszystko jest w jak najbardziej zajebistym, mrocznym i klimatycznym porządku
Terminator-morderca morfujący w... pisuar.... na który nasikano... nie no, wszystko jest w jak najbardziej zajebistym, mrocznym i klimatycznym porządku :)
You're out of your element, Donny.
cytując Seksmisję: ale tandeta
Od czwartku Kroniki będą emitowane na TVP1
Dzięki TVP 1 właśnie rozpocząłem dziś przygodę z tym serialem - i tym samym ją zakończyłem. Długo możnaby się rozpisywać o durnotach/błędach/kuriozach tego czegoś, ale to właściwie nie ma sensu. Ten serial to dno i nie muszę oglądać pozostałych odcinków, bo wiem, że zdania nie zmienię. Wystarczy mi pilot, w którym mamy takie sceny, jak John proponujący dziewczynie-Terminatorowi frytkę i po chwili pytający się "Jesteś nowym modelem?". Przyszły przywódca świata przypominam Albo Sarah mówiąca do tejże maszyny: "Może załóż stanik". No błagam. Dno, dno, dno i 5 metrów mułu. Vajna i Cassar będą mieli kiedyś ba grobie sprayem wypisane, że przyczynili się do powstania tego koszmarku. I mam w dupie to, że można to traktować jako ciekawostkę, bo ciekawostki są z reguły ciekawe i posiadają coś, co czyni je ciekawostkami. T:SCC to gówno i tak też należy je traktować.
Na koniec plusy: Lena i ten chłoptaś co gra Connora - w porównaniu z T3 wypadają znakomicie, choć oczywiście rzut okiem na jakiekolwiek zdjęcie Furlonga i Hamilton i wiemy, że oto mamy przed oczami jakąś niedorobioną wersję postaci wprost z Wenezueli. O Summer nie piszę - jest ładna, ale niech wraca na Serenity, a nie gra robota, który robi autentycznie zdziwioną minę na jedno ze zdań Sarah. Porażka. Tyle. Nara.
PS. Mierzwiak lecz się
Nie mam z czego
Miała pozwolić jej siedzieć z gołymi cycami?
Mierzwiak, na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, jakie to było głupie pytanie :P
Zdaję
Od czwartku Kroniki będą emitowane na TVP1
Wiem, właśnie wróciłem do domu jak moja mama oglądała.
Powiedziała, że jest jakiś nowy Terminator i żebym dał jej spokój. Potem po seansie stwierdziła na podstawie dzisiejszego odcinka, że serial jest głupawy i naciągany.
Ja bym jednak nie był aż tak w stosunku do niego krytyczny, bo jeszcze nie widziałem serialu, zwłaszcza amerykańskiego, który nie jest, nie był lub nie stanie się "głupi i naciągany". Przypieprzyłbym się raczej do skali tego zjawiska niż jego w ogóle występowania no i (mówię o obu sezonach - tym nadawanym w ramówce TVP i nowym, jeszcze nie dokończonym) do scenarzystów, którzy każdy wysiłek aktorów (wyłączając piste Connora) potrafią spierdzielić jakimiś swoimi durnymi pomysłami w stylu i treści jak następuje:
- urynowy terminator (WC-1000);
- terminator gwałcący oralnie faceta (zerżnięte ze "Species"; T-XXX);
- terminator - opiekun małych dziewczynek (Babysitter-101);
- terminator-menedżer;
- terminator-modelka;
- terminator u psychologa;
- terminator-egzystencjalista;
- lolikon-terminator, ze wzrokiem niepełnosprawnej umysłowo dziewczynki i ciałem jak najbardziej dorosłej kobiety - żeby się pryszczate nerdy i geeki miały czym podniecać;
- terminator z problemami emocjonalnymi;
- płaczący terminator;
- terminator z flashbackami, które tak naprawdę są flashforwardami;
- terminator mówiący "Kocham Cię!";
- terminator mówiący "Przyszedłeś mnie zabić ?";
- Connor mówiący "Nie wytrzymam... wychodzę!" i wychodzący;
- Connor w ogóle;
- polowanie na terminatora za pomocą młodocianych kadetów ze szkoły wojskowej;
- wiązanie terminatora w supełkę;
- dużo terminatorów;
- mało akcji;
- Skynet, który zdaje się być płytą główną z kilkoma procesorami X-Boxa i Playstation;
- wylatujący w powietrze samochód nie robi większej krzywdy terminatorowi, który się w nim znajduje, ale przestawia mu za to główne dyrektywy jego programu;
- bardzo łatwo jest otworzyć puszkę i wyjąć procesor główny;
WNIOSEK: Po co aż cały, globalny ruch oporu - wystarczyłby jeden Pudzianowski wytrenowany tak, żeby miał na 60-tkę poniżej 9. sekund, który by latał od jednego Terminatora do drugiego, robił stalowy chwyt, wyjmował CPU i przestawiał mu tryb pracy na "Dobry ON".
- główni bohaterowie spotkali więcej terminatorów, niż we wszystkich kinowych filmach razem wziętych i jeszcze nie srają w gacie, nie uciekają do Meksyku itp. itd. No sorry, ale jak sobie Skynet i ruch oporu robią wycieczki do 2007 jak gdyby to była przejażdżka metrem do dziewczyny na sex, to facet, który miałby być w przyszłości ostatnią nadzieją i warunkiem koniecznym do przetrwania rodzaju ludzkiego powinien mieć jako ochronę armię terminatorów i - gdyby one zawiodły lub zostały przeprogramowane - wyselekcjonowanych i przeszkolonych specjalnie do tego celu ludzi, uzbrojonych w karabiny przeciwpancerne i materiały wybuchowe.
- (też zależy od scenarzystów, bo oni w TV są jednocześnie producentami) marny budżet.
K**wa, ale ten serial głupi!
(...)
NO! A i widownia by nie narzekała!
Nie mam z czego
powiedziałeś, że serial Ci się podoba - to aż nadto
K**wa, ale ten serial głupi! I dlatego co tydzień go oglądasz. K**wa, ale ty jesteś... dziwny! [może jednak mogłem użyć tego drugiego słowa, bo albo chciałeś być mega złośliwy, albo naprawdę nie rozumiesz podstawowych wątków tego głupiego serialu; a tekst o ucieczce do Meksyku mnie zwyczajnie rozwalił ]
Ja bym nie miał skrupułów żeby wykorzystać moją terminatorkę
Pytanie, czy terminatorka jest tak szczegółowo zbudowana, żeby móc wykorzystać
Może się dowiemy, jeśli w którymś z przyszłych odcinków w ramach infiltracji Cameron będzie musiała udać się do ginekologa.
Wagina-terminata?
szczerze was podziwiam. ja po pierwszych 20 minutach miałem już serdecznie dość tego upośledzonego syfu.
Na początek brawa dla tvp, że nadaje ten serial w 4:3 - polskie telenowele są 16:9, nawet tacy Londyńczycy potrafią być w HD, ale Terminatora ludziom puścimy w gównianej jakości i 4:3, bo tam przecież nie ma na co patrzeć... Średnio mi się podobało, obejrzę jeszcze ze 2-3 odcinki i zadecyduje czy oglądać dalej, jednak już ze 100% pewnością można powiedzieć, że serial jest o kilka klas gorszy od filmów, a klimatu to już nie ma w ogóle żadnego.
serial jest o kilka klas gorszy od filmów Od T1 i T2 - to oczywiste. Wolę jednak serial od T3.
Tak, miałem swoje powody, że go obejrzałem w całości - nie musisz o wszystkim wiedzieć. Prawda jest taka że ja też oglądam ten serial bo mam powód. Oficjalnie go lubię, a tak naprawdę... w tym momencie zaczyna obowiązywać klauzula tajności którą podpisałem.
Gdybym miał oceniać sam pilot chyba też wybrałbym T3, ale patrzę całościowo, na I sezon i dotychczasowe odcinki II.
Z ukrycia? Czyli ukryć się w krzakach i czekać aż ktoś odpowiedzialny za powstanie SkyNetu akurat będzie przechodzić?
Nie, lepiej wysyłać chłopaka po sprawunki w jednej z największych aglomeracji na świecie (pełnej maszyn do zabijania, co wynika z serialu), żeby pokazywał swoją mesjanistyczną emo-gębę wszystkim przechodniom oraz m.in. przyprowadzał nastolatki do siebie, kiedy x odcinków temu podobna dziewczyna okazała się terminatorem. Nie wspominając o tym, że jak wcześniej mamuśka coś zwęszyła - nawet jak to był tylko wytwór jej skrzywionej wyobraźni - to razem z synem brała nogi za pas i było tylko po niej widać dym i ślady palonej gumy. Et cetera...
Ja bym nie miał skrupułów żeby wykorzystać moją terminatorkę
to byś się potem obudził bez ptaka albo z popażeniami 3-ego stopnia, dziękuje bardzo. Zresztą o czym my tu gadamy - ten serial to kicha na dwa kilometry i 300 jardów i nic tego nie zmieni, nawet naga Lena zaspokajająca nagą Summer
POCZUCIE HUMORU ON
Hehe sex-machine...
Och zbuczki zbuczki .
Właśnie - po co John sprowadzał panienkę do domu, której nawet potem nie ruszył, jak mógł puknąć Cameron . Inna sprawa, że nikt by tego serialu potem nie oglądał . Producenci wiedzieli co robią obsadzając w jednej z ról lolikona-prima balerinę, a w drugiej "nastoletnią" emo-cipę - mamy tu klasyczny konflikt tak potrzebny scenariuszom filmowym. Summer pewnie będzie grała tę rolę do czterdziestki , a potem się okaże, że jest za stara i nikt jej już nie chce oglądać. Biedny John zostanie prawiczkiem do końca swoich serialowych dni i da mu dopiero wyrośnięta i obrzydła chłopczyca Julia DiCaprio-Connor z trzeciej częsci. Teraz już wiem, dlaczego on jest taki spięty, zwłaszcza, że ma gorącą stalową laskę pod ręką.
POCZUCIE HUMORU SWITCHED OFF
Jak już przy tym jesteśmy to jak on ma coś puknąć - widziałeś go w drugim odcinku drugiej serii w szkole? Wygląda tam jak 100-procentowy więzienny cwel. Jakiś żałosny sweterek i obita maska... To tym gorsze, że mi się wydaje, że z tego aktora można by coś wycisnąć, nie wygląda na totalnego lalusia jak sporo młodych aktorów.
Ogladam wlasnie na TVP1 to arcydzielo ludzkiej bezmyslnosci i tak sobie mysle - jesli T3 to gwalt na serii, to T:SCC jest ekwiwalentem postawienia stolca wprost na twarz Camerona. Terminatorka maluje paznokcie, uzywa oprogramowania do porownywania cech geograficznych terenu aby stwierdzic ze sa w miejscu, ktore pokazuje zdjecie (a to widac na pierwszy rzut oka - to tak jakby przy Statui Wolnosci uzywac komputerowego porownywania, bo brak pewnosci); z kolei meski terminator zachowuje sie jak urzedasek z kijem w dupie i mowi glosem muminka. A do Zary Connohr nalezy najlepszy tekst swiata:
- Pracowalam kiedys w tej knajpie... Jako kelnerka. Przychodzila do nas taka pani, ktora miala sliczne dzieci. Ale zawsze mowila, ze maja brzydka cere i krzywe zeby. (westchnienie) Moze to dobrze, ze zrzucaja na nas bomby.
Po powyzszym braklo mi slow i wylaczylem. Tworcy tego czegos wala gruche do obiadu Camerona na oczach jego babci. Mostow przy nich to geniusz, objawienie kina, tworca niepowtarzalny.
Serial otrzymuje zasluzone 0/10.
No w ostatnim odcinku pokonali kolejną barierę.
Natomiast co do T3 to ja go widzę trochę inaczej. Mostow wiedział z czym ma do czynienia i nie próbował przebić Camerona, tylko zrobić flick na podstawie kultowego materiału z serią mrugnięć do widza. Dlatego moim zdaniem wyszedł obronną ręką z zadania które przerosło by każdego. Jeśli kogoś się czepiać to fatalnego Nicka Sathla i roli popychadła jaką mu narzucił scenariusz.
Mnie sie T3 podoba, zeby nie bylo - sam Stahl jest ok, jego wystep to wina scenariusza, a nie aktora. Jedynie Kroniki Zary Konnohr to dno dna. Mam nadzieje, ze nie zostana uwzglednione w czwartym filmie.
Stahl to znakomity aktor, ktory i tak zagral najlepiej z calej obsady T3. w sumie najwiekszym problemem filmu Mostowa jest/byla postac T-X. powotrze sie: T3 powinien nakrecic Verhoeven:)
No i Stahl miał jeden zasadniczy plus . W końcu Connor był podobny do ojca.
to nic nie znaczy - ridge forrester jest podobny do erica forrestera, co nie przeszkodzilo mu okazac sie synem massima marone:)
powotrze sie: T3 powinien nakrecic Verhoeven:) T3 nie powinien powstać
Nikt tutaj pewnie nie ma takiego zamiaru, ale informuję na wszelki wypadek: 1 sezon wydany przez Galapagos ma porysowane płyty.
Nikt tutaj pewnie nie ma takiego zamiaru, ale informuję na wszelki wypadek: 1 sezon wydany przez Galapagos ma porysowane płyty.
I jak sądzisz, zwrócą Ci kasę?
Nie kupiłem i kupować nie zamierzam. Mówię tylko to co wiem.
Zacząłem ogladać ten serial. W sensie 3 odcinki. Dawno temu obejrzałem pilota i okazał sie tak zalosny, ze postanowiłem odpuscic. No ale... teraz nadrobie.
Widać sporo kaszany w tym serialu, jak na razie ale musze przyznać, ze takie pociagniecie tej historii jest o wiele ciekawsze od T3.
Moze mi ktoś wyjasnić jak ten robot sie odbudował ? ( na pocztaku serialu 2 czy 3 odcinek )
Ja skończyłem chyba w połowie pierwszego sezonu, a i tak głównie dla samej terminatorki Jak ktoś dotrwa do końca serialu niech napisze jak się skończył
Czyli serial dla nastolatków... ale O JAKIEZ MOJE ZDZIWIENIE ! - w tym serialu Terminatory bez problemów, biegania, rzucania, zastanawiania sie ZABIJAJĄ LUDZI !
W całym serialu jest, niech się zastanowię, kilkanaście? Kilkadziesiąt? więcej ofiar aniżeli w takim Salvation gdzie podobno trwa eksterminacja ludzkości (podobno, bo nikt jej nie widział).
Nie pisałem o tym wcześniej, ale jeszcze w zeszłym roku dokończyłem II sezon. Ogólnie sprawa wygląda tak, że twórcy mają bardzo fajne pomysły, ale nie zawsze potrafią je doprowadzić do końca/odpowiednio zrealizować. II sezon ma kilka rewelacyjnych patentów, ale niestety rozciągnięcie fabuły na 22 odcinki zdecydowanie ich przerosło. Tak na oko większość odcinków to nic nie wnoszące zapychacze, po których akcja nie rusza ani o milimetr. Szkoda, szkoda też że produkcja została anulowana, bo zakończenie sezonu obiecywało ciekawe wątki.
Jak ktoś skończył oglądać po pierwszych odcinkach to zakończenie 2 sezonu nic mu nie powie.
Poza tym zgadzam się z Mierzwiakiem - kilka pomysłów w dechę, ale rozbicie tego na 22 odcinki (rozkaz Foxa) zniszczyło serial. Końcówka wymiata tak czy siak. Najlepiej zrobić tak: obejrzeć cały 1 sezon, a z drugiego odcinki od 1 do 7, przewinąć z 10 epizodów i dokończyć resztę.
Jedna z lepszych scen II sezonu, czyli T-1001 robi jatkę:
Czy cały serial jest taki gówniany jak fragment podlinkowany przez Mierzwiaka?
Czy taki gówniany.. Lepszy niż całe T:S.
To akurat trudne raczej by nie było. A i tak ten fragment jest niesamowicie kiczowaty.
fajna jest scena w jednym z ostatnich odcinków w której Spoiler:
jedna z głównych postaci ginie i nie ma żadnego lamentu. po prostu kulka w łeb i koniec. nie ma cię.
jeśli miałbym umiejscowić ten serial w uniwersum terminatora to byłby po dwóch pierwszych cześciach a przed T3. Salvation nie widziałem, ale po komentarzach tutaj chyba nie chcę widzieć
a jeśli chodzi o t-1001 to to jest jej najlepsza scena :
Sezon 2 - odc
Spoiler:
John kocham Cie, kocham. Wiem , ze ty mnie tez
No ja pie.... co to za debilizm był.
Spoiler:
Cyborg zmieniajacy sie z pisuaru
No ludzie...