ďťż

wika

Czy politycy powinni być pociągani do odpowiedzialności za błędne decyzje?
Nasi Kochani Posłowie i Posłanki żyją za nasz koszt w najlepsze. Jakby przy obejmowaniu swoich funkcji państwowych przysięgali przed sobie:"będę kradł, brał w ręce co mi popadnie, hulał pijał, latał na wakacje"...
I dobrze, każdy może. Tylko czy nie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności?
I jeżeli to prawda, że hulają piją dewastują... czy to znaczy, że jeżeli im to udowodnić to nikt więcej na nich nie zagłosuje? Czy utrata mandatu może być jedyną karą gdy oni sami zdają się być karą zesłaną z niebios? (oczywiście nie wszyscy posłowie i posłanki)


Ja bym powiedziała, że powinni być pociągani do odpowiedzialności ale nie we wszystkich sprawach. Czasem zła decyzja dzień wcześniej byłaby dobrą decyzją albo po prostu coś nagle się zmieniło, a dany polityk nie mógł tego przewidzieć i dlatego postąpił tak jak postąpił. A w związku z tym tematem przypomniał mi się wypadek kiedy to policja służyła za taksówkę komuś tam, czy inny kiedy to policjanci dostarczali na wrocławski dworzec hamburgery. Za takie posunięcia politycy powinni być sadzeni bo jest to nadużywanie władzy. A co do korupcji to sprawa chyba dla każdego jest jasna.
Korupcja, nadużycia... - należy pociągnąć do odpowiedzialności!

A co do innych spraw… Przetoczę taką tezę: Jeżeli polityk będzie pociągany do odpowiedzialności za każdą nie trafną (błędną) decyzję, to przestanie je podejmować w obawie przed tym, że po jakimś czasie okaże się ona nietrafiona i spotka go za to kara.
Zgdadzam się z powyższym, że politycy powinni być pociągani do odpowiedzialności za korupcję i wszelkiego rodzaju nadużycia.
Jeśli chodzi o decyzje polityczne to podobnie jak Grabon uważam, że mogłoby to być hamulcem dla nowych ustaw.

Natomiast uważam, że odpowiedzialność finansowa powinna obejmować wszelkiego rodzaju urzędników, szczególnie skarbówki i ZUS-u. Często się słyszy iż błąd jakiegoś urzędnika doprowadził kogoś do utraty majątku. Sprawa toczy się niezwykle długo i nawet w przypadku udowodnienia , że wina za tą sytuacje spada na urzędnika to on i tak nie ponosi żadnej odpowiedzialności. bardzo często kończy się to upomnieniem i na tym koniec.


Również uważam, że polityk powinien być pociągnięty do odpowiedzialności, ale rozmaitej. Większej za nadużycia, a do tzw. politycznej, za błędy. Chodzi mi o to, by wyborcy zaczęli rozliczać tych, na których głosowali. Nie zaraz po podjęciu błędnej decyzji, ale kiedy wyjdą już jej skutki. I ważne jest też zachowanie dalsze. Czy poseł stara się zaradzić tym skutkom, gdyż wcześniej NIKT się ich nie spodziewał, czy nic sobie z tego nie robi, bo przecież jakoś to będzie.

Czy politycy powinni być pociągani do odpowiedzialności za błędne decyzje?
Nasi Kochani Posłowie i Posłanki żyją za nasz koszt w najlepsze. Jakby przy obejmowaniu swoich funkcji państwowych przysięgali przed sobie:"będę kradł, brał w ręce co mi popadnie, hulał pijał, latał na wakacje"...
I dobrze, każdy może. Tylko czy nie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności?
I jeżeli to prawda, że hulają piją dewastują... czy to znaczy, że jeżeli im to udowodnić to nikt więcej na nich nie zagłosuje? Czy utrata mandatu może być jedyną karą gdy oni sami zdają się być karą zesłaną z niebios? (oczywiście nie wszyscy posłowie i posłanki)


Przede wszystkim polityków należy pociągnąć do odpowiedzialności za korupcję i inne przestępstwa, a potem dopiero zabierzmy się za kontrolę podejmowanych przez nich decyzji... uważam, że najlepszą weryfikacją polityka są wyborcy i jego elektorat...jeśli uzyska mandat w następnych wyborach to znaczy, że nie zawiódł...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •