wika
Uważam, że jest to wspaniały cykl powieściowy. Na szczególną uwagę zasługuje pomysł, ale również różnorodność charakterów bohaterów oraz wartości przekazane w tej książce. Co Wy myślicie o tym dziele J.K.Rowling ?
Jak dla mnie, cykl z każdą książką traci pierwotną magię i staje coraz bardziej nużący. Rowling coraz bardziej miesza i miesza, wkradają się banalne wypowiedzi typu "Mon-Ron", Harry wplątuje siebie i innych w coraz bardziej nieprawdopodobne wydarzenia, nawet jak na magiczny świat. Seria traci to, co ja nazywam "względnym prawdopodobieństwem", czyli zaczyna przekraczać granicę między prawdopodobieństwem w danych okolicznościach, a totalnym absurdem.
Ogólnie rzecz biorąc, najlepsza część to wg mnie część trzecia, choć pojawia się paradoks dziadka :smile:
Jak dla mnie, cykl z każdą książką traci pierwotną magię i staje coraz bardziej nużący. Rowling coraz bardziej miesza i miesza, wkradają się banalne wypowiedzi typu "Mon-Ron", Harry wplątuje siebie i innych w coraz bardziej nieprawdopodobne wydarzenia, nawet jak na magiczny świat. Seria traci to, co ja nazywam "względnym prawdopodobieństwem", czyli zaczyna przekraczać granicę między prawdopodobieństwem w danych okolicznościach, a totalnym absurdem.
Ogólnie rzecz biorąc, najlepsza część to wg mnie część trzecia, choć pojawia się paradoks dziadka :smile:
Częściowo się zgodzę z Twoją wypowiedzią. Ostatnia część, "Harry Potter i Książe Półkrwi", jest za bardzo namieszana i pogmatwana. Ale myślę, że 7 tomem tego cyklu pani Rowling pozytywnie nas zaskoczy ;)
a wg. mnie wszystkie ksiazki o Harrym Poterze to tylko, zebranie w jedna calosc mitow angielskich :) Pani Rowling dodala do tego dziecko, ze szczesciem i caly swiat sie tym zachwyca... osobiscie wole Hobbita :)
Ostatnia część, "Harry Potter i Książe Półkrwi", jest za bardzo namieszana i pogmatwana.
Szósta część jest znośna, najbardziej nie lubię piątej.
Mimo to wątpię, żeby wielu sięgnęło po Mistrza Tolkiena. A szkoda, bo, poza Trylogią, czytałem "Hobbita" i "Silmarillon" i są naprawdę ciekawe :smile:
Uwielbiam Pottera. Piszę FF'y i wogóle nie ma dnia bym mógł nie przeczytać choćby małego fragmentu tekstu pani Rowling.
Wg. mnie Hobbit jest duzo lepszy od Tylogii :) ale to tylko moje zdanie... :P
Dzieci, zaczely czytac. Tyle, ze potem chca na miotlach latac...
W miarę możliwości proszę pisać z polskimi znakami. Dziękuję. Sznur.
Ja osobiście lubię HP i często go czytywałam, szczególnie Więźnia z Azkabanu.
Uważam jednak, że Rowling nie dorównuje Tolkienowi, szczególnie jeżeli chodzi o magiczną atmosferę to Tolkien nie ma sobie równych. Niestety nie czytałam Silmallirionu, ale trylogia Władcy Pierścieni była świetna.
Niestety nie czytałam Silmallirionu, ale trylogia Władcy Pierścieni była świetna.
A ja ze wstydem przyznaję, że "Władcy" nie czytałem wcale - jednak już Hobbit bije HP na głowę.
Hobbit to dopiero preludium Władcy Pierścieni. Uwielbiam te książki chociaż dawno nie czytałam. Ostatnio przymierzam się do Legend, jednym z ich autorów jest J.R.R.Tolkien, ale nie miałam czasu na czytanie książek bo przesiadywałam na "jakimś" forum :mrgreen:
A ja czytalem i Władce i Hobbita, wg. mnie Hobbit jest o wiele lepszy...
Po co mam pisac z polskimi znakami? I tak każdy, wie o co mi chodzi...
Po co mam pisac z polskimi znakami? I tak każdy, wie o co mi chodzi...
Bo tego wymaga kultura, używasz języka polskiego, który powinieneś szanować (podobnie jak jego użytkowników), a w ogóle to jest forum, a nie GG czy czat. Tu inaczej się rozmawia, staranniej.
Jeżeli masz problemy z ortografią proponuję przepuszczanie tekstów przez Worda.
A co sądzicie o filmach „O chłopcu który przeżył” i sami-wiecie-kim?
Dwie pierwsze części zupełnie mi się nie podobały, a w trzeciej trochę przeszkadzał wilkołak i to że Harry dostaje Błyskawice dopiero na koniec roku. W ogóle treści lekko różniły się od tych z książki, ale film stanowczo nadrabia powiewem świeżości, przestrzenią i większą swobodą uczniów. Oczywiście nie można zapomnieć o genialnej roli wierzby bijącej :mrgreen:
A ja czytalem i Władce i Hobbita, wg. mnie Hobbit jest o wiele lepszy...
Zgadzam się co do tego. A wracając do HP przeczytałem wszystkie części lecz po rosyjsku aby wzbogacić me słownictwo... Więc nie znałem polskich nazw urzytych w książce np. ulica "Tisowaja" przy której stoi dom "Dursljejów". Dlatego oglądałem też filmy i powiem tak na oscara one nie zasługują aczkolwiek zasługują na uwaga zwłaszcza wsród poteromaniaków...
Książki o Harym czytałam ale z każdym kolejnym tomem byłam coraz bardziej rozczarowana. Zgadzam się z poprzednikami, że brak im tej niesamowitej, mistycznej atmosfery panującej u Tolkiena
Trzeba jednak pamietać, że jest to książka kierowana głównie do młodzieży, i dlatego nie można oczekiwać, żę będzie ona reprezentować poziom klasyki światowej. Jej głównym zadaniem jest zachęcenie dzieci do czytania i to autorce udało się osiąnąć.
Przeczytałam wszystkie części "Harrego Pottera" i też myślę, że każda kolajna tylko gmatwa sytuacją. Trzecia część najbardziej mi się podobała ale odkąd zobaczyłam jej ekranizację zwątpiłam w sens ekranizacji kolejnych części. Wogóle książka opisuje postacie tak, że wyobrażałm je sobie całkowicie inaczej niż na filmie. Mam tylko nadzieje, że ostatni tom zakończy się jakos sensowanie, a nie tak jak było zapowiadane, smiercią głównego bohatera.
Na ilę się orientuję ( udzielam się na forum polskiego wydawcy Harry'ego ) to są tylko plotki. Czas pokaże. Z książek najbardziej lubię trzecią część ( podróż w czasie jest odrobinę nierealna, ale wyjaśniono przynajmniej "paradoks dziadka" ). Z ekranizacji najbardzie spodobała mi się część pierwsza - choć trochę inaczej wyobrażałem sobie Rona i Harry'ego ( tego drugiego zapewne z powodu dubbingu ). Natomiast identycznie wyobrażałem sobie Dumbledore'a ( ach ten aktor, wspaniała rola, szkoda tylko, że umarł przed nakręceniem drugiej części ) i sam Hogwart. Reszta postaci ujdzie w tłumie. :smile:
Postać Syriusza wogóle mi się nie podoba, a ta profesorka od wrózbiarstwa to już totalna porażka... wyobrażałam ją sobie jako taką zwiewną paniusie, a nie jako babke z okularami jak denka od butelek.Dumbledore był chyba najbardziej udaną postacią, i jeszcze Snape, którego rola jest bardzo wymagająca. Mimo, że gra on czarny charakter bardzo mi się podoba.
Książki z tomu na tom robią się coraz bardziej rozwlekłe i nużące.Autorka chyba stawia teraz na ilość a nie na jakość powieści. 6 część Harrego niemile mnie zaskoczyła nie spodziewałam sieśmierci jednego z bardziej pozytywnych i lubianych postaci. Do tego dochodzą adaptacje filmowe, które są świetnymi filmami przycgodowymy, ale sposób w jaki zmieniają tam fakty z książki są denerwujące dla kogoś kto zna świat Harrego nie tylko z kina.
Rozmiary książek J.Rowling są już legendą, oto dowód
http://www.obrazki.jeja.pl/zajaczek/17.php (z serii: samobójstwa zajączka).
Jeśli przyjąć, że główną zaletą książek o małym czarodzieju jest to, że zachęcają dzieci do czytania, to chyba dobrze, że są takie obszerne. To uczy dzieci cierpliwości, poprawia pamięć (by skojarzyć skutek pojawiający się pod koniec lektury z jakąś przyczyną z początku).
To prawda, długość książek jest ważna w tym przypadku. Ale w związku z tym, że książka stała się tak popularna, część czytelników uznaje tylko tych, co ją przeczytali, a jeśli ktoś wysunie zastrzeżenia w kierunku Pottera, to będzie miał z nimi ciężkie życie. To samo stało się z Tolkienem po filmie PJ. Pozwolę sobie tutaj zrobić rozróżnienie własne, na fanów i miłośników. Fani bywają agresywni w swoim uwielbieniu, a miłośnicy bywają zbyt pedantyczni, ale zwykle nieszkodliwi
PS Świetny avatar, Złomiarz
A, dziękuję, dziękuję :)
To bardzo ciekawe rozróżnienie, i bardzo prawdziwe!
Rzeczywiście w przypadku ulubionych dzieł można mieć do nich bardzo emocjonalny stosunek, i czasami jest wręcz niezrozumiałe, jak ktoś może nie znać i nie wielbić takiego hitu. Mam tylko nadzieję, że na tle Pottermanii nie rozwiną grupy pseudo-fanów :).
Mam tylko nadzieję, że na tle Pottermanii nie rozwiną grupy pseudo-fanów
Niestety, już się to stało. Najczęściej toczone są walki właśnie pomiędzy fanami Rowling i Tolkiena. Argumenty czasami bywają niezbyt wybredne... Czytałam kiedyś wypowiedzi po powstaniu filmu o Narnii - Potterowcy pisali, że to jest jest nudne i Harry rulez :lol:
A więc misja ukulturalniania młodzieży nie powiodła się do końca?
Naszła mnie teraz taka myśl, że choć autorka "Harrego Pottera" miała dobry pomysł i dobre intencje, okazała się zbyt pracowitą pisarką - i teraz młodsi czytelnicy, ledwie uporają się z jedną częścią, już dostają następną. Gdyby udało jej się tylko wzbudzić ciekawość u czytelników, pewnie dzieci, przeczytawszy jej książkę i chcąc więcej tego typu rozrywki zwracałyby się w stronę innych autorów, bardziej wartościowego fantasy (pozwalającego choćby poznać kulturę i mitologię własnego kontynentu, czy zawierającą jakieś moralizujące motywy).
Naszła mnie teraz taka myśl, że choć autorka "Harrego Pottera" miała dobry pomysł i dobre intencje
Jej pierwotne intecje może były dobre, ale potem mam wrażenie chodziło głównie o pieciądze. Na początku nie wiedziała przecież, czy książka się przyjmie, więc nie można jej tego zarzucać, ale teraz, kiedy poswtało już tyle części, w dość krótkim czasie, zastanawiam się, czy na pewno intencje są całkiem czyste.
Jeśli chodzi o fanów Pottera, to nie widze w tym winy autorki. Po prostu istnieje grupa ludzi, którzy muszą mieć swoich idoli i w ich obronie będa zawsze stawać, bez względu na fakty
Odnosze wrażenie, że pseudofani Pottera to grupa dość młodych czytelników, którzy zagłębiają się w śwait Harrego i nie mają pojęcia o innych utworach o podobrym charakterze co Potter. A wiadomo, że to co nie znane wydaje się nieciekawe lub grożne. Dlatego ludzie ci bywają agresywni jeśli spotkają się z kimś kto nie jest sympatykiem histori o Harrym. Ja sam lubie świat Pottera ale nie ograniczam się do niego, ale może to jest podstawowy problem pseudofanów?? Tylko, że ciężko go rozwiązać bez chęci samych zainteresowanych, a oni często nie chcą zmieniać poglądów i poznawać czegoś nowego . Ale na szczęście istnieją też normalni fani literatury .
Nie mając prawdziwej ochoty, a jedynie napastowana przez swoją konsekwencję w działaniu i dziki upór, jakiś czas temu przeczytałam ostatni tom Harrego Pottera. Zawiodłam się. Zakończyło się oczywiście happy endem, na dodatek wybitnie nielogicznym. Całość była okropnie przewidywalna, w niektórych (w sumie to dość często) momentach autorka na siłę naciągała fabułę nie zwracając uwagi, że coraz bardziej traci ona sens. We wcześniejszych częściach nawet ten czarodziejski świat rządził się jakimiś prawami, teraz wygląda na to, że właściwie wszystko jest możliwe. Jak dla mnie saga mogła z powodzeniem zakończyć sie na mojej ulubionej 3 części.
Nie mając prawdziwej ochoty, a jedynie napastowana przez swoją konsekwencję w działaniu i dziki upór, jakiś czas temu przeczytałam ostatni tom Harrego Pottera. Zawiodłam się. Ja też mogę tak powiedzieć. 3 lata temu na fali ogromnej popularności "Harry'ego Pottera" związanej nie tylko z samym cyklem powieściowym, ale chyba przede wszystkim z ekranizacjami filmowymi. Sięgnąłem po pierwszy tom i... rzuciłem nim o ścianę Większej szmiry w życiu nie czytałem! Nie dość, że to typowa bajeczka dla dzieci bądź młodych nastolatków, to jeszcze piekielnie kiepsko napisana. Pierwszy tom "Harry'ego Pottera" jest książką bardzo słabą. Czystą kpiną jest nazywanie jej powieścią, problemy z którymi stykają się bohaterowie są infantylne, a same postacie sztuczne i teatralne. Sięgnięcie po tę pozycję uważam za jeden z najgorszych ruchów czytelniczych jakie w życiu popełniłem. Przykre, ale prawdziwe.
rzuciłem nim o ścianę Większej szmiry w życiu nie czytałem! Nie dość, że to typowa bajeczka dla dzieci bądź młodych nastolatków, to jeszcze piekielnie kiepsko napisana. Pierwszy tom "Harry'ego Pottera" jest książką bardzo słabą.
Dokładnie takie same emocje towarzyszyły mi w trakcie czytania pierwszego tomu. Zdołałem jedynie dotrzeć do końca pierwszego rozdziału (a może nawet nie). Książa pani Rowling powędrowała czym prędzej na półkę i została zapomniana.
Nie jestem fanem takiej literatury, jednakże chciałem również ulec temu powszechnemu owczemu pędowi. Niestety „magia’ to nie dla mnie. Szkoda czasu na bzdety.
Książa pani Rowling powędrowała czym prędzej na półkę i została zapomniana. No jak można trzymać taką szmirę na półce? Toż to źle oddziaływuje na inne książki
E tam, narzekacie ;)
Mnie osobiście Harry Potter się podoba --> obecnie czytam całą serię w oryginale (dzisiaj skończyłem piąty tom ]:->). Prawdą z kolei jest, że adaptacje filmowe są tragiczne - oglądałem w piątek na TVNie "Harry Potter i Czara Ognia" - już pomijając typowo polskie problemy jak zupełnie nietrafiony dubbing, to film był tak chaotyczny, przemieszany i zagmatwany, że gdybym nie przeczytał książki tydzień wcześniej to nie wiedziałbym o co chodzi ;)
Niestety (a raczej na szczęście ) pierwszy tom bajeczki o małym czarodzieju zweryfikował rzeczywistość
To tak jak u mnie Książka mi się kompletnie nie podobała i nawet nie próbowałam czytać reszty. Nie wiem czym tam się można tak zachwycać, ale rozumiem, że coś w tym jest skoro mój brat, który książki czyta raz na jakiś bardzo długi czas, przeczytał całą serię ze trzy razy