wika
Niedługo zawita na ekrany naszych kin najnowsza część serii czyli "Rocky Balboa", szkoda tylko, że z takim opóźnieniem...
No ale trudno, pewnie do kina się wybiorę, zwłaszcza, że film zbiera dobre recenzje. Tymczasem odświeżyłem sobie poprzednie części i parę słów na ich temat:
Rocky - wiadomo, klasyka, wciąz przyjemnie się to ogląda, sympatyczni bohaterowie, trochę love story, trochę mordobicia i żółwie w tle Dotego zapadająca w pamiec muzyka, czego chcieć więcej? Mimo że sceny walki z prawdziwym boksem niewiele mają wspólnego (w "Rockym" ciosy blokuje się zwykle twarzą ) to jednak jakoś specjalnie to nie razi. Film trzyma się dobrze po 30 latach
Rocky II - kontynuacja trzyma klimat, choć ustępuje orginałowi. Pojedynek rewanżowy z Creedem jest tu zdecydowanei gorszy, Rocky blokuje twarzą jeszcze więcej niż ostatnim razem mimo to jednak nie ma co narzekać :] udana kontynuacja.
Rocky III - tym razem nieco zmiana klimatu - w końcu Rocky jest już mistrzem i mamy okazję poznać go od innej strony. W tej częsci więcej się dzieje, mamy więcej walk (ta ostatnia zdecydowanie lepiej wygląda niż ta z R2) , do tego Hulk Hogan, mr.T (jakby jeszcze był Chuck Norris...) i oczywiście Eye Of The Tiger - również udany sequel, choć inny od poprzedników.
Rocky IV - tym razem mamy utarty schemat pt. "zabili mu przyjaciela". Film jest trochę za krótki i w zasadzie za wiele się nei dzieje bo nie ma na to czasu. Do tego dochodzi charakterystyczny dla tych czasów motyw rywalizacji na lini USA-ZSRR, podany w formie naiwnej jak cholera, ale co tam! Świetna muzyka (Burning Fire, No Easy Way Out - z teledyskiem w środku filmu :], podobny motyw był też w "Cobrze", nawet wokalista ten sam), czuć wyraźnie że to lata 80-te, i niezapomniany Dolph robią swoje
Rocky V - tej części w dawnych czasach nie doceniałem, nudziła i niespecjalnei porywała. Ale dzisiaj zobaczyłem ją ponownie i zupełnie mi się odmieniło. Film zupełnie inny niż poprzednia część, bardziej zbliżony do części pierwszej (to pewnie zasługa reżysera) taki film obyczajowy z boksem w tle. No i niekonwencjonalny pojedynek na zakończenie. Zasadniczo dobry na finał serii (którym zresztą przez 15 lat był). natomiast to co mnie w nim wkurzało to kolczyk w uchu juniora i beznadziejne rapowane pioseneczki (w porównaniu do piosenek z poprzednich częsci po prostu porażka), nawet sam Rocky gada chwilami jakby miał zaraz zacząć rapować.... i to wszechobecne "Yo" no ale cóż, widać, że szli za modą...
Jak dla mnei seria nie ma jakichś wyraźniejszych słabych punktów, gdybym miał wskazać częśc, którą lubię najmniej to może wskazałbym R2 (bo tow sumie taka powtórka z jedynki, nawet przeciwnik ten sam) ale tak naprawdę lubię je wszystkie i niecierpliwie czekam na Rocky VI (bo tak się powinien ten film nazywać )
nie musze mowic ze jestem bezgranicznym fanem calego cyklu.
z cala seria wiaza sie sentymenty (pierwsza czesc i czwarta widzialem niezliczona ilosc razy na starych vhs-ach)... i jak sie okazuje poza drobnymi wyjatkami calosc broni sie do tej pory.
najmniej lubie 3 czesc, pelna blichtru i najmniej pasujaca do calosci. 4 czesc to osobna bajka - 85 minutowy teledysk z ktorego wycialbym dialogi). 1 i 2 to swietny i niepowtarzalny klimat, a 5 ma fajny final, dosc nietypowy jak na calosc, ktory zaskarbil sobie moja przychylnosc... 6 jeszcze nie widzialem.
warto zauwazyc ze sly chyba jest jedynym aktorem na swiecie ktory w ciagu 30 lat wcielal sie w tego samego bohatera.
caly cykl jest na poly biograficzny (stallone sam pisal scenariusze do wszystkich czesci) i niemal kazda z czesci odnosi sie do przelomowych wydarzeniach w zyciu aktora. (1-ciezki start w hollywood, 2-narodziny syna, 3-woda sodowa po sukcesie w showbiznesie, 4-CHGW , 5-podupadajaca kariera i klopoty ze zdrowiem - podczas krecenia 4 czesci cos tam sie narobilo)..
aha.w kinach w polsce zagoscily tylko 2 pierwsze czesci).
ponizej plakaty autorstwa bodajze pagowskiego
http://www.slyer.roxtet.c...ocky/polska.jpg
http://www.slyer.roxtet.c...kyII/polska.jpg
4-CHGW
Pytałem, nic nie wie na ten temat.
A te plakaty to jakaś parodia!
Heh, trzeba miec wyobraźnię żeby ułożyć z rękawic dupę...
Lubię cały cykl Rocky'ego i nie wiem, czemu wszyscy "krytycy" tak po nim jadą. Poza robocikiem w ostatniej części nie ma w serii nic, co odstawałoby poziomem od pewnej wypracowanej normy.
Poza robocikiem w ostatniej części nie ma w serii nic, co odstawałoby poziomem od pewnej wypracowanej normy.
Może nie normy, a schematu. Robocik wybitnie mi odstawał od wzoru: "Popychanie pierdół & trochę z życia + pierwsze spotkanie z przeciwnikiem + załamka Rocky'ego + zajebi*cie intensywny trening (brawa za ten z IV części ) + końcowa walka = superowski film który nigdy się nie znudzi. Możliwe, że coś przekręciłem, dawno już "Rocky'ego" nie widziałem. A tak w ogóle to czwórka jest bezkonkurencyjna Niestety stary vhs z nią dawno już gryzie glebę...
jaka dupa! dupy wam tylko w glowie!
polski plakat do pierwszej czesci osiaga niezle ceny:) "dupy w cenie"
Bardzo szanuje pierwszą cześć serii o przygodach ringowych boksera wagi cięzkiej, który rozbija swoją głową pięści przeciwników. Wychowałem sie na tych filmach. Rocky to naprawdę fajne kino, historia biednego, wywodzącego się z dna społecznego fightera, który staje przed szansą odmienienia swojego życia. Niestety kolejne filmy są opartę o ten sam schemat i w mniejszym bądź większym stopniu są kopią pierwszej części. Rocky Balboa nie uniknie losu poprzedniech, powielonych części, jestem o tym przekonany.
Kopią pierwszej częsci to jest terminator 2
równei dobrze możesz powiedzieć że wszystkie filmy o bokserach są powielaniem, a idąc dalej również wszystkei filmy o tematyce jaką już wcześniej poruszały inne filmy, czyli krótko mówiąc zdecydowana większośc filmów to powielanie . Jak dla mnie np Rocky i Rocky IV to zupełnie inne filmy, również o częsci piątej trudno powiedzieć, żeby powielała poprzednie. Jednym słowem - nei zgadzam się z powyższym postem.
Bo wg powyższego rozumowania "Potężne Kaczory" to kopia Rocky'ego - gdyż idzie według schematu "cienias dostaje wciry, ostro ćwiczy i w końcu triumfuje".
A tak nawiasem mówiąc to czy De Niro we "Wściekłym Byku" nie blokował częściej twarzą niż Sly we wszystkich częściach "Rocky'ego" ?
A tak nawiasem mówiąc to czy De Niro we "Wściekłym Byku" nie blokował częściej twarzą niż Sly we wszystkich częściach "Rocky'ego" ?
Wściekły Byk nigdy nie leżał na deskach o ile dobrze pamietam, a Rocky w każdej części padał po blokach wykonanych swoją twarzą.
W filmach z Rocky'm Balboa zawsze (oprócz piątej części) przewijał się ten sam schemat. 2/4 filmu dowiadujemy się o problamach życiowych bohatera i motywach podjetej walki z przeciwnikiem, 1/4 to ostry trening, (okupiony potem i to sławne NO PAIN), pozostała cząstka to finał - czyli walka, która wieńczy dzieło. Walka jest także podobna, najpierw 2-3 rundy w całości, reszta w skrócie i ostatnie dwie w całości. Taki tok prowadzenia fabuły jest zauważalny w każdej części ! Może kopia to zbyt obsceniczne i okrutne określenie, ale niestety takie są fakty. Rzeczywiście trudno zrobić film o boksie, lub innej dyscyplinie sportowej, który by odbiegał od tego przyjetego modelu. Wszystkie części tej serii można porównać i znaleźć dla nich wspólny mianoiwnik, mozna tez zauważyć w każdej z nich coś oryginalnego, odrębnego, innego. Coś co nie pozwala nazywać ich kopią bądź klonem pierwszej produkcji.
Jeszcze raz podkreśle, że bardzo szanuje Rocky'ego, kolejne jego kontynuacje troche mniej. Na tych filmach się wychowałem. Gdy byłem dzieckiem posiadanie VHS z Rocky'm to było coś !!! W tamtym okresie podobała mi się szczególnie III i IV część. Jednak gdy troche dorosłem, zrozumiałem, że obraz otwierający serie zasługuje na najwieksze uznanie i szacunek.
Ostatnio czytałem gdzieś recenzję, w której dosłownie zmieszano nowego Rocky'ego z błotem (chyba na Esensji, w tetrykach), argumentując że scenariuszowo i technicznie to kompletna amatorka. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Sly, scenarzysta oskarowego Rocky'ego, jest amatorem.
W filmach z Rocky'm Balboa zawsze (oprócz piątej części) przewijał się ten sam schemat.
czyli nie zawsze
Walka jest także podobna, najpierw 2-3 rundy w całości, reszta w skrócie i ostatnie dwie w całości.
finałowa walka z Clubberem w RIII trwała 3 rundy
No dobrze, chyba się niezrozumieliśmy, ja nie potepiam filmów z Rocky'm !!! Zauważyłem tylko, że są do siebie podobne i tyle, to ich przecież nie przekreśla i nie stacza na podocze filmowego rzemiosła.
P.S. Wyjatek potwierdza regułe
Wyjatek potwierdza regułe
wyświechtny frazes, którym zwykle posługujemy się wtedy gdy ktoś wykazuje luki w tym co próbujemy udowodnić. Jeśli coś czemuś zaprzecza, to jak może to równocześnie potwierdzać?
No właśnie a jednak ktos kiedys wymyślił taki frazes Nie bierz tego na poważnie, taki żarcik pewnie nieudany ...
Jeszcze inaczej, podczas oglądania kolejnych części Rocky'ego mozna wywnioskować jak skończy się film (Rocky II, III, IV, ). Nie można nazwać tego kopią (zbyt mocne słowo), ale nie wolno także okreslić takiego postępowania oryginalną kontynuacją. Filmy te są udane, chociaż niektóre fragmenty fabuły są powielone. Taki jest urok tej serii ... i za to ja kochamy
peace !!
Jeśli chodzi o sagę Rocky to planujemy z kumplami zaraz po kupnie Rocky Balboa urządzić sobie mały maratonik 6 części Rocky pod rząd . Wspólnie doszliśmy do wniosku że tankować zaczniemy dopiero od 3 części bo w przeciwnym razie nie dożyjemy do końca 2 ojjjj coś mi sie zdaję że będzie GRUBO Go Rocky
A najlepsza walka z całej sagi Oczywiście Rewanżyk z Apollem wgniata mnie i moją gęsią skórkę za każdym razem w Fotel
A najlepsza walka z całej sagi Oczywiście Rewanżyk z Apollem wgniata mnie i moją gęsią skórkę za każdym w Fotel
Amen
Dla mnei to jedna z najgorszych walk. Przez cały czas Rocky blokuje twarzą
Najlepsza walka? Oczywiscie Stallone vs Lundgren. Dolph znowu nieslusznie przegrywa Ciekawe czy kiedys wyjdzie porzadna edycja serii na dvd...
Ciekawe czy kiedys wyjdzie porzadna edycja serii na dvd...
Ja mam 5 części w DTS i nie narzekam
Rocky to obok Zabójczej Broni i Władcy Pierścieni dwie serie, których wciąż brakuje na mojej półce i nad czym ubolewam Obawiam się, że ten stan rzeczy szybko się nie zmieni, bo o ile nawet pojawi sięjakieś nowe wydanie zbiorcze to cena będzie zbyt bolesna dla mojego portfela.
Na razie powstrzymałem się od kupowania RB mimo, że to chyba najlepszy film na jakim byłem w tym roku w kinie, tą serię chcę kupić od razu w całości.
taka ciekawostka. wiadomo ze sly nie byl zadowolony z rocky V. w koncowej wersji filmu zabraklo kilku alternatywnych lub nowych scen. na szczescie istnieje wersja (niestety kiepska jakosciowo i w sumie malo legalna - workprint) w ktorej mozna zobaczyc te brakujace fragmenty.
i wlasnie jest tam jedna scena z marie (little marie) ktora zagrala ta sama aktorka co w pierwszej czesci. w sumie dobrze ze tej sceny sly nie zamiescil bo mialby pewnie klopot z fabula (a raczej jednym z watkow) szostej czesci (choc pewnie wtedy pozostawilby przy zyciu adrian, co patrzac z perspektywy juz obejrzanej szostej czesci byloby chyba gorszym rozwiazaniem). w kazdym razie scena do obejrzenia tutaj:
http://pl.youtube.com/watch?v=UNYjuSTV2ZI
Obejrzałem wszystkie części. W dwa tygodnie . Zacznijmy od ulubionej walki. Wybrałbym tą z VI, ale ankieta tego nie uwzględnia . Dlaczego z VI? Fajny zabieg z taką telewizyjną otoczką i późniejszą dramaturgię. Z ankiety wybieram: Rocky Vs. Apollo Creed (rewanż). Co do samych filmów... Seria to długa, piękna droga, miejscami ciężka (patrz: fatalny IV ). Świetne kino. Wg mnie:
1. Rocky Balboa - geniusz!
2. Rocky & Rocky II - dla mnie te dwa filmy to całośc i nie mam zamiaru ich rodzielać. Chociaż musze jeszcze raz obejrzeć jedynkę, bo oglądałem z dwoma kuzynami i może trochę mi umknęło coś .
3. Rocky V - kolejna świetna część.
4. Rocky III - luźne, ale fajne kino.
234. Rocky IV - shit i nieporozumienie :/.
Phil - co do Rocky IV po prostu nie czujesz klimatu lat 80-tych a nie żaden shit i nieporozumienie. Walka z Ivanem Drago to najlepszy pojedynek jaki Rocky kiedykolwiek stoczył, fakt, że film to taki dłuższy teledysk bez fabuły, ale w tym cały jego urok.
Oczywiście masz rację, że to najsłabsza część (a trójka jest przedostatnia).
Dobrze że chociaż potrafisz docenić Rocky V, bo wielu tego nie potrafi.
Dobrze że chociaż potrafisz docenić Rocky V, bo wielu tego nie potrafi.
Ze Sylwkiem na czele :/. Ponoć w Balboa nie było retrospekcji z V, bo Sly uznał, że to najgorsza część. Ale jestem nabuzowany na tą Antologię na DVD .
A co do IV. Cóż, ja lubie oglądać BiR (mimo, że to shit), więc jeśli ty lubisz IV to ok.
Obejrzyj sobie "Cobrę" z Sylwkiem,a potem jeszcze raz R IV i na litośc boską nie zestawiaj esencji lat 80-tych z gównianym nie wiadomo czym pod postacią BiR.
Ze Sylwkiem na czele :/. Ponoć w Balboa nie było retrospekcji z V, bo Sly uznał, że to najgorsza część.
Mi się wydaje, że nie było jej dlatego, że w przeciwieństwie do pozostałych części, Rocky Balboa nie zaczyna się tam gdzie się kończyła poprzednia część tylko sporo lat później. To wystarczający powód. A to, że Sly nei docenia piątki, cóż, on jej nie reżyserował
Powiedz gieferg czy warto oglądać? Chce wiedzieć na jakim poziomie jest ten film. Bo nie wiem do konca czy obejżec kolejna część Rockiego po rozczarowaniu 5 częścią.
Co czy warto oglądać?
Rocky Balboa? Rocky I-IV? Oczywiście, że warto. Ale jeśli masz takie nastawienie jak w przypadku Rambo to nie wiem czy jest sens.
Rocky Balboa? Rocky I-IV? Oczywiście, że warto. Ale jeśli masz takie nastawienie jak w przypadku Rambo to nie wiem czy jest sens.
Akurat w przypadku Rockiego pasuje mi odgrzewanie kotleta ale pod warunkiem by ten kotlet był w miare jeszcze świerzy.
Specjalnie robisz te błędy ortograficzne?
Specjalnie robisz te błędy ortograficzne?
Tak błędy to moja specjalność
To nie jest śmieszne .
A wogóle miało być?
Emota to sugeruje.
Ps. w - spacja - ogóle
I co z tym wydaniem antologii?
Pieniążki już odłożone, a nadal brak konkretnych informacji...
wyglada na to ze tylko w necie mozna kupic.
w empiku tez tylko na zamowienie.
znalazlem najtaniej tutaj:
http://www.gamblin.pl/roc...ga,produkt,6542
(7 zl koszty przesylki).
Dziwne... zwłaszcza że na stronei Imperiala nie ma żadnych informacji... ja w każdym razie poczekam na jakieś opinie o tym wydaniu-widmie zanim sam bym miał kupować, żeby potem się nie okazało, że np w którejś części nie ma napisów a tylko sam lektor itp.
Jak ktoś w końcu sobie sprawi to niech zapoda fotki, bo sam jestem ciekaw jak to wygląda od środka.
ROCKY!
za kazdym razem kiedy ogladam R, w scenach walki na ringu i treningu z tym motywem muzycznym doznaje psychicznego orgazmu. rocky to moj idol z dziecinstwa. swoja droga: czy tez Wam chce boxowac po obejrzeniu filmu? ja nie potrafie opanowac boxerskich ciosow ;d
Coś z humorem
http://www.nimportequi.co...php?id_video=82 << padam
http://www.nimportequi.co...php?id_video=18
Uwielbiam Rockyego. To bardzo piękne filmy ! Aktorzy idealnie dobrani do swych ról. Extra muzyka. I wogóle klimat. MEGAKLSYK !
Świeżo obejrzałem wszystkie części Rocky'iego. Dziwne że wcześniej nie widziałem Filmy dobre, podniosłe momenty "treningowe" świetne. Tylko "Rocky V" wyjątkowo słaby (pewnie to wina amerykańskiego patosu, którym film jest przepełniony). Denerwowała mnie jeszcze realizacja finałowego pojedynku w "Rockym Balboa". Rozumiem stylizację na transmisję telewizyjną, ale bez przesady... co za dużo to niezdrowo.
Rozumiem stylizację na transmisję telewizyjną, ale bez przesady... co za dużo to niezdrowo.
To było własnie dobre. Do momentu jak nie wrocili do tej filmowej stylistyki...
Dla mnie za dużo Brakowało "przebitek" na "normalne" ujęcia np. zbliżenia jego syna itp.
Zresztą oglądając cały film miałem wrażenie że Stallone-reżyser cały czas eksperymentował z najdziwniejszym oświetleniem czy korekcją kolorystyką i związanymi z tym efektami.