wika
Czy Waszym zdaniem Otylia Jędrzejczak powinna kontynuować sportową karierę, czy może raczej zasłużyła na karę pozbawienia wolności za spowodowany wypadek samochodowy i powinna definitywnie rozstać się ze sportem?
Najpierw odpowiedzialność - którą powinna ponieść na takich samych zasadch, jak każdy inny obywatel. Ewentualnie dopiero potem - powrót do sportu. Każde inne rozwiązanie nie będzie sprawiedliwe. A niestety - kwestia odpowiedzialności zawodniczki jakby ostatnio ucichła. Dziwne...
de Villars,
Najpierw odpowiedzialność - którą powinna ponieść na takich samych zasadch, jak każdy inny obywatel.
Właściwie tak powinno być, ale zwróćmy uwagę na to, że jeśli Otylię prawo potraktuje jak potencjalnego obywatela, to może się okazać że po odbytej karze nie będzie się już nadawała do sportu.
Myślę że można jej pozwolić na dalsze sportowe sukcesy, zaś kara winna być pomniejszona o powyższe.
W końcu z siedzącej w więzieniu tak dobrej zawodniczki nikt nie będzie miał pożytku - włącznie z nią samą.
Ale ponoć żyjemy w "demokratycznym prawie prawa" (tak by prezynajmniej wynikało z oficjalnej opropagandy), w którym wszyscy są wobec tego prawa równi? Ja nie mówię że koniecznie trzeba ją zapuszkować - ale powinna ponieść odpowiedzialność tak jak każdy inny - do uznania sądu pozstawiam jakie sankcje należy zastosować. Pamiętam, jak swego czasu Gołota nie mógł się w kraju pokazać w obawie przed aresztowaniem, bo kiedyś tam lekko poturbował jakiegoś podchmielonego palanta... A teraz co??
de Villars,
Pamiętam, jak swego czasu Gołota nie mógł się w kraju pokazać w obawie przed aresztowaniem, bo kiedyś tam lekko poturbował jakiegoś podchmielonego palanta... A teraz co??
A teraz mogłoby być podobnie.
Otóż ów Gołota dostał „list żelazny” od prezydenta Kwaśniewskiego który gwarantował mu nietykalność prawną podczas pobytu w Polsce.
Jak podały media, Gołota spotkał się nawet ze swoją ofiarą którą przeprosił i obiecał zadośćuczynienie.
Niestety, wkrótce potem znów narozrabiał i ów „list żelazny” mu cofnięto.
Myślę że Otylia mogłaby skorzystać również z takiego prawa u obecnego prezydenta – w końcu z pewnością ma więcej oleju w głowie niż nasz „mistrz” pięści.
A kara?....można ją zastosować na wiele sposobów i pewnie Otylia jej nie minie, chodzi pewnie o to żeby pozwolić jej pozbierać się po szoku jakiego doznała winiąc się za śmierć swojego brata – powrót do sportu może ulży jej w cierpieniu, a nam pewnie nieraz umili chwile.
Myślę że Otylia szuka w sporcie swojego usprawiedliwienia w społeczeństwie.
W końcu był to nieszczęśliwy wypadek spowodowany brawurą wynikającą z młodego wieku.
Nasi „możni” powodują wypadki znacznie częściej i jakoś włos z głowy im nie spada.
Popaczmy więc na łobuzów którzy zabijają ludzi prowadząc po pijanemu czy mordują z premedytacją – Otylię zostawmy na później.
Ona jeszcze ma szansę pokazać nam swoją wartość…zaś oni?.....wątpię.
Pozdrawiam.
W końcu był to nieszczęśliwy wypadek spowodowany brawurą wynikającą z młodego wieku.
Brawura jest niestety przyczyną dużej części wypadków drogowych. Nie tylko u nas. W krajach które wcześniej od nas przeszły proces masowej motoryzacji, takie zjawisko także istniało. Niemcy np. nazywali to "Blaue Freitage" (dosł. niebieskie piątki, ale w tym kontekście "blau" oznacza "pijany"). Piątkowe wieczory charakteryzowały się znacznie zwiększoną liczbą wypadków drogowych spowodowanych przez młodzież. Dyskoteka+alkohol/dragi+brawura. Jakoś udało im się to zjawisko ograniczyć, ale nie zlikwidować.
A Otylia powinna zostać ukarana. Sąd może oczywiście zastosować złagodzenie kary, może zastosować karę w zawieszeniu, ale nie powinien od niej odstępować.
Swoją drogą, owe znacznie wcześniej zmotoryzowane społeczeństwa też przeszły przez fazę bardzo dużej liczby wypadków drogowych. Trzeba było jakichś 20 lat, zanim liczba wypadków spadła znacząco. Przede wszystkim liczy się tu kultura jazdy i stan dróg. Nas też to czeka. Możemy mieć tylko nadzieję, że potrwa to krócej. O ile zechcemy uczyć się na cudzych błędach.
tzaw1,
A Otylia powinna zostać ukarana. Sąd może oczywiście zastosować złagodzenie kary, może zastosować karę w zawieszeniu, ale nie powinien od niej odstępować.
A czy są gdzieś jakieś przesłanki że Otylii daruje się karę lub zapomni się o całym tym nieszczęściu?.
Jeśli tak, to proszę o jakieś źródła.
Faktem jest że sprawa jakby trochę ucichła, ale kto powiedział że Otylia musi być ukarana w trybie natychmiastowym?.
Jak na razie postawiono jej wstępne zarzuty: „Nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym”.
Wiemy również że sprawczyni w momencie spowodowania wypadku nie była pod wpływem alkoholu.
Dodatkowo znane są wstępne wyniki ekspertyz i oględzin rozbitego samochodu.
Myślę że postawienie Otylii oficjalnych zarzutów jest kwestią czasu.
Nie domagajmy się więc zbyt nachalnie ukarania Otylii – w tym kraju w kolejce do sądu czekają zbrodnie popełnione z premedytacją wiele lat temu i jakoś nikt o nich nie wspomina.
Ponadto wypadek samochodowy jest w większości niezwykle przykrym zrządzeniem losu, często niezamierzonym.
Ciekaw jestem czy stając przed takim faktem bylibyście panowie w stanie tak chętnie poddać się karze?.
Tego ostatniego oczywiście nie życzę nikomu!!!....z samym sobą włącznie.
Pozdrawiam.
RA,
To jest tylko odpowiedź na pytanie.
tzaw1,
Pewnie, że nie byłbym się chętnie poddawał karze. Ale tak to już jest z ludźmi.
Dlatego sugeruję to iż, ludzie w przypadkach nieszczęść jakie im niestety się w życiu przydarzają winni mieć nasze wsparcie (choćby duchowe) i nasze współczucie.
Mowa tu oczywiście o tych przypadkach które nie wynikają z naszych zamierzeń.
Nie wyobrażam sobie tego ażebym utożsamiał się z łajdakiem który zamordował dziecko.
Jednak jak wiemy, Otylia do takich nie należy.
Moja św. pamięci babcia zwykła mówić w takich i podobnych przypadkach:
"Umarłemu by się to nie mogło przydarzyć - ale żywemu zawsze może".
Ja mogę sobie jedynie wyobrazić to, co w tych chwilach przeżywa sama Otylia.
Wiem że w takich sytuacjach każde miłe słowo jest jak balsam który leczy.
Niezamierzoną ofiarą Otylii padł jej ukochany brat...chyba nic gorszego człowiekowi nie może się przydarzyć - a pomyślmy jeszcze o jej rodzinie?.....ja wolę sobie tego nie wyobrażać.
Dla Otylii (jak śmiem twierdzić) już samo życie jest karą - a sąd?.....no cóż to jest ta konieczność na którą mam nadzieję Otylia jest już przygotowana.
Dla mnie Otylia Jędrzejczak jest nie tylko świetnym sportowcem, ale szanuję ją również jako dobrego wyczulonego na ludzką biedę człowieka - dlatego bez względu na wyrok sądu, życzę jej jak najlepiej.
Salve!.
Przychylam się do opini szanownych kolegów. Człowiek w świetle prawa najpierw jest obywatelem a później sportowcem, Temida podobno jest ślepa i dlatego nie powinno się faworyzowac znanych nazwisk.