ďťż

wika

4 czerwca 1989 r. odbyły się pierwsze, częściowo wolne wybory w powojennej Polsce. Frekwencja wynosiła zaledwie 62% co potwierdzało teorię o wysokiej apatii społecznej. Mimo stanięcia przed dziejowym przełomem który miał być szansą na odzyskanie suwerenności to znaczna część Polaków pozostała w domach. Sejm kontraktowy przypadał na czas schyłku PRL i miał stworzyć warunki do transformacji systemowej. Był wynikiem porozumień Okrągłego Stołu (6 II - 5 IV 1989).
Czas przemian najdotkliwiej dotknął społeczeństwo które zostało położone w nowej sytuacji. Ujawniło się ukryte wcześniej bezrobocie, postępowała inflacja, spadły płace oraz dochodziło do wielu zwolnień w zakładach pracy w celu redukcji kosztów pracy.
Gdy w społeczeństwie panowała apatia i niezadowolenie, na szczytach dochodziło do ciągłych targów o władzę. III RP rodziła się w wielkich bólach.

Czy transformacja systemowa przyniosła zamierzony skutek?
Jak wyglądał jej przebieg?

Czym był dla was Okrągły Stół?
Jak oceniacie lub wspominacie tamte czasy?


Okrągły stół znam tylko z przekazów gdyż urodziłem się za wcześnie by cokolwiek z tego pamiętać. Pomimo wszystko nie zgadzam się z tą częścią osób którzy traktują Okrągły Stół jako rodzaj zdrady narodowej i porównują ją z Targowicą(a część z nich to historycy z tytułem naukowym). Dla mnie Okrągły Stół był czymś z czego powinniśmy być dumni. W Rumunii wymordowano z całą rodziną Ceausescu żeby się pozbyć reżimu. W Polsce po prostu usiedliśmy do stołu i zawarliśmy kompromis z ówczesną władzą. I "żadne krzyki i płacze" mnie nie przekonają że to był jakiś Układ. Można by oczywiście dyskutować teraz na temat błędów które popełniono podczas tych porozumień. Cały czas aktualny jest temat lustracji i rozliczenia ówczesnych służb. Zastanawiamy się czy przypadkiem koncepcja "Grubej Kreski" nie zapoczątkowało w stosunkach polsko-rosyjskich obecnych problemów i czy duża część zakładów nie poupadała właśnie z tego powodu. Pomimo jednak tych całych spekulacji i tak uważam że chwalebnym jest fakt że komunizm udało nam się obalić bezkrwawo.

Jeśli natomiast chodzi o transformację to wg mnie ona sie wcale jeszcze nie zakończyła. Choć generalnie wydaje mi się że zasady wolego rynku mają się bardzo dobrze to jeśli chodzi o polityczny aspekt transformacji to daleko nam do końca.

-Społeczeństwo jest podzielone na tzw. komuchów i tzw. styropian.
-Cały czas odnosimy się do władzy mówiąc "oni" nie zdając sobie sprawy że tylko od nas zależy czy "oni" będą rządzić.
-Po 17 latach mamy do czynienia z przedmiotowością społeczeństwa(obywatele dla władzy a nie władza dla obywateli)
-Pomimo wszelkich starań niektórych Polaków cały czas nie można nazwać narodu polskiego społeczeństwem obywatelskim.

Wyżej wymienione postawy są charakterystyczne dla poprzedniego systemu i nie mają nic wspólnego z systemem demokratycznym. Warto pamiętać że wolne wybory nie oznaczają jeszcze demokracji.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie wierzą politykom i ich „teoriom”, a nie doceniają pracy historyków, którzy swoje życie poświęcają na wyjaśnienie prawdy.
Oczywiście obrady Okrągłego Stołu były wielkim wydarzeniem na skalę światową. Dzięki temu doszło do obalenia PRL-u i rozpoczęcia drogi do demokratycznej, wolnej Polski. To nie ulega żadnej wątpliwości i jest dla historyka niepodważalnym faktem. Co innego tyczy się oceny innych następstw, jakie szły za porozumieniem w Magdalence. Na ten temat wypowiadają się największe autorytety w badaniu najnowszej historii Polski, często potępiając niektóre rozwiązania, a w szczególności wydarzenia jakie miały miejsce po 1989 r.

W pierwszych latach transformacji systemowej dochodziło do zawłaszczania państwa przez partyjnych działaczy, którzy dopuszczali się wielu nadużyć. Tyczy się to osób, które teraz znajdują się na pierwszych stronach gazet, a utożsamiane są obecnie jako prawdziwi „nowocześni” socjaldemokraci.
W momencie, kiedy komuniści dbali o swój status i napychali swoje portfel w nowej rzeczywistości, społeczeństwo przeżywało wielki kryzys gospodarczy. Hiperinflacja, deficyt budżetowy, spadek produkcji, ujawnienie realnego bezrobocia, redukcja etatów to tylko wierzchołek góry lodowej, z jaką musiało zmierzyć się społeczeństwo.

Transformacja przyniosła nowy podział władzy. Podział miedzy elity, które ową władzę chciały zachować tylko dla siebie.
Jaka jest największa wina pierwszych lat III RP? Na pewno to, iż nie udało się odsunąć postkomunistów od władzy. Co gorsza poprzez ich zgrabne działania, postkomuniści umocnili swoją pozycję w Polsce (wygrane wybory w 93, 97 i 2001 r.). To natomiast doprowadziło do kompletnej destrukcji prawicy, jaka dokonała się po 1989 r. i jak widać w pewnym sensie trwa do dziś.

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie wierzą politykom i ich „teoriom”, a nie doceniają pracy historyków którzy swoje życie poświęcają na wyjaśnienie prawdy.

Według mnie by wyrobić sobie rzetelną opinię powinno się sięgnąć do różnych źródeł. Relacja tylko z ust polityków albo tylko z ust historyka nie daje pełnego obrazu. Kiedy natomiast posłucha się relacji historyka i tego co ma na ten temat do powiedzenia polityk, który był uczestnikiem danych wydarzeń, wtedy mamy pełen pakiet informacji.
Uważam jednak, że ani jedno, ani drugie źródło nie jest idealne. I nawet, jak powiedziałeś, ci historycy, którzy poświęcili swoje życie na wyjaśnienie prawdy, bardzo często się z tą prawdą mijają. Przykład? Bardzo powszechne zjawisko polityki historycznej. Porównaj sobie podręczniki szkolne napisane teraz i te napisane parę lat temu. Niby ta sama historia, a jednak inaczej przedstawiana, bo choć z faktami nie można polemizować, to ocena tych faktów daje duże pole do popisu. Po ponad dekadzie cały czas aktualne jest powiedzenie, że zwycięzcy piszą historię.


Oczywiście żeby wyrobić sobie zdanie należy czerpać z różnych źródeł i nie wolno opierać się na jednym autorze. Jednakże nasza ocena i nasz pogląd powinien wynikać z czystych faktów. Natomiast wielu polityków przedstawia swoje osiągnięcia w sposób subiektywny. Zazwyczaj fakty się zgadzają tylko już ich analiza i wnioski są podporządkowane ideologii czy przekonaniom danej osoby. To zresztą sam raczyłeś zauważyć mówiąc o podręcznikach do historii z lat PRL-u. I właśnie oto w tym wszystkim chodzi, żeby samemu wyciągać wnioski na bazie faktów i obserwacji.
Gdy natomiast widzę takich ludzi jak Michnik, Kwaśniewski czy Wałęsa którzy uważają transformację za cud, za łaskę bożą to się temu stanowczo sprzeciwiam. W gronie tych ludzi, zmiana ustroju i wszelkie związane z tym czyny zostały zmitologizowane. Funkcjonuje tutaj pewna apoteoza. Natomiast każdego człowieka który otwarcie krytykuje tamte rozwiązania, traktuje się jako wroga, który podnosi rękę na świętość.
Często jednak ta krytyka jest jak najbardziej słuszna. Tyczy się to między innymi działań Mazowieckiego i Wałęsy oraz zawłaszczania państwa przez partyjną nomenklaturę.

Dla mnie Okrągły Stół był czymś z czego powinniśmy być dumni
Słuszne racje marcinie_sośnierzu.

Nie pierwszy raz piszę już na tym forum, że okrągły stół nie był niczym innym, ponad miejscem, gdzie podzielono Polskę na strefy wpływów, zarówno politycznych, jak i gospodarczych pomiędzy zdrajców którzy przy tym stole w zdecydowanej większości zasiadali..
Tak zwana "gruba kreska" miała zapewnić ówczesnym komunistom (ze "świtą" Jaruzelskiego na czele), daleko idącą nietykalność i tym samym bezkarność.
Dziś po 18-tu latach wiemy już, że na tamtych ciemnych i zdradzieckich układach oraz knowaniach wokół okrągłego stołu, najwięcej zyskali postkomuniści, którzy przez ostatnie lata właśnie w myśl owych nieoficjalnych postanowień zyskali najwięcej.

Każdy kto zechce dziś przyjrzeć się bliżej efektom tamtych przedziwnych rokowań, nie będzie miał żadnych wątpliwości kim wówczas dla robotników polskich byli m.in. tacy ludzie jak: Mazowiecki, Geremek, Wujec, Michnik, Wałęsa...i wielu innych, którzy wówczas mienili się być reprezentantami wolnych Polaków.

Według mnie, ci ludzie zdradzili wówczas wszystko i wszystkich, przypisując sobie niemal w pełni wszystkie zdobycze sierpnia 89r.
A przecież tak naprawdę, to zwykli potencjalni Polacy wyrwali nas z objęć krwiożerczego ZSRR, płacąc za to w niezliczonej do dziś ilości przypadków swoim własnym życiem.

A do czego dopuściliśmy MY Polacy po 89r.?...właśnie tego powinniśmy się wstydzić!!!...

Moje możliwości i winy są w tym względzie takie same ja znakomitej większości moich rodaków - ale ja już od dawna zastanawiam się nad tym - jak przepraszać tych, którzy oddali życie za wolne, polskie, robotnicze i ludzkie ideały?....
Na dziś mogę jedynie o nich pamiętać i mówić o nich - resztę niech czas pokaże.

Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •