wika
Jutro mija 20. rocznica awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie, spowodowanej przez jej eksperymentujących pracowników.
Liczba ofiar śmiercionośnego promieniowania nie jest znana, jednak z pewnością jest ogromna. Skutków ekologicznych oraz psychologicznych wymiernie wyliczyć się nie da.
Po katastrofie nastała panika i blokada informacyjna. Ignorancja władz ZSRR była na tyle duża, że 1 maja kolarze Wyścigu Pokoju byli w nieodległym Kijowie (co oczywiście wykorzystano propagandowo).
Jak Wy wspominacie tamte dni?
Osobiście nie pamiętam wydarzeń z roku 1986 (nie było mnie jeszcze na świecie :smile: ), ale słyszałem wielokrtonie wspomnienia moich bliskich.
Po katastrofie w Czarnobylu, jak już wspomniał Szanowny Sznur, powstała blokada informacyjna. Starano się za wszelką cenę zataić wiadomość o tragedii. Na szczęście dzięki naukowcom z krajów Skandynawskich (którzy chyba jako pierwsi wykryli skażenie) sprawa wyszła na jaw.
Niestety skutki katastrofy odczuwa się na Ukrainie do dzisiaj i prawdopodobnie będzie tak jeszcze przez wiele lat.
Ja pamiętam przymusowe wizyty w przychodni, w czasie których raczono mnie bodaj jodem. pamiętam też ówczesne komentarze dzieciaków z podwórka (sam miałem wtedy 8 lat) na widok lecącego wysoko samolotu: "leci radioaktywne" :mrgreen: Poza tym więcej wspomień brak... :smile:
w czasie których raczono mnie bodaj jodem
Chyba płynem Lugola?
Pojawiły się głosy, że Czarnobyl to największy blef XX wieku - rzekomo trwale napromieniowany został tylko 1 km2 ziemi, zaś w katastrofie zginąć miało tylko 30 - 40 osób.
Jaki jest Wasz pogląd na energię jądrową? Pojawiły się projekty ulokowania takiej elektrownii w Polsce (w okolicach Włocławka). Wcześniejsze projekty (Żarnowiec, Klempicz) nie doczekały się realizacji.
A może i płynem lugola, ja tylko mówię co mi się kojarzy, nie wiem co to naprawdę było.
Co do energii jądrowej - jak najbarzdiej za! dało by nam to sporą niezależność energetyczną i było by zbawienne dla środowiska, wbrew temu co uparcie opowiada Greenpeace (ale nie ten z naszego forum ).
[ Dodano: Wto Kwi 25, 2006 10:40 pm ]
a ja mam dwa ciekawe skojarzenia, które można potraktować w kategoriach czarnego humoru:
nauczycielka w liceum wytłumaczyła klasie, że w gruncie rzeczy ta katastrofa jest dobra dla Polski. Bo do tej pory, wszyscy, którzy mieli problemy z tarczycą, musieli jechać nad morze, by wdychać jod, a teraz jest już w całej Polsce.
Drugie pochodzi z Białorusi - uczeni bialoruscy wyliczyli jaka dawka jest szkodliwa dla organizmu, w związku z tym w odpowiednich proporcjach mieszano mięso skażone i nieskażone i tak sprzedawano ludziom...
A może i płynem lugola, ja tylko mówię co mi się kojarzy, nie wiem co to naprawdę było.
płyn Lugola - wodny roztwór jodu:D:D
Jutro mija 20. rocznica awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie, spowodowanej przez jej eksperymentujących pracowników.
Oglądałem program o awarii w Czarnobylu. Autorom udało się nawet przeprowadzic wywiad z ówczesnym dyrektorem elektrowni Wiktorem Briuchanowem (po awarii został osądzony i skazany na długoletnie więzienie wraz z Nikołajem Fominem - naczelny inżynier, Anatolijem Diatlowem - zastępca naczelnego inżyniera, A. Kowałenkowem - kierownik zmiany elektrowni i J. Łauszkinem - inspektor dozoru państwowego). Dyrektor Briuchanow twierdził że winę za awarię ponosi Politbiuro a nie on sam. Politbiuro domagało się od niego rekordowej ilości energii elektrycznej dla uczczenia Święta Pracy.
Wklejam link bardzo ciekawej stronki.
http://www.ekologika.pl/m...showpage&pid=94
Tak Drodzy Państwo – chodzi tu o ten „sławetny” płyn Lugola, czyli - wodny roztwór jodu.
To właśnie tym płynem raczono wówczas małe dzieci żeby zablokować cząsteczki radioaktywne wchłaniane przez drogi oddechowe.
Oczywiście była to tylko tzw. „musztarda po obiedzie”, a to dlatego że, na wskutek owej kilkudniowej „tajemnicy” jaką władze ZSRR otoczyły katastrofę w Czarnobylu ludność krajów ościennych, a szczególnie Polska (gdyż właśnie do nas przywiało bodaj największą chmurę pyłu radioaktywnego) – przez kilka dni nie tylko wdychała, ale i wchłaniała potężne dawki pyłu radioaktywnego.
Jak wiadomo cząsteczki radioaktywne przenikają nie tylko przez drogi oddechowe człowieka, ale i przez skórę, dlatego chwilowe blokowanie płatów tarczycy nie miało większego sensu , szczególnie w sytuacji gdy zaaplikowano nam przez owe kilka dni takie dawki że podobno niektórzy nocami sami „świecili”.
Dlatego dziś, podkreślana w statystykach liczba zachorowalności na choroby nowotworowe w naszym kraju (i nie tylko), jest w znakomitej większości przypadków efektem katastrofy w Czarnobylu.
Oficjalnie się o tym nie mówi, raz – żeby nie wzbudzić paniki wśród ludności, a dwa – żebyśmy nie mieli możliwości ubiegania się o odszkodowanie w imieniu tych których wykończyła lub kończy choroba zwana popularnie „rakiem”.
Zresztą udowodnienie tego że chory zapadł na tą chorobę w wyniku wybuchu w Czarnobylu jest dziś niemal niemożliwe.
I jeszcze coś z ciekawostek naukowych:
Otóż badania przeprowadzone na zwykłych kurach domowych (chodzi oczywiście o zwierzęta ), wykazały że owe kury wytrzymują bez większych problemów ponad dziesięciokrotnie wyższe dawki promieniowania w stosunku do człowieka.
Ową odporność zawdzięczają podobno swojemu upierzeniu które stanowi dla nich naturalną tarczę ochronną przed promieniowaniem radioaktywnym.
de Villars pisze/:a
Co do energii jądrowej - jak najbardziej za! dało by nam to sporą niezależność energetyczną i było by zbawienne dla środowiska,
Owszem próby wybudowania w Polsce elektrowni jądrowej mają miejsce od Wielu lat.
Rzecz w tym że jeszcze nie tak dawno chciano przy budowie tejże elektrowni zastosować
urządzenia i technikę opartą na tej jaka była zastosowana w Czarnobylu.
Nic więc dziwnego że wiele naszych środowisk zdecydowanie się temu sprzeciwia.
Tak więc energia jądrowa –tak, ale nie kosztem oszczędności, przestarzałych metod i technik (bo na więcej nas jak zwykle nie stać).
Wyobraźcie sobie u nas katastrofę czarnobylską……wówczas po nas, to już chyba tylko kury… :mrgreen:
Rzecz w tym że jeszcze nie tak dawno chciano przy budowie tejże elektrowni zastosować
Urządzenia i technikę opartą na tej jaka była zastosowana w Czarnobylu
To nie stanowi większego problemu, gdyż po pierwsze według tego samego projektu co Czarnobyl, zbudowano wiele innych elektrowni a tylko wtej jednej doszło do awarii, i to nie z powodu wadliwości konstrukcji, tylko błędów ludzkich, a po drugie - można plany zmodyfikować i budować z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Tak zrobili Czesi ze swoim Temelinem i bardzo sobie ten fakt chwalą. Myślę że powinniśmy pójść podobną ścieżką, pytanie tylko czy z wykorzystaniem tego co już zbudowano w Żarnowcu, czy też zaczynać wszystko od początku?
i to nie z powodu wadliwości konstrukcji, tylko błędów ludzkich
Reaktory tego typu jak w Czarnobylu (typ bodajże RMBK - 1000) mają tą wadę, że przy pracy przy małej mocy są niestabilne (tym bardziej nie należało przy nich eksperymentować).
Jednak energia atomowa to dziś rozwiązanie które wychodzi z mody. Stawia się raczej na czyste źródła energii (jak choćby energię wiatrową - w okolicach Darłowa wiatraków jest całe mnóstwo. Fakt, że stanowią zagrożenie dla ptaków i szpecą krajobraz, ale są wydajne).
Moda modą, ale rzeczywistość może być nieubłagana. Klasyczne surowce naturalne kiedyś się skończą (i to zapewne jeszcze za naszego życia), a wiatraki nie pokryją zapotrzebowania energetycznego żadnego kraju. Więc pozostaje energia jądrowa - czysta i bezproblemowa. Protestują przeciw niej właściwei tylko "ekolodzy", którzy jednak - takie mam wrażenie - działają na czyjeś zamówienie... A przyszłość zapewne należy do energetyki wodorowej (energia z kontrolowanej reakcji syntezy termonuklearnej) - co do której barier technologicznych ponoć nie ma, natomiast badania w tym kierunku są blokowane przez lobby min. naftowe, które dobrze zdaje sobie sprawę że w wypadku opracowania sposobu przeprowadzania kontrolowanej reakcji termonuklearnej, straci wszystkie swoje dochody,a wręcz - rację bytu. Stąd min. tak gorączkowe ostatnio próby przejmowania kontroli nad istniejącymi jeszcze złoązmi ropy (np. w Iraku, a potem może w Iranie?) - chodzi o wyduszenie z nich maksymalnych zysków zanim nie staną się zupełnie bezwartościowe...
Więc pozostaje energia jądrowa - czysta i bezproblemowa.
Czysta i bezproblemowa? W warunkach normalnej eksploatacji - OK. Tylko uran też się kiedyś skończy.
Jak nie będzie ropy z Iraku czy Iranu to będzie ropa z Zatoki Gwinejskiej no i Wenezueli (przezydenta Chaveza Amerykanie prędzej czy później obalą).
Niemniej w końcu się ropa skończy, a wzrastające jej zużycie tylko coraz gwałtowniej przybliża nam moment wyczerpania się jej zasobów, niezależnie gdzie one są zlokalizowane...
Francja 3/4 energii elektrycznej produkuje w elektrowniach atomowych - napięcie jest stabilne i poza strajkami nie ma żadnych przerw w dostawach pradu. Olewają dzięki temu rosyjski gaz i arabską ropę naftową.
Niemcy ambitnie planowali zamknąć wszystkie elektrownie atomowe ale teraz rozważają uruchomienie nowych wykonanych w nowoczesnej technologii.
Co do Czarnobyla to uważam że to przegięcie - milionowe liczby ofiar choroby popromiennej można włożyć między bajki, ponieważ nie wymieniają ich żadne roczniki statystyczne. Wśród mieszkańców okolic dominują ludzie starsi, a nawet bardzo starzy - więc jak to wytłumaczyć wobec dziennikarskich spekulacji, że napromieniowanie okolicy skraca życie człowieka? Gdzie te miliony chorych na raka się leczy – przecież ukraińskie szpitale nie mają takiej liczby chorych jak się czyta w gazetach? Kraje nie dotknięte „skażeniem” mają identyczne, a często nawet wyższe wskaźniki procentowe zachorowań na raka – Ukraina to jednak spory naród więc takie liczby bezwzględne zawsze będą wysokie...
Czy nie uważacie, że gdyby w Polsce ogłoszono, że można zgłaszać się jako ofiary napromieniowania za co będzie wypłacana renta, to nie zgłosiłoby się nagle cała masa poszkodowanych, mimo że przez te 20 lat nikt się nie leczył na takie dolegliwości? Przecież ekspertyzy medyczne można łatwo kupić - to tylko kwestia ogłoszenia ludziom, że można na tym łatwo zarobić. Identyczną drogą poszli „innowacyjni” Ukraińcy - jak tylko ogłoszono że będą odszkodowania za utratę zdrowia, to natychmiast zgłosiło się mnóstwo osób aby na tym zarobić...
W całości zgadzam się z Virtualbobem. Na punkcie Czarnobyla została chyba rozpętana jakaś ogólnoświatowa histeria, podczas gdy faktyczne skutki katastrofy, choć i tak tragiczne - były mniejsze niż sie to na ogół sądzi. Podejrzewam w tym inspirację środowisk niechętnych energii atomowej. Co do Francji - jest to znakomity przykład jak można mądrze i z korzyścią dla kraju wykorzystywać energię jądrową. Zaś przykład Niemiec pokazuje, że ta moda na wycofywanie się z energii atomowej, o której była tu wcześniej mowa, jest jednak błędem, czemu zresztą się nie ma co dziwić skoro dokonało się to z powodów czysto politycznych (w ramach realizacji obietnic wyborczych tzw. "zielonych").