wika
Filmy które ostatnio oglądałem, newsy, które czytałem na temat zbliżających się produkcji zmusiły mnie do zadania pytania: Dokąd zmierza współczesne kino ? Wszystko ostatnio kręci się wokół adaptacji komiksów i gier, których z roku na rok jest coraz więcej, sequeli, prequeli i re maków.
Dobre filmy nawet jeśli są kręcone to giną w natłoku tandety i kiczu.
Co będzie dalej ? Jak będzie wyglądało kino za 5, 10, a może i więcej lat ?
Jakimi pomysłami zaskoczą nas twórcy: scenarzyści, reżyserzy, producenci.
Zapraszam od dyskusji ...
(jeśli już taki temat istnieje to przepraszam, aczkolwiek nie znalazłem).
Zieeeeew, no i zaraz znowu się zacznie mielenie ciągle tych samych tematów przez kilka stron...
No właśnie, ciągle mielicie te tematy, ale przy okazji każdej produkcji w jej temacie, tutaj możecie to zebrać, ale skoro temat zły to do zamknięcia.
Pytanie powinno brzmieć "Quo Vadis świecie". Podobne zjawisko ma miejsce nie tylko w filmie, ale właściwie wszędzie - w muzyce, w grach, w sporcie itd...
To swoją drogą, ale mnie chodzi konkretnie o przemysł filmowy, a dokąd zmierza świat i cała reszta to już materiał na osobny temat.
Ja się boję, że za 20 lat będę musiał na forach czytać posty w stylu wypowiedzi Mentala gloryfikujące DH4 i Transformers i będę się dowiadywał, że na początku XXI to się robiło blockbustery.
Ja natomiast najbardziej boję się tego co już się zaczęło.
Boję się, że złotousty Lucas powije jednak Indianę 5, nawet jeśli miałby to zrobić bez Forda i Spielberga.
Boję się, że dokręci kolejną trylogię SW.
Boję się, że wyznacznikiem dobrego kina dla obecnego pokolenia będą tylko CGI i napierdalanka, a nie fabuła czy aktorstwo.
Boję się, że takie filmy jak "Ojciec Chrzestny", "Lot nad kukułczym gniazdem" i cała reszta klasyki zostaną zapomniane, a papka i kicz będą wszechobecne.
Cytat z jakiegoś forum filmowego:
- "Widzieliście Transformers, wyjebany film, kurwaaa jakie efekty, w motyla noga akcji, mój ulubiony film ever !".
- "Co wy gadacie, a "Chłopcy z ferajny", czy "Człowiek z blizną"? To jest dopiero kino"
20 odpowiedzi:
- Nudne w motyla noga,
- Cienizna,
- Błee jakie badziewie, trochę postrzelają i obraz jakiś dziwny,
- itp
Sorki za bluzgi, autentyczny język z forum.
Żyjemy w takich czasach, że papka kształtuje papkę. Umysły młodych naoglądały się CGI i dziadostwa, a teraz jest to dla nich wyznacznikiem.
Niestety producenci to doskonale wiedzą i wykorzystują.
Arahan, Don Vito, ile wy kurna macie lat? Bo kiedyś tak stękało dopiero pokolenie na wyjściu. Dajcie sobie na wstrzymanie, odczekajcie ze 40 lat, okej? Albo lepiej w ogóle sobie dajcie na wstrzymanie, bo od takich banałów wszechświat może implodować.
Negrin o co Ci chodzi ? Nie chcesz dyskutować no to nikt nie każe, ale daj porozmawiać innym. Niektórym nie jest wszystko jedno.
Arahan, zamiast sie oburzać posłuchaj kogoś kto na podobnych rozważaniach zjadł zęby. Negrin ma rację: niczego tu nie odkrywasz i sadzisz takie banały, że Captain Obvious jawi się przy Tobie jako Sfinks.
[...] bo od takich banałów wszechświat może implodować.
Święte słowa.
Nie rozumiem - jak mozna "bac sie" sequeli? Nikt wam nie kaze ich lubic, nawet jesli kochacie pierwsze czesci. Wyjda dobrze - super, wiecej zabawy. Wyjda slabo - nie kupie i tyle. Zreszta zawsze moze wyjsc tak, ze srodkowa czesc bedzie do dupy, ale pozniej seria wroci do formy (tak jest z seria "...of the Dead" Romero - Dnia nienawidze, pozostale filmy kocham, a Ziemie lubie najbardziej). To takie troche geekowskie jeki - przeciez nikt wam nie kaze bezkrytycznie kochac albo nienawidzic calej serii. Jesli powstanie Rocky 7, to czy poprzednie 6 czesci z miejsca stanie sie beznadziejne?
Nie każdy należy do świętej paczki KMF, nie każdy ma okazję w swoim środowisku pogadać na te tematy, i ten jest właśnie dla takich ludzi.
Skoro twierdzisz, że temat niepotrzebny to go skasuj, ale możesz również dać się wypowiedzieć innym, nawet jeśli jest to oczywiste.
Jeszcze jedna rzecz: ciekawi mnie, w jakim kierunku podazy kino, kiedy kryzys paliwowy dotknie Hollywood. Brytole juz zamierzaja w najblizszych latach zrezygnowac z aut napedzanych tradycyjna beznyna. Jesli auta elektryczne zdobeda swiat, to dla kina bedzie to dramat - one nie beda mogly wybuchac. Poza tym pewnie zmienia sie fabuly filmow, a przynajmniej sposob ich rozgrywania. Stawialbym takze, ze nie bedzie juz az tak gigantycznych produkcji, a CGI calkowicie wyprze tradycyjne efekty.
Dobra temat do zamknięcia, ironie schowaj do kieszeni.
Masz strasznie rozstrojony detektor ironii. Pisalem powaznie. Trzeba miec uraz do gazet, zeby nie wiedziec o kryzysie paliwowym czajacym sie za rogiem. A to na pewno wplynie na swiat filmu. Na razie to moze wygladac jak science-fiction, ale do niedawna wygladal tak konflikt w Gruzji (choc przewidzieli go scenarzysci pierwszego Ghost Recon).
O kryzysie paliwowym mówi się od 15 lat przynajmniej(ostatnio u kumpla jego stary o tym mówił, że gadali tak już z 20 lat temu), a ciągle jakoś nie nadchodzi. Mało tego, gdyby kryzys był tak poważny to było by coraz mniej lotów na lotnisku, a na sierpień jest 400 czarterów, plus rejsówki w Pyrzowicach.
Jakby komuś jeszcze było mało RyanAir się tutaj przeprowadza i kupuje nowe samoloty.
Gdyby i to nie wystarczyło sprzedaż nowych samochodów w Polsce wzrasta.
Każdy narzeka, ale u mnie to po 2-3 auta mają i jakoś jeżdżą.
Z kryzysem paliwowym jest jak z UFO, każdy słyszał, a nikt nie widział.
A wracając do tematu to jak samochody będą na prąd to będą kręcili filmy o czasach kiedy auta były na benzynę.
Cholera boli mnie to, jak odpowiadacie na mój temat. Zarzucacie mi tutaj paradę banału, a wydawało mi się, że wybrałem coś ciekawego, coś o czym można dużo rozmawiać, niekoniecznie narzekać, ale wypatrywać nadzieję, itp.
:/
Arahan, ty chyba nie czytałeś najnowszych raportów Organization of the Petroleum Exporting Countries. widać, nie masz do nich dostępu albo nie oglądasz wiedeńskiej tv. piszą w nich - w tych raportach ma sie rozumieć - niepokojące rzeczy. na przykład w raporcie oznaczonym jako World Oil Outlook 2008 stoi jak byk, że zapasy (podkreślam: zapasy) ropy naftowej w krajach urbanizujących się (takich jak RPA, Chiny czy Tajwan) są na wyczerpaniu i za kilka lat z odkładem może być problem z zasilaniem tamtejszych generatorów prądotwórczych (do twojej wiadomości: owe generatory, np. w pobliżu rzeki Jangcy, stanowią jedyne źródło energii w promieniu wielu setek kilometrów). inny raport z kolei, oznaczony jako Annual Statistical Bulletin 2009, mówi o całkowitym (podkreslam: całkowitym) wyczerpaniu się złóż na Kaukazie, co doprowadzi w prostej linii - jak zresztą nie omieszkał wspomnieć military - do eskalacji kryzysu w Gruzji. tak więc trochę więcej pokory, kolego. a to, że kryzys paliwowy wpłynie na świat filmu, to więcej niż pewne. najtęższe głowy pisały o tym w opublikowanych niedawno na łamach New York Timesa wielostronicowym artykule pod tytułem OPEC Long-Term Strategy. poszukaj w necie i poczytaj, zamiast sie kompromitować.
Pożyjemy zobaczymy, nie twierdzę, że jest super z paliwem, ale też nie mówcie, że za rok będę jeździł rowerem.
W liniach lotniczych są analitycy, badacze, a sprzedaż Airbusów A380 rośnie, sprzedaż samochodów również, lotnictwo się rozwija.
Widocznie tragedii nie ma. Przekonamy się.
Wybacz Mental nie mam tak wszechstronnych zainteresowań jak ty i nie oglądam wiedeńskiej tv, ani nie czytam NYT ( może czasami).
Cholera to jest temat o kinie, a nie o problemach współczesnego świata.
Głowa Bezdomnego 2: Kryzys Paliwowy
Się nie śmiej Glut Taki film może kiedyś powstać
Pewnie tani sensacyjniak z Balldwinem którymś
Jakby nie bylo kryzysu paliwowego, to pewnie Ryanair nie wypierdzielalby z rozkladu 70% lotow (w tym mojego), a CentralWings nie wycofalby swoich uslug z polowy lotnisk w UK. W kazdym razie - tym razem nie zartuje, kurna! Czy jak sie spojrzy na kino w perspektywie nieco szerszej niz "uuu, tylko robia sequele", to od razu odbieracie to jako robienie sobie jaj?
Jakbyś był lepiej zorientowany w lotnictwie cywilnym to wiedziałbyś, że Central ma kłopoty od dawna i nie chodzi o paliwa, jest to nieudane dziecko równie nieudanej firmy matki - LOT. Mimo to, do kolekcji ośmiu Boeingów 737 krajowych dokupuje 3 i otwiera się na Ukrainę. Cena kerozyny (paliwo lotnicze) rośnie, ale równie duże są opłaty na Polskich lotniskach i raczej to odstrasza Ryana.
Nie jako robienie jaj, wybacz rozpędziłem się, ale potraktowaliście temat lekceważąco więc myślałem, że twoja wypowiedz jest podlana sosem ironii.
Faktycznie kryzys paliwowy o ile nadejdzie może namieszać w Hollywood, ale jednak wytwórnie są na tyle bogate, że powinny sobie z tym poradzić.
Hm ... co powiecie na taką reakcję łańcuchową:
Paliwo drożeje, więc producenci filmów muszą to sobie odbić, drożeją bilety do kina, ludzie przestają chodzić do kina, producenci przestają produkować wysokobudżetowe filmy, skupiają się na treści nie efektach Przyjemna perspektywa
Przyznajesz ze ceny paliwa rosna. Niby czemu, twoim zdaniem, tak sie dzieje? (pytanie retoryczne)
A teraz pofantazjuje sobie jeszcze bardziej (to ciekawsze niz jojczenie o sequelach). Juz dzis powstaja filmy typowo agitacyjne, przynajmniej w USA. Po WTC byl na nie boom. Zalozmy, ze wydarzy sie kolejny atak i rozpeta sie bardziej otwarta wojna mieszy zachodem a muzulmanami. Jak to wplynie na kino? Czy tak jak w latach 40. bohaterowie z kreskowek beda robic sobie jaja z przyglupawych zolnierzy wroga? Czy moze dzisiaj podejdzie sie do sprawy z wieksza subtelnoscia? Jakos nie chce mi sie w to wierzyc, patrzac na odcinek South Parku traktujacy o Osamie. W porownaniu z nim stare kreskowki to szczyt subtelnosci. Ale to chyba dowod tego, za jakich idiotow maja widownie tworcy. Jesli dojdzie do wojny, Bay bedzie mial duzo pracy.
Jeśli dojdzie do wojny to w każdym filmie from US and A będzie amerykańska flaga (jakby teraz jej nie było) i masa patosu. Z tym, że widzę tutaj pewną analogię między tym co jest teraz w Ameryce, a tym co się działo u nas, gdy czytaliśmy Mickiewicza czy Sienkiewicza. Ku pokrzepieniu serc ?
Pamiętam taki filmik z Donaldem ( tym od Disneya ) śmiejącym się z nazistów
http://www.youtube.com/watch?v=yj2In4HUwEk wspomniany filmik, nie powiem dość szokujący, więc co może być teraz ?
A ja tam się nie boję przyszłego kina. Patrząc na poruszony przez Was problem wyczerpywania się złóż paliw naturalnych, widzę dramat o skali przerastającej wielki kryzys gospodarczy sprzed II Wojny Światowej. Smutno mi to pisać, ale w moim odczuciu powinniśmy się cieszyć dzisiejszym kinem, bo za jakieś 10 lat staniemy w obliczu katastrofalnego wzrostu cen spowodowanego zachamowaniem transportu, brakiem energii elektrycznej. Pomijam fakt obniżenia standardu życia, świadczeń medycznych etc. Kino nikogo nie będzie obchodzić, bo wybuchnie wojna rodem z najgorszych koszmarów Toma Clancy'ego i wszyscy zginiemy w eksplozji termojądrowej, bo o ile ONZ nie odważy się użyć broni masowej zagłady, to kraje pokroju Chin czy Korei nie będą mieć takich oporów. A czemu wybuchnie wojna skoro każdy będzie cierpieć z tego samego powodu? W czasie kryzysu, kiedy poziom stresu sięga zenitu, wystarczy najmniejszy pretekst.
Dlatego nie bójmy się niekończących się sequeli i adaptacji gier komputerowych. Jak to powiedział Billy w Predatorze "We all gonna die".
Szczerze to popieram opinię, że ten temat jest zbędny i służy tylko zaspokojeniu grafomańskich zapędów forumowiczów.
Juz dzis powstaja filmy typowo agitacyjne, przynajmniej w USA. Po WTC byl na nie boom.
que?
Dobre filmy nawet jeśli są kręcone to giną w natłoku tandety i kiczu.
Przypomnij sobie jakie dwa filmy były głównymi faworytami oscarów w tym roku. Tandetne i kiczowate? Ginąć to dobre filmy mogą w box-officie(ale i tak się zwracają jak na to zasługują), ale powiedzcie mi, czy tak nie jest od zawsze? Przecież od zawsze były filmy artystyczne i komercyjne(wiem, śliskie pojęcia), czym Wy się wszyscy przejmujecie? Moja opinia jest taka, że teraz kręci się na całym świecie tyle filmów i dostęp do niech wszystkiech jest tak łątwy, że nie starczy nam życia, żeby zobaczyć wszystkie bardzo dobre filmy...
W sprawie ropy to ja mam tylko jedno pytanie do Mentala, bo mi się nie chce całego raportu czytać. Zapasy, to znaczy to co mają wydobyte i pochowane w magazynach, czy to co mają w ziemi? Ja się o ropę póki co nie boję(ale o jej ceny już tak) bo jeszcze na ładnych parę lat jej wystarczy. Jak mojemu nauczycielowi geografi się mówiło, że się ropa kończy to mówił że chuja prawda bo odkryli jakieś wielkie złoża pod atlantykiem koło Brazyli i zaliczal odpowiedz jako błędną:D Kiedyś w Wyborczej był artykuł ogólnie o ropie. Najbardziej ciekawiła mnie tabelka ze znanymi zasobami ropy na całym świecie oraz obecne i prognozowane zużycie ropy. Policzyłem sobie i wyszło, że koło 70 lat potrzeba, żeby się nam ropa skończyła, więc najpewniej umrę jako staruszek podczas wojny o ropę jeżdżąc do końca życia benzynowym samochodem z koszmarnie drogim paliwem.
W sprawie ropy to ja mam tylko jedno pytanie do Mentala, bo mi się nie chce całego raportu czytać.
Nie wierzę.
Nie. Wierzę.
Nie. Wie. Rzę.
Niewierzęniewierzęniewierzę.
Jak mojemu nauczycielowi geografi się mówiło, że się ropa kończy to mówił że chuja prawda bo odkryli jakieś wielkie złoża pod atlantykiem koło Brazyli i zaliczal odpowiedz jako błędną:D
twój nauczyciel nic nie wie i mało rozumie. złoża ropy odkryli na Plutonie i dlatego - w tajemnicy przed NASA - zmienili status owego ciała z pełnoprawnej planety na kosmicznego karła. tak dla niepoznaki, żeby Ruscy mogli bez ograniczeń czerpać stamtąd surowce. to wszystko wielka polityka, stary, wielka polityka na skalę kosmiczną.
Czy wielkich złóż ropy nie ma przypadkiem na biegunach? Chyba że pomyliłem ropę z podziemnymi bazami obcych
Z tego co się orientuje to ropa pod biegunami(zwłaszcza północnym) na pewno jest, ale nie wiadomo ile, bo ciężko tam, póki co się wwiercać i badać, ale ocieplenie klimatu robi swoje. Problemem jest też to, że nie wiadomo kto ma prawo do tych złóz LINK