wika
Początkowo Rzymianie wyznawali animizm, czcili siły przyrody i chociaż znali bogów o szerszych kompetencjach jak np. Jowisz, to jednak nie wyobrażali sobie ich w postaci ludzkiej. Ta antropomorfizacja przyswojona dopiero została od Etrusków. W miarę rozwoju terytorialnego Rzymu na jego religię zaczynały wpływać wierzenia greckie, pociągająca za sobą hellenizację bogów rzymskich - Jowisza utożsamiano z Zeusem, Minerwę z Ateną, Marsa z Aresem, a Plutona z Hadesem i jeszcze inne, bardziej egzotyczne wierzenia - choćby np. kult Izydy czy Mitry.
Co ciekawe, panteon bogów rzymskich był cały czas otwarty, Rzymianie nie mieli nigdy problemu z włączniem do niego innych bogów lub kultów. Przed wojną często dowiadywali się jakich bogów czczą ich przeciwnicy, a następnie składali im ofiary i prosili o wsparcie na polu walki.
Jak myślicie, czy takie otwarcie się na wszystko i wszystkich było faktycznie dobrym pomysłem? Czy nie lepiej było poprzestać na jednym, sprawdzonym kulcie i niego się trzymać? Zapraszam do dyskusji.
no cóż, o to co było lepsze, trzeba by zapytać samych Rzymian. W pewnym momencie nadmiar bogów sprawił, że odnosili się do nich z co najmniej sporym dystansem. Sami gubili się w kompetencjach bóstw, a nawet odejście od pierwotnego panteonu uważali za źródło klęsk i postanowili oczyścić swój kult.