wika
Już dzisiaj II tura wyborów prezydenckich we Francji. Kto Waszym zdaniem wygra wyścig o fotel prezydencki i kogo chętniej widzielibyście na tym stanowisku?
Osobiście jestem zwolennikiem Segolene Royal. Program polityczny kandydatki ma jednak dla mnie mniejsze znaczenie. Na moją opinię wpłynął po prostu jej wizerunek medialny.
Owszem Pani Royal jest bardzo sympatyczna.. Mój wybór jest jednak odmienny od autora tego tematu. Stawiam na kandydata prawicy Nicolasa Sarkozyego. Często wypowiadał się on bardzo pochlebnie o Polsce co wróży poprawę naszych stosunków z Francją. Jak dobrze pamiętam to właśnie jego sztab powiedział ze już nigdy nie zostanie popełniony błąd prezydentury Chiraca który to kazał Polsce siedzieć cicho. Co do jego kwalifikacji to Sarkozy jest prawnikiem i już w wieku 22 lat brał czynny udział w polityce. W przeciwieństwie do kandydatki socjalistów to kierował on ważniejszymi i trudniejszymi resortami (sprawował funkcję ministra budżetu oraz był ministrem spraw wewnętrznych w gabinecie premiera Jeana-Pierrea Raffarina, a także ministrem ekonomii, finansów oraz przemysłu).
Ja jestem za Nicolasem Sarkozym... stawiam na niego z bardzo prostego powodu... nigdy nie poparłbym socjalistów....mam bardziej prawicowe poglądy, a Sarkozy należy do centroprawicy..to jemu udało się właśnie zjednoczyć prawicę we Francji i to dość efektywnie i skutecznie, ponadto jego wybór na prezydenta przyniósłby większą szansę na poprawę stosunków Polski z tym krajem...
Ogłoszono nieoficjalne wyniki w których zwycięzcą okazał się Nicolas Sarkozy. według sondaży otrzymał on 53 proc., a jego kontrkandydatka Segolene Royal - 47 proc. Poparcia francuskich obywateli. Tak więc udało mi się poprawnie wytypować zwycięzcę.
Teraz może warto byłoby się zastanowić wspólnie w jakim kierunku powinna pójść Francja ? Sarkozy na pewno stanie przed dużym problemem z nielegalnymi emigrantami którzy przynosili już Francji dużo kłopotów..
Ja również poprawnie wytypowałem...mam nadzieję, że będzie to dobry wybór, owocny w skutkach przez wiele lat dla narodu Francuskiego...A swoją drogą- rozwiązanie problemu imigrantów jest dla Francji dużym wyzwaniem..zobaczymy jak z tym porazi sobie Sarkozy...
Wybory już za nami. Co prawda nie zwyciężyła "moja kandydatka" jednak mam nadzieję, że Nicolas Sarkozy będzie dobrze sprawował urząd prezydenta Francji i prowadził politykę umożliwiającą bliską współpracę z naszym państwem.
Przed Francja teraz szansa na odejście od lewackiej polityki i zmniejszenie socjalnych obciążeń. Jesli trzeba będzie deportować cześć imigrantów spowrotem do Afryki to na pewno to Francji nie zaszkodzi.
snemies,
Jesli trzeba będzie deportować cześć imigrantów z powrotem do Afryki to na pewno to Francji nie zaszkodzi.
Właśnie tej ewentualnej deportacji Francuzi powinni obawiać się najbardziej.
Wiemy jaki stosunek do Sarkozyego mają czarnoskórzy imigranci...
Jak pamiętacie, jeden z ich przywódców zapowiedział jeszcze na długo przed wyborami mniej więcej coś takiego, że jeśli Sarkozy wygra te wybory, to oni - (spalą Francję?)....
W ostatnim czasie Europa i świat zdążyły już dość dobrze poznać uliczną siłę afrykanerów i trzeba przyznać że jest się czego bać - ci ludzie nie mają właściwie nic do stracenia w przeciwieństwie do rdzennych Francuzów.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić owych powyższych grzecznie idących do francuskich samolotów (jeśli oczywiście Sarkozy zdecyduje się na takie kroki)......
P.S.
Jak on ich kiedyś nazwał?...hołota?....(mowa o Sarkozym i afrykanerach).
Pozdrawiam.
No właśnie dlatego Francja powinna się pozbyć takich darmozjadów nawet za cenę zamieszek (usuwanie pewnych grup Francja ma już w historii przećwiczone ). Ludzie ci pobierają zasiłki, handlują narkotykami i generują przestępczość. świadczy o tym chociażby zapowiedź "spalenia Francji". trzymanie ich dalej w kraju, zwłaszcza wobec obniżenia/odebrania im świadczeń socjalnych jest jeszcze bardziej niebezpieczne. Wbrew pozorom wcale nie jest to taka wielka grupa, można to porównać do piłkarskich kibiców, tych wszczynających rozróby jest niewielu ale przez to że są najbardziej widoczni sprawiają wrażenie, że to większość kibiców.
No i końcu jeśli Francja przestanie być socjalistyczna, zwiększy się swoboda gospodarcza to ci ludzie będą pracować zamiast mieć postawę roszczeniową.
Nowy prezydent Francji nie poprze polskiej propozycji, by zmienić zasady liczenia głosów w Unii i ograniczyć liczbę obszarów, w których decyzje są podejmowane większością głosów.
Powiedział o tym "Gazecie Wyborczej" doradca Nicolasa Sarkozy'ego do spraw europejskich Alain Lamassoure, typowany przez media na ministra do spraw europejskich.
Jego słowa zbiegły się z publikacją wywiadu Lecha Kaczyńskiego dla "Le Monde". Polski prezydent ponownie przedstawił w nim swoje zastrzeżenia wobec projektu reformy unijnych instytucji.
Artykuł pochodzi z serwisu wp.pl
Osobiście myślałem, że nowy prezydent Francji będzie przychylny w swej polityce zagranicznej Polsce... ciekawy jestem czy gdyby wybory wygrała jego przeciwniczka to jaki krok podjęłaby w sprawie liczenia głosów w UE...Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Ps. Nie chciałbym obrażać Sz. RA, szefa Tego Forum, ale - tak na marginesie
Słowo "afrykaner" powinienem był ująć w cudzysłowie (co zresztą miałem w zamiarze).
Niestety, nie zrobiłem tego za co przepraszam.
Chodzi o to, że gdybym w powyższym poście zaczął używać dosadniejszych słów określających wygląd i pochodzenie łobuzów demolujących francuskie ulice, mogłoby to być odczytane jako przejaw rasizmu z mojej strony.
Słowem - miało być domyślnie - zabrakło cudzysłowu - no i wyszło mylnie i głupio.
Jeszcze raz przepraszam!.
Pozdrawiam.