ďťż

wika

[mam nadzieję że to dobre miejsce na temat]

Tak mnie coś naszło ostatnio na oglądanie albo przynajmniej czytanie o filmach science fiction, ale takich drugoligowych. Ciekaw jestem jakie tego typu produkcje mieli okazję oglądac forumowicze i jakie na ich temat maja opinie.

Na początek podam parę przykładów:

Robot Jox - pojedynki wielkich robotów w niedalekiej przyszłości - całkiem niezły powiedziałbym.

Crash & Burn - Kiedyś w polskich wypozyczalniach jako Robot Jox 2 (tylko dlatego że w końcówce pojawia się wielki robot, w sumie cały film chyba zrobiono tylko po to żeby go pokazać ). Cieniutki.

Maszyna Śmierci (Death Machine) - kolejna pozycja ktorą mam zamiar sobie odświerzyć. Film łączący elementy Aliena i Die Hard, z maszyną reagująca na strach swych ofiar i Bradem Dourifem w jednej z głownych ról - z tego co pamiętam nie było to najgorsze.

Project Shadowchaser - mieszanka Die Hard z Terminatorem i Frank Zagarino w roli cyborga. Oglądałem na vhs chyba w 1993 roku - wtey mi się podobalo (ale miałem 12 lat) a teraz nie ma skąd go dostać
(w jednej z ról Paul Koslo znany z robot jox)
łącznie powstało chyba 4 części (widziałem 3) każda kolejna gorsza od poprzedniej.

XTRO II - druga częsc specyficznej trylogii w której żadna częsc nei ma powiązania z pozostalymi poza tym że występują tak róznego rodzaju kosmici. W tej częsc mamy do czynienia z chamską kalką z obcego - kosmita nawet do obcego podobny dostaje się do podziemnego labolatorium w ktorym prowadzono proby z bramą wymiarów. (i tu również Paul Koslo )

Czy ktoś oglądał te filmy? I macie jeszcze jakieś propozycje?


z filmów ktore wymieniłes wart polecenia jest IMO tylko death machine reszta dziś to juz nie kino klasy b ale c-

co od DM to tworcy filmu wręcz oparli go na obcym

maszyna wygladapraktycznie jak metalowy obcy z troszke większą paszczą ;] sploowy z filmu przypominają te z obcych sam fakt ze bohaterowie uciekaja przed maszyna w ciasnych korytarzach tego wiezowca sam czynnik strachu tez IMO przypomina obcego , to taka ucieczka przed mechanicznym obcym sterowanym ( doczasu) i zbudowanym przez świra (i tu pokłony dla odtwórcy tejże roli) no i to zakończenie ... bardzo dobre na poziomie trzyma się kupy troszke humoru po drodze ;]

z filmów ktore wymieniłes wart polecenia jest IMO tylko death machine reszta dziś to juz nie kino klasy b ale c-

Zasadniczo co do Crash & Burn oraz XTRO się zgodzę. Co do Shadowchaser'ów od 2 wzwyż również. Co do jedynki mam pewne wątpliowsci ale w sumie to może i masz rację.

Natomiast mysle że w odniesieniu do Robot Jox zaliczanie do klasy C jest nieco krzywdzące. Film ma parę zalet, poza tym chyba nie ma niczego lepszego o takiej tematyce (przydałyby się ekranizacje Transformers albo Battletecha ). Efekty są całkiem interesujące (choć wyglądają na starsze parę lat niż są w rzeczywistości) a muzyka jest naprawdę dobra. A brak znanych twarzy też nie musi zaraz świadczyć o tym że film nalezaloby zaliczać do najniższej ligi

A co do Death machine - dobrze słyszeć taka opinię Tym bardziej mnie to zachęciło żeby to zobaczyć po raz kolejny po 10 latach
Robot Jox - podobał mi się; szczerze mówiąc to nie widziałem nigdy potem niczego w tym guście. Oprócz anime, ale podejście twórców RJ wydaje mi się ciekawsze. Fajnie byłoby zobaczyć jakiś remake albo prawdziwą drugą część.

Robot Jox 2 - Gieferg, zaszokowałeś mnie totalnie wiadomością, że to nie jest RJ2, ale jakiś Crash and Burn! Ale teraz wszystko trzyma się kupy - to dlatego nie było walk robotów... Z całego filmu (poza tym, że podobał mi się klimat, ale już nie fabuła) pamiętam tylko scenę wyrywania ręki przez androida i jakiegoś poparzonego przez słońce gościa. Ogólnie film to takie skrzyżowanie Mad Maxa, The Thing i paru innych... Z iście debilnym założeniem, że można się od androida zarazić jakimś wirusem (czy coś takiego, nie pamiętam juz dokładnie).

Death Machine - lubię, nawet bardzo.:) Świetna czołówka i ciekawa rola Douriffa. Do tego dość luźne podejście do tematu. Ciekawostka: bohaterowie nazywają się jak znani reżyserowie horrorów - Sam Raimi, Scott Ridley ( ) itp.

XTRO 2 - dzieckiem będąc polubiłem toto, ale tylko dlatego że kojarzyło mi się z Alienem.:)

XTRO 3 - znacznie ciekawsza część, wykonana bardziej profesjonalnie. Powiedziałbym, że dobra, a nawet bardzo dobra. Świetnie budowany klimat przez pokazanie "archiwalnych nagrań", do tego niezwykłe "umiejętności" kosmity, no i ciekawe zakręty fabuły - kim naprawdę jest obcy i dlaczego morduje ludzi... Efekty specjalne - jak na niski budżet - na poziomie! Bardzo "namacalne", tzn. nie ma się wrażenia, że potwór to gumowa lalka albo zlepek pikseli. W swojej kategorii to prawdziwe dzieło.:)

Mutronika - czyli jak Mark Hamill zmienił się w kraba.:) Ale to wątek bardzo poboczny. Ogólnie to bardzo komiksowa nawalanka bohatera (co się Guyver zowie) z kosmitami. Fajne, przyjemne, z miodnym pomysłem, żeby kosmici, zwykle pod postacią ludzi, zamieniali się w swoje prawdziwe formy - wilkołakopodobnych potworów. Ma parę niezapomnianych (dla mnie) scen, choć końcówka jest słaba - głównie dlatego, że efekty nie dały rady.

Guyver - czyli druga część Mutroniki i zarazem jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa. Prawdziwa rewelacja - bardzo dobre efekty specjalne, wartka akcja, wciągająca historia, ciekawy bohater i te WALKI! Po prostu wymiata! Polecam!


hehe - taki sentymentalny temat

Od siebie mogę dodać:

Blob zabójca
DeepStar Six - powstałe na fali Otchłani o obcym wyniszczającym załogę jakiejś podwodnej bazy - dół totalny w którym gra Miguel Ferrer
Tak poza tym, to jakoś nic szczególnego mi w danej chwili do łba nie przychodzi.
Wprawdzie pamiętam jeszcze film o wyniszczonym zagładą nuklearną świecie, w którym trwają bezustanne krwawe turnieje na łańcuchy, pałki i broń białą oraz film też o świecie po takiejż zagładzie (skorpiony mutanty, etc), w którym resztki niedobitków ruszają pewnego dnia w drogę specjalnie przygotowanymi samochodami, ale nie pamiętam ani obsady, ani tytułów, choć jak byłem mały to mi się podobały (ten drugi wielokronie wyświetlał stary Canal plus). A tak to bez rewelacji, pewnie dlatego, że takie kiszki się zapomina szybko.

Robot Jox 2 - Gieferg, zaszokowałeś mnie totalnie wiadomością, że to nie jest RJ2, ale jakiś Crash and Burn!

też się zdziwiłem bo jak szukałem info o Robot Jox 2 będąc święcie przekonany że to ten film to się okazało że to jednak nie RJ2. Ciekawe że tytuł jednak do RJ nawiązuje - w końcu takimi slowami się tam pozdrawiali.

Inna sprawa że jest jeszcze jeden film który znalazłem jako RJ2. Nie widziałem go więc sie nie wypowiem ale oto i on:

W tym przynajmniej jest jakaś walka robotów (chyba tylko jedna). A ciekawostką jest to że gra tam min. Danny Kamekona (dr matsumoto z Robot Jox ale gra już inną postać)

Fajnie byłoby zobaczyć jakiś remake albo prawdziwą drugą część.
Dokładnie. Bardzo chętnie bym coś takiego zobaczył, ale jakoś nie wierzę w to żeby powstalo


XTRO 3 - znacznie ciekawsza część, wykonana bardziej profesjonalnie. Oglądałem to iedyś w telewizji ale jakoś tak od środka i nie za bardzo utkwiło mi w pamięci.


Guyver - czyli druga część Mutroniki i zarazem jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa.
Guyvera oglądałem Wtedy mi się podobał. Ale kiedy parę lat temu zobaczyłem fragnment w TV wydał mi sie bardzo podobny do Power Rangers i nie dałem rady wytrzymać dłużej niż 10 minut...

Niewiedziałem że Guyver ma prequela, polecam jeszcze "Split Second" - postapokaliptyczny thriller, Zalany Londyn i seria makabrycznych morderstw a w tym bagnie twardy jak stara podeszwa Rutger Hauer.




Wprawdzie pamiętam jeszcze film o wyniszczonym zagładą nuklearną świecie, w którym trwają bezustanne krwawe turnieje na łańcuchy, pałki i broń białą


Dobrze że mi o tym przypomniałeś.:D Oglądałem to pod tytułem Jaggerowie albo Dżagerowie - bardzo dobry film z Hauerem. Kiedyś leciał chyba na polsacie jako "Wojownicy przyszłości" czy jakoś tak. Utkwiła mi w pamięci scena w meczu, w którym brał udział jakiś świniopodobny mutant.:) W ogóle postnuklearne klimaty są świetne i udaje się je świetnie oddać nawet przy niskim budżecie (a właściwie głównie przy niskim budżecie).:)

Co do Żołnierzy kosmosu 2 - kiła, chała i zżynka z Aliens oraz The Thing. Nie oglądać pod żadnym pozorem.

A jeśli się komuś Guyver z Power Rangers kojarzy... Cóż, jeśli w PR wyrywaliby ręce, podrzynali gardła i łamali kości, a do tego były niezłe efekty komputerowe, pewnie też by mi się spodobało.:D
Świetny wątek, jak jeszcze coś mi się przypomni to napiszę.:)

A jeśli się komuś Guyver z Power Rangers kojarzy...
Fakt że to nie to samo
Chodziło mi tu głownie o te ich stroje (tzn wygląd tych obcych), oraz to w jaki sposob walczyli nie licząc oczywiście tych bardziej brutalnych akcji.

I kolejna pozycja która chyba powinna tu zostać umieszczona:

Critters - przybysze z kosmosu atakują pewną farmę. Utkwiła miw pamięci scena jak jeden z nich próbując uciec przed polującym na nich łowcą próbował się wcisnąc do kibla
Mamy tu do czynienia z całą serią złożona z 4 częsci.
Niestety nie było mi dane zobaczyć czwórki (critters In Space) Poziom trzymająjednak chyba tylko częsci 1&2.Tutaj znajdują się informacje o wszystkich czterech częściach.
Nikt jakoś nie wspomniał o "Nemesis" z Oliverem Grunerem spod ręki Alberta Pyuna.
Postapokaliptyczne S-F z dużą dawką nachalnego filozofowania. Dość oryginalne w swym naśladownictwie jeśli wolno mi się tak wyrazić.



Blob zabójca


Aaa blob wymiata nie ma to jak zabójcza galareta
Ja jeszcze bym wymienił Cyborga z Van Damem. Takie postapokaliptyczne sf kopane. Fajne .

Oj nie zawsze Mefisto, nie zawsze. Ja ciagle dobrze pamiętam Crash & Burn, XTRO II (którego widziałem wcześniej niż Aliena) czy Shadowchasera choć widziałem te filmy tylko 1-2 razy jakieś 12-13 lat temu.

nie mówię, że wszystkie, ale większość


Universal Soldier - z Van Dammem i Lundgrenem.

o ile pierwszej części nie zaliczyłbym do kina klasy B, o tyle Universal Soldier: Powrót jak najbardziej. Ale film ogląda się wyśmienicie jak na coś takiego - jest krótki, sporo w nim akcji i humoru, więc nawet polecam.
zaczne od cyborga z vanem IMO total kaszana beznadzieja widać maxymalnie skrojony budżet słabe walki! oczywiste zakończenie! pseudo aktorzy grali na poziomie przedszkolaków .... zato cyborg 2 to juz totalnie inna bajka ! bez vana choc obsada IMO o niebo lepsza : Elias Koteas,Billy Drago,Jack Palance, i młodziutka Angelina Jolie w roli cyborga fabuła i fx o niebo lepsze niz w cz1 ( wogóle z cz 1 ma niewiele wspolnego ) fajna scena w której podczas prezentacji cyborg zabójczyni w trakcie ten tego robi to ze swoja ofiarą i gdy dochodzi eksploduje no i jest też niezłe zakończenie !

co do nemesis to podobało mi się , fx też niezłe troszke humoru ( scena w ktorej na początku gruner rozwala sobie kolana i kwituje to czymś w stylu " o jaka szkoda były fabrycznie nowe " no i ta granice kiedy staje sie maszyna w % ...

o crittach sie nie wypowiadam bo juz był albo topic albo całe opracowanie na kmf jednym słowem sycą!

the thing toż to klasyka carpentera i IMO nie pasować do ten temat

mutronike wypożyczyłem jak ~10 latek w jednej z osiedlowychwypożyczalni i byłem zachwycony pojakims czsie leciała na jakims niemieckim pro7 czy innnym rtl-u i już nie byłem nią zachwycony ... klątwa power rangers

slpi second z rutgerem miał niesamowity klimat! ten zalany londym potęgował go jeszcze bardziej no i potwór miał się gdzie chowac! i szamać serduszka! BTW koncówka filmu daje nadzieje na sequel

ukrytego widilaem dawno temu IMO kaszana nudny i wogóle nie straszny a obcy wyglada jak powiekszony ślimak

universal soldier tez nie zaliczam do b klasy (na pewno nie w tamtym okresie)

no i na koncu I Come in Peace (pod takim tytułem miałem go na vhs ... usa title) bardzo mi sie podobał latające cd niczym piły tnące wsio na swej drodze , sam proces wstrzykiwania narkotyku ( niczym scorpion z MK ) , super sploowa z regulacja siły wystrzału wszystko to robiło bardzo dobre wrazenie! fx napoziomie troszke humoru tez nie zabrakło juz samo to "I Come in Peace" wypowiadane przez bad aliena ( BTW najlepsza rola IMO Matthiasa Huesa)


o crittach sie nie wypowiadam bo juz był albo topic albo całe opracowanie na kmf jednym słowem sycą!

Na przykład tu http://www.film.org.pl/sequele/critters.html , BTW słyszałem że autor tego opisu to równy gość


the thing toż to klasyka carpentera i IMO nie pasować do ten temat
Ależ nikt go tu nie wymieniał jako przykład. jedynie zaznaczono że Żołnierzez z Kosmosu 2 coś z niego zrzynali.

A pamiętacie coś takiego jak "Mózg"? Było o mózgu z oczami i zębami, który zabijał.:) Nie pamiętam tego za bardzo, ale nawet dzieckiem będąc dziwiłem się że istnieje taka amatorszczyzna w świecie filmu.:)

Flash Gordon - aż dziwne, czemu Queen zgodził się do tej szmiry robić muzykę.:) Ogólnie film da się obejrzeć, jeśli przełknąć efekty specjalne, które są... cóż... umowne. Bardzo umowne. Ratuje toto głównie muzyka i Max von Sydow.
co do the thing faktycznie ...

Dr_Bakier czyli musisz odswiezyc sobie split second (nie było z tego co ja wiem alter zakonczenia lecz cos w koncowce co pozwalało sie domyslac ze potwor nie zginął lub tez był drugi ...)

co do flasha to wiadomo muzyka zajefajna flaaaaaaaaashhh ooooooo

reszta bajka dla dzieci do lat 7 ,
na + dobra obsada , ciekawy (komiksowy) scenariusz wpadajaca w ucho piosenka queen
na - cała reszta fx faktycznie słabe ( nawet jak na tamte czasy )
Flasha Gordona widziałwem kiedyś u kumpla na video a potem w święta chyba w 1990 roku w TV. Wtedy mi się bardzo podobał (byłem 9-latkiem).

A co powiecie na to:


Po chwili zastanowienie uznałem że mozna zaliczyć do tej kategorii.
Pamiętam głownie kreskówkę (oglądałem na początku lat 90-tych) ale i wszystkie trzy częsci filmu widziałem (przy czym trzecia w której przenoszą się w czasie do średniowiecznej Japonii jakoś tak mi nie pasowała).
Hehe, na dwójce byłem w kinie.:) Miło wspominam.:) Ogólnie 1 i 2 robią wrażenie, ale część trzecia zupełnie nie wyszła. Jakoś mnie nie brały filmy o podróżach w czasie inne niż BTTF.:)

A Mad Maxy? Przecież to ta sama liga właściwie...

A Mad Maxy? Przecież to ta sama liga właściwie...
Z Mad Maxów to mam zaległości, widziałem tylko trzeciego i to tak gdzieś połowę... Ale jakoś mi nie przyszły do głowy jako odpowiednie tutaj. Cóz, nie znam się na nich. Tyle że coś zaczynam się obawiac że jeśli tu zaliczymy Mad Maxa to następny będzie Terminator a w końcu okaże się że całe kino S-F to klasa "B"
o nie, ani Mad Maxów ani Żółwii nie zaliczyłbym do klasy B (może tylko 3). Zresztą żółwie nie są kinem SF, tylko filmem przygodowym z pogranicza fantasy (bo poza wątkiem mutacji wszystko inne jest zwykłe)

nie, ani Mad Maxów ani Żółwii nie zaliczyłbym do klasy B

Ok, w sumie od takich shadowchaserów są lepsze
Może mnie trochę poniosło z tymi żółwiami Przy czym co do Crittersów nikt nie protestował a jakoś tak mi się kojarzyły że to podobna liga.


Zresztą żółwie nie są kinem SF (bo poza wątkiem mutacji wszystko inne jest zwykłe)
Mutacja na skutek działania chemikaliów to bardziej SF niż fantasy (czy słowo "mutagen" kojarzy się z fantasy) a np w takim Shadowchaserze wszystko poza androidem też jest zwykłe, ale nikt nie twierdzi że to nei S-F. W Dark Angel poza dwoma kosmitami też wszystko jest zwykłe. Tutaj mamy 4 zmutowane żółwie + 1 szczura + coś tam jeszcze w drugiej części. Jak dla mnie mozna to spokojnie zaliczać do SF.
ech, ale chodzi o konwencję, a nie to co można zaliczać, a co nie - zółwie to filmy przede wszystkim dla mniejszych widzów i zero tam SF. Co z tego, że żółwie są po mutacji skoro cały świat ma konwencję filmu przygodowego z elementami sztuk walki i komedii

ech, ale chodzi o konwencję, a nie to co można zaliczać, a co nie - zółwie to filmy przede wszystkim dla mniejszych widzów i zero tam SF. Co z tego, że żółwie są po mutacji skoro cały świat ma konwencję filmu przygodowego z elementami sztuk walki i komedii
Co z tego że Romulus z shadowchasera jest androidem skoro cała reszta wygląda jak szklana pułapka? Więc to film sensacyjny a nie SF

Nie widzę żadnych przeszkód żeby film SF mógł być równoczesnie przygodowym (np.Flash Gordon), komedią (np.Short Circuit albo róznego rodzaju parodie) albo komedią przygodową.

A jak dla mnie wystarczą nawet elementy SF żeby go tu zaliczyć. W końcu to mój temat więc się kłóć

PS: Na wszelki wypadek żeby uniknąć na przyszłośc takich sporów zmodyfikowałem nieco tytuł topicu.
to znaczy, że nie łapiesz czym jest gatunek filmowy. A zresztą zajrzyj sobie chociażby na imdb i zobacz, jak tam jest gatunkowo z żółwiami czy powrotem do przyszłości.
Owszem, nie są one pozbawione elementów sf, ale to nie robi z nich kina sf pasującego do tematu. Na tej zasadzie mógłbyś tu wcisnąć Kosmiczne jaja albo Odyseję komiczną
Crittersy to klasa "niższe B".:P Naprawdę kiczowaty film, ale urok ma. Podobnie pierwszy Mad Max. Dalsze to już poziom dużo wyższy, ale jedynka się kwalifikuje do wątku. Żółwie Ninja moim zdaniem też - w końcu poruszają temat mutacji genetycznych... A że dla dzieci - co z tego?
Teraz już niewątpliwie pasują :P
a korzystając z poszerzenia zakresu wątku jeszcze jeden film o ktorym chętnie bym uslyszał jakieś opinie bo nie miałem okazji go zobaczyć:

Filmowa wersja He-Mana z Dolphem Lundgrenem (btw jeśli chodzi o gatunek to wydaje mi się że jego miejsce jest u boku Star Wars i Flasha Gordona).

Żółwie Ninja moim zdaniem też - w końcu poruszają temat mutacji genetycznych... A że dla dzieci - co z tego?

no, jak cholera - mutacja genetyczna to w ogóle priorytet tego filmu, przez który co chwila przewija się ratowanie gatunków zwierzą, greenpeace i cała spółka, a przesłanie filmu jest czysto ekologiczne

a korzystając z poszerzenia zakresu wątku jeszcze jeden film o ktorym chętnie bym uslyszał jakieś opinie bo nie miałem okazji go zobaczyć

film cienki i to bardzo


Filmowa wersja He-Mana z Dolphem Lundgrenem (btw jeśli chodzi o gatunek to wydaje mi się że jego miejsce jest u boku Star Wars i Flasha Gordona).

teraz to nie rozumiem, najpierw kłócisz się o Żółwie, a teraz podajesz film i od razu odsyłasz go do fantasy.

"no, jak cholera - mutacja genetyczna to w ogóle priorytet tego filmu, przez który co chwila przewija się ratowanie gatunków zwierzą, greenpeace i cała spółka, a przesłanie filmu jest czysto ekologiczne "

Well, no zasadniczo tak właśnie jest.:) Poprzez efekty manipulowania genetyką i zatruwania środowiska chemikaliami pokazuje się ekologiczne przesłanie. W Mad Maxie też zasadniczo jest pewne ekologiczne przesłanie.;)

Well, no zasadniczo tak właśnie jest.:) Poprzez efekty manipulowania genetyką i zatruwania środowiska chemikaliami pokazuje się ekologiczne przesłanie.

właśnie widziałem, jak Leonardo miał wymazane na skorupie Save the whales
Pamiętam jak w jednej scenie filmu pokazywano przerośnięte rośliny jako efekt działania mutagenu. Także wielkie potwory (dzik i nosorożec jako przeciwnicy) i zła korporacja chcąca bodajże zatruć mutagenem planetę... Coś jeszcze?:P
Jest jeszcze trylogia "Carnosaur" oglądałem tylko pierwszą cześć (nie mogę dostać sequeli ), dosyć krwawe kino.


Tylko tyle, że to wszystko otoczka, która a) nie ma wpływu na odbiór filmu
b) nie plasuje go w sf
A korporacji nie pamiętam - tam był tylko Shredder czy jak mu tam

Tylko tyle, że to wszystko otoczka, która a) nie ma wpływu na odbiór filmu
b) nie plasuje go w sf
Co ty wiesz o żółwiach ninja

Po pierwsze - jesli Żółwie nei są S-F to w całym temacie połowa filmów nie była SF.
Po drugie - (przykłady z filmu i serialu)
-mutagen, mutacje genetyczne
-armia androidów Shreddera
-robot przenoszący Kranga
-dwunozne robociki
-cały szereg wszelkiej maści wynalazków, broń laserowa, technodrom
-podróze przez bramy międzywiarowe i podróze w czasie
Wygląda na to że mamy tu więcej elementów które wskazują na to że to SF niż w którymkolwiek z wymienianych tu filmów.
Przy czym film tak bardzo od tego nie odbiega.
Sorry, jeśli to dla ciebie nie jest SF to nie mamy o czym dyskutować.

W razie jakby tego ci było mało:

S-F opisuje wydarzenia umiejscowione w przyszłości wobec czasów autora i opiera się na hipotetycznym rozwoju nauki i techniki. Utwór fantastycznonaukowy zawiera takie cechy jak: specyficzny typ czasoprzestrzeni, neologizmy związane z rozwojem techniki, kontakt z obcą cywilizacją, podróż w czasie, cudowność wynalazków technicznych i odkryć naukowych. Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice. Najbardziej charakterystyczne motywy utworów s-f to przeniesienie akcji do innych galaktyk, zamknięcie jej na pokładzie statku kosmicznego, wędrówka w czasie, kontakt z obcą cywilizacją. Akcja s-f może się jednak również odbywać w całości na naszej planecie w nieznacznie tylko zmodyfikowanych przewidywaniach realiów bliskiej nam przyszłości, czy też w czasie równoległym do naszej rzeczywistości.
Pasuje do serialowych żółwi ninja w 99%. Filmowe są nieco mniej SF co nie zmienia faktu że są.
Tym bardziej nie ma sensu tego negować skoro to czy są Sf czy nie są nijak ma się do tematu.

I jeszcze jedno - pisząc to nie mam zamiaru ci udowadniać że się mylisz, jestem przekonany że nic z tego nei wyjdzie. Za mocno lubisz się trzymać swojego zdania niezależnie od użytywch argumentów. Moim celem jest raczej pokazanie innym że się mylisz


Sorry, jeśli to dla ciebie nie jest SF to nie mamy o czym dyskutować.

Po pierwsze nie mówimy o serialu, tylko o filmie, po drugie faktycznie nie mamy o czym rozmawiać skoro nie rozumiesz konwencji gatunku. To nie tylko elementy fantastyczne, ale całość. Jurassic Park to wcale nie sf tylko kino przygodowe, BTTF to samo, nawet X-meni kinowi to najpierw film akcji/przygoda, a dopiero potem sf.


I jeszcze jedno - pisząc to nie mam zamiaru ci udowadniać że się mylisz, jestem przekonany że nic z tego nei wyjdzie. Za mocno lubisz się trzymać swojego zdania niezależnie od użytywch argumentów. Moim celem jest raczej pokazanie innym że się mylisz

Ach, wszechmocny Gieferg który przecież zna mnie od lat


czego tu można nei rozumieć. Spójrz jaki mamy temat i nie powinno być z tym żadnych problemów.

no właśnie są, skoro jeden gatunek podczepiasz, a drugi, bardziej bliższy już nie

To nie tylko elementy fantastyczne, ale całość. Jurassic Park to wcale nie sf tylko kino przygodowe, BTTF to samo, nawet X-meni kinowi to najpierw film akcji/przygoda, a dopiero potem sf.

Tak się składa że może być thriller SF, komedia SF, film przygodowy SF.
jesli twoim zdaniem Jurrasic park to film przygodowy ale już nie SF, to Terminator to thriller a nie SF, Alien to horror a nie SF, Robocop to film sensacyjny a nie SF, a Short Circuit to komedia a nie SF Wychodząc z takiego założenia do SF zaliczymy tylko Odyseję Kosmiczą i Star Treka


no właśnie są, skoro jeden gatunek podczepiasz, a drugi, bardziej bliższy już nie
I żółwie ninja i He-man to fantastyka, w czym więc problem?

Tak się składa że może być thriller SF, komedia SF, film przygodowy SF.
jesli twoim zdaniem Jurrasic park to film przygodowy ale już nie SF, to Terminator to thriller a nie SF, Alien to horror a nie SF, Robocop to film sensacyjny a nie SF, a Short Circuit to komedia a nie SF Wychodząc z takiego założenia do SF zaliczymy tylko Odyseję Kosmiczą i Star Treka


nie do końca rozumiesz - chodzi o to, że to są filmy z elementami sf, a więc nie są czystą sf, tylko przede wszystkim komedią, przygodą, etc. Elementy fantastyczne są tu na drugim planie. Chyba, że tego też chciałeś w tym temacie, ale w takim razie potrzebne będzie więcej przykładów, bo nawet taki Flubber ma elementy sf - jarzysz ?


I żółwie ninja i He-man to fantastyka, w czym więc problem?

nie, sf, a fantasy to dwie różne rzeczy. I zarówno żółwie, jak i He-mana podczepił bym pod to drugie, a skoro tak to nie są to filmy na ten temat. Musisz więc jawnie zdefiniować czy chodzi Ci o filmy sf, szeroko pojętą fantastykę (a więc także Wiedźmin ) czy o całość kina z elementami fantastycznymi.

nie do końca rozumiesz - chodzi o to, że to są filmy z elementami sf, a więc nie są czystą sf, tylko przede wszystkim komedią, przygodą, etc. Elementy fantastyczne są tu na drugim planie. Chyba, że tego też chciałeś w tym temacie, ale w takim razie potrzebne będzie więcej przykładów, bo nawet taki Flubber ma elementy sf - jarzysz ?

Przecież to oczywiste. Tyle że jeśli zakładam temat o filmach SF to nie mam zamiaru się czepiać w jakim % są one SF, czy jest to 100% (jak Star Trek) czy ok. 50% (Robocop) czy mniej (jak filmowe Żółwie ninja). Jeśli film ma jakieś cechy czy elementy SF to można o nim napisać. Nigdzie niepisałem że mają być tylko "Czyste SF" bo niby na jakiej podstawie okreslić co jest czystymSF a co nie? Od ilu % ? Jak obliczyc te %?


nie, sf, a fantasy to dwie różne rzeczy

napisałem wyraźnie - zarówno żółwi ninja jak i He-Man to FANTASTYKA
zaróno fantasy jak i s-f to fantastyka więc nie rozumiem co ci nie pasuje


Musisz więc jawnie zdefiniować

temat: kino fantastyczne klasy "B"
wcześniej było kino SF ale uznałem że trzeba to zmienić bo poco się ograniczać.

nie dośc jasno?

Żółwie nie mają żadnych elementów fantasy:

Utwory tego gatunku są najczęściej umiejscowione w fikcyjnym świecie, w którym poza zwykłymi prawami fizyki i biologii działa też magia oraz inne nadnaturalne moce i specyficzne prawa. Kostium tych utworów jest zazwyczaj, choć nie zawsze, średniowieczny lub starożytny, ewentualnie renesansowy lub zbliżony do epoki wczesnoprzemysłowej – wszystkie te czasy są znane z ziemskiej historii, a jedyną różnicą jest działanie magii i występowanie istot mitycznych lub baśniowych obok gatunku ludzkiego. Zazwyczaj psychologia postaci, motywacje i zachowania są realistyczne albo zmierzające w stronę realistycznego opisu, co sprawia, że możemy uwierzyć i poczuć się swojsko wśród postaci, które pochodzą z mitologii lub baśni. Świat w książkach fantasy jest fikcyjny, mitologiczny lub baśniowy, czasem mniej lub bardziej umowny, ale potraktowany przez autora jak świat historyczny, który się kiedyś zdarzył, jak kronika, i stąd wynika niezwykła moc oddziaływania tego gatunku, poprzez uprawdopodobnienie postaci i wielką precyzję opisu ich świ

Poza tym: jesli żółwie ninja w serialu są bardzo wyraźnym SF czemu nie mozęsz zaprzeczyć bo spełniają większosć założeń, to film nie rózni się od serialu na tyle by go przypisywać do innego gatunku niż pierwowzór. Przykro mi ale żółwie nie mają z fantasy nic wspólnego. Jeśli je tam zaliczasz to musisz mieć marne pojęcie o tym czym jest fantasy

temat: kino fantastyczne klasy "B"
wcześniej było kino SF ale uznałem że trzeba to zmienić bo poco się ograniczać.


no właśnie - wcześniej było, a teraz zmieniłeś


Przykro mi ale żółwie nie mają z fantasy nic wspólnego.

jeśli dla Ciebie gadające żółwie nie mają nic z fantasy, tudzież świata baśni/bajki, to już Twoja sprawa.

jeśli dla Ciebie gadające żółwie nie mają nic z fantasy, tudzież świata baśni/bajki, to już Twoja sprawa.

toś się postarał o argumenty

Te gadające żółwie nie są czarodziejskie.
Ich istnienie jest wyjasnione "naukowo" - nieistotne że teoria ta jest głupia. Załozono że powstały na skutek domieszania żółwiom ludzkich genów na skutek działania mutagenu. Nie ma to nic wspólnego z baśniową cudownością czy magią typową dla fantasy, za to jest jak najbardzej w duchu SF.


no właśnie - wcześniej było, a teraz zmieniłeś
zmieniłem żeby się tacy jak ty nie czepiali że ktoś pisze nie na temat bo dal film ktory ma za mały % elementów SF
jak widzę nadal nie widzisz różnicy z tymi żółwiami, ale skoro zmieniłeś tytuł to mi to ryba w tym momencie
No więc można wracać do tematu.
Jako kolejny świetny przykład kiczowatej fantastyki wymieniłbym japońską serię o Godzilli.

Widziałem mniej więcej 5-6 części z czego jedyną która kiedykolwiek mi się podobała była "Godzilla Vs Hedorah". Obecnie cała seria to dla mnie kolejny przykład na to jak dziwnym narodem są japończycy Przezkolejne dziesięciloecia bawi ich facet przebrany za wielkiego gada demolujący zwykle wraz z innym przebierańcem makiety budynków
to znowu ja
Zgodzę się, z tymże pierwszej części nie zaliczyłbym do kina B - to były inne czasy, inny kraj, więc inaczej się to odbiera. Oczywiście następne filmy coraz to głupsze i gorsze i bez wątpienia B. Ale oryginał jest trochę jak pierwszy King Kong - stąpa po granicy, ale jej nie przekracza
Przeczytałem sobie o Godzilli na stronie KMF-u. 28 odcinków, pomieszanie z poplątaniem, sequele, remaki, brak jakiejkolwiek konsekwencji co do róznych potworów... Ciekawe czy to rzeczywiście już koniec bo jakoś trudno mi w to uwierzyć.
eee, będą następne
Przed chwilą obejrzałem "Maszynę Śmierci" (po 10 latach od pierwszego konatktu ztym filmem). Muszę przyznac że nie jest zły jak klasę "B". Zainteresowała mnie jeszcze jedna kwestia - dowiedziałerm się że film ten występuje w dwóch wersjach \, normalnej (ponad 90 minut) i reżyserskiej, uncut czy jakoś tak trwającej pelne 2 godziny ktora ukazała się min. w Niemczech na DVD. niestety sam mam tą wersję krotszą, więc mam pytanie: czy ktokowliek miał okazję zapoznac się z wersją dłuższą? A jeśli tak to co w niej dodano i czy jest sporo lepsza?

Przeczytałem sobie o Godzilli na stronie KMF-u. 28 odcinków, pomieszanie z poplątaniem, sequele, remaki, brak jakiejkolwiek konsekwencji co do róznych potworów... Ciekawe czy to rzeczywiście już koniec bo jakoś trudno mi w to uwierzyć.

czy to znaczy ze wedlug ciebie to ja pomieszalem???
niestety takie sa fakty, zaznaczylem w ciekawostkach ze caly ten cykl dzieli sie na kilka mniejszych, jednak jako ze jest to robione przez wytwornie toho i wszystko zalicza sie do oficjalnego cyklu (28 filmow) wiec inaczej nie moglem tego opisac. z reszta niekonsekwencje sa razace to wiem, ale kurcze nie o to w tych filmach chodzi
I jeszcze trzy tytuły:
R.O.T.O.R. Niezawodna maszynka do zabijania wymyka się spod kontroli i rozpoczyna krwawą krucjatę. Android posiadał ciekawą umiejątność: pamięć cząsteczkową. Czyli oglądanie wydarzeń jakie rozagrały się w danym miejscu w ciągu ostatnich minut. W pamięć zapada szczególnie jedna z końcowych konfrontacji, zły android walczy z poztywnym bohaterem jeżdżącym na motocyklu, łapiecie? r.o.t.o.r. versus motor Oglądać na własną odpowiedzialność

Avalon

Coś z naszego podwórka (powiedzmy). Reżyser "Ghost in the shell", uzależnienie od gier, wypożyczone za darmo pojazdy Wojska Polskiego i uzbrojona po zęby drZosia. Wstyd się przyznać ale zawsze usypiałem na tym filmie ale do momentu w którym go widziałem bardzo mi się podobał. Przygnębiajacy klimacik i wszystko w sepii, obejrzeć i wyrobić sobie zdanie.

Death Race 2000

Każdy samochód to potencjalna broń a każdy przechodzień to potencjalne punkty. Krwawy wyścig przez stany zjednoczone, David Carradine kontra Sly Stallone. Filmowi doczepiono metkę kultowego po sukcesie luźno opartej na nim gry: Carmageddon. Sporo brutalności i bezsensownej przemocy ale dla niespełnionych kierowców jak znalazł.

Death Race 2000

Każdy samochód to potencjalna broń a każdy przechodzień to potencjalne punkty. Krwawy wyścig przez stany zjednoczone, David Carradine kontra Sly Stallone. Filmowi doczepiono metkę kultowego po sukcesie luźno opartej na nim gry: Carmageddon. Sporo brutalności i bezsensownej przemocy ale dla niespełnionych kierowców jak znalazł.


kultowym to byl juz przed gra. i mimo tandetnego wykonania jakies tam przeslanie niesie. a przemoc nie taka znow bezsensowna. ja obejrzalem z przyjemnoscia.:)

czy to znaczy ze wedlug ciebie to ja pomieszalem??? Nie ty tylko tworcy tych filmów

Hmmm. coś mnie naszło żeby sobie odświeżyć Crash & Burn ciekawe czy będe tego żałował bardzo czy może tylko trochę?

I ciekawostka odnośnie Robot Jox, jak to zobaczyłem to uderzyłem szczęką w klawiaturę

Najpierw spójrzcie na zdjęcia, ktore zrobiłem specjalnie do recenzji na stronę jakieś półtora miesiąca temu:
http://www.film.org.pl/prace/robot_jox.html
A teraz spójrzcie na to - to jest tył okładki DVD który dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłem :
http://img454.imageshack..../dvdrj216nd.jpg
Czy takie przypadki mogą się zdarzać ??

a tutaj jeszcze parę fotek pokazujących roboty z Robot Jox z nieco innej perspektywy

http://photobucket.com/al...t=Robot-Jox.jpg
http://photobucket.com/al...=Robot-Jox2.jpg
http://photobucket.com/al...=Robot-Jox3.jpg
http://photobucket.com/al...=Robot-Jox4.jpg
http://photobucket.com/al...=Robot-Jox5.jpg
http://photobucket.com/al...=Robot-Jox6.jpg
ktoś tam wspominał o DEATH MACHINE - może Was zatem ten gadżet zainteresuje ->

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=111609274

przy okazji tym postem chciałem się przywitać na forum - wreszcie wakacje i czas na bumelanctfo
Nie jestem do konca pewien czy to klasa B ale dziwne ze nikt tu nie wspomnial o "Solo" z Mario Van Peebles'em, traktujacy o androidzie-zolnierzu ktory na misji wpada w srodowisko mieszkancow pewnej meksykanskiej wioski i budza sie w nim ludzkie uczucia. Ogladalem to dawno temu ale z tego co pamietam to bardzo mi sie podobal. Nawet efekty byly na przyzwoitym poziomie

zaczne od cyborga z vanem IMO total kaszana beznadzieja widać maxymalnie skrojony budżet słabe walki! oczywiste zakończenie! pseudo aktorzy grali na poziomie przedszkolaków .... zato cyborg 2 to juz totalnie inna bajka ! bez vana choc obsada IMO o niebo lepsza : Elias Koteas,Billy Drago,Jack Palance, i młodziutka Angelina Jolie w roli cyborga fabuła i fx o niebo lepsze niz w cz1 ( wogóle z cz 1 ma niewiele wspolnego ) fajna scena w której podczas prezentacji cyborg zabójczyni w trakcie ten tego robi to ze swoja ofiarą i gdy dochodzi eksploduje no i jest też niezłe zakończenie !


Dzisiaj obejrzałem Cyborga 2. Totalna nuda i kiepskie walki. Pierwszy Cyborg był lepszy, zdania nie zmienie
to chyba oczywiste, ze Cyborg z Van Dammen to juz klasyka, warta obejrzenia lub nie, ale klasyka

Robot Jox 2 - Gieferg, zaszokowałeś mnie totalnie wiadomością, że to nie jest RJ2, ale jakiś Crash and Burn! Ale teraz wszystko trzyma się kupy - to dlatego nie było walk robotów... Z całego filmu (poza tym, że podobał mi się klimat, ale już nie fabuła) pamiętam tylko scenę wyrywania ręki przez androida i jakiegoś poparzonego przez słońce gościa. Ogólnie film to takie skrzyżowanie Mad Maxa, The Thing i paru innych... Z iście debilnym założeniem, że można się od androida zarazić jakimś wirusem (czy coś takiego, nie pamiętam juz dokładnie).



Polak potrafi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •