wika
Nieubłaganie piekło słońce na pustyni. Ludzi paliło pragnienie. Nidzie nie było widać studni ani źródła. Lud zaczął szemrać przeciwko Bogu i przeciwko Mojżeszowi. Bóg wówczas powiedział do Mojżesza: powiedz skale, by dała wam wody.
Mojżesz podniósł laskę, aby uderzyć skałę, a ta natychmiast wydała kilka kropel wody. Wówczas Mojżesz rozgniewał sie na skałę i zawołał:
- na co komu te kilka kropel. Może starczyłoby dla dziecka lub niemowlęcia dopiero co odstawionego od piersi.
W gniewie Mojżesz dwukrotnie uderzył Skałę laską, a ze skały wypłynęła krew. Wówczas Mojżesz zawołał do Boga:
- zobacz, Skała dała tylko krew.
- dlaczego tak postąpiłaś? - zapytał Bóg Skały
- Mojżesz dwa ray mnie uderzył!
Wtedy Bóg rzekł do Mojżesza:
- dlaczego uderzyłeś skałę? Przecież powiedziałem ci wyraźnie, że nie masz jej bić, tylko do niej mówić!
- postąpiłem tak, bo na początku dała z siebie tylko kilka kropli.
Wtedy Bóg przemówił do Skały i przemienił krew w wodę, której wystarczyło, żeby zaspokoić pragnienie ludu i jego trzody.
A do Mojżesza Bóg powiedział:
- chciałem pokazać dziś Izraelitom wielki cud. Chciałem, by zobaczyli, że jednym dobrym slowem można nawet z kamienia wydobyc wodę. Wszyscy by wtedy mówili: Patrzcie, skoro nawet skała, która nie zna nagrody ni kary, słucha Słowa Bozego, o ileż bardziej musimy robić to my -ludzie. I tak uświęciłbyś mnie w oczach wszystkich dzieci Izraela. Ale ty, zamiast przemówić do skały, użyłeś laski i udremniłeś cud. Jest to wprawdzie Twój jedyny grzech, ale dla człowieka tej miary co ty, jest to dostateczny powód do kary. Dlatego Mojższesz nie wszedł do ziemi obiecanej, mógł na nią tylko popatrzeć.
Dlatego Mojższesz nie wszedł do ziemi obiecanej, mógł na nią tylko popatrzeć.
O ile pamiętam Aron również nie wszedł do ziemi obiecanej...
Problem można potraktować dwojako.
Jeżeli brać Biblię dosłownie w tym temacie to Mojżesz nie wszedł do Ziemi obiecanej dlatego że mogli do niej wejść tylko ludzie urodzeni już po wyjściu z Egiptu, nie pamiętający tamtych czasów, Miało wymrzeć cały pokolenie Żydów-niewolników by do ziemi obiecanej weszli tylko urodzeni jako wolni.
Jeśli potraktować wyprawę przez ta pustynię racjonalnie to taka wędrówka trwała by nie 40 lat a najwyżej kilka tygodni patrząc na odległość miedzy Egiptem a Palestyną. Mojżesz mógł po prostu umrzeć po drodze i dorobiono ideologię zapisując ją w Biblii. Takie praktyki są w historii powszechne a Biblia była początkowo tak na prawdę spisywaną historią Żydów, a nie od razu święta księgą. Większość jej "paranormalnych" części została zaczerpnięta ze starszych pism Sumerów.
Można by się tez zastanowić dlaczego Jahwe obiecał Żydom ziemię, która już od dawna była zamieszkała przez Kananejczyków czyli Fenicjan? Kazał ich pozabijać i wygnać tylko dlatego, że w niego nie wierzyli? Okropność i postawa nic nie lepsza od Egipcjan...
Myślę, że takie legendy można rozpatrywać w pewnym sensie jako przypowieści - w tym przypadku o pokorze. Dotyka ona dwóch spraw - pokory, świadomości, że każdy z nas nie zawdzięcza sukcesów sam sobie, lecz - tutaj każdy może wstawić to, co uważa za najważniejsze - Boga, dziedzictwo wieków, rodzinę, pomoc innych. Druga, to zwalczanie zła dobrem. Wielu rozsądnym ludziom takie podejście wydaje się naiwne, lecz kiedy mamy do czynienia z codziennymi sytuacjami, ludźmi w miarę zdrowymi społecznie, wtedy naprawdę metoda może poskutkować.
Zastanawia mnie jednak jaki sens miałaby mieć obietnica, że nikt z urodzonych w niewoli nie wejdzie do Ziemi Świętej. Czyżby to zapowiedź prawdy, że nie można zbudować nowego porządku, dopóki zaginie pamięć o poprzednim?
Jeżeli brać Biblię dosłownie w tym temacie to Mojżesz nie wszedł do Ziemi obiecanej dlatego że mogli do niej wejść tylko ludzie urodzeni już po wyjściu z Egiptu, nie pamiętający tamtych czasów, Miało wymrzeć cały pokolenie Żydów-niewolników by do ziemi obiecanej weszli tylko urodzeni jako wolni.
jednym z tych, którzy wyszli z Egiptu i weszli do Ziemi Obiecanej, był Jozue, więc to nie tak, że weszli tylko urodzeni po wyjsciu.
Biblia od samego początku wyglada na historię zbawczą, która dokonuje się wobec Izraela. Gdyby była, jak uważasz historią Żydów, a dopiero później stała się księgą świętą, większą uwagę zwracanoby na faktografię, a nie działanie Boga.
Tyle, że dla Żydów religia i Bóg byli podstawą uzasadniającą historię. Faktografii w Biblii jest bardzo dużo a otoczka "zbawcza" ją uzasadnia. Poza tym należy zauważyć, że nie wszystkie teksty weszły do kanonu. Różnią się nawet Biblie chrześcijańskie, a co dopiero Stary testament tworzony na przestrzeni tysiąclecia, który podlegał modyfikacją w stronę "uświęcenia historii".
Poza tym jak już pisałem pierwsze księgi zaczerpnięte zostały od Sumerów, stworzenie świata, pierwsi ludzie, potop itd...
Jeśli chodzi o Jozuego to jeszcze jedna mała sprzeczność w Biblii. Niejaki Melhizedek, któremu oddał pokłon sam Abraham pojawia się przed i po potopie, a na łódce u Noego go nie było
Mam nadzieję, że nie mamy tu do czynienia z kolejnym wojownikiem o jedynie słuszną racjonalną prawdę. Jeśli zechcesz poświęcić trochę czasu, to znajdziesz dość argumentów przeciwko swoim tezom w licznych dyskusjach na tym forum. Zauważysz także, że dla każdego z zagorzałych misjonarzy ateizmu próby dyskredytowania cudzego światopoglądu kończyły się źle. Nie wierzę, że dyskusja rozpoczęta w tym tonie może biec dalej w spokoju i bez zakłóceń, tak więc proszę Snemiesa o przeczytanie odpowiednich wątków i przemyślenie, czy nadal chce prowadzić tutaj swoją akcję.
I uprzedzam przyszłe, dziecinne argumenty - nie, to nie jest atak na wolność wyznania. Atakiem na wolność wyznania jest to, co robili wspomniani wyżej userzy.
Złomiarz
[ Dodano: Wto Kwi 24, 2007 6:15 pm ]
Kontynuując wątek o Mojżeszu - z Biblii wiadomo, że się jąkał. Dlatego musiał korzystać z pomocy Aarona (samo imię, jak mówią niektórzy brzmiało Aron, ale ze względu na wadę wymowy Mojzesza zostało zmienione na Aaron). Również tę wadę wyjaśnia świat podań żydowskich.
A wszystko stało się, kiedy Mojżesz miał tlko trzy lata. Kiedy siedział na kolanach córki faraona w obecności całego dworu, chwycił koronę faraona i założył ją sobie na głowę. Faraon zasięgnął rady swoich ministrów, a ci wskazali, że najprawdopodobniej Mojżesz jest tym, którego przepowiadano od dawna w Egipcie, że będzie nastawał na koronę faraona. Inni doradzali, że Mojzesza należy spalić lub zakłuć mieczem. Wezyr jednak miał wstawić się za Mojżeszem, wydając werdykt:
- dziecko należy poddać próbie. Połozyć przed nim drogie kamienie, ale nieoszlifowane, oraz żarzące się węgle. Jeżeli ściągnięcie korony było tylko niewinną zabawą, sięgnie Mojżesz po rozżarzone węgle, a kamienie pozostawi nietknięte.
Rada wszystkim się spodobała. Kiedy Mojżesz wyciągał rękę w kierunku szlachetnych kamieni, a to przypieczętowałoby jego los, anioł skierował jego rączkę w stronę węgli. Mojżesz chwycił jeden wegielek, ale ból sprawił, że dłoń powędrowała ku ustom. A ponieważ do palców przywarł żarzący się wegielek, sparzył sobie język i wargi. Był uratowany, ale jąkanie się i problemy z wymową przypominały o interwencji anioła...
O ile dobrze pamiętam w biblii było powiedziane ''Do ziemi obiecanej nie wejdzie nikt zanim nie przeminie to pokolenie'', wyjątek miał stanowić Jozue,nie pamiętam teraz dlaczego.
Faktem jest że Izrael zwątpił i oddał się bałwochwalstwu a wolą boga Boga było by do Ziemi obiecanej weszli ludzie 'czystego obrządku' .I dlatego mieli 40 lat lekcji pokory.Faktem jest że Mojżesz też miał kryzys bezwarunkowej wiary.Jak już opisano zamiast słów użył laski by uderzyć w skałę dla uzyskania wody.Tylko ze w biblii był to znacznie krótszy opis niż go użył Edward .(podejrzewam że wziąłeś ten tekst z Talmudu)
Jest jeszcze jeden powód dla którego Mojżesz nie wszedł do Ziemi obiecanej.W 5 księdze mojżeszowej 34:4-6
'' I rzekł Pan do niego:to jest ziemia,którą poprzysiągłem Abrahamowi ,Izaakowi i Jakubowi,mówiąc:Twojemu potomstwu dam ją ;pokazałem ci ją naocznie,lecz do niej nie wejdziesz.
I umarł tam Mojżesz ,sługa pana,w ziemi moabskiej,zgodnie ze słowem pana.
I pogrzebał go w dolinie,w ziemi moabskiej naprzeciw Bet-Peor;a nikt nie zna po dziś dzień jego grobu.''
Chodzi tu o to że powinien umrzeć jako człowiek.Bo gdyby wszedł do ziemi obiecanej ludzie zaczęli by go czcić na równi z Bogiem a to by dało kolejny kult bałwochwalczy.Dlatego nikt nie zna miejsca jego pochówku,by nie było pielgrzymek do jego grobu.Dało by to kolejnego 'Boga' na wzór egipski czy kananejski.Czyli Bałwochwalstwo które Bóg starał się cały czas wyeleminować wśród swojego ludu wybranego
o karze dla Izraelitów można przeczytać w Księdze Liczb - rodz. 13 - 14. Tym, który został spod niej wyłączony wówczas był Kaleb, który nie sprzeniewierzył sie Bogu. Drugim był Jozue. Oni dwaj udali się na zwiad do ziemi Kanaan i nie zwątpili, że można ten kraj zdobyć, kiedy inni się zbuntowali. Do ziemi obiecanej nie wszedł również Mojżesz i Aaron, ponieważ zwątpili przy wodach Meriba - Lb 20,1nn. Mówi o tym sam Mojżesz w Pwt 1,37 i Pwt 3,26.