wika
Właśnie jestem po kolejnej reinstalacji systemu i tym samym po kolejnej utracie moich komputerowych danych i programów.Zawodzą nielal wszystkie antyviry itp.
Kto to właściwie robi?...wprowadzając do naszych kompów te badziewia!.
Jak czytałem kiedyś, "zawodowi" hakerzy stanowczo się od tego odcinają,twierdząc że nie jest to ich zamiarem,gdyż niszczenie tego co przynosi im "zyski" byłoby nienormalne.
Tym niemniej ten żałosny i złościlwy proceder trwa i to na coraz większą skalę.Większość internautów wydaje się być z tym pogodzona.
Czy na prawdę nie ma tym łobuzów żadnego sposobu?
Wiesz RA jak ktos jest malo inteligentny zaczyna niszczyc bo tworzenie czegos wykracza poza jego mozliwosci...ja juz dawno nauczylem sie nie trzymac niczego cennego na partycji c:)
Mnie przyszło znów "zapłacić" za swoją naiwność!.
Ale już nie mam pretensji.Ci ludzie zasługują na najgorsze tzn. NA LITOŚĆ.Zniszczyli mi moje 2 letnie prace "Egipt Faraonów".Nic im z tego nie przyszło.
A szkoda - jednak wiedza jest chyba nie dla nich.To pewnie któryś z tych "szwagrów" Wiktora I.- tego od "Nędzników".
Wirusy komputerowe to problem dość mi bliski, bo nieustannie się z nimi zmagam.
Kilka razy straciłam już troche danych, ale była to głównie muzyka i e-booki + fajne gry ;) [które można ponownie zainstalować]. Współczuje wszystkim, którzy potracili cenniejsze pliki.
Mój komputer nie należy do najnowszych/najlepszych [Windows XP mi nie wchodzi :(], ale jakoś działa i umożliwia mi siedzenie w sieci [a to jest dla mnie najważniejsze].
Niedawno instalowałam od nowa Windowsa i jeszcze nie mam żadnego programu antywirusowego. Najwyższy czas to zmienić. Nie mam innego pomysłu na "walkę" [ale niestety nawet dobry antywir nie zapewnia 100% bezpieczeństwa].
Mam internet od roku, i do tej pory nawet nie wiedziałam co to jest wirus, aż to nagle któregoś pięknego dnia, wysiadł mi komputer, a na pulpicie pojawił się dziwny napis. Okazało się , że mam TYLKO 83 wirusy w komputerze. Po reinstalu straciłam wszystko
Uszanowanie.
Ja po to by już nie tracić swoich mozolnie zbieranych przez miesiące danych i materiałów,lokuję wszystko na drugiej partycji.Nie jest to jakiś żelazny sposób na tych łobuzów,ale przy stawianiu systemu zawsze coś można uratować z tego,co nie zdążę skopiować na CD.
Do tego jeszcze dobry program antywirusowy.
Swoją drogą dziwię się że takie rzeczy przechodzą na sucho.Wiem że "walka" z tymi głupami niszczącymi nasze komputery "wyprodukowanymi" przez siebie wirusami,niema większego sensu.Jednak na zachodzie taki namierzony i złapany delikwent odpowiada za to przed sądem,u nas(jak zwykle) - niska szkodliwość czynu...
Żałosne...prawda?...
Tak to jest żałosne, ale chyba nic na to nie poradzimy. Teraz mam już dobry program antywirusowy, i szwagier - informatyk coś tam mi porobił, żebym nie straciła na następny raz, ale to małe pocieszenie, bo ja piszę, więc raczej niezbyt się ucieszyłam, że straciłam wszystkie opowiadania i wiersze zapisane na komputerze. Ech, życie jest brutalne...
Ech, życie jest brutalne...
Ktoś kiedyś powiedział;"Życie jest bardzo proste,tylko głupota ludzka nam je komplikuje".
Kto wie?...czy nie jest to nawet ogólne motto życia?.Nie mówię tu o tych "specjalistach" od wisusów - ale tak ogólnie.
Na szczęście nasz Admin postarał się jak mógł,żeby nasza strona i forum była wolna od tych "prezentów".Tak więc możesz pisać bez większych obaw - no i nie oddalaj się zbytnio od szwagra.Jego obecność w pobliżu internetu,to prawdziwy majątek.
P.S.Jak sobie wspomnę moją pracę z historii Starożytnego Egiptu - to nic tylko:wyć ,gryźć,palić ,mordować - tylko kogo?
No wiem, dlatego muszę być czasami miła dla Szwagra;)
No wiem, dlatego muszę być czasami miła dla Szwagra;)
Tako więc...eliminujemy słowo "czasami"..i jest świetnie! - wybornie! - wyśmienicie!
Taki szwagier- cenny znajomy :mrgreen: .
Ja mam kolegów informatyków, ale prawde mówiąc to zbyt wiele mi oni nie pomogli ;).
A żeby Twoja relacja z owym szwagrem była wyśmienita to przede wszystkim trzeba by z Twojej wypowiedzi wykluczyć czasownik "muszę" [który tak jakoś mało pozytwmie brzmi, kojarzy sie z przymusem itd.]. Może po prostu "Jestem dla niego miła, bo fajny z niego facet i nade wszystko zna się na komputerach" :D.
Pozdrawiam [Ciebie i Szwagra ;)].
No wiem, dlatego muszę być czasami miła dla Szwagra;)
Tako więc...eliminujemy słowo "czasami"..i jest świetnie! - wybornie! - wyśmienicie!
Dooobra :mrgreen:
Iga dziękuję za pozdrowienia w imieniu swoim i szwagra i mówię nawzajem, taaa, szwagier to napewno chętnie Cię pozdrowi :lol: :lol: :lol:
Ja mam kolegów informatyków, ale prawde mówiąc to zbyt wiele mi oni nie pomogli
I nie miej im tego za złe Droga Igo.Ilość i szybkość z jaką są wprowadzane do sieci wirusy jest nie do opanowania nawet przez wytrawnego informatyka.
Sam byłem świadkiem jak jakiś wirus położył w mojej obecności system mojemu koledze,który jest mgr. Informatyki.
Jedyną wspólną naszą cechą było wówczas chyba to,że KLĄŁ bardzo podobnie jak ja w podobnej sytuacji - i tyle.
Nie chcę tu robić kryptoreklamy, więc tylko spytam ogólnie. Czy korzystaliście kiedyś ze skanera wirusów przez internet? Na szczęście jeszcze nigdy nie miałam poważnych problemów z wirusami (co nie znaczy, że nie miałam problemów z utratą danych - dysk się uszkodził i wieloletnia praca poszła w powietrze...), ale kiedy ostatnio zrobiłam skan, okazało się, że właśnie przedostał mi się wirus. Na szczęście jeszcze się nie włączył i zaraz wyrzuciłam zainfekowany plik... a właściwie cały katalog, bo to było w Temporary Internet Files. Tam się mieści mnóstwo niepotrzebnych plików i trzeba od czasu do czasu zrobić z tym porządek. Cieszę się, że wirusa odkryłam od razu. Ale cały czas się trochę boję, żę ktoś mi wlezie do komputera. Firewall nie zawsze zadziała :?
Podstawowym zabezpieczeniem się przed tym paskudztwem jest w większości dobry antywirus.
No właśnie tylko jaki?.
Testowałem już wiele owych antywirów(internetowych też) i skutki były różne.
Na przykład jest taki darmowy antywir o nazwie Avast - nic gorszego!!!.
Otóż nasi "spece" od "produkcji" wirusów wypuścili byli niedawno wirusa o tej samej nazwie.Mój "inteligentny" Avast zassał go jako element antywirusowy i tak jak w przypadku"Wpisanii" moja 2 letnia praca pt."Faraonowie Starożytnego Egiptu" przepadła bezpowrotnie.
Komputer naprawiałem 4 dni...kląłem 2 tygodnie.
Wreszcie od pewnego czasu znalazłem antywira pod nazwą NOD 32.Wygrał on konkurs na najlepszy program antywirusowy nie tylko w Polsce ,ale w W.Brytanii i nie tylko.Jak na razie dzała bez zarzutu,tylko jak długo?.Ważne że boroni mnie przed huliganami internetowymi - a to już dużo.
Oczywiście, dobry antywir to podstawa. Ale ze względu na to, że trzeba go uaktualniać, czasem sama robię skan przez internet, by przekonać się, czy na pewno wszystko wyłapał. Zresztą ten skan nie wyrzuca wirusów, tylko wskazuje zainfekowane miejsce. Wyrzucić może tylko antywir. Jak kogoś interesuje, to podaje stronę skanera: http://security.symantec....id=in&venid=sym
Strona musi się zamknąć, potem wgrywa się program, który usuwa się samoistnie po skończonej robocie.:D
Dzięki za link do skanera.
A więc...przybyłem tam...przeskanowałem...i nie wierzę własnym oczom!!...CZYSTO!!!
Czyli Twój antywir działa. Gratuluję! :)
A no działa... i to mnie cieszy.Jednak "spece" o mnie nie zapominają.Dziś wykrył mi 2 wirusy typu "Dialer".Mimo wszystko polecam jakiś stały program antywirusowy.Jak powiedziałaś.Skan przez internet wykrywa,ale nie usuwa.Od informatyków wiem,że pozostawianie wirusa w kompie na dłuższy czas też może uszkodzić system.Ponadto usuwając samemu wisusy,można usunąć sobie niechcący jakiś plik systemowy i kolejana reinstalka.
Z tymi "specami" to my sobie raczej nie damy rady,ale trzeba robić co się da, żeby im utrudnić niszczenie naszych komputerów.
Jeżeli już mogę coś polecić - to polecam tego NOD 32.Jest w wersji pod XP i Win - 98.Ponadto nie zwalnia kompa.No i jest czujny!!.
P.S.Gratulacje z okazji "awansu" na Centuriona - to na tym forum nie jest bez znaczenia.
Pozdrawiam.
Ja używam Sophosa.
Moja przygoda z komputerem zaczęła się dopiero 3 lata temu.
W internecie jestem zaledwie od niespełna roku.Przez ten czas"przyjaciele" hakerzy przetestowali na mojej miernocie chyba większość swoich pomysłów.Mój klega Informatyk twierdzi,że postarzał się przy mnie o 1000 lat(sława mu za wyrozumiałość !).
Dziś jest już lepiej.
Dużo z tego zakresu jest jeszcze nadal dla mnie tajemnicą,ale staram się nie powtarzać swoich błędów...no i pilnie się uczę!.
Poczta E-maillowa,to było do niedawna coś ,co mnie straszyło po nocach.Ile razy przysłane mi nią wirusy kładły mi system?...tego zliczyć nie potrafię.
Dziś przynajmniej potrafię skonfigurować swoją pocztę tak - żeby tych "prezentów" nie "inkasować".
Jeszcze zdarzają się wpadki,bo nasi"spece" nie marnują czasu,ale to już nie to co było.
W domu mówią, że ja do technicznych rzeczy mam ciągotki, ale nie mogę powiedzieć, że się znam na komputerze. Dla takich zapaleńców jak nasz Adi, to ja zaledwie raczkuję. Jestem straszliwie dumna, jak uda mi się zrobić prosta stronkę. To jest mój szczyt :mrgreen:
Nie wiem dlaczego, ale ja nie mam tylu problemów z wirusami. Może dlatego, że omijam Outlook szerokim łukiem? No i nie prowadzę częstej korespondencji e-mailowej. Natomiast kiedyś miałam niespodziankę - okazało się, że ktoś się do mnie "podczepił" i w sieci był komputer jakiegoś Arka z jego zdjęciami... Wtedy pomógł mi mój Brat, ale do tej pory nie wiem, jak to sie dokładnie stało. I choć mam firewall, boję się, że się to powtórzy (albo co gorszego).
Bez przesadyzmu :)
Ale napisze wam coś ;)
Jak admistrator malutkiej sieci przedstawie co trzeba robić i co ja robię ;):
1 - aktualizacje automatyczne (win XP) bezwględnie instalować to co poleci nam Microsoft (nawet jak masz pirata!!!, i tak Cię nie wykryją...)
2 - Dostaje dziennie ok. 200 e-mail (70% spamu i wirusów) i uzywam outlook'a... jakoś nic sie nie przedostaje... wystarczy nie otwierać załączników
3 - Nie instalować wszelkiej maści antywirusów i firewalli (bo po co:), ale to jest moje osobiste zdanie - tak naprawde to te firewale przyciągają wirusy i przeciążają nie potrzebnie łacze. Miałem kiedyś taką sytuacje: Przychodzi znajoma co ma u mnie neta i strasznie narzeka, że wolno chodzi, a innej (tez w mojej sieci) wszystko ładnie i szybko - proste miała firewala.... i wirusy
4 - Najważniejsze jest żeby wiedzieć co sie ma w systemie i chodzić tylko po znanych stronach
pozdrawiam
Adi
P.S. W razie problemów służe pomocą GG -3057219
Dzięki Adminie za rady :)
1. No tak, to trzeba robić, choć nie lubię, jak mi ktoś inny instaluje pliki (szczególnie Microsoft ;))
2. A jak mi ktoś przysyła zdjęcia? :P Tak tylko żartuję. Jak nie wiem, co to ma być, albo jakiś Fwd, to nie otwieram, bo tam są różne "ciekawostki" ;)
3. No cóż. Ja mam i pewnie mi to spowalnia system... Ale na razie zwalam na słabą sieć ;)
4. Kompletnie nie wiem, co mam, ale przynajmniej staram się chodzić znanymi ścieżkami. Tylko, że ja wyszukuję bardzo wiele rzeczy w sieci i czasem znajduję nie to, co chcę (tak właśnie było za ostatnim razem)
Jeszcze raz dzięki - a za ewentualną pomoc z góry dziękujemy :D
Kompletnie nie wiem, co mam, ale przynajmniej staram się chodzić znanymi ścieżkami. Tylko, że ja wyszukuję bardzo wiele rzeczy w sieci i czasem znajduję nie to, co chcę (tak właśnie było za ostatnim razem)
U mnie z tym szukaniem bywa różnie.Mam jakieś szczególne "szczęście" do znajdywania stron o charakterze pornofraficznym.Tam nie trzeba niczego wyszukiwać,a wirus jest murowany.
Co jest w tym irytujące?..a no to że owe "strony" podpięte są pod tematykę całkowicie z tym nie związaną.Kiedyś szukałem spolszczenia do do Nero,i nie dość że trafiłem na te badziewia i to na żałośnie niskim poziomie,to trzeba było prosić o pomoc Informatyka bo "wpakowało" mi jakąś instalkę do powyższych i nie mogłem jej się pozbyć z systemu.
A tak na marginesie;czy nad naszymi sieciami internetowymi w ogóle ktoś ma jakiś nadzór?...czy jest tak że każdy sobie i wszystkie chwyty dozwolone?.
A tak na marginesie;czy nad naszymi sieciami internetowymi w ogóle ktoś ma jakiś nadzór?...czy jest tak że każdy sobie i wszystkie chwyty dozwolone?.
Raczej nikt nie ma. Skąd by w takim razie były strony różnych terrorystów?
Ja jeszcze nie trafiłam, ale mam zwykle włączony "filtr rodzinny" :) Wiem, że nie zawsze działa, ale przynajmniej część mam z głowy. A poza tym, jak mi się pokazuje dziwny tekst opisu strony, to raczej tam nie wchodzę. A jak szukam ilustracji, to już się nauczyłam, że nawet łacińskie imiona mogą być podejrzane i czasem rezygnuję z jednowyrazowych poszukiwań (Liwii mogę szukać razem z Augustem, wtedy mniejsze prawdopodobieństwo "niespodzianek").
A jak szukam ilustracji, to już się nauczyłam, że nawet łacińskie imiona mogą być podejrzane i czasem rezygnuję z jednowyrazowych poszukiwań (Liwii mogę szukać razem z Augustem, wtedy mniejsze prawdopodobieństwo "niespodzianek").
Ładnie to określiłaś;"niespodzianki".
Co ciekawe....kiedyś razem z kolegą szukaliśmy na tych samych stronach.On w większości znajdywał, to czego szukał.Ja trafiałem wręcz odwrotnie( oczywiście nie zawsze).
Po pewnym czasie zaczęliśmy zastanawiać się nad tym i doszliśmy do wniosku że;niektóre kompy są namierzone przez "specy" i żadna reinstalka nie pomaga.
Mam nadzieję że mój komp nie padł ofiarą tych "experymentów"?!...
W tej kwestii to raczej nasz Admin mógłby się wypowiedzieć :)
Ale jeśli jest tak, jak mówisz, wtedy mnie jeszcze nie namierzyli. Raz tylko weszłam na stronę, żeby wysłać e-kartkę i wydała mi się trochę dziwna, bo miała pełno reklam i wyskakujących okienek. Ale mogę powiedzieć, że z całą świadomością podałam swój adres (nigdzie nie było takiej kartki!! ;)) i teraz mam masę spamu. Ale też i programu antyspamowy, więc nie przeszkadza mi to zbytnio. Mogą sobie wysyłać, hehehe 8)
Mówimy tu o wirusach,robalach czy pseudo-hakerach,krórzy niszczą nasze komputery.
Ale jest jeszcze jedna firma która w sposób wynikający z monopolu jaki posiadają niszczy nam nasze sprzęty domowe.
Jest to nasza Energetyka Polska lub jak kto woli Elektrownia.
Otóż w wyniku ich zabawy w "usuwnie awarii" spalili mi mojego kompa narażając mnie na koszty i to nie małe.Po prostu włanczając za którymś razem prąd do sieci zaaplikowali mi nadmierny voltaż w wyniku czego uszkodzili mi kompa i automat do prania.
Co jest kpiną, to żałosny fakt że nie mogę im nic zrobić gdyż zdaniem expertów nie posiadam wystarczających dowodów by ich zaskarżyć,choć zdaniem fachowców uszkodzenia nastąpiły z powodu nadmiernego chwilowego napięcia jakie wówczas było w sieci.
Podobno mój przypadek jest kolejnym tego typu i można jedynie szybko o nim zapomnieć.
To prawdziwy skandal,ale cóż robić?.
Pozdrawiam.
A, to moze wlasnie to zdarzylo mi sie pare lat temu? W pewnym momencie mozna bylo poczuc swad i okazalo sie, ze sie przepalil kabelek. Komputer totalnie padl i odzyskiwanie danych trwalo bardzo dlugo... Chyba z rok. Teraz juz nie pamietam dokladnie, bo wole nie wspominac tego okresu.
ach z tymi wirusami...do niedawna miałem dużo kłopotów z trojanem,a momentami komputer chciałem widzieć nie na biurku tylko za oknem. :)
A wszystko zaczeło się od otwierania okien za pomocą explorera-pewna infekcja komputera.
Ostatni znowu jest coś nie tak...mam nadzieje że to nie jakiś nowy wirus.
Sprobuj moze andrzeju przeskanowac komputer przez siec, na adresie, ktory podalam wczesniej: http://security.symantec....id=in&venid=sym Moze pomoze?
A co do usterki, ktora wspomnialam wczesniej. Pogadalam w domu i okazalo sie, ze nalozyly mi sie dwie awarie. Jednak to nie byla wina Energetyki. Przepraszam za blad
Sposób na skanowanie w poszukiwaniu wirusów jaki podaje Wipsania jest dość dobry.
Zaletą jego jest to że ma się dostęp do zawsze aktualnej bazy wirusów.
Minusem jest zaś to że wykrytego wirusa nie można usunąć automatycznie - trzeba zrobić to samemu ręcznie.
Dla niewprawnych, może to być problem niemały i niebezpieczny.
Zdarzało się już że przy usuwaniu wirusa z kompa usuwano też pliki systemowe i to już był "fajrant" przed reinstalką.
Jednak każdy ma jakieś sposoby na te śmieci.
U mnie jest tak:
- antwir - NOD 32.
-Ad-Aware Prof. SE
-Odkurzacz 9.3 Prof.
Roboty jakby więcej - ale działa.
Oczywiscie, skan jest tylko na wykrycie. Ja uzywam zwykle Sophosa. Choc rzeczywiscie warto miec kilka programow, bo roznie sa uaktualniane bazy wirusow. A jesli chodzi o pliki systemowe, to juz wspominalam wyzej o "dowcipie" z misiem...