wika
Witam
Jednym z ludzi, którzy kształtowali politykę na Bliskim Wschodzie - oprócz ś.p. Jasira Araffata - jest Ariel Szaron.
Szaron, którego nazwisko możemy zapisać po hebrajsku jako: אריאל שרון urodził się jako Ariel Scheinerman 27 lutego 1928 roku w Kfar Malal w rodzinie przybyłych do Palestyny polskich i rosyjskich Żydów (chociaż natrafiłem na wzmiankę jakoby był w 1/4 Polakiem, w 1/4 Niemcem i w połowie rosyjskim Żydem). W wieku 14 lat wstąpił do Hagany, żydowskiej organizacji niepodległościowej. Od 1948 pracował w osławionym Mossadzie. W 1953 roku Szaron założył antyterrorystyczną Jednostkę 101. Jego kariera wojskowa rozwijała się nadal i w 1967 roku 39 - letni wówczas Szaron zostaje generałem. Ostatnią wojną w której brał udział była wojna Jom Kippur. Warto wspomnieć, że Szaron był dowódcą bezkompromisowym i odważnym, o czym świadczyć może samowolna decyzja o przekroczeniu Kanału Sueskiego przez jego wojska.
W 1973 roku zostaje członkiem Knesetu, izraelskiego parlamentu. W swojej karierze politycznej był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, ministrem rolnictwa i obrony. "Dzięki" jego przyzwoleniu na masakry w Sabrze i Szatili w Libanie w 1982 r. zwany jest przez swych przeciwników "Rzeźnikiem Libanu". 7 lutego 2001 roku Szaron został premierem. To on jest autorem i jednym z głównych orędowników planu likwidacji osiedli żydowskich na tzw. Terytoriach Okupowanych. Kilka dni temu Szaron trafił do jerozolimskiej kilniki po wylewie krwi do mózgu. Jego stan jest wciąż krytyczny, choć się poprawia.
Szaron jest postacią na tyle znaną i kontrowersyjną, że warto by o nim podyskutować do czego zapraszam.
A przypomnijmy sobie czas gdy A.Sharon był wybierany na premiera Izraela.
Prawie cały polityczy świat był zaniepokojony.
Różne gazety, niemal z całego świata rozpisywały się na temat wojskowej kariery Sharona.
Mówiono m.in.: "Generał A.Sharon premierem Izraela - pokój na Bliskim Wschodzie zagrożony".
"Czy Sharon podejmie jakiekolwiek rozmowy z Palestyńczykami?".
" Niezależna Palestyna zagrożona - Sharon premierem!"...itp.
Dziś cały świat jest zaniepokojony zdrowiem Sharona który okazał się nie tylko świetnym, ale i wyrozumiałym przywódcą i politykiem Izraela.
I to jest chyba prawda.
Życzmy więc Sharonowi szybkiego powrotu do zdrowia - choćby takiego żeby mógł w jakiś sposób kontrolować to, co nosi znamiona pokoju na Bliskim Wschodzie.
Ja szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do Ariela Szarona. Pamietam kiedy w odzewie na ataki terrorystyczne wpuszczał buldożery w osiedla palestyńskie. Szczerze mówiąc odniosłem wtedy wrażenie, że robi to samo co hitlerowcy. Tzn. za ataki w tej wojnie odpowiadaja represjami ludności cywilnej. Z drugiej jednak strony, Szaron wniósł też rzeczywisty wkład w proces pokojowy, który bez niego może być zagrożony. Dlatego też życzę mu powrotu do zdrowia, ale też nie zapominam o jego winach.
Pozdrawiam
Ja w tym miejscu zgodzę się z wypowiedzią Buszmena – A. Szaron nie należy do pobłażliwych polityków.
Nie zapominajmy tylko o tym że, Szaron reprezentuje interesy Izraela, a nie Palestyny, zaś z powodu Palestyny na Szarona naciskał nie tylko jego naród, ale i cały świat.
Trudno więc zachować mu było jakiekolwiek Status Quo w sytuacji kiedy każda ze stron domaga się swego.
Faktem jest że z relacji telewizyjnych można wywnioskować iż Izrael dopuszcza się na terenie Palestyny Wielu okrucieństw, jednak i druga strona nie pozostaje przeciwnikowi dłużna.
A czy jest to rzeczywisty obraz sytuacji?...chyba nie . gdyż słuchając wolnych wypowiedzi zwykłych ludzi po tamtej stronie, można mieć wrażenie że żadna ze stron nie jest bez winy, zaś świat niejednokrotnie podgrzewa tam już i tak napiętą od wielu lat sytuację.
Obawiam się że o ile po jednej stronie mamy do czynienia z przemocą – to o tyle po stronie drugiej widać fanatyzm i dużą „dawkę” terroryzmu, a z tym trzeba walczyć..
A jednak świat martwi się o Szarona…i słusznie, zawsze zachodzi ta możliwość że po Szaronie może przyjść jeszcze gorszy, a wtedy?......
Pozdrawiam.
A przypomnijmy sobie czas gdy A.Sharon był wybierany na premiera Izraela.
Prawie cały polityczy świat był zaniepokojony.
Różne gazety, niemal z całego świata rozpisywały się na temat wojskowej kariery Sharona.
Mówiono m.in.: "Generał A.Sharon premierem Izraela - pokój na Bliskim Wschodzie zagrożony".
"Czy Sharon podejmie jakiekolwiek rozmowy z Palestyńczykami?".
" Niezależna Palestyna zagrożona - Sharon premierem!"...itp.
A przypomnijmy sobie co zachodnia i amerykańska prasa wypisywały, gdy prezydentem USA zostawał Ronald Reagan. Przecież gdyby na poważnie traktować to co wypisują i wygadują różne tzw. "opiniotwórcze" media to już bylibyśmy po IV wojnie światowej
TLM pisze/a:
A przypomnijmy sobie co zachodnia i amerykańska prasa wypisywały, gdy prezydentem USA zostawał Ronald Reagan. Przecież gdyby na poważnie traktować to co wypisują i wygadują różne tzw. "opiniotwórcze" media to już bylibyśmy po IV wojnie światowej
Dlatego niemal zawsze mam wątpliwości do tego, co właściwie pokazują nam i o czym informują nas media.
Tak to już chyba jest, że nie jeden polityk jest do niczego (zdaniem mediów) zanim go zabraknie...później zaczynamy go szanować.
To chyba swego rodzaju przewrotność losu i ludzi.
Tylko że właśnie w ten sposób wytraca się dobrych ludzi.
Potem zostają tylko żałosne kalkulacje...czy następca mu dorówna?.
A nie zastanawia Was drodzy koledzy fakt, że w niedługim czasie po śmierci Arafata do szpitala trafia Ariel Szaron? Który jak podają media z sokoła przeobraził się w "gołębia pokoju".
Marcyś,
A nie zastanawia Was drodzy koledzy fakt, że w niedługim czasie po śmierci Arafata do szpitala trafia Ariel Szaron? Który jak podają media z sokoła przeobraził się w "gołębia pokoju".
No muszę przyznać - dość trafne spostrzeżenie.
Sam jakoś o tym nie pomyślałem.
Zatem myślisz Marcyś, że mogołoby w tym splocie wydarzeń być coś na rzeczy?...
Ciekaw jestem Twojej i pozostałych userów opnii w tym względzie.
Arafat również jak Szaron przeszedł podobną ewolucję, z terrorysty przerodził się w orędownika pokoju oraz zwolennika pokojowych negocjacji z Izraelem.
Jeszcze za życia Arafata spekulowano że mógł zostac otruty (np. przez MOSSAD). Według moich przemysleń na ten temat można wziąśc pod uwagę taki scenariusz, że grupa twardogłowych zwolenników siłowego rozwiązania konfliktu Izraelsko-Arabskiego mogła opracowac misterny plan zerwania negocjacji pokojowych.
Podkreślam że są to tylko moje hipotezy.
Ale bardzo prawdopodobne. Wiadomo, że dla twardogłowej prawicy izraelskiej Szaron stał się mocno niewygodny, jako że nie był aż takim "jastrzębiem" jak by oni sobie tego życzyli (co oczywiście nie oznacza, że był "gołąbkiem" ). Ponadto, wiadomo, że zastraszonym społeczeństwem łatwiej jest rządzic i manipulować, a czym go łatwiej straszyć, jak nie "terrorystami"? Ale żeby oni zaistnieli, to trzeba ich stworzyć (czytaj: przykręcić śrubę Palestyńczykom), a temu polityka odprężenia (choćby minimalnego) temu nie sprzyja...
Dokładnie kolego de Villars. Po za tym trzeba dodac do tego jeszcze "czynnik ekonomiczny". Gdzie się zrobi lepszy interes jak na wojnie?
Jest jescze kilka takich punktów zapalnych. Jednym z nich jest wybudowanie osiedla Żydowskiego w środku państwa Palestyny. Podobno ma zostac zlikwidowane, ale po tych wydarzeniach to już nic nie jest pewne.