wika
Z dniem dzisiejszym do dymisji podał się dotychczasowy minister sprawiedliwości – Zbigniew Ćwiąkalski. Człowiek, który od początku sprawowania swojego urzędu budził niemałe emocje w szeregach partii Pis, obecnie jest poza resortem. Dymisja nastąpiła na skutek samobójstwa, jakie popełnił wczoraj jeden z oskarżonych w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Powstaje pytanie, kto teraz obejmie tekę ministra sprawiedliwości, tutaj podaje się 5 nazwisk :
- profesor Marek Safjan
- profesor Andrzej Zoll
- profesor Zbigniew Hołda
- profesor Andrzej Rzepliński
- Cezary Grabarczyk, obecny minister infrastruktury
Czy tekę powinien objąć polityk, a może uczony w prawie ??
Jestem ciekawa Waszych komentarzy w całej tej ciekawej sprawie. Zapraszam.
Bezczelność ministra Ćwiąkalskiego przekraczała granice dobrego smaku. Bardzo dobrze się stało iż wreszcie został odwołany. Szkoda tylko, że w wyniku takich okoliczności…
Co do tych podanych przez ciebie kandydatów to chyba najlepszym z nich ministrem byłby Andrzej Zoll. Chyba to byłoby najmniejsze zło.
Kandydatura Cezarego Grabarczyka wydaje się natomiast groteskowa. Mam nadzieje że nie dojdzie do takiej komedii iż minister infrastruktury, zajmie ostatecznie fotel Ministerstwa Sprawiedliwości.
Moim zdaniem wybór Ministra Sprawiedliwości winien odbywać się na odgórnie i szczegółowo ustalonych zasadach przypominających coś w rodzaju rzetelnego konkursu.
Według mnie kandydaci na ten niezwykle odpowiedzialny urząd winni rugować się wyłącznie ze środowisk prawniczych i to nie tych z sal wykładowych, ale tych z sal sądowych, gdzie za wiedzą idzie jeszcze rutyna i doświadczenie.
Co do dymisji p. Ćwiąkalskiego, to powiem tylko:
- chwała Bogu, że nareszcie!.
Co zaś do powyższych kandydatów, to proszę mi wybaczyć, ale nie widzę wśród nich ani jednego godnego tego urzędu.
Pozdrawiam
Samo odwołanie Ćwiakalskiego odbyło się w dość kuriozalny sposób. Początkowo pan minister nie poczuwał się do odpowiedzialności. Ba! Dość buńczucznie stwierdzał nawet iż nic takiego się nie stało. „Samobójstwa w więzieniach się zdarzają”.
Minister Ćwiąkalski zapewniał nawet w programie tvn-u u Moniki Olejnik że nie ma zamiaru odchodzić, etc… i po kilku godzinach okazuje się że minister podał się do dymisji.
Platforma odegrała kolejną szopkę przed swoimi telewidzami.
Przeważnie bywa tak, że prawie każdemu ministrowi sprawiedliwości zarzuca się stronniczość i faworyzowanie partii z której dany powyższy się wywodzi.
Jak pamiętasz 1szymku1 przeżyliśmy już w tym kraju coś, co tak pieszczotliwie zwano - najpierw "falandyzacją prawa", czego autorem był nieżyjący już Lech Falandysz znany jako niestrudzony obrońca "poczynań" Lecha Wałęsy, a nieco później dostąpiliśmy tzw. "jaskiernizacji naszego prawa" w czym utytłał się w sposób niewiarygodnie bezczelny, niejaki Jerzy Jaskiernia opcji "czerwonej" - czyli towarzysz rodem z nieboszczki PZPR przemianowanej po "wojnie" na SLD.
Sam Ćwiąkalski był dla mnie od samego początku postacią całkowicie bezbarwną. Kiedy usłyszałem o nim, że jest on od wielu lat wykładowcą jakiejś dziedziny prawa na którymś z naszych uniwersytetów, to przyznam szczerze, że nie tylko ręce mi opadły, ale od tej chyba pory określenie "niezawisły sąd" brzmi mi jakoś tak groteskowo.
Ćwiąkalski zostanie chyba zapamiętany jako nieprzejednany wróg i niestrudzony tropiciel owych "zbrodni laptop owych" Zbigniewa Ziobry, czym temu ostatniemu nie tylko nie zaszkodził, ale zapewne niechcący wręcz pomógł.
A owi kandydaci na ten stołek?...no cóż, pana Zolla już w pewnym sensie znam - i dość mocno nad tą "znajomością" ubolewam.
I wreszcie - zastanawiam się nad tym:
- czy wraz z odejściem Ćwiąkalskiego nastąpią jakieś głębsze podziały w PO - mam tu na myśli ową burzę która wywiązała się ostatnio wokół osoby pana Gowina, którego oceniam bardzo wysoko jako jedynego chyba polityka z PO???...
- czy może jest to tylko jeszcze jeden kiepski antrakt równie kiepskiej sztuki jaką PO funduje nam od początku swojej tzw. władzy?...
- a może to tylko zwykły "polityczny zabieg kosmetyczny", po którym wszystko wróci do "normy" - czyli do początku?.
Nie wiem jak inni ludzie mojej opcji politycznej, a ta zawsze biegnie w kierunku PiS, ale ja tym co robi rządząca obecnie partia PO jestem już po prostu zwyczajnie zmęczony.
A tu jeszcze poseł Palikot.
Nie wiem dlaczego, ale ten człowiek przypomina mi bardziej Papkina z fredrowskiej "Zemsty" z tą różnicą, że ów Papkin był postacią zabawną i śmieszną, a Palikot jest dla mnie postacią tragicznie żałosną.
Przepraszam za to odejście od tematu, ale mam wrażenie, że o politykach PO nie sposób rozmawiać w liczbie pojedynczej, gdyż oni są wg mnie bardzo do siebie miejscami podobni.
Pozdrawiam.
Kiedy usłyszałem o nim, że jest on od wielu lat wykładowcą jakiejś dziedziny prawa na którymś z naszych uniwersytetów
Prof. Ćwiąkalski wykłada prawo karne gdzieś tam w Rzeszowie, a poza tym jeszcze chyba w Krakowie na UJ. Nie słyszałam o jakiś jego szczególnych osiągnięciach, ale chylę czoła przed profesurą, zwłaszcza z karnego Ja akurat do niego nic nie mam, wydaje mi się, że był dobrym ministrem, ale to może kwestia tego, że jak mogę tak staram się zbytnio polityką nie zajmować, tyle co muszę i nic więcej
Szymku, samobójstwa w więzieniach się zdarzają; Ćwiąkalski wyleciał nie za samobójstwo, ale za to, że spotkanie Pazika z bratem odbyło się ponoć bez obecności strażnika, co w przeciwieństwie do samobójstw normalne nie jest.
Co do kandydatów - prof. Hołda ma problemy ze zdrowiem, więc jego kandydatura odpada, sam zresztą o tym mówił. Prof. Safjan to cywilista, na miejscu ministra sprawiedliwości, który jest póki co również prokuratorem generalnym, bo stanowisk tych jeszcze nie rozdzielono, widziałabym raczej karnistę niż cywilistę, choć czy ja wiem, czy to robi jakąś różnicę? W ogóle z kandydatami jest problem, bo jakoś nikt się na stanowisko ministra nie pcha, czemu chyba trudno się dziwić. Ja postawiłabym na prof. Rzeplińskiego, ale to chyba mało prawdopodobne. Raczej nie zamieni zaszczytnej posady w TK na jakiś tam ministerialny stołek
Podziały w PO? Może, ale raczej na pewno się o nich nie dowiemy, zostaną pewnie dobrze ukryte albo przykryte, np. kolejnym numerem Palikota. Gowin? Lubię go, ale ten jego pomysł z ustawą o in vitro kompletnie mi się nie podoba. Palikot? On tylko gra swoją rolę.
Szymku, samobójstwa w więzieniach się zdarzają; Ćwiąkalski wyleciał nie za samobójstwo, ale za to, że spotkanie Pazika z bratem odbyło się ponoć bez obecności strażnika, co w przeciwieństwie do samobójstw normalne nie jest.
Pewnie że się zdarzają. Co roku mamy do czynienia z około 30 samobójstwami w celach. Mając jednak na uwadze, że jest to trzecie samobójstwo, w tej samej, niewyobrażalnie kontrowersyjnej sprawie gdzie popełniono całą masę zaniedbań przez organy ścigania, wydaje się to co najmniej dziwne.
Ta sprawa przechyliła szalę na niekorzyść pana ministra. Donald Tusk mówił o całym szeregu zaniedbań w resorcie. Trzeba mu chyba przyznać rację, bo faktycznie jakoś nie widać efektów pracy pana ministra. Weźmy tutaj chociażby wspomnianą przez ciebie funkcję prokuratora generalnego która miała być oddzielona od funkcji ministra sprawiedliwości..
Jasne, że samobójstwo Pazika jako kolejne w tej sprawie jest conajmniej dziwne i chyba uwarunkowane tym, że komuś bardzo zależało na tym by zachował milczenie.
Pomysł by oddzielić funkcję prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości to żadne novum, pojawia się już od kilku lat i pewnie będzie się jeszcze długo pojawiać zanim do niego faktycznie dojdzie, bo taka kumulacja władzy jest ludziom z kolejnych rządów na rękę. I jeszcze jedno, chyba najważniejsze - oddzielenie tych stanowisk wymagałoby zmiany ustawy; nie wiem czy przy obecnym rozkładzie sił to by się udało.
A PO już ponoć chce komisji w sprawie Olewnika.
nazaa,
A PO już ponoć chce komisji w sprawie Olewnika.
Skoro tak, to sprawa Olewnika będzie niebawem prawdopodobnie tak zmataczona, że za parę miesięcy mało kto będzie coś z tego rozumiał.
Nie chodzi mi tutaj absolutnie o kolejnych wnoszących o kolejną komisję, którym to wnoszącym o powyższą jest tym razem PO - za czasów rządów SLD, a potem również PiS-u było podobnie.
Słowem mówiąc - jakoś tak się utarło w tym naszym nieszczęsnym kraju, że ilekroć któryś z tych naszych polityków chce cokolwiek wyjaśnić w sprawie czegoś lub kogoś - to wychodzi z tego jeden wielki skandal, jedna wielka kpina, jedna wielka nieudolność owych naszych możnych.
O ile dobrze kojarzę, to Olewnika zamordowano za czasów gdy u steru naszej władzy był SLD z Millerem i Oleksym na czele, a ministrem sprawiedliwości był ten "chudzinka" Kalisz.
Tenże Kalisz jak oskarża go obecnie rodzina zamordowanego Olewnika nie zrobił dosłownie nic, gdy powyżsi błagali go o pomoc.
Dziś niejaki Kalisz mówi im po prostu - przepraszam...kpina to czy żart?....
Sprawa Olewnika już jest zmataczona, czyż nie?
Nie widzę w przeprosinach Kalisza ani żartu, ani kpiny. W przeciwieństwie do innych miał tę odwagę by przeprosić.
Co do całej sprawy Olewników - ja już jestem nią zmęczona. Tymi wszystkim tajemnicami, nieprawidłowościami i ciągłą obecnością Olewników w mediach. Chciałabym by ta sprawa wreszcie znalazła rozwiązanie
PS. Wytykanie Kaliszowi jego gabarytów jest nie na miejscu. Zauważyłam dziwną lekkość w tego typu sprawach, zwłaszcza jeśli dotyczą najsłynniejszych obecnie bliźniaków, ale apeluję o powstrzymywanie się od nich i dyskusję o dokonaniach, a nie urodzie.
nazaa,
Nie widzę w przeprosinach Kalisza ani żartu, ani kpiny. W przeciwieństwie do innych miał tę odwagę by przeprosić.
Niby tak, ale tej tragicznej sytuacji, co znaczy, albo inaczej - ile jest warte słowo - przepraszam?.
Ja na szczęście nie doświadczyłem takiego dramatu, jednak z innych przykrych względów miałem tą "możliwość" odczuć na własnej skórze tą nieprawdopodobną niemoc naszego prawa.
A było tak - byli sędziowie, adwokat, prokurator. ..słowem wszyscy - a jakoby nikogo nie było - i w końcu po żałosnej szamotaninie prawnej w obliczu ponoć niezawisłego sądu całą sprawę bezczelnie zmataczono i wrzucono do sądowego kosza, a też o namacalną wręcz krzywdę człowieka chodziło.
nazaa,
Wytykanie Kaliszowi jego gabarytów jest nie na miejscu. Zauważyłam dziwną lekkość w tego typu sprawach, zwłaszcza jeśli dotyczą najsłynniejszych obecnie bliźniaków, ale apeluję o powstrzymywanie się od nich i dyskusję o dokonaniach, a nie urodzie.
Apel Prześwietnej pani Kapitan Forum przyjąłem do wiadomości.
Pozwolę sobie tylko jeszcze na maleńką chwilę osobistej ulgi kontemplując się faktem, że wspomniany "chudzinka" Kalisz niema na szczęście brata bliźniaka.
Pozdrawiam.
Nie wnikałabym w wartość przeprosin Kalisza, bo stąd już niedaleko do zastanawiania się na temat ich szczerości etc. Przeprosił i w moim odczuciu tylko to się liczy.
Wczoraj w Faktach poruszono sprawę jakiegoś małżeństwa, niestety nie pamiętam nazwiska, również porwanego dla okupu. To co spotkało Olewników nie jest sytuacją odosobnioną w skali kraju, tyle tylko, że oni mają pieniądze, które pozwalają im na niekończące się nagłaśnianie sprawy.
Wracając do tematu - wybrano już nowego ministra sprawiedliwości, którego nazwisko w ogóle nie pojawiało się wśród kandydatów. Co o nim myślicie? Czym się teraz zajmie Ćwiąkalski?
nazaa,
Wracając do tematu - wybrano już nowego ministra sprawiedliwości, którego nazwisko w ogóle nie pojawiało się wśród kandydatów. Co o nim myślicie? Czym się teraz zajmie Ćwiąkalski?
Prawdę mówiąc, zakładałem (zresztą nie ja jeden), iż wybór kolejnego ministra sprawiedliwości będzie dla PO jeszcze jednym pospolitym zabiegiem kosmetyczno-politycznym.
Kiedy więc zobaczyłem nazwisko pana Czumy, nie byłem bynajmniej owym faktem zdziwiony, pomyślałem tylko:
- jest chyba z nimi coraz gorzej...
Tymczasem pierwszy dzień nowego ministra sprawiedliwości wyglądał dość obiecująco.
Otóż, od niepamiętnych czasów widziałem po raz pierwszy uśmiechniętą i zadowoloną twarz naszego prezydenta, który nie tylko z nieukrywaną przyjemnością wręczał panu Czumie tekę ministra, ale też nie szczędził wielu miłych słów pod jego adresem.
Na tą okoliczność zostały zauważone i docenione niegdysiejsze starania p. Czumy w walce z komuną, co dla wielu ludzi w naszym kraju (szczególnie tych, którzy ową komunę odczuli na własnej skórze), nie jest rzeczą bez znaczenia - a wręcz przeciwnie!.
Co więcej!, w dzisiejszym poranku TVN24, którego od paru miesięcy nie oglądałem (a dziś tak jakoś mi się w kanałach ustawiło), zobaczyłem w studiu powyższej telewizji p. Bielana, który rozmawiał sobie z redaktorem prowadzącym dzisiejszy poranek w sposób pozbawiony wszelkiego sarkazmu, politycznych odzywek czy innych tego typu uszczypliwości - a przecież wiemy, że posłowie PiS od miesięcy bojkotowali ten kanał telewizyjny..
Do tego wszystkiego, poseł PO Palikot z jakichś niewiadomych mi, ale za to szokujących mnie względów, publicznie przeprosił pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego za owe swoje .....słowa, które wypowiedział był niedawno pod jego adresem.
Nie wiem dlaczego, ale ja łączę te wszystkie wydarzenia z nominacją p. Czumy na ministra sprawiedliwości.
Jeśli więc, jest taka możliwość, że obecny minister powyższego resortu może być też pewnym dobrym duchem pojednania na naszej scenie politycznej, to pomimo, że nie lubię p. Czumy - jestem całkowicie ZA!..
Zresztą - ja nie muszę lubić ministra Czumy, za to on musi być dobrym ministrem, bo inaczej go wyleją - i to jest owa moja przewaga nad powyższym!.
Hej!.
Otóż, od niepamiętnych czasów widziałem po raz pierwszy uśmiechniętą i zadowoloną twarz naszego prezydenta
Prezydent bardzo często się uśmiecha i bardzo często jest zadowolony, zwłaszcza jak coś nie idzie po myśli PO albo jak ma okazję na nią powrzucać. Do dziś nie mogę pojąć jego zachowania np. podczas podpisywania umowy o tarczy
Co do bojkotu - ostatnio chyba zarząd PiS-u zadecydował o jego zakończeniu, więc mnie ta wizyta Bielana w TVN wcale nie dziwi.
Palikot wbrew pozorom bardzo czesto przepraszam, tylko nie jest to tak nagłaśniane jak jego wybryki.
Na temat nowego ministra sprawiedliwości niewiele mogę powiedzieć. Nie bardzo go kojarzę
nazaa,
Prezydent bardzo często się uśmiecha i bardzo często jest zadowolony, zwłaszcza jak coś nie idzie po myśli PO albo jak ma okazję na nią powrzucać. Do dziś nie mogę pojąć jego zachowania np. podczas podpisywania umowy o tarczy
Te owe uśmiechy zadowolenia u naszych prezydentów, to jest już chyba w pewnym sensie coś w rodzaju złośliwości zwrotnej, która w polityce powtarza się cyklicznie.
Najwięcej cynizmu tego typu widziałem chyba u A. Kwaśniewskiego, kiedy jego koledzy partyjni dawali w kość opozycji - potem rzecz się odwróciła, i p. Aleksander przestał się tak często uśmiechać, tłumacząc się co rusz z machloi, mataczeń i nadużyć powyższych.
Najbardziej jednak drażniły mnie owe wyjątkowo bezczelne i w zdecydowanej większości zupełnie nietrafione uśmiechy p. Wałęsy - ten chcąc być elokwentnym wesołkiem, niemal zawsze wychodził na ponurego gbura.
Co zaś tyczy się zachowań prezydenta Kaczyńskiego m.in. przy podpisywaniu porozumienia dotyczącego tarczy antyrakietowej, to moim zdaniem musiał on tak zareagować, gdyż przedstawiciele obecnego rządu zwyczajnie po raz kolejny przestraszyli się Moskwy i zaczęli robić bokami.
Niestety, państwo Kaczyńscy nie cieszą wśród inteligencji polskiej właściwie żadną renomą, bo nie są tak błyskotliwi w oratorskich mowach i nie potrafią być tak wyniośli jak np. państwo Kwaśniewscy, którzy po latach pływania na wysokiej fali, przynieśli Polakom więcej wstydu i upokorzenia niż ktokolwiek inny przed nimi - no, może Jaruzelski im dorównał, albo raczej oni jemu.
nazaa,
Co do bojkotu - ostatnio chyba zarząd PiS-u zadecydował o jego zakończeniu, więc mnie ta wizyta Bielana w TVN wcale nie dziwi.
I owszem, z tym, że nastąpiło to podobno na wielokrotną cichą prośbę zarządu TVN24 o których to zabiegach oczywiście milczy się umownie, bo moim zdaniem, to TVN24 dostał od PiS-u po nosie, a nie odwrotnie.
nazaa,
Palikot wbrew pozorom bardzo czesto przepraszam, tylko nie jest to tak nagłaśniane jak jego wybryki.
Jeśli jest to jakiś "styl" życia polityków rodem z PO (bo przecież sam Palikot to tylko fragment tego wulgaryzmu politycznego), no to "gratuluję" tylko za bardzo nie wiem jeszcze komu, bo pewnie wyborcy Palikota, nie tak sobie wyobrażali jego działalność polityczną..
nazaa,
Na temat nowego ministra sprawiedliwości niewiele mogę powiedzieć. Nie bardzo go kojarzę
A tak wygląda ów jegomość.
A. Czuma dość niefortunnie zapisał się niedawno na kartach naszej najnowszej historii, a zostało to skwitowane między innymi tak:
"Nie radzi sobie z pracą szefa komisji śledczej i nie respektuje praw jej członków - takim przewodniczącym komisji śledczej ds. nacisków ma być Andrzej Czuma z PO. "Knebluje nam usta" - grzmieli posłowie PiS zasiadający w komisji, a Arkadiusz Mularczyk złożył wniosek o odwołanie Czumy z funkcji przewodniczącego."
Na koniec dodam jeszcze, że to jest ten polityk, który krzyczał na posiedzeniu owej komisji:
- Targowica wychodzi!....
Co zostało zripostowane przez posłów PiS:
- Zdrajcy zostają!...
Teraz już nazoo kojarzysz?...
Pozdrawiam.
Wracając do tematu - wybrano już nowego ministra sprawiedliwości, którego nazwisko w ogóle nie pojawiało się wśród kandydatów. Co o nim myślicie?
Nowy minister sprawiedliwości kompletnie nie umie znaleźć się w swojej nowej roli, gafa goni gafę, co świadczy o jego kompletnym nieobyciu. A to mówi, że znał nazwiska pakistańskich terrorystów którzy porwali a następnie zabili polskiego obywatela, drugi raz twierdzi, że nepotyzm jak najbardziej popiera.. Wszyscy witali go z niemal otwartymi ramionami, nawet sam prezydent uroczyście go namaścił. Z pewnością postać Andrzeja Czumy zasługuje na szacunek za swoja działalność w czasach PRL, teraz.. cóż, ponoć dostał 60 dni od premiera na wydobycie się z tej dziwnej sytuacji w której się znalazł. Czy wykorzysta ten czas ?? czy może w ciągu tego czasu jeszcze bardziej - w moim odczuciu - skompromituje siebie i rząd Tuska nieprzemyślanymi do końca wypowiedziami ?? czas pokaże.
Każdy zna wielkie zasługi Andrzeja Czumy z okresu Polski Ludowej, kiedy to był czołowym działaczem opozycji demokratycznej. Niestety wydaje mi się iż ten wspaniały życiorys przysłonił brak kompetencji nominata. Andrzej Czuma ewidentnie nie potrafi odnaleźć się w nowej roli ministra sprawiedliwości. Świadczą o tym jego ostatnie, bardzo niefortunne wpadki przed kamerami. Pierwsza wypowiedzi, która nie powinna paść z ust ministra sprawiedliwości dotyczyła śledztwa toczącego się przeciwko Jackowi Karnowskiemu. Andrzej Czuma oświadczył, że "organy ścigania, działając w dobrej wierze, trafiają w próżnię" co pozostawiło po sobie fatalne wrażenie, jakby to minister był osobiście zaangażowany w sprawę. Jest to błąd porównywalny do błędu ministra Zbigniewa Ziobry którego to poniosły emocje w sprawie doktora G. Sprzyjającym faktem dla Czumy jest jednak to iż nie doświadczył on tutaj takiej gremialnej krytyki medialnej jakiej natomiast nie oszczędzono ministrowi sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Co nie zdarzyło się ponad dwa tygodnie temu, miało miejsce w ostatnim czasie przy okazji tragicznych wydarzeń związanych z porwanym Polakiem przez Talibów. Andrzej Czuma oskarżając rząd pakistański o złe intencje wobec negocjacji z porywaczami, naraził nas na poważny zgrzyt międzynarodowy. Minister sprawiedliwości niedopuszczalnie wszedł w kompetencje innych jednostek, które powinny w tej sprawie tak naprawdę zabierać głos. Była to bardzo nieodpowiedzialna wypowiedź, nie mająca nic wspólnego z zasadami dyplomacji. Nic więc dziwnego iż na Andrzeja Czumę tym razem posypały się gromy z każdej strony areny politycznej. Najbardziej w postać ministra ugodziły chyba słowa klubowego kolegi Pawła Grasia.
Czuma musi teraz na spokojnie usiąść i przemyśleć swoje dalsze funkcjonowanie w ministerstwie. Potrzebne jest mu teraz nabranie ogłady politycznej na nowym stanowisku. Czas działalności w komisji śledczej do spraw nacisków za rządów Pis już dawno się skończył. Ministrowi już nie przystoi mówić wszystkiego co mu ślina na język przyniesie. Słowem, igrzyska medialne dla Andrzeja Czumy dobiegły końca.
Jeżeli natomiast ów sytuacja nie ulegnie zmianie, misja w rządzie Andrzeja Czumy może bardzo szybko dobiegnąć końca.