ďťż

wika

Jak myślicie który z zakonów odegrał największe piętno w Europie i na bliskim wsochdzie ??

Bo dla mnie to byli templariusze chociaż wokół tego zakonu jest wiele kontrowersyjnych opowieści. Jak że posiadał wielkie skarby , wielu możnych nabrało pożyczek od zakonu. Ich awangardowe budowle które wśród wielu budziły niesmak.


Powstanie idei zakonów jest nieodparcie powiązane z wyprawami krzyżowymi dla odzyskania Ziemi Świętej z rąk niewiernych muzułmanów. Na potrzeby tych wojowniczych pielgrzymek dorobiono ideologię odpuszczenie grzechów poprzez oczyszczenie duszy mieczem utopionym w krwi niewiernych.
Utrata Ziemi Świętej spowodowała podważenie dalszego sensu ich egzystencji i szukanie celów zastępczych (działalność zakonów na pograniczu Siedmiogrodu, kraje nadbałtyckie), gdzie wciąż istnieli poganie do nawracania.

W różnych latach można więc różnie interpretować ich przydatność. Gdy były potrzebne do walki z wrogiem - wszyscy je chwalili.
Gdy trzeba było je utrzymywać lub niwelować ich wpływy - wtedy je krytykowano.
Początków życia zakonnego należy szukac znacznie przed epoką krucjat. Chyba, że mówimy tu tylko o zakonach rycerskich.
Idea życia zakonnego narodziła się jako wyraz dążenia do radykalnego życia Ewangelią w momencie, gdy chrześciajństwo stało się religią panującą. Wówczas spadła jakość. Stąd ci, którzy z tym się nie godzili, odchodzili na pustynię - (IV wiek). Tam rodziły się pierwsze wspólnoty, najpierw cenobickie, a później typowo zakonne.
Zakonem, ktory na pewno odegrał znaczącą rolę w dziejach Europy byli benedyktyni. Benedykt zakłada klasztor na Monte Cassino w 529 roku, tworząc regułę, która była swoistą rewolucją - głownym hasłem było ora et labora - módł się i pracuj.
Kolejne zakony, które powstały na tym samym podlożu, miały charakter zakonów żebraczych - franciszkanie i dominikanie - wyrosły one jako znak sprzeciwu wobec bogactwa Kościoła, odejścia od ducha Ewangelii. To wiek XIII.

Początków życia zakonnego należy szukac znacznie przed epoką krucjat.
Rzeczywiście - zasugerowałem się templariuszami w otwierającej ten temat wiadomości.

Szczególnych względów papiestwa dorobili się z czasem jezuici.


a Dominikanie? nazywani Papieskimi Psami?
Możemy też dorzucić Zakon Świetego Augustyna - przynajmniej działali aktywnie na ziemiach polskich po sprowadzeniu ich przez Kazimierza Wielkiego w 1342 roku z Czech.

a Dominikanie? nazywani Papieskimi Psami?

Dokładnie "psami pana" - Domini canes.
Darzę ich dużą sympatią, bo trzymają poziom, ale w historii nie mieli tylko jasnych kart...

Wiek XIII i działalność św. Franciszka z Asyżu to chyba nie lada przełom w życiu zakonnym. Z tego, co wiem, wcześniej istniały klasztory mnichów i mniszek, których działalnością miała być modlitwa, a nawet, jeśli pracowali, wytwarzali coś, robili to raczej w murach klasztoru. Franciszkanie byli pierwszymi braćmi, którzy działali "w świecie". O ile się nie mylę wcześniej także do zgromadzeń mnichów mogli należeć wyłącznie szlachetnie urodzeni... Ale zastanawiam się, czy ze zmianą tego św.Franciszek miał coś wspólnego? Niestety nie wiem, kiedy ta reguła się zmieniła.

Z zakonów rycerskich stawiam jednak na Krzyżaków - a to dla tego, że stworzone przez nich państwo istniało jeszcze w XXw. i omal nas nie zjadło. Zapewne zaborowe Prusy nie miały już nic wspólnego z zakonnym państwem, ale silne podstawy gospodarcze i niemiecka solidność zrobiły swoje.

Z zakonów rycerskich stawiam jednak na Krzyżaków - a to dla tego, że stworzone przez nich państwo istniało jeszcze w XXw
jeśli się nie mylę to "Krzyżacy" istnieją do dziś.
Chodziło mi o to, że zasiedlone przez nich terytoria były wciąż zajmowane przez Niemców na początku XXw., co tworzyło nam środowisko niezbyt przyjazne, i mogło się zakończyć nagłówkami w gazetach: "Wojna na granicy niemiecko-rosyjskiej".

Wiek XIII i działalność św. Franciszka z Asyżu to chyba nie lada przełom w życiu zakonnym. Z tego, co wiem, wcześniej istniały klasztory mnichów i mniszek, których działalnością miała być modlitwa, a nawet, jeśli pracowali, wytwarzali coś, robili to raczej w murach klasztoru. Franciszkanie byli pierwszymi braćmi, którzy działali "w świecie". O ile się nie mylę wcześniej także do zgromadzeń mnichów mogli należeć wyłącznie szlachetnie urodzeni... Ale zastanawiam się, czy ze zmianą tego św.Franciszek miał coś wspólnego? Niestety nie wiem, kiedy ta reguła się zmieniła.

W XIII w. powstały zakony utrzymujące się z jałmużny (kwesty) nazywane z tego powodu zakonami żebrzącymi – powstawały one w miastach, a ich reguły głosiły ubóstwo i rezygnację z wszelkiej własności (swe potrzeby zaspokajać mieli z jałmużny). Najliczniejszy z nich to Zakon Braci Mniejszych (łac. “Ordo Fratrum Minorum “ - OFM) założony w 1206r. przez św. Franciszka z Asyżu – skąd potoczna nazwa franciszkanie; ich dewizą jest pokój i dobro. Wkrótce po śmierci założyciela podzielili się na braci mniejszych (franciszkanów) i braci mniejszych konwentualnych (a później jeszcze na braci mniejszych kapucynów; z franciszkanów wywodzi się również zakon bernardynów (pochodzi on z gałęzi franciszkanów obserwantów, którzy stali za rygorystyczną interpretacją reguły ;))). Drugi większy zakon żebrzący to Zakon Braci Kaznodziejów (łac. “Ordo Fratrum Praedicatorum“ - OP) – został on założony na początku XIII w. przez Dominika Guzmana (podawany w Boskiej Komedii Dantego obok św. Franciszka jako drugie koło rydwanu Kościoła). Dominikanie powstali by walczyć z ruchem albigensów (konfederacje grup heretyckich skupionych w okolicach miasta Albi na południu Francji), a za swoje główne zadanie uważali głoszenie Ewangelii (stąd nazwa Bracia Kaznodzieje); w późniejszych czasach sprawowali urzędy inkwizytorów. Dominikanie wyznawali zasadę “conteplata aliis tradere “ (łac. “dzielić się owocami kontemplacji z innymi “). Przywilejem zakonników było branie udziału w uroczystościach pogrzebowych kardynałów. Z tego, co mi się wydaje, to mają oni jeszcze prawo (obok misjonarzy) rozgrzeszania z części grzechów zarezerwowanych biskupom (tzn. że biskup może z nich rozgrzeszać - np. zamach na biskupa)).

W XIII w. powstały zakony utrzymujące się z jałmużny (kwesty) nazywane z tego powodu zakonami żebrzącymi – powstawały one w miastach, a ich reguły głosiły ubóstwo i rezygnację z wszelkiej własności (swe potrzeby zaspokajać mieli z jałmużny).

To chyba byłby największy przełom, wprowadzenie reguły według której mnich mógł sam zadbać o swoje utrzymanie - wcześniej w zgromadzeniach modlitewnych trzeba było wkupić się odpowiednim nadaniem, które później służyło utrzymaniu. Wiem, że ta zasada byłą przestrzegana bardzo rygorystycznie w zakonach żeńskich, stąd np. społeczności beginek. Czy można więc sądzić, że ta "rewoucja" miała miejsce podczas spotkania św. Franciszka z papieżem (tego, z którym związane jest słynne podanie o śnie o upadającym Kościele)? Zastanawiam się, na ile wcześniej istniały podobne ruchy, zgromadzenia żebracze czy jakieś religijne komuny, które jednak nie zyskały aprobaty Watykanu i przeminęły gdzieś bez większego echa.

Czy można więc sądzić, że ta "rewoucja" miała miejsce podczas spotkania św. Franciszka z papieżem (tego, z którym związane jest słynne podanie o śnie o upadającym Kościele)?

Innocenty III chyba nie kojarzył św. Franciszka z mnichem podtrzymującym Bazylikę na Lateranie, więc owa - jak to nazwałaś - "rewolucja" nie miała wiele wspólnego z tym wydarzeniem (chyba, że nie o to ci chodzi :D). Franciszek z Asyżu już wcześniej miał bardzo "radykalne poglądy". W tamtych czasach niesłychane było, żeby syn bogatego kupca obdarzał na drodze trędowatego swoim majątkiem i (!) pocałunkiem pokoju! Z tego powodu wpadł w ogromny konflikt ze swoim ojcem, a w sądzie zrzekł się swojej części majątku i zaczął żyć w ascezie. Zostaje on również przez Chrystusa wezwany do odbudowy Kościoła. Według niektórych podań (nie wiem czy to jest prawda) św. Franciszek ukradł kiedyś z targu gołębie, by je potem uwolnić :).

W 1209r. św. Franciszek udaje się do Rzymu z prośbą o akceptację reguły jego zakonu. Zostaje w tym czasie założony również Trzeci Zakon (dla świeckich). Kilka lat później Biedaczyna z Asyżu spotyka się ze św. Dominikiem Guzmanem (założycielem kolejnego rewolucyjnego zakonu - dominikanów).


Zastanawiam się, na ile wcześniej istniały podobne ruchy, zgromadzenia żebracze czy jakieś religijne komuny, które jednak nie zyskały aprobaty Watykanu i przeminęły gdzieś bez większego echa.

Z tego, co mi wiadomo, to były jakieś zgromadzenia, które oficjalnie żebrały w czasie odpustów za pozwoleniem Kościoła. ;)

nnocenty III chyba nie kojarzył św. Franciszka z mnichem podtrzymującym Bazylikę na Lateranie, więc owa - jak to nazwałaś - "rewolucja" nie miała wiele wspólnego z tym wydarzeniem (chyba, że nie o to ci chodzi :D ). Franciszek z Asyżu już wcześniej miał bardzo "radykalne poglądy".

Chodziło mi o aprobatę głowy Kościoła dla tych "radykalnych poglądów".

Zdaję sobie sprawę z tego, jak wielkim fenomenem musiała być działalność św. Franciszka i jego towarzyszy. Święty musiał być naprawdę pełen wiary i pewny, że robi dobrze... Na początku wywoływał zgorszenie, niektóre "kwiatki" pozwalają sądzić, że nie bał się szokować, by zwrócić uwagę na swoje kazania, urządzał małe happeningi, by ludzie zauważyli to, co było naprawdę ważne w jego działalności. Kto wie, co stałoby się ze zdewociałym Kościołem, gdyby nie on i św. Dominik?
Zakon Templariuszy odegrał z pewnością ogromną role w historii całego współczesnego świata. Rozpoczął swoja dzialalność skronmie, od dziewięciu rycerzy, żyjących w bardzo ubogich warunkach. Ich głównym zadaniem była obrona pielgrzymów idących do Ziemi Świętej.
Szybko jednakże pozyskali sobie przychylność możnych, którzy zaczęli przepisywać na nich swoje rodowe majątki czy wspomagać ich datkami pieniężnymi. Wielu feudałów związało się z templariuszami, wstępując do zakonu. W samej Jerozolimie był on popierany przez króla Baldwina, który starał się pozyskać nowych krzyżowców. W tym celu napisał list do opata Bernarda z Clairvaux aby wykorzystał on swe wpływy wśrod władców świeckich celem pozyskania jak najwiekszej liczby ochotników. Zjazd w Troyes poprzedzony został wielką kampanią w celu uzyskania darowizn oraz naboru zbrojnych do zakonu i świeckich krzyżowców. Wykorzystano też liczne powiązania by stworzyć podwaliny zakonu na zachodzie, w konsekwencji czego zakon zaczął bardzo szybko się rozrastać i umacniać swoją pozycję.
Zadomowienie sie templariuszy w Europie było podyktowane koniecznością stworzenia stałego zaplecza, ktore będzie regularnie wysyłać do Jerozolimy posiłki zbrojnych, fundusze, żywnośc itd. Krzyżowcy zdawali sobie sprawę, iż trwałaść nowych państw na wschodzie zależy głównie od dobrze zorganizowanej logistyki i z czasem to była główna rola templariuszy.
W XII i XIII wieku zakom wzbogacił się dzieki szerokiemu poparciu, licznym przywilejom i darowizmom, tym samym zyskując ogromną swobodę działania.

Zakon Templariuszy odegrał z pewnością ogromną role w historii całego współczesnego świata

NIewątpliwie w średniowieczu zakon ten odgrywał ogromną rolę, w końcowej fazie krucjat templariusze byli niejako gospodarzami w Ziemi Świętej, posiadali w Europie ogromne majątki i stanowili wpływową grupę. Nie rozumiem jednak, w jaki sposób mieliby wpłynąć na nasze życie we współczesności.
Żle sie wyraziłam, miałam na myśli współczesny świat epoki templariuszy, czyli XII i XIII w , a nie świat dziesiejszy.
W takim razie zgadzam się w zupełności. Templariuszami podobno arabskie matki straszyły swoje dzieci :), muzłumanie zamieszkujący Ziemie Świętą mieli świadomość, jakie zagrożenie stanowiła dla nich ta organizacja. Zakonnicy mieli też wielkie wpływy w Europie - najlepszy dowód, że król zorganizował tak szeroko zakrojoną akcję i dołożył tyle trudu, by się ich pozbyć.
Ja gdzieś czytałem że Templariusze starali się porozumieć z muzułmanami, wiedzieli bowiem że agresywne działania mogą doprowadzić do zjednoczenia się muzułmanów przeciw chrześcijanom. Mimo sporego majątku, w Ziemi Świętej nigdy nie było wystarczającej ilości rycerzy (były kłopoty z obsadzeniem zamków) by skutecznie bronić granic Królestwa Jerozolimskiego więc w tym wypadku "zły pokój" był lepszy od otwartej wojny.
Spotkałam się też z takimi stwierdzeniami, to chyba dość prawdopodobne. Z powodów propagandowych jednak układanie się z muzlumanami na większą skalę i na dłużej chyba nie było możliwe. Są też i tacy, którzy twierdzą, że dowódcy wojsk chrześcijańskich naprawdę święcie wierzyli, że Bóg ześle im do pomocy armię aniołów, która zmiecie pogan z powierzchni Ziemi.

Ja gdzieś czytałem że Templariusze starali się porozumieć z muzułmanami, wiedzieli bowiem że agresywne działania mogą doprowadzić do zjednoczenia się muzułmanów przeciw chrześcijanom. Mimo sporego majątku, w Ziemi Świętej nigdy nie było wystarczającej ilości rycerzy (były kłopoty z obsadzeniem zamków) by skutecznie bronić granic Królestwa Jerozolimskiego więc w tym wypadku "zły pokój" był lepszy od otwartej wojny.
To prawda, Templariusze starali się prowadzić politykę ostrożną zdając sobie sprawę z tego, że liczba chrzęścijan na wschodzie jest niewystarczjąca. Byli bardzo uzależnieni od stałej pomocy z Europy, ktore przychodziły nieregularnie w postaci kolejnych krucjat. Ponadto przywódcy krucjat- królowie czy możni feudalowie nie rozumieli sytuacji na wschodzie. Rozpoczynali kolejne kampanie, ktore często skutkowały wielkimi klęskami, stratami w ludziach i utratą ziem. Przykladem może być bitwa pod Al-Mansurą. Niewielkie siły Tempalruszy wraz z oddziałem prowadzonym przez hrabiego Wilhelma Longespee probowały zdobyć miasto Al-Mansura, jednak zostali powstrzymani. Wielki mistrz zakonu zalecał ostrożność i zdecydowanie odradzał ponowiernie ataku wiedząc jak niewielkie są ich siły.Usłyszawszy te słowa hrabia stwierdził, że właśnie przekonał się o prawdziwości przepowiedni, że"cały kraj już dawno stałby się łupem chrześcijan, gdyby ich wysiłków nie wstrzymywały zakony rycerskie, one to bowiem hamują krucjaty ze względu na własne korzyści".
Bitwa zakonczyla się masakrą z której z życiem uszło zaledwie kilku rycerzy.

Innym epizodem jest krucjata pod wodzą Ludwika IX. Wkrótce po spotkaniu z królem mistrz zakonu dowiedział się, że sułtan proponuje rozmowy dotyczące pokoju. Gdy powiadomil o tym Ludwika IX ten zabronił mu przyjmować muzułmańskich wysłanników bez swojej zgody. W 1249 chrześcijanie zaatakowali Egipt
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •