ďťż

wika

Od jakiegoś czasu daje się zauważyć niepokojące, moim zdaniem, zjawisko. Wystarczy włączyć jakikolwiek program muzyczny w TV a z teledysków, jakie są tam prezentowane wyskakują pół nagie tancerki, które natrętnie kuszą widza swoim ciałem. Zaczyna mnie w tej sytuacji zastawiać jedno – czy już naprawdę piosenki nie da się inaczej wypromować niż przez goliznę ?? Skandaliczne zachowania tancerek obmacujące własne ciała to jedno – drugi fakt to porażające teksty piosenek..
Nie jestem jakimś zatwardziałym konserwatystą bynajmniej, ale to co widzę zaczyna mnie wręcz obrzydzać. Chciałoby się w tej sytuacji powiedzieć, że kiedyś piosenka musiała mieć dobry tekst i muzykę by się świetnie sprzedać, a nie stado podnieconych tancereczek..
Czy w obecnym świecie już nic nie można wypromować bez przedmiotowego użycia seksu ?? Czy ludzie aż tak są tego żądni, że nie interesuje ich sam tekst tylko to, żeby im panienka zaświeciła tyłeczkiem przed ekranem ??
Może moje słowa są dobitne, ale już dłużej nie mogę patrzeć na to co się dzieje, choć wiem że moje oburzenie nic nie zmieni i nadal na szczytach list przebojów będą „hity” pokroju „poliż mojego lizaka”…
Jestem ciekawa Waszego zdania na ten temat.



Czy w obecnym świecie już nic nie można wypromować bez przedmiotowego użycia seksu?

Z pewnością można. Problem polega na tym, że niestety nic nie "sprzedaje" się tak dobrze, jak seks. Producenci teledysków i autorzy tekstów doskonale o tym wiedzą, stąd taka strategia. Obawiam się, że niewiele możemy na to poradzić. Trudno bowiem z dnia na dzień zmienić ogólno światową tendencję, która w dodatku wynika trochę z ludzkiej natury (mam na myśli pobudzanie różnych instynktów, niestety często nawet tych najniższych). Duże znaczenie ma również upadek moralny współczesnych społeczeństw i w konsekwencji "rozluźnienie obyczajów". Pozostaje nam jedynie jeszcze silniej promować "wartościową" muzykę i walczyć z tandetą.

Nie jestem jakimś zatwardziałym konserwatystą bynajmniej, ale to co widzę zaczyna mnie wręcz obrzydzać
Czy na pewno nie jesteś zatwardziałą konserwatystką??
Wydaje mi się ze każdy człowiek z dobrym smakiem, który kieruje się jakimiś zasadami także byłby oburzony takowymi piosenkami o jakich mówi Serenity.

Gołe „laski” z kręcącymi częściami ciała dotyczą i są kierowane do pewnego rodzaju odbiorców. Ten trend trzyma się moim zdaniem przede wszystkim hip-hopu, a wzór i najlepszy przykład takowych teledysków pochodzi z Ameryki.
Ileż to się na ogląda człowiek tych murzynek, mulatek kręcących się w skąpej odzieży wokół gwiazd amerykańskiego hip-hopu. Te wzory przechwycił cały świat bo to bardzo chwytliwe. Ukazujące jak to jest fajnie być męskim twardzielem z szerokimi gaciami. W takowych teledyskach kreuje się gwiazdy i autorytety dla młodzieży amerykańskiej która to chce być taka jak 50 Cent, Snop Dog (czy jakoś tak) i mieć tyle łatwych panienek co oni.
To naprawdę przerażające i również czasami mam dość tej seksualnej propagandy.

Jak widać na razie nie mamy co liczyć na moralną rewolucję wśród piosenkarzy. Seks to pieniądz, a obecnie pieniądze chcą mieć wszyscy, bez względu na wszystko...
Rzecz chyba w tym, iż od pewnego czasu niemal cały przemysł muzyczny ogarnęła wszechwładna komercja.

Przez ostatnich 15-20 lat pojawiło się na rynku muzycznym tysiące tzw. "gwiazd" które tak naprawdę nigdy tymi gwiazdami nie były.
Do tego także w ostatnich latach powstało wiele studiów muzycznych które na siłę zaczęły poszukiwać i promować złowione przez siebie gwiazdy.
Dziś na scenę bardzo często trafia młodzież złowiona niejednokrotnie niemal na ulicy.

Niestety, zdecydowana większość z nich, bardziej nadaje się do tańca na lub przy rurze w podrzędnym Pubie, niż na scenę koncertową z której niejednokrotnie owe "gwiazdy" katują nas bezlitośnie swoim beztalenciem.

Co zrobić w takiej sytuacji?....ano trzeba koniecznie zastosować jakowąś wystrzałową oprawę danej "gwieździe", szczególnie tej, której głos niemal do złudzenia przypomina niedomknięte, skrzypiące drzwi.

Najprostszym chwytem przyciągającym uwagę jest oczywiście popularna golizna z dużą dawką elementów sexu.
Ileż to razy było tak, że niejeden widz nie miał zielonego pojęcia o tym, kto i co śpiewał ?...ale co się napatrzył na owe zgrabne ...no te...no...wiecie?....tego już nikt nie był mu w stanie odebrać - i tak pozostaje właściwie do dziś.

Ja osobiście często wolę słuchać piosenek nieoglądając ich wykonawców (wykonawczyń).
Jest to przede wszystkim zdrowe dla mojej wyobraźni...no i ani mnie nie starszy wówczas swoim wyglądem i zachowaniem żadna "gwiazda" , ani nie denerwuje, ani też nie prześladuje.

A owo moje zachowanie wzięło się stąd, że kiedyś przypadkowo zasiadłem przed telewizorem i równie przypadkowo zobaczyłem, jak to nasza (na szczęście zgasła już) "gwiazda" muzyki Disco Polo o pseudonimie artystycznym "Shaza", śpiewając kolędę pt. "Wśród nocnej ciszy" - usiłowała tańczyć.
Pamiętam, że już na wstępie ekran telewizora przysłoniły mi dzidy, siekiery i halabardy które miałem w oczach z wściekłości.

Dzisiejsze gwiazdy "śpiewające" w otoczeniu półnagich panienek lub panów z "tytanowymi" torsami właściwie niczym się od tej Shazy w znakomitej większości nie różnią.

Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •