wika
Gdzieś czytałem ze do Waffen -SS praktycznie tylko Polaków nie udało się wcielić w ich szeregi ? Z terenów okupowanych przez Niemców.
czy to prawda??
Tak ... Najwięcej obcokrajowców , którzy chętnie wspierali nazistowską i bezwzględną organizację SS pochodziło ze Skandynawii , Francji , Ukrainy , Chowacji i co ciekawe z Rosji ... Najsłynniejszym generałem SS , który był Polakiem , to Eryk von dem Bach Żelewski , który zacierał swoje Kaszubskie pochodzenie u samego Himmlera pisząc lisy ,, Chciałbym , żeby moi 3 synowie umierali za Niemcy pod sztandarem SS '' ....
Jeżeli chodzi o werbunek do sił III Rzeszy , to najwięcej Polaków służyło przymusowo w Wehrmachcie ... pobór był najczęściej na Pomorzu , rejony Kujawsko - Pomorskie i Śląskie ....
Wracając do SS ... co ciekawe doskonałą jednostką Grenadierów była jednostka złożona z Francuzów ... składała się z 8000 ludzi broniła okolic Rzeszowa przed Sowietami .... w 1945 roku [marzec] rozproszyła się , części bo zaledwie 800 SS manon udało się przedostac do Berlina i bronic go w maju 45' .... Ukraińcy zasilali SS bardzo chętnie , widzieli w Niemców wybawicieli spod Rosji i częściowo spod Polski .... Najwięcej Kozaków lgnęło do SS.... Stworzono specjalny Korpus , służący pacyfikowaniu , masowemu mordowaniu niczemu winnej ludności ..... Tak , to Ukraińscy Kozacy brali udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego .... Najciekawsze zdaję się byc postac Hinduskiego Waffen SS , jednak była i walczyła niezwykle dobrze na zachodnim froncie .... Charakteryzowali się odznaczeniami [Tygrys z barwami narodowymi Indii] , tropikalnym strojem Wehrmachtu i co ciekawe , zamiast tradycyjnego Hełmu niemieckiego , nosili turbany ! ....
Do SS garneli się ludzie nie tylko z terenów podbitych. Istniał bowiem tak zwany Legion Brytyjski złożona z Brytyjczyków i mieszkańców Dominium Brytyjskiego.
Cytując artykuł z Wikipedii:
Pośród różnych cudzoziemskich formacji walczących na froncie wschodnim przeciwko Sowietom władze niemieckie postanowiły utworzyć także jednostkę brytyjską w sile ok. 1,5 tys. ludzi. W tym celu wykorzystali Johna Amery’ego, syna konserwatywnego ministra Indii w rządzie Winstona Churchilla, Leopolda Stennetta Amery'ego. Był on angielskim zdrajcą, który na terenie Niemiec prowadził od 1942 r. propagandowe, anglojęzyczne programy w Radiu Berlin. Po rozpoczęciu się 22 czerwca wojny przeciwko ZSRR, przygotował on pomysł zwerbowania z terenów Zjednoczonego Królestwa, jak też obozów jenieckich brytyjskich żołnierzy, którzy walczyliby przeciwko komunistom na froncie wschodnim. Propozycja ta został przyjęta z gorącą aprobatą przez Adolfa Hitlera. Koordynujący akcję werbunku Anglików szef Urzędu Uzupełnień SS Gottlob Berger zamierzał wykorzystać nową formację przede wszystkim na polu propagandowym. W pierwszej fazie rekrutacji J. Amery znalazł tylko jednego ochotnika. W tej sytuacji Niemcy postanowili zachęcić Brytyjczyków, tworząc w maju 1943 r. dwa specjalne obozy pod Berlinem (jeden dla oficerów i drugi dla żołnierzy), gdzie jeńcy mieli być traktowani na specjalnych warunkach. Zapewniono im aprowizację oraz wiele przywilejów, z prawem opuszczania terenu obozu włącznie. Werbunek nie szedł jednak tak dobrze, jak pierwotnie sądzono. Wymagania, które stawiano Anglikom (m.in. przedwojenne związki z ugrupowaniami faszystowskimi oraz nieposzlakowana opinia władz obozowych i kolegów), musiały więc ulec znacznej korekcie. W ośrodku dla oficerów udało się pozyskać tylko sześciu ochotników i został on dość szybko zlikwidowany. Do drugiego obozu przywieziono zaś ok. 300 brytyjskich żołnierzy i poddano silnej indoktrynacji. Po szkoleniach i testach J. Amery wytypował 60. Następnie dostali się w ręce selekcjonerów z SS. Ci - eliminując pijaków, awanturników i osobników nie budzących zaufania - zmniejszyli stan jednostki o połowę. Ostatecznie udało się zwerbować jedynie ok. 30 angielskich jeńców wojennych, z których stworzono zręby "Legionu Świętego Jerzego". Początkowo Reichsführer SS Heinrich Himmler zaproponował, aby jednostka nazywała się British Legion, ale jak się okazało, w Wielkiej Brytanii istniała już taka organizacja (zrzeszała weteranów wojennych). Członkowie Legionu składali następującą przysięgę wojskową: Ja, poddany Korony Brytyjskiej, uważam, że moim obowiązkiem jest służyć Europie w walce z komunizmem i w tym celu wstępuję w szeregi British Free Corps. W styczniu 1944 r. jego nazwa została zmieniona na Wolny Korpus Brytyjski (Britisches Freikorps). Wkrótce został on wcielony w szeregi Waffen-SS. Jesienią zwierzchnictwo nad brytyjskimi ochotnikami przejął osobiście H. Himmler. Dowódcą Korpusu mianowano SS-Haupsturmführera Johannesa Roggenfelda z 5. Dywizji Pancernej SS "Wiking", który wiele lat mieszkał w USA i doskonale znał j. angielski. Według części źródeł jednostką dowodził także SS-Hauptsturmführer Rapke, a po nim SS-Obersturmführer Kühlich. Pod koniec 1944 r. ok. 50 Anglików zostało przeniesionych do Drezna w celu odbycia specjalistycznego przeszkolenia saperskiego. Podczas wielkiego nalotu bombowego lotnictwa alianckiego na miasto w lutym 1945 r. zginęło dwóch ochotników, a kilku zostało rannych. Korpus następnie został wysłany do Berlina, gdzie został uzbrojony, gdyż do tej pory jego członkowie nosili tylko pistolety bez amunicji. W marcu przydzielono go do dywizjonu rozpoznawczego 11. Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS "Nordland" i przeniesiono w rejon Szczecina (Stettin) w celu połączenia z macierzystą jednostką. 11. Ochot.DGPanc. wycofano jednak za linię Odry w głąb Niemiec w celu przegrupowania, w wyniku czego Legion nie został do niej faktycznie dołączony. Dopiero w kwietniu jego członkowie otrzymali rozkaz zajęcia pozycji obronnych wokół Berlina. Ostatecznie jednak władze niemieckie zdecydowały się na zwolnienie Korpusu z obowiązku walki, aby uniknąć problemów z państwami sprzymierzonymi. Kilkunastoosobowa grupa najbardziej zagorzałych wrogów Sowietów pozostała jednak w Berlinie, gdzie walczyła z Armią Czerwoną. Część Brytyjczyków została przydzielona do jednej z kompanii stacjonujących na północ od Berlina, pozostali zaś znaleźli się w innej kompanii, stacjonującej w okolicach Angermünde. Wzięli oni udział w krwawych walkach przy Puttkamer Straße. Po klęsce tylko jednemu z nich udało się uciec z miasta, pozostali trafili do sowieckiej niewoli. Większość członków Korpusu trafiła po wojnie w ręce brytyjskiego sądownictwa, który ferował w ich sprawie bardzo surowe wyroki. Losy Korpusu pokazały, że jego działalność była bardzo ograniczona i nie miała żadnego znaczenia militarnego, a jedynie odegrał pewną rolę propagandową.
http://pl.wikipedia.org/w...orpus_Brytyjski
A wracając do cudzoziemców w SS myślę, że może cię zaciekawić tabela znajdująca się na Wikipedii pod adresem http://pl.wikipedia.org/wiki/Waffen-SS w części Pochodzenie cudzoziemskich żołnierzy Waffen-SS
Co do Polaków w SS, był w "Inne Oblicza Historii" ciekawy, acz kontrowersyjny artykuł w przeciągu ostatniego roku, kto będzie zainteresowany, pewnie znajdzie.
Najsłynniejszym generałem SS , który był Polakiem , to Eryk von dem Bach Żelewski
Zelewski . Czy Polakiem można nazwać człowieka który był i czuł się Niemcem . Jak w kontekście tej wypowiedzi określić von Mansteina , który nosił nazwisko Lewinsky, to też był Polak.
Skoro zeszło na nazwiska: nie ma najmniejszego znaczenia, czy komuś nazwisko kończyło się na -ski, czy -er. Liczyło się to, w której armii służył i jakiej sprawy bronił.
Taka anegdotka - na 100% przemieszam stopnie, bo aż tak mi to nie utkwiło, ale w tym wypadku chodzi o zasadę (znawca września 39 roku może nawet będzie potrafił zidentyfikować sytuację):
Polski oddział poszedł do niewoli i oficerowi przedstawiają się niemieckiemu dowodzącemu:
- Porucznik Langner
- Kapitan Winkler
- Major Miller
Na to Niemiec uśmiechnął się i też przedstawił:
- Hauptmann Wiszniewski (pisowni też nie jestem pewien)
von dem Bach Zelewski pochodzenia był ponoć polskiego, inny zbrodniarz - B. Kamiński (ten od RONA) miał ojca Polaka, mieszkającego w Rosji. Co zrobić...
Nie wiem czy akurat z SS, choć zdaje się, że tak, ale we Włoszech jak brano do niewoli niemieckich żołnierzy to potem część z nich wdziewała polski mundur. Zdarzali się tacy specjaliści także wśród broni pancernej. Po prostu chłopaki ze Śląska i Ziem Zachodnich, ot cały fenomen. Potem służyli pod Andersem.
Trzeba policzyć Volksdeutschy z Polski - oni służyli w SS. Problematyczne jest to czy uważać ich za Polaków. Z tego co czytałem, raczej nie. Dlaczego? Bo większość z nich, przed 1939 rokiem była zaangażowana w antypolską działalnosc. Polecam ksiazke o Krwawej Niedzieli, wydanej nakładem IPN.
Trzeba policzyć Volksdeutschy z Polski - oni służyli w SS. Problematyczne jest to czy uważać ich za Polaków.
Volksdeutschów, jeżeli już. Otóż Volksdeutsche służyli głównie w Wehrmachcie. Rekrutowali się głownie ze Śląska, Pomorza i Wielkopolski. O ile łatwo było zostać członkiem tzw. III grupy narodowościowej na Pomorzu (gauleiter Forster) o tylko trudniej w Wielkopolsce (gauleiter Greiser). Wszystko zależało od zarządzeń wewnętrznych w owych "okręgach". Forster uważał, że wszyscy ci którzy zamieszkiwali tereny dawnego zaboru pruskiego, są dobrym materiałem do zniemczenia. Dlatego, jego polityka była bardziej liberalna wobec Polaków. Od 1941 wysyłano do domów polskich komisję która sprawdzała znajomość języka niemieckiego, ogólną czystość lokalu i wpisywała na listę. Ci, którzy byli oporni, wzywani byli na Gestapo lub policję i musieli podpisać dwujęzyczne oświadczenie:
"W dalszym ciągu, przyznaję się do narodowości polskiej".
Muszę tu podkreślić , że wystarczyło wciągnięcie na listę głowy rodziny, aby jego synowie poszli do niemieckiego wojska. Mimo ich pełnoletności.
Dlatego, nie należy mieszać jednostek cudzoziemskich SS, do problemów narodowościowych Polaków.
Marcelina ma rację, Niemcy należący do II, III i IV grupy, jeżeli służyli to generalnie w Wehrmachcie lub w jednostkach pomocniczych. Ktoś się tam w SS może i przypadkiem znalazł, nie wiem (chociaż von dem Bach Zelewski...), ale ciekawi mnie inna rzecz.
Czy było tak, że Niemcy po prostu nie chcieli Polaków w SS, czy też nasi się nie garnęli, mimo, że jakiś projekt był? Nie wspomnę teraz dobrze gdzie mi się obiło o uszy, ale czy nie było jakichś prób z Góralami, tzw. Gorallenvolk?
Pozdrawiam.
Czy było tak, że Niemcy po prostu nie chcieli Polaków w SS, czy też nasi się nie garnęli, mimo, że jakiś projekt był
W tym przypadku mogły wchodzić w grę tylko jednostki cudzoziemskie SS . Początkowo kryteria przyjmowania do SS wykluczały ludzi niearyjskiego pochodzenia. W którymś z periodyków historycznych czytałam wspomnienia jakiegoś polskiego SS- mana , ale nie wiem na ile ta publikacja była prawdziwa i weryfikowalna. Niestety nie pamiętam jakie to było czasopismo
Niestety SS miało manię "Aryjską". Zakupiłem ostatnio książkę pod tytułem "Plan Rasy Panów - Instytut naukowy Himmlera a Holokaust". Są tam opisane ciekawe rzeczy dotyczące SS.
Niestety SS miało manię "Aryjską".
Ja tego tekstu bez wódki chyba nie zrozumiem
P.S. Żeby nie było, że spamuję: "manię aryjską" mieli wszyscy wysoko postawieni brunatni. Podejrzewam, że im dalej sami byli od ideału aryjczyka, tym na większą cierpieli.
Ideał niemców: Wysoki blondyn, Niebieskie oczy. Kobiety posłuszne mężczyznom itp. Swoją drogą, gdyby III Rzesza zwyciężyła, mielibyśmy teraz jedynie pola uprawne.
Ideał niemców
Ideał Niemiaszków to ja znam. Niektórym dotąd nie przeszło.
Ale co to znaczy:
Nie. Uważali polaków za rasę gorszą. So, Nie mieli szans na przyjęcie. Jak nadal nie rozumiesz, napij się wódki :P
Nie. Uważali polaków za rasę gorszą. So, Nie mieli szans na przyjęcie. Jak nadal nie rozumiesz, napij się wódki :P
Powściągnij trochę język młody człowieku i poczytaj o SS Galizien.
Też podludzie.
Ok. Ok. spoko. chciałem rozluźnić atmosferę.
Ok. Ok. spoko. chciałem rozluźnić atmosferę.
Szkoda że, tak mało konstruktywnie W Militariach XX wieku Nr. 1 (13)jest artykuł pt. Weterani armii niemieckiej w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Znajdziemy w nim kolejny ślad dotyczący żołnierza z SS polskiego pochodzenia. Autor artykułu, nie wdając się w bliższe szczegóły, opisuje Polaka z SS który przeszedł na stronę Andersa.
Ponieważ SS-manów nie wcielano do 2 Korpusu, z jakiś nie znanych bliżej powodów, uczyniono wyjątek. Były SS-man, musiał ukryć przed resztą żołnierzy z jakiej jednostki zdezerterował. Zasłynął tym, że był bezwzględnym zabójcą i świetnym żołnierzem. Za jego życiorysem musiała kryć się bardzo ciekawa historia, której nie poznamy.