ďťż

wika

Pytanie jest dokładnie takie , jak w temacie.

Czyli jaki samochód chcielibyście posiadać i dlaczego?

Pozwólcie że ze swoim typem wymarzonego samochodu zaczekam do czasu ujrzenia waszych typów.

Zapraszam.


Samochód moich marzeń? Oryginalny. Np. londyński autobus (będę sobie takim jeździł po mieście :D ). Po prostu jakiś stylowy Oldstimer. Na przykład Trabant (nie no nie śmiejcie się, serio :D ).
Heh za mną "chodzi" nowy passat. Jest bardzo ładny z wyglądu a poza tym komfortowy i nie stosunkowo nie drogi.
Od sześciu lat "bawię się" francuskim Citroenem XM - hydropneumatyczne zawieszenie to po prostu bajka. Turbodiesel z automatem - na trasie można po prostu usnąć, ponieważ zupełnie nie odczuwa się dziurawych dróg (jedynie minimalnie ściąga na bardzo dużych koleinach).
Samochód jest tani w zakupie - od 2000 roku go nie produkują i miał bardzo wysoki spadek wartości, więc za modele z końca produkcji nie trzeba wiele płacić.
Wyposażenie przeważnie full-opcja: automatyczna klima, elektryka (łącznie z fotelami) to standard. Wnetrze jest bardzo szerokie i przestronne.
Jak ktoś potrzebuje dużo miejsca to polecam nadwozie kombi - zmieści się dosłownie wszystko.

Jedyny problem to dobry serwis - jazda po Warszawie to katownia dla zawieszenia, a wiele serwisów z rzekomą autoryzacją nie potrafi np. dobrze uszczelnić hydrauliki (trafiłem niestety na takich partaczy i cały czas gubie płyn z instalacji). Dla pasjonatów nie ma lepszej bryki...


a ja preferuję rower. Taki na dwóch kółkach. To mój ulubiony typ, z ktorego korzystam na co dzień. Tylko przy wielkich mrozach nie probuje jeździć. Szkoda tylko, że w Polsce wciąż za mało tras rowerowych.
czym chciałabym jeździć? Hmmm... Mam kilka typów. Kiedyś marzyłam o Fordzie Puma, ale teraz to juz jest za stary typ na sportowe auto. A jeśli chodzi o wygodę, to świetny dla mnie był VW Golf. Ale drogi. Tak więc teraz jeżdżę samochodem, który jest bardzo dobry, ale nie tak wygodny... A jakim, to nie powiem, bo mógłby mnie tu ktoś rozpoznać ;)

Szkoda tylko, że w Polsce wciąż za mało tras rowerowych.
Masz na myśli trasy plenerowe czy miejskie?

W moim rejonie zamieszkania tras rowerowych na szczęście jest mnóstwo, a aspiracji aby pojechać rowerem nad morze jakoś nie mam...
a ja jezdzilem i po Pomorzu i po gorach rowerkiem. Jest bardzo fajnie, chociaz trzeba miec zaprawe. Co do miejskiego jeżdzenia, to nie wiem, skąd jestes, ale w moim miescie jest trochę tras rowerowych, wiec mam gdzie jezdzić, chociaz w porownaniu z innymi krajami jestesmy daleko z tylu.

nie wiem, skąd jestes, ale w moim miescie jest trochę tras rowerowych, wiec mam gdzie jezdzić, chociaz w porownaniu z innymi krajami jestesmy daleko z tylu
Kabaty to najlepsza część Warszawy - bezpośrednie sąsiedztwo Lasu Kabackiego, a wszystkie główne ulice (i wiele bocznych) mają drogi rowerowe. Do teściów mam piękną trasę - jakieś 20 km drogi rowerowej prowadzącej na drugą stronę Wisły (wzdłuż Trasy Siekierkowskiej) na Wawer. Raz porwaliśmy się na wyprawę nad Zalew Zegrzyński (ok. 50 km w jedną stronę), ale po przejechaniu całej Warszawy na Żerań (jakieś 25 km) trasa rowerowa i dogodny chodnik się skończyły, więc wsiedliśmy w autobus podmiejski aby tam dojechać

A transportowanie rowerów samochodem jakoś mi nie pasuje...
Kurcze ostatnio widziałem swój nowy samochód marzeń. Przechadzałem się z kolegą po komisach i stał tam Jaguar x300 albo 400 już nie pamiętam. Fakt samochód miał 14 lat ale komfort w środku to najwyższa półka a poza tym był naprawdę wielkiiiii:)
Jaguar to rzeczywiście coś :) Kiedyś myślałam o Roverze, ale tylko ze względu na nazwę. Można by jeździć na wycieczki roverowe ;) Natomiast sam samochód do najlepszych nie należy (opinia Anglika!)
LukLog/a:


Kurcze ostatnio widziałem swój nowy samochód marzeń. Przechadzałem się z kolegą po komisach i stał tam Jaguar x300 albo 400 już nie pamiętam. Fakt samochód miał 14 lat ale komfort w środku to najwyższa półka a poza tym był naprawdę wielkiiiii:)

Jeden z moich znajomych miał kiedyś podobną furę.
cieszył się nią do pierwszej naprawy.
Podobno gdy zapodano mu rachunek za usunięcie usterki , mdlał aż 6 razy.

A ze mną jest podobnie.
Ile razy zobaczę jakąś nowość na czterech kołach to zawsze wydaje mi się że to właśnie jest samochód moich marzeń.

Jednak później wracam do ulubionego Opla Zafiry którego chciałbym mieć , a mam VW II , staruszek ma 19 lat , ale jeszcze chodzi jak nowy.
Mi bardzo podoba się Mitsubishi Eclipse i dużo modeli BMW ,ale muszę powiedzieć ,że tak ogólnie to podobają mi się niektóre auta po dobrym tuningu , np. Fajnym Oplem Calibrą po tunningu na pewno bym nie pogardził :D
Tysh pisze/a:


Mi bardzo podoba się Mitsubishi Eclipse i dużo modeli BMW ,ale muszę powiedzieć ,że tak ogólnie to podobają mi się niektóre auta po dobrym tuningu , np. Fajnym Oplem Calibrą po tunningu na pewno bym nie pogardził

Mogę tylko pogratulować gustu naszemu młodemu userowi.
Mam nadzieję że nie drzemie w Tobie tzw. Demon szybkości...wiesz nasze drogi to typowe "Road the Hell"....a wiem coś o tym.

Pozdrawiam.
Samochód moich marzeń to Mitsubishi Lancer Concept – X (to tylko moje marzenia) :D
Ja nie mierze tak wysoko...kocham Opla Tigrę-wiem,że jest w sumie zwyczajnym autkiem ale ciarki mi przechodza jak je widzę:)
Samochody to moja pasja-jazda samochodem :)
Narazie jeżdze BMW 320 i tez sobie chwale,
najlepiej czuje sie jadac autrostrada i sluchajac Deftonsow-to dla mnie jeden z sensów świata:)

a po cichutku marze o Tigrze.
Opel Tigra... Tak, ale wolałam wtedy Ford Pumę (Kuguar). Ale autko ładne. Z tego co pamiętam, wyszły na świat mniej więcej w tym samym czasie.
Masz rację Wipsanio, oba wymienione przez ciebie samochody to właściwie bliźniacze produkty konkurujących ze sobą firm.
Moim zdaniem Ford Puma zrobił chyba większą karierę od Opla Tigry.
Te samochody zostały wyprodukowane chyba przede wszystkim z myślą o kobietach – kierowcach…oba są po prostu piękne.
Do tej klasy można jeszcze dodać Nissana Micrę i Toyotę Starlet.

Jedna z moich koleżanek lekarek ma Forda Pumę – niestety nigdy nie potrafiła o niego zadbać, co mnie zawsze doprowadzało niemal do szału!.
Dziś jeździ przepięknym terenowcem BMW 5X..i znów to samo – ten samochód cierpi w jej rękach….tym razem chyba ją zamorduję!!!.
Co masz na myśli, przez nieumiejętność zadbania? Złe wrzucanie biegów, czy rzadkie mycie? ;)
Wipsania,


Co masz na myśli, przez nieumiejętność zadbania? Złe wrzucanie biegów, czy rzadkie mycie?

Właściwie i jedno i drugie.
Do tego trzeba doliczyć, brak jakiejkolwiek znajomości wiedzy o swoim samochodzie.
Kiedyś owa koleżanka przyszła mnie zapytać:
"Co to za czerwona kontrolka pali jej się na desce rodzielczej?"...no nie było to "nic takiego"...po prostu silnik pracował na resztkach oleju".

Niedawno widziałem jej "wjazd" owym pięknym BMW 5X na plac naszej firmy... to była masakra.
Myślałem że to już koniec tego pięknego samochodu.
Tymczasem ona powiada:
"Wiesz?..jakoś nie mogę się do niego przyzwyczaić...jest jakiś taki...no wiesz!".

P.S.

A jednak ją chyba zamorduję!.
Powśiągniej swój gniew, o RA! ;) Prawdopodobnie nie przyzwyczaiła się jeszcze do wielkości samochodu. A jeśli chodzi o światełka, to rzeczywiście dziwne. Są zwykle intuicyjne...
No cóż, po dwóch maluchach udało mi się wreszcie zasiąśc za kierownicą wspaniałej Toyoty Corolli rocznik 91. I muszę wam powiedziec że te auto przez 3 lata użytkowania nie zepsuło się, szkoda tylko że koniec tego auta był straszny ( wjechał do rowu uprzednio uderzony przez Fiata Punto II. Całe szczęscie że nikomu się nic nie stało). Teraz mam przyjemnośc jeździc (niestety wraz z Ojcem ) Hondą Concerto(większa od Civica ale mniejsza od Acorda) rocznik 94. 1.5 16v (112 km :twisted: ). Stara ale jara.

Marzą mi się trzy samochody, Toyota Celica four (4x4), Toyota Landcruiser, i powiedzmy VW Passat lub Bora.

Jeśli chodzi o realne marzenia to myślę że jak uda mi się zarobic trochę grosza na saxach to może przywiozę sobie jakiegoś Passata rocznik 98.

Do innego mojego marzenia dam Wam moi drodzy linka
http://www.allegro.pl/ite...po_prostu_.html
PRS CUSTOM 22 po prostu...
Marcinie, ale na tym nie pojeździsz. :mrgreen:
Mnie podobają się potężne samochody. Mógłby byc VW TUAREG.
Ale że to tylko marzenia muszę zadowolic się czymś inym.
Mam Nubirę z dwulitrowym silnikiem i Golfa II GTI 1.8
Ale myślę w tym roku kupic Hyundai Sonatę, lub inny tej wielkości samochód. Oczywiście używany, gdyż nowe nie są na moją kieszeń.

Mnie podobają się potężne samochody. Mógłby byc VW TUAREG

Witaj w klubie Bruno ja żle się czuję w małych autach tz kobiecych. :cool:
Mam mercedesa z 3 litrowym silnikiem choć liczy sobie naście lat jazda nim nadal jest satysfakcjonująca.A marzy mi sie mercedes hmmmm ML. :cool:
Moim marzeniem od jakiegoś czasu jest Porsche Cayman.

Co prawda to nie to samo co Carrera, ale posiada jednak duszę prawdziwego Porsche
Ech, ja "bujam się" 9 - letnią Felką.

W przeciwieństwie do Was ja lubię małe auta - chciałbym kiedyś mieć Renault Floride. Sympatyczny, mały oldtimer.

PS: Niezła kolekcja aut zabytkowych (a przynajmniej tych na "żółtych" tablicach) znajduje się tu.
Jeżeli samóchód to oczywiście Jaguar, i jeżeli Jaguar to oczywiście E-type. Zapłaciłbym troche, żeby go urządzić na "cacy".

Marzy mi sie też Leopard... ale sama cena jak narazie pochodzi z pogranicza fantasy - 150 tys. $

A co do normanlynch, przeciętnych samochodów to wybrałbym Opla Vectre rocznik 2000 albo Skode Octavię.[img]e:\leopard.gif[/img]
Ja, ze względu na sporą ilość bagażu którą zabieram z sobą marzę o jakiejś półciężarówce taki amerykański pic-up
Scania R480. Dlaczego? Ponieważ jest to najpiękniejszy ciągnik siodłowy jaki widziałem! A parametry i wyposażenie to coś pięknego!!! :cool:

Ja, ze względu na sporą ilość bagażu którą zabieram z sobą marzę o jakiejś półciężarówce taki amerykański pic-up
Dodge Ram 3500. Stanął kiedyś taki potwór za mną na skrzyżowaniu. W bocznyczh lusterkach widziałem jego światła, we wstecznym nie widziałem góry jego maski( jeżdżę Felicją). Myślałem że to TIR. Jak mnie wyprzedził to się okazało że to tylko "niewielki", amerykański pick-up
MASERATI GRAN TURISMO S



Auto, które wam prezentuję jest jak dla mnie dziełem sztuki. Efekt pracy włoskich inżynierów i projektantów prezentuje się imponująco. Cudo, osobiście zakochałem się w tym samochodzie, i niestety obawiam się, że jest to miłość nieszczęśliwa i platoniczna. Moje serce płacze na ten widok. Jeśli ma ktoś na zbyciu parę groszy to niech się do mnie zgłosi i natychmiast podam mu numer mojego konta.

Gwoli formalności wspomnę tylko, że sercem tej piękności jest 4,7 litrowy silnik Ferrari o mocy bagatela 440 KM, który rozpędza ją do setki w 4,8 sekundy. Jak dla mnie to jedynym konkurentem dla Maserati Gran Turismo S jest chyba tylko Aston Martin DB9. Nic innego, co mogłoby się z nimi równać nie przychodzi mi do głowy. Spójrzcie na ten grill z przodu i tylne światła... . Poezja. Jeszcze parę zdjęć:




Niesamowita maszyna. Jestem co prawda wielbicielem pojazdów 4+4 ale takie cudeńka również sprawiają na mnie ogromne wrażenie.

Ja podobnie jak Marcin jestem wielkim fanem Maserati, te auta maja klasę, połączenie wyniosłości ze sportowym charakterem, miodzio .

A od niedawna jestem zachwycony Lexusem IS 250 który często oglądam na żywo , ale nie prędko będzie mnie na nie stać .
A tutaj link: http://www.lexus-polska.p...lery/images.asp
Podobnego rodzaju bestią jest BMW Alpina B6. 530 KM pod maską… co sprawia że w ciągu 4,5 sekundy rozpędza się do setki. Osiąga jedynie 330 km/h.


Siedząc za kółkiem któregoś z takich pojazdów człowiek czuje się jakby był władcą świata.
Zawrotna prędkość, zrywność, przeciążenia i ten niesamowity warkot silnika. Czym głośniejszy tym lepszy



Siedząc za kółkiem któregoś z takich pojazdów człowiek czuje się jakby był władcą świata.
Zawrotna prędkość, zrywność, przeciążenia i ten niesamowity warkot silnika. Czym głośniejszy tym lepszy


wielu jednak z tych, którzy tak się poczuli, skończyło na którymś z zakrętów, na jakimś drzewie. Czasem sami zginęli, ale często też doprowadzili do śmierci innych ludzi (pasażerów), pieszych. I warto też o tym pamiętać, wsiadając do jakiegokolwiek samochodu. Osobiście nie posiadam samochodu, jakoś mnie to ani fascynuje, ani pociąga. Niestety, często zdarzało mi się odwiedzać tych, którym noga zbyt ciążyła.
Się chłopaki ekscytujecie
No piękne autka, wypasione i ogólnie ściskoszczęk na sam widok, a co dopiero podróż ..

Pozostając nadal w marzeniach, jak już wspomniałam kiedyś, śni mi się po nocach Mercedesa ML 400 CDI . Z wysokoprężnym V8 , tak do 250 KM wystarczy przy 4 litrach., do tego skrzynia mogłaby być w automacie nie mam nic przeciwko bezgłośnym zmianom biegów.



Golf III



Jestem realistą, samochody za pół miliona mi się nie marzą ;p
Mi się podoba Suzuki Baleno , małe , fajne i niedrogie

Ja podobnie jak Marcin jestem wielkim fanem Maserati, te auta maja klasę, połączenie wyniosłości ze sportowym charakterem, miodzio .

A od niedawna jestem zachwycony Lexusem IS 250 który często oglądam na żywo , ale nie prędko będzie mnie na nie stać .
A tutaj link: http://www.lexus-polska.p...lery/images.asp


Nareszcie coś z japońców.

http://www.supra-toyota.n...supra_turbo.jpg

http://image.sportcompact...evolution-9.jpg

Z przyziemnych modeli od pewnego czasu choruję na...:
http://upload.wikimedia.o...Passat-B5.5.jpg
No widzisz Marcyś tata mi mówi ''magda V W , to autko dla ciebie'' tylko czemu sam jeździ ''innym faszystowskim ''wynalazkiem
Biorąc przykład z mojego taty nie widzę się w innym, jak w mercu

Jestem realistą, samochody za pół miliona mi się nie marzą ;p

To tak jak mi Golfy III są urocze, wydajne i funkcjonalne Dla mnie nie jest istotne czym się jeździ, ale to, żeby się dojechało

Najbrzydszy samochód to chyba Matiz. Moi znajomi mają takiego, jeszcze w dodatku w kolorze czerwonym Nie mówię na niego inaczej niż "Pomidor"
Preferuję tylko auta francuskie . Mają styl i klasę . Są bogato wyposażone i bardzo wygodne . Jazda takim np. Espancem to kosmiczne przeżycie . Niestety nie posiadam takiej furki
Mnie się marzą cztery auta:

Hummer I
Rolls Roys Phantom Coupe
Ferrari Maranello
Jaguar XJ

Jest to dobry mix, bo mam terenówkę, którą wszędzie dojadę, na dodatek bezpiecznie (Hummer). Mam elegancką limuzynę o sportowym charakterze do lansu (RR), mam i sportówkę do podwyższania sobie poziomu adrenaliny (Ferrari). I wreszcie mam elegancką limuzynę do wożenia rodziny do kościoła na nabożeństwo

Jak na razie wszystko poza zasięgiem mojej kieszeni, ale jak marzyć to marzyć...

Pozdrawiam.
Niektórzy to skromnie marzą o jednym autku, a Ty Viss zaraz o czterech W Warszawie mają otworzyć salon Ferrari, więc jak kiedyś będziesz w stolycy to zajrzyj koniecznie

A tak w ogóle to muszę powiedzieć, że ja najszczęśliwsza jestem podróżując rowerem

Niektórzy to skromnie marzą o jednym autku, a Ty Viss zaraz o czterech
Bo ja jestem maksymalistą

W zasadzie to nie powinienem narzekać, jeżdżę obecnie najlepszą marką, jaką można sobie wyobrazić. Marka mojego samochodu nazywa się - służbowy

Pozdrawiam.
Ja nie mam wygórowanych marzeń. Jakbym rok temu odpowiadał na to pytanie ro to by było Lamborghini murcielago, lecz od kiedy zetknąłem się ze szwecką marką Volvo nie jestem w stanie się od tych samochodów oderwać. Mój ulubieniec to Volvo S60.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •