wika
Już od dawna szukałam jakiejś mitologii skandynawskiej zachęcona lekturą powieści "Kłamca". Znalazłam w końcu kilka pozycji, przeczytałam i zachwycona jestem całym tym systemem wierzeń. Niesamowite jest to ile przejawów tej religijności można było odnaleźć w życiu codziennym ludności skandynawskiej. W zasadzie cała sztuka jubilerska podporządkowana była religii przedstawiając, w mniej lub bardziej dosłowny sposób, pewne wydarzenia ze świata mitów. Niektóre symbole tej religii, np. młot Thora, są bardo popularne po dziś dzień (chociaż chyba nie wszyscy są świadomi co symbolizuje zawieszka noszona przez nich na szyi i z jak odległej przeszłości wywodzi się jej idea). Mi osobiście najbardziej przypadła do gustu wizja dnia ostatecznego. Mitologia skandynawska obrazuje koniec świata bardzo szczegółowo w wierszu zatytułowanym Voluspa. Utwór pochodzi z około X wieku. Historię Ragnaroku opisuje w nim wieszczka, posiadająca wiedzę magiczną. Początkiem końca świata ludzi i bogów miała być śmierć Baldura, zabitego przez syna Lokiego, Hoda. Loki oczywiście przyczynił się do morderstwa wsadzając w rękę Hoda gałąź jemioły, którą ten ugodził Baldura. W zamian za ten haniebny czyn Loki został związany wnętrzności swojego syna i przytwierdzony do trzech skał, gdzie wąż miał pluć jadem w jego twarz aż do dnia nadejścia końca świata. Dla ludzi, oznaką zbliżania się tego dnia miał być czas niekończących się wojen, po których nadejdzie trwająca trzy lata zima. Wilki tropiące słońce i księżyc pożrą swoje ofiary, ziemia zatrzęsie się tak, że drzewa zostaną wyrwane z korzeniami. Ostatecznym sygnałem będzie pianie trzech kogutów: na drzewie szubienicznym, w królestwie Hel i w Walhalli. Na ten dźwięk Wąż Świat Jormungand wyłoni się z morza plując jadem. Wrogowie bogów- olbrzymy- staną do walki. Ocean zaleje Hel, zrywając cumy statku Naglfar- zbudowanego w całości z paznokci obciętym zmarłym (!), Loki zerwie krepujące go więzy i pokieruje statek na Asgard (część wszechświata zamieszkała przez bogów). W Asgardzie strażnik zadmie w róg na alarm. Bogowie i herosi przez wieki gromadzący się w Walhalli sięgną po broń i udadzą się na pole bitwy. Zginą wszyscy bogowie, ziemia zostanie zalana wodą, a cały świat spłonie. Nie będzie to jednak koniec wszystkiego życia. Zagładę przeżyje dwóch synów Odyna, a dołączą do nich uwolnieni z Hel bogowie Hod i Baldur, przeżyje również para ludzi, których dzieci ponownie zaludnią ziemię. Przetrwają jednak również ziarna zła, dlatego ziemia skazana jest na wieczną walkę dobra ze złem. Z końcem świata związany jest również mit o Walhalli, krainy do której trafiali polegli w boju wojownicy. W czasie bitew po polu walki krążyły Walkirie- córki Odyna, które zabierały dusze wojowników do raju. Walhalla miała być krainą wiecznej zabawy i ucz, gdzie alkohol można było pić w ogromnych ilościach ponieważ nie wywoływał on skutków ubocznych. Każdego ranka na polach Walhalli odbywały się manewry, przygotowując herosów do bitwy w dniu Ragnaroku.
Jestem tu nowy, także na początku się przywitam. Ciekawie napisane, naprawdę dynamicznie to opisałaś i widać, że jesteś tym zachwycona. Podobało mi się i również wzbudziło to moje zainteresowania, gdyż nigdy nie wgłębiałem się w wierzenia wikingów. Chciałbym tylko zapytać, czy możliwe jest, że "ziemia zostanie zalana wodą, a cały świat spłonie"? Ogień i woda to dwa sprzeczne żywioły.
Chciałbym tylko zapytać, czy możliwe jest, że "ziemia zostanie zalana wodą, a cały świat spłonie"? Ogień i woda to dwa sprzeczne żywioły.
Cóż mogę powiedzieć? Najwidoczniej Skandynawowie nie widzieli w tym żadnej sprzeczności. W jednych religiach bogowie stwarzali się sami, w innych z głowy wyskakiwały im kolejne bóstwa. Przecież świata wierzeń nie należny tłumaczyć dosłownie. Chociaż tutaj jest to nawet możliwe: ziemię najpierw zalała woda, a dopiero po tym nadeszła pożoga. Jest też inne wytłumaczenie...zwróć uwagę, że "ziemia zostanie zalana wodą", a więc ziemia w rozumieniu miejsca zamieszkiwanego przez ludzi, a z kolei "cały świat spłonie" może odnosić się do szerszego pojęcia, obejmującego wszystkie wymiary, a wiec również byty niematerialne, świat bogów, olbrzymów itp.
Skoro temat Cię zainteresował zachęcam do podzielenia się własnymi przemyśleniami. Witam również na forum
Przecież świata wierzeń nie należny tłumaczyć dosłownie
W sumie to masz rację. Tylko narzekam ;) Podzielę się przemyśleniami na temat wierzeń wikingów jak tylko zaczerpnę więcej informacji, póki co zajmuję się raczej czym innym, bo wyprawą Marco Polo. Dzięki za rozmowę.
A mi przyszła do głowy jeszcze jedna odpowiedź na zadane przez Ciebie na początku pytanie. Otóż wg mitologii skandynawskiej świat powstał na skutek współdziałania dwóch żywiołów: wody i ognia. Być może wizja końca świata nawołuje właśnie do początków jego istnienia, podkreśla związek między początkiem, a końcem. Coś jak chrześcijańskie "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz".
Otóż wg mitologii skandynawskiej świat powstał na skutek współdziałania dwóch żywiołów: wody i ognia
No i mamy odpowiedź najbardziej trafną do zadanego wcześniej przeze mnie pytania. Myślę, że trafiłaś w złoty środek. Dzięki temu na pewno utrwalimy sobie pamięć co do początku i końca świata wg wikingów ;)
Początkiem końca świata ludzi i bogów miała być śmierć Baldura,
Grałem kiedyś w grę "Baldur's Gate" i sobie tą postać przypomniałem. W zwązku z tym kim był ten Baldur?
Wybacz Horus, że zarzucę Cię pytaniami, ale wrodzona ciekawość podpowiada mi to uczynić.
Interesują mnie jeszcze dwie kwestie: pierwsza- wyjaśnienia kim był Jormungand i jaką rolę odegra w Ragnarok (Zmierzchu Bogów)?; druga- Jaki los spotka pdoczas Ragnarok Odyna?
Horus nie ma, wyjechała na urlop, ale ja bardzo chętnie odpowiem tym bardziej, że się jeszcze w temacie nie wypowiadałam
Baldur to syn Odyna, najbardziej kochanym ze wszystkich bogów. Jego matka chcąc zapewnić mu bezpieczeństwo i ocalić od śmierci kazała stawić się przed swoim obliczem wszystkim żyjącym stworzeniom i przysiąc, że nie wyrządzą mu krzywdy. Prośbę zlekceważyła tylko jemioła, którą potem zły bóg Loki wykorzystał, żeby zabić Baludra. Bogowie próbowali wskrzesić swojego ulubieńca, ale ich wysiłki spełzły na niczym i Baldur zmartwychwstanie dopiero po Ragnarok.
Jormungand to olbrzymi wąż żyjący w oceanie i opasający swym cielskiem świat ludzi. Podczas Ragnarok wyjdzie z wody na ląd i zacznie go pustoszyć. Thor, bóg burz i piorunów próbując mu przeszkodzić co prawda go zwycięży, ale sam zginie od ran poniesionych w walce.
Zginie pożarty przez olbrzymiego wilka Fenrira, jednego z synów Lokiego.
Kim jest ten Fenrir? I czemu ten Loki tak kręcił? On chyba był bogiem... To czemu w takim razie walczył przeciwko nim?
Fenrir jest wilkiem i poza tym, co napisałam już o nim wcześniej niczym innym ciekawym się nie wyróżniał. No, może jeszcze tylko i tym, że był nadzwyczaj potężny i bogowie, słusznie zresztą, obawiając się, że może im kiedyś wyrządzić krzywdę, przykuli go specjalnie wykonanym łańcuchem do skały na jakiejś bezludnej wyspie. Fenrir będzie tam przebywać aż do Ragnarok, kiedy to zerwie się z łańcucha i pożre Odyna.
Loki był bogiem wszelkiego zła, konfabulacji, podstępu, oszustwa. Nie potrafię znaleźć jego odpowiednika w innych mitologiach, bo go po prostu chyba nie było. Loki to postać strasznie skomplikowana, niejednoznaczna (no, przynajmniej do Ragnarok), po której nigdy nic nie wiadomo.
Loki był bogiem wszelkiego zła, konfabulacji, podstępu, oszustwa. Nie potrafię znaleźć jego odpowiednika w innych mitologiach, bo go po prostu chyba nie było. Loki to postać strasznie skomplikowana, niejednoznaczna (no, przynajmniej do Ragnarok), po której nigdy nic nie wiadomo.
Ok. Widzę w Lokim swoją naturę. Podstęp, oszustwo... Brzmi znajomo. A czemu Loki różni się od reszty bogów? Co nim kieruje i czemu zachowuje się właśnie tak?
A czemu Loki różni się od reszty bogów? Co nim kieruje i czemu zachowuje się właśnie tak?
Loki niczym nie różni się od innych bogów. Tak samo jak oni posiada pewne nadnaturalne zdolności i jest śmiertelny, więc musi jeść jabłka Idunny żeby nim nie być
Lokim kieruje charakter oraz dziedziny nad którymi panuje, toteż zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej. Zawsze musi być jakiś czarny charakter, nie?
Lokim kieruje charakter oraz dziedziny nad którymi panuje, toteż zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej. Zawsze musi być jakiś czarny charakter, nie?
Oczywiście, że musi być. On jest tak podobny do mnie, że aż mi się to podoba.
Nie rozumiem tej kwestii Nazaa. Może mi ją wyjaśnisz...
Ale co? Nikt nie może pokonać Fenrira i już. Szczegóły niżej.
Nikt nie może pokonać Fenrira i już. Szczegóły niżej.
Chwila skoro nikt nie może pokonać Fenrira to jakim cudem u diabła uda się to w pojedynkę Widarowi?
Chwila skoro nikt nie może pokonać Fenrira to jakim cudem u diabła uda się to w pojedynkę Widarowi?
Takim cudem, że wtedy się wypełni przeznaczenie wilka i będzie musiał zginąć.
No spuścić was na chwilę z oczu!
Odyn wcale nie był najpotężniejszy, wydaje się, ze nimb pierwszeństwa przyznano jednak Thorowi. Thor był wojownikiem, a więc również patronem wojowników. Mężczyźni jako amuletu używali tzw."młotka Thora". Młot Thora wykuły krasnoludy, miał on tę szczególną właściwość, że wyrzucony zawsze wracał w ręce swojego właściciela. W ogóle to chyba nie miały ludy Nordyckie czegoś takiego jak "bóg naczelny". Gusta się zmieniały i tutaj można chyba porównać ich do Egipcjan- tam również często następowały zmiany w panteonie, wedle upodobań faraonów, każde miasto czciło też swojego patrona. Podobnie mogło to wyglądać w Skandynawii. Być może na początku faktycznie Odyn był najważniejszy bo przebiegły i sprytny jak lias ale wydaje mi się jednak, że to Thor- wojownik bardziej działał na wyobraźnię i wydawał się właściwszym bóstwem, zwłaszcza w czasie wojen i podbojów.
Lokiego porównałabym do Egipskiego Seta. Chociaż to może nie jest do końca właściwe bo Set był zły od początku a Loki pojawił się w mitologii skandynawskiej jako złośliwe ale w gruncie rzeczy nieszkodliwe bóstwo. Dopiero w miarę upływu czasu nabrał on cech iście diabolicznych. Ale trzeba mu przyznać, że sprytny był.
A sprawa jabłek jest taka, że jest dziwna i nielogiczna Idanna nie gościła w Asgardzie, że się tak wyrażę, od początków mitologii. Bogowie żyli sobie spory czas aż pewnego dnia pojawiła się ona i rzekła "Hej chłopaki, mam tutaj samonapełniający się koszyk ze złotymi jabłkami, które zapewnią wam wieczną młodość i nieśmiertelność". Wiec ja się pytam, czym oni się żywili przed jej przybyciem? Z czego sobie szarlotkę nieśmiertelności piekli? Poza tym sam Odyn wcale nie jest ukazywany jako młodzieniaszek tylko starzec z brodą i w dodatku bez jednego oka.
Pocieszające jest to, ze Ragnorok jest końcem świata ale też jego nowym początkiem. Baldur zmarchwychwstanie i pomoże się urządzić dwójce ludzki, którzy przeżyli koniec świata.
No spuścić was na chwilę z oczu!
To nie spuszczaj
Co do tego wszystkiego, co napisałaś to ja owszem, oczywiście zgadzam się, ale będę się upierać jednak przy tym, że głównym bogiem i co za tym idzie najpotężniejszym był jednak Odyn, który przecież stworzył świat. Thor z racji pewnych cech charakteru i dziedzin, którym patronował, wydawał się bliższy ludziom, toteż był popularniejszy niż jego ojciec.