ďťż

wika

Na wstępie muszę zaznaczyć, ze wstydem, że nie czytałem książki "The Pillars of the Earth" Kena Folleta. Co nie zmienia faktu, że ciekaw nawet jestem tego 8 odcinkowego mini-serialu, którego współproducentami są Ridley i Tony Scott. Może powstać ciekaw serial.
http://www.imdb.com/title/tt1453159/

A tutaj jakby co to obejrzenia mamy zwiastun, aby lepiej zapoznać się co nas czeka:
http://www.bscreview.com/...ler-from-starz/

Premiera przewidywana jest na 23 lipca w prywatnej telewizji pt. Starz.


Wow, swietnie. Jedna z moich ulubionych lektur. Czytalem ja juz pare razy, po raz pierwszy jakies 17 lat temu. Cholernie mocna, meska, doslowna w opisach, naturalistyczna w sposobie przedstawiania sredniowiecznego swiata, splywajaca krwia, sperma i ropa oraz wulgarnie brutalna przez duze Wu. Swietnie napisana, wielowatkowa, wciagajaca i kipiaca od ciekawych charakterow. Jesli film bedzie w trzeciej czesci jak ksiazka a tworcy nie pozwola sie okielznac cenzurze i zrobia produkt odpowiadajacy pierwowzorowi a nie szlifowany pod milosnikow ostatniego Robin Hooda to wizyta u ortodonty, z puzzlami w ktore posypala sie szczena, gwarantowana. Jak tylko nie spierdola popisowo to moze z tego byc sredniowieczny 'Rzym' na sterydach.

Dla zainteresowanych z czym mierza sie tworcy probka Filarow :


Tatko osłabł wskutek utraty krwi. Kiedy ostrza się spotkały, ojcowski miecz opadł; atakujący szybko podniósł swoją broń i uderzył ponownie. Cios trafił w miejsce, w którym wielkie mięśnie szyi łączyły się z barkami. Philip zaczął przeraźliwie krzyczeć na widok ostrza krojącego ciało ojca. Brzydki cofnął rękę, złożył się do pchnięcia i wbił szpic swego miecza w brzuch tatki. Sparaliżowany przez przerażenie Philip patrzył na matkę. Ich oczy spotkały się w tym samym momencie, w którym ten drugi, brodaty, powalił ją ciosem z góry. Padła na podłogę obok Philipa. Krew płynęła strumieniem z rany na głowie. Brodaty zmienił uchwyt miecza, obracając go tak, że szpic kierował się w dół i, trzymając oburącz, podniósł miecz jak najwyżej, niemal jakby chciał się sam przebić i opuścił go twardo w dół. Rozległ się mdlący trzask pękającej kości, kiedy szpic wdzierał się w pierś mamy. Ostrze weszło głęboko: tak głęboko (zauważył Philip, pomimo, że znajdował się w kleszczach ślepego histerycznego strachu), że musiało przejść na zewnątrz przez plecy i wbić się w ziemię, przybijając mamę do podłogi jak gwóźdź. Philip dziko spojrzał znów na ojca. Zobaczył, jak pada w przód nad mieczem brzydkiego, a z ust chlusta mu krew. Jego zabójca odstąpił o krok i szarpnął, chcąc wyswobodzić swój miecz. Tatko potknął się, jeszcze jednym krokiem postępując za mordercą, i zatrzymał się. Brzydki wydał krzyk wściekłości i przekręcił miecz w ojca brzuchu. Tym razem udało się go wyszarpnąć. Tatko padł na podłogę, a jego ręce powędrowały do otwartych wnętrzności, jakby chciał zakryć ranę. Philip zawsze wyobrażał sobie, że ludzkie wnętrze jest jednolite, widok wstrętnych rur i narządów, jakie wypadły z ojca zaskoczył go i przyprawił o mdłości. Napastnik podniósł swój miecz wysoko, szpicem w dół, ponad ciałem tatki, jak brodaty nad ciałem mamuśki, i w taki sam sposób zadał ostatni cios.


Ukląkł, przetoczył ją na plecy, okraczył. Patrzyła na niego ze strachem i bólem w oczach. Podciągnął dół jej koszuli aż do pasa. Włosy między jej nogami były grube i kręcone. Takie lubił. Pieścił się, patrząc na jej ciało, nie był jeszcze dość sztywny. Lęk cofał się z jej oczu. Przyszło mu do głowy, że mogła celowo osłabiać jego pożądanie, opierać się. Ta myśl go rozwścieczyła. Ścisnął pięść i twardo walnął ją w twarz. Zakrzyczała i próbowała wydostać się spod niego. Oparł się na niej całym ciężarem, przygniatając ją do materaca, ale nie przestawała walczyć i wrzeszczeć. Teraz miał pełną erekcję. Spróbował rozewrzeć jej nogi stawiała opór. Zasłona rozsunęła się gwałtownie i pojawił się Walter, odziany jedynie w buty i koszulę, a członek sterczał mu jak maszt. Za nim wkroczyli Paskudny Gerwazy i Hugo Topór. - Przytrzymajcie ją, chłopcy - rzekł do nich William. Trzech rycerzy uklękło wokół dziwki i przytrzymali ją. William ustawił się do wejścia, potem znieruchomiał, radując się myślą o tym, co za chwilę zrobi. - Co się stało, panie? - spytał Walter. - Zmieniła zdanie, gdy zobaczyła rozmiary tego - odrzekł wykrzywiając się. Wszyscy ryknęli śmiechem. William wszedł. Lubił to robić, kiedy na niego patrzono. Zaczął się poruszać tam i z powrotem.
- Przerwałeś mi właśnie wtedy, gdy wtykałem mojego - rzekł Walter. William widział, że giermek nie był jeszcze zaspokojony.
- No to wetknij jej go do ust. Ona to lubi. - To spróbuję - odrzekł Walter. Zmienił pozycję i podniósł głowę kobiety chwytem za włosy. Teraz jednak była tak przestraszona, że zrobiłaby wszystko, więc współpracowała z gotowością. Gerwazy i Hugo już nie musieli jej przytrzymywać, lecz zostali i przyglądali się. Zdawali się być zafascynowani: prawdopodobnie nigdy jeszcze nie widzieli, by tę samą kobietę brało dwu mężczyzn jednocześnie. Will także tego jeszcze nie widział. W tym było coś interesująco podniecającego. Wydawało się, że Walter odbiera to tak samo, bo po paru chwilach zaczął ciężko oddychać i poruszać się konwulsyjnie, a potem doszedł. Obserwując go, William doszedł w sekundę czy dwie później. Po chwili wstali. William ciągle czuł się podniecony. - A dlaczego wy dwaj nie mielibyście sobie z nią użyć? - zwrócił się do Gerwazego i Hugona. Spodobał mu się pomysł powtórzenia przedstawienia. Jednakże oni nie byli tak mili.
- Ja mam jedną taką słodką, która czeka tu na mnie w pobliżu - powiedział Hugo, a Gerwazy dodał:
- Ja też. Dziwka wstała i zaczęła poprawiać odzienie. Twarz miała nie do odczytania. William zwrócił się do niej. - Nie było tak źle, nie? Stanęła naprzeciw niego i patrzyła przez chwilę, potem wydęła wargi i splunęła. Poczuł, że ma twarz pokrytą ciepłym, lepkim płynem: do tej pory zachowała nasienie Waltera w ustach. Ciecz zalała mu oczy, nic nie widział. Zły, podniósł rękę, by ją uderzyć, ale ona wykonała unik i skryła się między zasłonami. Pozostali rycerze wybuchnęli śmiechem. Nie uważał, żeby to było śmieszne, ale nie mógł gonić dziewczyny z nasieniem na twarzy i uświadomił sobie, że jedynym sposobem na zachowanie swego dostojeństwa jest udać, że to nic, więc także się zaśmiał.
- No cóż, panie, mam nadzieję, że nie będziesz miał dziecka Waltera! powiedział Paskudny Gerwazy i znowu ryknęli śmiechem. Nawet William uznał to za zabawne.

nie sądzicie, że charakteryzacja postaci przypomina ciut za bardzo teatr telewizji?

Jesli film bedzie w trzeciej czesci jak ksiazka a tworcy nie pozwola sie okielznac cenzurze i zrobia produkt odpowiadajacy pierwowzorowi

Jeśli chodzi o nie dawanie się "okiełznać" to możesz być spokojny. Serialem (nie przymierzając) "Spartacus: Blood & Sand" stacja STARZ pokazała, że nie wie, co to cenzura, nigdy o niej nie słyszała, a nawet jeśli obiło się komuś w tej stacji to słowo o uszy, to i tak ma to w dupie


Spratacusem też pokazała, że póki co to bliżej im raczej do ShowTime niż HBO czy FX, więc ja jestem chłodno nastawiony do tego projektu. Ale zobaczymy!

nie sądzicie, że charakteryzacja postaci przypomina ciut za bardzo teatr telewizji?

Charakteryzacja może nie, ale zdjęcia to tam ewidentnie miejscami przypominają teatr telewizji
Trochę partyzanckich fotek:






Ale się biją!

HBO to zapewne nie będzie, ale na bezrybiu i rak ryba. Czekam z niecierpliwością.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •