ďťż

wika

Dzisiaj w nocy ruszyły XI. Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata. Impreza odbywa się w japońskiej Osace.

Niestety trudno jest tym razem wskazać polskiego "pewniaka" do medalu. Oczywiście liczymy na dobry występ kilku naszych reprezentantów (m.in. Moniki Pyrek, Lidii Chojeckiej, Kamili Skolimowskiej, czy Szymona Ziółkowskiego), ale trudno się spodziewać, że biało-czerwoni przywiozą z Osaki worek medali. Mimo wszystko trzymam mocno kciuki za naszych reprezentantów


Już dziś stajemy przed szansą pierwsza realna szansą medalową w Osace. Chodzi mi tutaj o nasze wspaniałe tyczkarski Monikę Pyrek i Annę Rogowską. Szansę na sukces ma także nękany w ostatnich latach przez kontuzję Marek Plawgo. Jest to niewątpliwie duży talent ale jak na razie niespełniony. Po świetnym biegu półfinałowym gdzie osiągnął najlepszy w tym sezonie czas narobił nam sporo nadziei na medal.

Podobnie jak Deviler, dziś szczególnie liczę na Monikę Pyrek. Trzymam kciuki!!
Szkoda, że wczoraj nie mogliśmy cieszyć się z medalu Szymona Ziółkowskiego. Pozostaje nam liczyć głównie na kobiety (do finału rzutu młotem zakwalifikowała się Kamila Skolimowska, a w finale tyczki wystąpią dzisiaj wspomniane przez 1szymek1, Pyrek i Rogowska). Mam nadzieję, że Marek Plawgo zachował wystarczająco dużo sił na finał 400m ppł. i obroni honor męskiej reprezentacji.
Dzisiejszy dzień była dla naszych reprezentantów połowicznie udany. Co prawda wielki sukces odniósł Marek Plawgo, który zdobył brąz w biegu na 400 m ppł. ustanawiając przy tym nowy rekord Polski, ale niestety nasza największa chyba nadzieja medalowa, Monika Pyrek była "dopiero" czwarta. Trzeba jednak podkreślić, że dzisiejszy finał tyczki pań stał na bardzo wysoki poziomie. Cieszy znakomita forma Anny Jesień, która z 3. czasem awansowała do finału biegu na 400 m. ppł. Nie chcę być złym prorokiem, ale o medal będzie raczej bardzo trudno.


Niby nasza najlepsza tyczkarka powtórzyła swój rekord życiowy ale mimo to nie wywalczyła medalu podczas finału. Pozostał wiec wielki niedosyt. Zabrakło postępu naszej Moniki która powinna doskonalić swoje skoki. Tymczasem osiągnęła ona chyba apogeum swoich umiejętności. Dlatego też zmartwił mnie wynik Pyrek po którym spodziewałem się znacznie więcej.

Jak widać ciężko Polakom zdobywa się medale na mistrzostwach i Bóg sam raczy wiedzieć kto zdobędzie 2 medal. Zawsze mieliśmy mocną sztafetę więc upatrywałbym tam jakiegoś krążka…
Wygląda na to, że 400 m ppł. staje się "polską" konkurencją. Dzisiaj wspaniale spisała się Anna Jesień, która sięgnęła po brąz w tej właśnie konkurencji. Szkoda, że medalu z Osaki nie przywiezie Kamila Skolimowska. Być może to jeszcze nie koniec naszych sukcesów medalowych, chociaż szanse na powiększenie dotychczasowego dorobku nie są zbyt duże.
No właśnie Devilerze nie wygląda to wszystko obiecująco. Dzisiaj nasze sztafety 4 razy 100 metrów zajęły8 miejsca co w szczególności w wypadku mężczyzn jest niepowodzeniem.
Jutro ostatni dzień mistrzostw a my mamy 2 nadzieje medalowe. Jest to sztafeta 4 razy 400 m oraz bieg na dystansie 1500 m z Lidią Chojecką.
Trzeba przyznać ze owe szanse są tak naprawdę nie wielkie. Dobrze byłoby jednak powiększyć nasz skromny dobytek medalowy z Osaki.

Szkoda, że na tych mistrzostwach nie zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Nie wiem jak to będzie wyglądać w Pekinie za rok ale mam nadzieję ze znacznie lepiej..
Ze wszystkich znanych mi polskich lekkoatletów najbardziej cenię sobie zawsze naszą Lidię Chojecką.
Ta dziewczyna pokazuje nam - i to niemal przy każdej okazji, że dla prawdziwego sportowca, sport może być czymś w rodzaju kultu czy też zdrowej religii.

Pamiętam, jak nie tak dawno mówiono o niej, że zżerają ją problemy natury osobistej i że to jest już chyba koniec kariery L. Chojeckiej.

Tymczasem ta niezłomna dziewczyna pokazała, iż jej największym atutem jest nie tylko żelazna kondycja tak potrzebna każdemu sportowcowi, ale przede wszystkim siła wewnętrzna którą to chyba właśnie Lidia pokonuje zarówno swoje życiowe problemy, jak i swoje przeciwniczki na bieżniach.

Tako i dziś jestem spokojny o naszą zawodniczkę, gdyż wiem, że Lidia zrobi wszystko aby stanąć na upragnionym podium...a jeśli będzie to najwyższe podium, to moja radość będzie ogromna.

Co do pozostałych naszych reprezentantów...

Zwróćcie uwagę Szanowni państwo na to, iż tak niemal zawsze kończą się nadmierne ambicje naszych niektórych faworytów i ich trenerów.

Nie wiem, ile medali jutro zdobędziemy, ale i tak będę miał wrażenie, że nasi lekkoatleci wrócili z Osaki na tarczach.....

Tako i dziś jestem spokojny o naszą zawodniczkę, gdyż wiem, że Lidia zrobi wszystko aby stanąć na upragnionym podium.

Niestety Lidia Chojecka nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Oczywiście nikt nie wymagał od Polki zdobycia medalu, ale 10. miejsce w biegu na 1500m należy traktować jako porażkę.

Đeviler,


Niestety Lidia Chojecka nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Oczywiście nikt nie wymagał od Polki zdobycia medalu, ale 10. miejsce w biegu na 1500m należy traktować jako porażkę.

Muszę przyznać, że tak marnego występu L. Chojeckiej nie pamiętam.

Może trudno będzie w to uwierzyć, ale gdy zobaczyłem dziś Lidię wychodzącą na bieżnie, to wiedziałem, że o medalu nawet pomarzyć nie będzie mogła.
Już na pierwszy rzut oka Lidia wyglądała na zmęczoną i całkowicie przygaszoną, bez jakiejkolwiek woli walki.

Efekty były już widoczne zaraz po starcie.
Chojecka przez cały bieg była właściwie cieniem samej siebie.

A jednak nie winię naszej Lidii za ten wyjątkowo kiepski bieg, chociaż jej rywalki narzuciły już od startu mordercze tempo.

Ja rad bym za to wysłuchać naszych "mądrych głów" odpowiedzialnych za przygotowanie naszej kadry lekkoatletów do startów w Osace.

Coś mi się wydaje, że nasi trenerzy całkowicie zignorowali te zawody.
W tej atmosferze, nawet brązowy medal naszej męskiej sztafety 4X400 nie cieszy tak, jak powinien.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •