wika
kolejny krwawy film Mela Gibsona. Szkoda, że poza okrucieństwem nie zostało pokazane nic pozytywnego o tej cywilizacji. Po Pasji to kolejny film, który epatuje okrucieństwem. A przecież założenie początkowe filmu, o rozkladzie wewnętrznym cywilacji potężnej, którą dobija zewnętrzna sila wydaje się ciekawe. No cóż, krew leje się obficie.
O ile zawsze ceniłem i podziwiałem Mela Gibsona jako aktora, o tyle po obejrzeniu jego filmu pt. "Pasja", byłem M. Gibsonem jako reżyserem nieco przerażony.
Nie mówię tu o wartości tego filmu, bo ta jest naprawdę wysoka, ale o szczególnie okrutnych i pokazanych w sposób przesadnie detaliczny scenach w nakręceniu, których reżyser (moim zdaniem) dość mocno "przeholował".
Nie wiem, co jest powodem takiego spojrzenia czy postrzegania świata i ludzi ze strony Gibsona, ale jeśli słyszę, że kolejny nakręcony przez niego film przypomina jedną wielką "rzeźnię", to zaczynam mieć poważne wątpliwości czy z tym aktorem i zarazem reżyserem jest, aby wszystko w porządku?...
Moje sprzeczności biorą się też z opinii, jaką M. Gibson cieszy się wśród swoich odbiorców.
Źródła, które dostarczają o nim informacji przeczą jakby same sobie.
Na przykład w jednym tylko artykule Wikipedii można wyczytać na jego temat takie oto zdania:
"Mel Gibson jest osobą bardzo religijną, nie kryjącą sympatii dla katolickiego tradycjonalizmu."
"W 1996 r. Gibson otrzymał dwa Oscary dla najlepszego reżysera i za najlepszy film roku przyznane Walecznemu sercu, filmowi opartemu na historii życia Sir Williama Wallace'a.".
"W lipcu 2006 r. Gibson został zatrzymany przez policję za jazdę po pijanemu, przekroczenie prędkości o 40 km/h, oraz antysemickie zwroty, jakimi posłużył się w obecności policjantów".
Co prawda Gibson przeprosił później owych Policjantów, ale jak można przypuszczać to jego chrześcijaństwo chyba nie jest tak do końca prawdziwe jak się być może samemu Gibsonowi wydaje.
Mam jednak nadzieję, że ten znakomity aktor nie zechce zapisać się w historii światowej kinematografii jako "krwawy" reżyser ze spaczoną psychiką...a film "Apocalypto"? - chyba sobie na razie daruję.
Pozdrawiam.