wika
Od kilku dni docierają do nas informacje o zmiaeszkach we Francji. Zaczęło się od śmierci dwóch imigrantów, którzy uciekając przed policją schowali sie do transformatora i w nim spłonęli. Teraz płonie 300 miast we Francji, a w Berlinie ruszyli się Turcy. Także w Brukseli podpalono kilka aut.
Francja jest państwem, w którym zawsze starano się podkreślać tolerancyjność, a nawet proarabskie nastawienie. Ale z drugiej strony wprowadzano zakaz noszenia chust do szkół (który zresztą obejmował również noszenie medalików). Stawiali na laickość. Ten sposób postępowania jednak nie może już dłużej trwać, gdyż nie dał dobrych skutków.
Zapraszam do dyskusji na temat wydarzeń ostatnich dni.
Pozdrawiam!
Ja wcale się nie dziwię tym ludziom. Większość z ich przodków sprowadzona była w czasie gdy Frnacja potrzebowała siły roboczej. Teraz gdy zapotrzebowanie na takową jest mniejsze ludzie Ci są bezrobotni, bez perspektyw a przez to skrajnie zdeterminowani w tym co robią. Każdego może strzelić gdy sam mieszka w jakiś slamsach a jedzie autobusem parę ulic dalej i widzi przepych centrum Paryża. Ostatnio słyszałem rozmowę z jakimś politologiem i on porównuje tą sytuację z Wiosną Ludów...
Wczujmy się też trochę w postępowanie Francuzów.
Winnymi zamieszek jakie wybuchły w Paryżu nie są tyle imigrani co ludność wyznania islamskiego.
Wiemy doskonale co ekstrema islamsa "demonstruje" światu , i dopóki sprawa się nie uspokoi , dopóty powinno się ich izolować od reszty tym bardziej że nikt z nich niema na czole wypisane że z terroryzmem niema nic wspólnego.
Anglicy potraktowali ich jako prawych imigrantów , zapewnili pracę , ,dach nad głową , wolność o jakiej się im nie śniło i co?...
Nic więc dziwnego że Francuzi nie chcą zbierać swoich rodaków w kawałkach bo jakiś maniak Allaha rozwalił im całą dzielnicę.
Pamiętacie jak u nas wyłapaliśmy "biednego" Jemeńczyka który robił w Polsce doktorat?.
Nie przeszkadzało mu jednak uświadamiać "młodszych braci", że umierać za Allaha to honor i obowiązek każdego Islamisty.
Dobrze że w porę wsadziliśmy tego "nauczyciela" w samolot i wylaliśmy z kraju , bo kto wie czy nie oglądalibyśmy swoich osiedli z "lotu ptaka".
A taki był "biedny" , zapowiadał skargę do Trubunału Międzynarodowego , ba...odgrażał się nawet że wróci i co?....a no pewnie mieliśmy masę szczęścia.
Tako też ja nie dziwię się za bardzo Francuzom.
Ostrożności nigdy za wiele - szczególnie wtedy gdy ma się do czynienia z szaleńcami.
Salve !.
Wzasadzie zgadzam się z Tobą RA ale trzeba pamiętać że nie każdy islamista jest terrorystą. Rozumiem że Francuzi dmuchają na zimne, ale moim zdaniem sami są sobie winni. Ciągle chodzą zadufani w sobie plączą się w ppolitykę zagraniczną zapominając o swoim podwórku.
To prawda, Francuzi są zarozumiali. Prawdą jest też, że to nie ci podpalają, którzy rzeczywiście są wierzący. Nie mówię tu o fanatykach, tylko "przeciętnych" muzułmanach. Podpalaczom zwykle tak samo daleko do kultury europejskiej, jak w ogóle do kultury...
Zarozumiałość Francuzów to cecha narodowa za którą można rzeczywiście ich nie lubić , ale to niema nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami w tym kraju.
Przecież owi muzułmanie przyjechali niegdyś do tego kraju w poszukiwaniu lepszego życia i pracy.
Francja przygarnęła ich dając schronienie i statut uchodźcy.To spowodowało że wielu z nich nie musi wogóle pracować korzystając z różnego rodzaju zabezpieczeń finansowych i socjalnych nadanym im przez państwo - słowem , dostatnie życie na krechę.
A dziś w zamian za owo dobro wypłacają się Francuzom niegodziwościami , demolując swoją drugą ojczyznę.
Ja bym to "bractwo kurkowe" zapakował w samoloty i wypędził tam skąd przyjechali.
Ciekawe czy Jemenie , Iraku , Iranie też pozwalaliby sobie na takie bandyctwo - nie sądzę.
Tam według prawa koranicznego dyndaliby na sznurach już za zniszczenie roweru.
My jednak popatrzmy też na nasz problem mniejszości narodowych.
Weźmy na przykład mniejszość niemiecką czy naszych Romów(Cyganów).
Toż to nie mniejsza plaga niż muzułmanie francuscy.
A może się mylę?....chyba a raczej na pewno - nie !.
Salve !.
O zarozumiałości pisałam w odpowiedzi na post LukLoga. Ale muzułmanie zwalają i na nią część "winy" za podpalenia. Dzisiejsza Wyborcza (z pamięci, więc niedokładnie): "Będziemy podpalać, dopóki nie przeprosicie". Taka postawa jest groźna, bo jak zauważył RA - oni powinni być wdzięczni! U nas nie ma jeszcze problemów z Romami, a przynajmniej nie tak duże jak na Słowacji. Tam konflikt jest dużo gorętszy. U nas działo się coś czasem w Ciechocinku, ale teraz się uspokoiło (na jak długo?)...
Wipsania pisze/a:
"Będziemy podpalać, dopóki nie przeprosicie"
No i sama zobacz do czego to jest podobne.
Wyobraź sobie swojego ubogiego krewnego który przyjeżdża do ciebie prosząc o pomoc i schronienie , a jakiś czas później zaczyna stawiać ci warunki i demoluje dom.
Nadal więc podtrzymuję to co wcześniej powiedziałem - za łeb i do macierzystego kraju.
Salve .
My jednak popatrzmy też na nasz problem mniejszości narodowych.
Weźmy na przykład mniejszość niemiecką czy naszych Romów(Cyganów).
Toż to nie mniejsza plaga niż muzułmanie francuscy.
A może się mylę?....chyba a raczej na pewno - nie !.
Jak dla mnie mocne słowa (mam nadzieję, że jakiś zachodni - niemiecki najlepiej - "liberał" i "obrońca praw człowieka" tego nie czyta, bo by się rozniosło, że Polacy porównują francuskich muzułmanów - chuliganów do biednych, represjonowanych Niemców, którzy są aż tak represjonowani, że polscy naziści dają im za darmo miejsca w swoim parlamencie). Jednak z opinią się zgadzam. Z mniejszościami zawsze jest problem i nie wiadomo co z nimi robić. Represjonować ani ignorować nie można, no to niech żyją na garnuszku państwa (duża część Romów) albo niech mają stanowczo za duże uprawnienia (Niemcy).
Kto wie, czy Niemcy z Opolszczyzny będą podpalać samochody swoich polskich sąsiadów, bo są biedni i gnębieni (nie wiedzieć czemu polscy ksenofobowie dali im współrządzić w jednym województwie - w Opolskiem marszałkiem województwa był - jest? - członek MN).
Kolejne zachodnioeuropejskie kraje budzą się z - brzydko mówiąc - ręką w nocniku. Przyjęli dużo imigrantów, którzy nie integrują się, pochłaniają ogromne kwoty (wszelakie problemy socjalne) i jeszcze niewdzięcznie się buntują. A co ciekawe, to każdego kto próbuje zakłócić ich raj (w stosunku do krajów skąd przybyli, choć nietylko bo sądzę, że niejeden polski bezrobotny zamieniłby się z imigrantem z blokowiska we Francji...) za pieniądze podatników obwoływują rasistą...Obawiam się tylko, że niechęć do imigrantów może być jak niechęć do Żydów, a wiadomo co z tego wynikło...
Pozdrawiam!
Szanowny Sznur napisał/a:
Jak dla mnie mocne słowa (mam nadzieję, że jakiś zachodni - niemiecki najlepiej - "liberał" i "obrońca praw człowieka" tego nie czyta, bo by się rozniosło, że Polacy porównują francuskich muzułmanów - chuliganów do biednych, represjonowanych Niemców, którzy są aż tak represjonowani, że polscy naziści dają im za darmo miejsca w swoim parlamencie). Jednak z opinią się zgadzam. Z mniejszościami zawsze jest problem i nie wiadomo co z nimi robić. Represjonować ani ignorować nie można, no to niech żyją na garnuszku państwa (duża część Romów) albo niech mają stanowczo za duże uprawnienia (Niemcy).
Jeśli chodzi o powyższe mocne słowa , to przyznaję że o takie mi właśnie chodziło.
Problem mniejszości narodowych narasta w Polsce już od dość dawna , tylko (jak zwykle) jakoś nikt tego nie chce zauważyć , a tu jest najwyższa pora żeby się temu dogłębnie przyjrzeć zanim będzie za późno.
Mamy właśnie taki "piękny" przykład tego co dzieje się we Francji.
A zobaczmy na reakcję rządu francuskiego - wyglądają jak wycięci z komiksu.
Ta ich bezradność jest po prostu żałosna.
Aż strach pomyśleć o tym , co by to było gdyby takie zamieszki wybuchły w Polsce.
Mogę tylko dodać , że jak tak dalej będziemy "prześladować" nasze mniejszości narodowe , to być może niebawem Sami będziemy mniejszością narodową we własnym kraju.
Salve!.
No i sama zobacz do czego to jest podobne
Wcale nie przeczę temu, że sytuacja jest niedobra. Francuzi przed długi czas patrzyli przez palce na "wybryki" dziejące się na przedmieściach. A rząd jakby to pochwalał, bo dawał im jeszcze zapomogi. Zemścił się również plan wzrostu demograficznego. Wiadomo, że zwykle najbiedniejsi mają najwięcej dzieci (co nie oznacza, że nie ma bogatszych wyjątków). No więc, kiedy ogłoszono, że za każde dziecko są dodatkowe pieniądze,to imigranci zaczęli się utrzymywać z zasiłków rodzinnych. A że w ich kulturze pokrewieństwo jest bardzo ważne, to i "zemsty rodowe" się zdarzały. Dopóki były na małą skalę i można je było zaliczyć do "trudnej dzielnicy", to machano na to ręką. A trzeba było reagować od początku...
Co do narastania niezadowolenia mniejszośći narodowych w Polsce to myślę że przez najblższe 10 lat do tego nie dojdzie, co nie znaczy że jak nie zmienimy polityki to też nie będziemy mieć takiego "przedstawienia", bo umówmy się że bunt we Francji to nic innego jak demonstracja.
Zapewne gdyby u nas coś takiego się stało to Policja w jakiś sposób by to ograniczyła. W przeciwieństwie do Francji myślę że nie patyczkowalibyśmy się z takimi przejawami hooligaństwa, bowiem często w Polsce prewencja musi dokonywać takich rozproszeń i nie chodzi mi tu o kibiców piłkarskich, ale o np. o górników. Ponadto w tak zwanych "szwejowych" kompaniach policji nadal szkolenie przypomina to wojskowe a nie akademickie. Ale być może mam złe wyobrażenie.W państwie powiedzmy "liberalnym" takim jakim jest Francja zrozumiałe było że nie natychmiast zadecydowano o środkach nadzwyczjnych. Wszak to ten naród uważany jest za raj tolercji.
Natomiast to co na razie mamy w Polsce chyba można nazwac jakimiś enklawami narodowościowymi. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale w Warszawie uchodźcy z Azji wychodzą na ulicę raczej tylko rano, bo w tych godzinach otwierają swoje stragany i zarabiają. Ponadto jakiś czas temu czytałem że rodziny z Wietnamu mieszkające np. na warszawskiej Pradze, nigdy nie były w innych częściach miasta, a cały ich świat to targowisko, kamienica, w której mieszkają i pobliski supermarket. To są dopiero warunki życia! Nam wydaje się to zniewoleniem, ale oni są przyzwyczajeni do takiej egzystencji.
Ich dziecie natomiast nie. Żyjąc w naszym kraju zapewne pobierają nasz system wartości a być może nawet i tożsamość narodową. W połączeniu z drobnymi przejawami wyśmiewania i dyskryminacj ze strony "rdzennych" polaków, dzieci te mogą być kolejną sfrustrowaną generacją.
Witam
Pozwolę sobie na krótką polemikę ze st. mar. Grzegorym:
Zapewne gdyby u nas coś takiego się stało to Policja w jakiś sposób by to ograniczyła.
Oby...!
2-W wyniku nielegalnej lub nie do końca legalnej pracy azjatów tworzy sie proceder handlu np. ukraińskimi pirackimi płytami.
Piratami handlują też Polacy. Być może Azjatów i Ukraińców jest stosunkowo więcej, ale nie możemy wszystkiego na nich - i tu wetknę kolokwializm - zwalać.
5-Miejsca pracy lub nisze w drobnym handlu są zajmowane przez bardzie przedsiębiorczych imigrantów.
Jakby to była jedyna przyczyna bezrobocia w Polsce to nawet nie wiesz jak bym się cieszył :)!
Same śmieci i zużyte condomy. Naprwdę nie ma nawet jak się czołgać na wypadek wojny, a poza tym brak jakiego kolwiek szacunku dla przyrody.
Zagrożenie środowiska naturalnego w Polsce nie ogranicza się tylko do zatruwania gleby przez zużyte prezerwatywy, niestety. Poza tym czy polskie prostytutki tego nie robią? Przeszkadza Ci to w czołganiu się? Trochę nie rozumiem.
Pozdrawiam!
2-Racja, ale nie zmienia to faktu że ludzie ci popełniają przestępstwo.
5-Zlikwidowanie azjatyckich targowisk napędziło by przedsiębiorców jóż działających, ale zgadzam się że to nie jest przyczyna bezrobocia w Polsce i nic takiego nie napisałem
6-opisałem tylko fakt widoczny poprzez występowanie zjawiska z pkt.4
Dlatego zostawiłem tą informacje na koniec, jako najmiejistotną ale nie dającą mi osbiście żyć.
Pisząc to nie chciałem urazić żółtoskurych mieszkańców Polski, lecz wskazać co widać na codzień w związku z ich przebywaniem tutaj. My się oburzamy owym rasizmem u białych mieszkańców Francji, że ci nie chcą zatrudniać arabów i hindusów. Nam to się wydaje nie do pomyślenia bo miejszości te u nas studiują, pobierają się z polkami i sprzedają kebaby.
Jednakże być może Polacy tak samo jak Francuzi muzułmanów, traktują Chińczyków.
W tej sytuacji może powstać podobne spięcie.
Skoro poruszyliście Panowie ten "intymny" temat , to ja chciałbym zadać tu jedno pytanie:
"Co powyższe Panie robią wogóle w nszaych lasach?".
Wydaje mi się że owa "praca" tych pań na łonie natury jest właściwie wymuszona.
U nas jak wiadomo niema tzw.( nazwijmy to) "domów rozkoszy" i pewnie jeszcze długo nie będzie.
Ponadto ze względu na powyższy proceder łamane jest prawo w naszym kraju , i jakoś nikt (jak na razie) się zbytnio nie przejmuje.
Owszem mówi się o tym tu i ówdzie , ale nic się z tym nie robi.
Aresztowane już niejednokrotnie panie stoją sobie spokojnie w tym samym miejscu już na drugi dzień.
To dobitnie świadczy jak mafijne organizacje weszły głęboko w naszą codzienność.
Podejrzewam że we Francji przez lata ignorowano takie i podobne przypadki łamania prawa w tzw. szarej strefie.
Jeśli i my się nie obudzimy obawiam się że i u nas skutki powyższej ignorancji mogą być podobne.
Tu skłaniam się ku racjom Szanownego grzegorego - Polska nie jest przygotowana właściwie do żadnych "zmian" jaich jesteśmy świadkami , i nie mam tu na myśli jedynie powyższych 6-ciu punktów grzegorego , tak jest u nas w każdej dziedzinie.
A sposób na owe śmieci(w pełnym tego słowa znaczeniu) jest żałośnie prosty: trzeba usunąć przyczyny , a śmieci same znikną.
Mówiąc śmieci absolutnie nie mam tu na myśli ludzi !.
Wiemy bowiem że wiele z tych Pań "pracuje" w okolicznych lasach jedynie po to żeby w swoim kraju nakarmić swoją rodzinę.
A że tym samym w Polsce uprawia się w ten sposób handel żywym towarem...to już inna "para kaloszy" - choć jakby ta sama.
Wracając do sytuacji we Francji - to kto wie czy poruszany przez was ostatni element tematu o którym dyskutujemy nie był tam jedną z kluczowych przyczyn , tego przecież nikt nie powie światu wprost.
W końcu bieda i dyskryminacja powodują najpierw łamanie prawa , tworzenie się grup przestępczych , szarej strefy nie kontrolowanej przez państwo...wreszcie agresję którą na własnej skórze odczuwają Francuzi.
My jednak zmiast wyciągać wnioki z powyższych nieszczęść wolimy jedynie cieszyć się wraz z Francuzami , bo podobno zamieszki ucichły...tylko na jak długo?.
Salve.
Wróg Nazizmu pisze/a:
Co Będzie jeśli pewnego dnia Np W Wielką Brytanie Zaleje Fala imigrantów .
Zwróć uwagę na to że ostatnimi czasy coraz więcej naszych rodaków emigruje właśnie do Wielkiej Brytanii by skorzystać tam z dobrze płatej pracy i wysokiego standardu życia jakie to królewstwo oferuje.
Dziś jesteśmy tam mile widziani przedewszystkim jako dobrzy fachowcy.
Jednak czy np. jutro......tu chciałbym się mylić , chociaż jak wiadomo Polak za granicą nie zawsze brzmi dumnie.
chociaż jak wiadomo Polak za granicą nie zawsze brzmi dumnie.
Właśnie. Niedawno w Holandii aresztowano dwóch Polaków którzy planowali dokonać morderstwa na zlecenie...ofiary (wyłudzanie ubezpieczenia). Stereotyp głupiego Polaka pracującego na budowie lub na truskawkach, z którego można się do woli nabijać ("Polish Jokes") będzie trwał dopóki, dopóty Polacy będą emigrować "za chlebem".
PS: Nie zanosi się żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić :(.
Emigracja Polaków do innych krajów Europy zach. nie jest tym samym co tych samych Polaków do USA, lub takich arabów do Francji. Zauważcie że w stanach nasi rodacy budują sobie nową lepszą ojczyznę na podobieństwo starej. Tak samo robią imigranci we Francji.
Natomiast ciągnięcie za paroma tysiącami euro do Wielkiej Brytani jest czynem czysto zarobkowym. Często okresowym i nawet długotrwałym ale jednak tylko zarobkowym. Ludzie którzy próbowali w Angli w latach 50tych budować kadrę wolnego Wojska Polskiego(organizacja Pogoń UK), budowali polskie biblioteki, przedszkola i domy kultury mają teraz po osiemdziesiąt lat, a w dodatku nic ich nie łączy z nowym pokoleniem zbierajacym tam np. truskawki. Ośmielam się przypuszczać że imigracja polskich obywatei do starych krajów UE nie będzie tym czym było zciaganie murzynów do Belgii i Francji.
A zawsze się trafi człoiek który będzie łamać prawo.
Niestety, Polacy traktowani są rozmaicie. Ale jeśli chodzi akurat o Francję, to tam nieprzychylnie traktuje się nie tylko Arabów, ale także innych obcokrajowców. Kiedy byłam załatwiać kiedyś sprawy urzędowe, zwrócono mi uwagę, że moje uzbezpieczenie nie jest po francusku, tylko po... angielsku! Zdenerwowałam się i powiedziałam, że mogę im dać jeszcze po polsku. W końcu poszedł do przełożonej i zdecydowali się przyjąć moje papiery... Ja nie zamierzałam tam zostawać, ale dzieci imigrantów, które spotykają się z podobnymi problemami mogą reagować bardziej nerwowo.
Nie chcę jednak bronić tych zamieszek. Zgadzam się z Wami, że mimo wszystko Francja dała im szansę rozwoju i mogli ją wykorzystać. Jest wielu imigrantów, którzy znależli pracę. I są Francuzi, którzy są bezrobotni. Ci jednak nie wszczynają burd...