wika
Na jednej z aukcji w Norymberdze sprzedano wczesne akwarele A. Hitlera za łączną sumę 32 tyś euro. Wysoka cena jeśli brać pod uwagę wykonanie, i chyba nie chodzi tu o wartości estetyczne ...
Osobiście nie wyobrażam sobie , by jakiekolwiek malowidło zdobiło moje ściany autora o takim życiorysie, nawet jako reprodukcja.
Dla niektórych kolekcjonerów nie ma to znaczenia , typowa inwestycja?
Może raczej nie kupowali tego "zwykli kolekcjonerzy", tylko mniej, lub bardziej zakamuflowani sympatycy ? Rynek "pamiątek" po III Rzeszy ma się świetnie. Niektóre drobiazgi chodzą po naprawdę wysokich cenach.
Pamiętam, że gdy jakiś czas temu przeczytałem, ile kolekcjonerzy są gotowi dać za złotą odznakę legionu "Kondor" (niestety nie pamiętam już kwoty), to omal z krzesła nie spadłem.
Zatem mam niejakie wątpliwości, czy to faktycznie było licytowane w celu pomnożenia majątku...
A z ciekawostek tego typu. Dawno temu moja przyszywana babcia miała zwyczaj przykrywania tym samym talerzem garnka z przegotowaną wodą. To był wieloletni rytuał. Jakiś czas po jej śmierci własnym oczom nie wierzyłem, gdy się okazało, że talerz na odwrocie ma emaliowaną swastykę... lata całe widziałem go dzień w dzień i nie zwróciłem uwagi. Kto wie. Może to nawet i coś warte było...