wika
wciągająca fabuła, wspaniały, mroczny klimat,
olbrzymia dawka przemocy, wstawki komediowe
obecne w komiksie ograniczone do minimum.
czysta rozkosz dla miłośników animacji i komiksu.
It is not for the pathetic, faint of heart.
It is brutal, it is hard core, and I love it to bits.
na razie tyle. osobiste wrażenia opisze wkrótce. aktualnie jestem na etapie pozyskiwania serialu (trzy sezony).
reżyseruje todd mcfralane, autor poniższego klipu:
Land Of Confusion Disturbed
za produkcje odpowiada hbo, więc niemal pewne jest, iż będzie to coś nietuzinkowego.
nawiasem dodam, że po raz pierwszy zdarza mi sie zakładać topic bez znajomości filmu, którego on dotyczy.
Widzialem kiedys pare odcinkow. Szczerze mowiac, zadna rewelacja. Pamietam badziewiaste glosy i wymuszone przeklenstwa. Przesadna, kolorowa przemoc oraz bardzo srednia jakosc animacji. Bronil sie tylko chyba Keith David w tytulowej roli.
niepokojąca opinia, hitch. szperając w necie w poszukiwaniu informacji na temat tej produkcji nie spotkałem się z zarzutami o sztuczność i przesadyzm. ludzie podkreślali, że jest full przemocy i seksu, ale w takim samym tonie wypowiadali się o innych serialach hbo (np. oz czy rzymie). tak więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć sobie, by twoja pamięć okazała się zawodna, bo nie ukrywam, że napaliłem się na serial, zwłaszcza że film był kiepawy. jakkolwiek twoje opinie sa dla mnie niemal zawsze kompasem w zdziecinniałym i skretyniałym światku współczesnego kina, to mam nadzieje, ze tym razem się mylisz:) no i jeśli dobrze pamiętam, o the shield także wypowiadałeś się nieprzychylnie, a to ledwie po obejrzeniu paru odcinków. wniosek: muszę być sceptyczny:)
Zeby to zweryfikowac sam obejrze pare odcinkow ponownie :)
Jakby sie tak dokladniej zastanowic film byl dnem, ale komiks tez nie byl jakis dobry znowu. Nad obydwoma projektami (tak jak i nad serialem) piecze sprawowal tworca Spawna, co nie zagwarantowalo jakosci wcale. Choc przyznac trzeba, ze serial jest stonowany kolorystycznie czy pod wzgledem s-f (w papierowym pierwowzorze wielgachne przebajerowane guny miotajace laserami to byla normalka...). Ale z drugiej strony pamietam moment um... detonacji jednego ksiedza. Cala sekwencja wygladala jak wyjeta z South Parku.
No ale to bylo dobre 5-6 lat temu, wiec pamiec mogla troche zatrzec wrazenia. Zobaczymy.
PS. Dziekuje za mile slowa. Wydrukuje, oprawie i bedzie nowe swieto na wsi :)
Co do Shield, nie wypowiadalem sie w ogole ponad to, ze serial po prostu mi nie podszedl. Ani zle ani dobrze o nim nie mowilem, ot nie zaiskrzylo meidzy nami ;)
nawiasem dodam, że po raz pierwszy zdarza mi sie zakładać topic bez znajomości filmu, którego on dotyczy.
Przeca w filmach zagranicznych non toper zakladasz takie tematy. ;p
Co do serialu: the show was nominated for and won an Emmy in 1999 for Outstanding Animation Program.
Ciekawe.
Niepokojaca ciekawostka z imdb:
MPAA:Rated PG-13 for violence and some brief drug references.
info dotyczące kategorii wiekowej to jakaś ściema. widziałem screeny z filmu: golizna, lesbijski seks, full przemocy i dodatkowo całe mnóstwo bluzgów.
Przeca w filmach zagranicznych non toper zakladasz takie tematy. ;p
no w sumie racja:)
info dotyczące kategorii wiekowej to jakaś ściema. Oczywiście że tak. MPAA nie wystawia kategorii serialom.
Jakuzzi, PG-13 zostalo wystawione edycji VHS, ktora zostala straszliwie pocieta. W serialu normalnie przeklinaja i zabijaja sie na R+ :)
Hej, ja tylko cytowalem za imdb. ;)
Wiem, tam tez jest info o ocenzurowanej wersji VHS :)
dobra, pierwsze wrażenia: KO. serial zrobiony jest bardzo podobną techniką jak ongiś "Batman" animowany. przechodząc do spraw absolutnie nic nieznaczących: spawn wręcz ocieka brutalnością i to w wydaniu dla psycholi. mnóstwo przemocy, dup, dragów, petów, seksu, przekleństw, kompletnych dewiantów oraz na maksa zdemoralizowanych, prymitywnych gangsterów. dodajcie do tego jeszcze pedofilię i otrzymacie w miarę wiarygodny obraz. główny bohater też równo pod czaszką nie ma - agresywny i sadystyczny. jestem po 3 odcinkach i szczerze polecam. hbo po raz kolejny wymiotło przy samej glebie.
gangster przykłada strzelbę do skroni kolesia:
gościu: Na miłość boską...
gangsta: Boga tu nie ma - ale przekaże mu wiadomość od ciebie.
BANG!
no i kapitalny dubbing. czemu nie puszczali takich dobranocek jak byłem oseskiem?
A wiec, mimo wszystko, mylilem sie. Coz, u mnie na statusie wysylki ze sklepu widnieje 44% przebytej drogi dopiero :(
czemu nie puszczali takich dobranocek jak byłem oseskiem?
A właśnie puszczali! Nadawało to polskie HBO o północy w każdy piątek bodaj, parę lat temu. Pamiętam, bo rodzice zabraniali mi to oglądać :]
Jestem po pierwszym sezonie (6 odcinków).
Kwintesencją są dla mnie teksty ( i nie mam tu na myśli jedynie pospolitych fucków). Świetnie podłożone głosy (może poza narratorem zza kadru). Nieważne czy słucham rozterek Spawna, czy rozmów gliniarzy, handlarzy, mobów za każdym razem mam wyczucie dobrze nakreślonych postaci. Jak dla mnie zdecydowanie największy plus tego co dotychczas zobaczyłem. Wszystko oczywiście ocieka klimatem, pełnym krwi, golizny, mrocznych i zaciemnionych uliczek. Ambientowe kawałki też robią swoje.
Ale to właśnie dialogi są tym co mnie przykuło do monitora (Clown sypiący do Spawna tekstami typu „Get with the fucking program” wspominając o jego umowie) i budują wrażenie dobrze prowadzonej narracji.
Najlepsza rzecz jaka powstała o Spawnie (zaraz potem komiksy i.... figurki). Zabieram się za drugi sezon.
(w papierowym pierwowzorze wielgachne przebajerowane guny miotajace laserami to byla normalka...).
Nie czytałem za dużo Spawna, ale kiedyś ściągnąlem sobie nowsze wydania i były one już dużo bardziej stonowane, brutalniejsze i pozbawione tych przejaskrawionych elementów. [/quote]
Po raz kolejny apeluję: nie słuchajcie Mentola:)
Serial widziałem jakiś czas temu i nie mogę powiedzieć o nim nic dobrego.
Niestety, animowany "Spawn" nie odbiega poziomem zbytnio od pełnometrażówki. Owszem, jest dosadniejszy, brutalniejszy - ale co z tego? Rysunki są zwyczajnie okropne, fabuły tu nie ma za grosz. Nawet takiej pretekstowej.
Odradzam.
sorry, dmoon, za późno:)
i tak robisz postępy, bo nie porównujesz go do hostela - zawsze coś:)
Twórcy 'Hostela' mogliby się poczuć urażeni.
no cóż, ja nie nie znoszę hostela. pewnie różnimy się wrażliwością.
A ktoś znosi?
Wujek Hitch zobaczyl kilka odcinkow i nie pieje z zachwytu jak Mental. Nie jest zle, ale animowanemu Batmanowi Spawn moze peleryne czyscic. Tak jak pisalem wczesniej, przemoc jest ale zbyt przesadna, golizna i seks wcisniete na sile, a wiekszosc dialogow jest tak badziewiasta, ze uszy bola. To co odroznia twor McFarlane'a od arcydziela z 1992 roku to przedewszystkim wydzwiek. Animowany Batman nie mial za duzo krwi, pozbawiony byl bluzgow w zupelnosci, ale mimo to byl bardzo powazny i dojrzaly (na tym gruncie przebil obydwa Batmany Nolana). W Spawnie duzo postaci zachowuje sie jak skretyniale dzieci, a motywacji dzialan prozno szukac.
Mimo wszystko ogladalo sie to calkiem przyjemnie. Kiedy na ekranie nie ma zle animowanych cyckow i durnowatej przemocy jest OK, a glos glownego bohatera to mistrzostwo. Takze jemu dostaly sie najlepsze teksty. Narazie dam 6/10, gdyz musialem ujac sporo za glupkowatosc i motyw z cyborgiem morderca. Moze sie rozkreci.
jakby kogoś to obchodziło, to pragnę oznajmić, ze moj entuzjazm tez pomału topnieje. pierwszy sezon - poza kilkoma wyjątkami - był świetny, podobał mi się bardzo, ale im dłużej obcuje z serialem, tym coraz bardziej przestaje mi się on podobać. więcej napisze wkrótce, jak skończę całość. tak czy siak, przypadek podobny to brotherhood - na początku egzaltacja jak u nastolatki, a potem dolinka:)
Swoja droga, radosnie oftopikujac, animowany Batman wciaz prezentuje sie nad wyraz dobrze. Z 2-3 miesiace temu mialem okazje przypomniec sobie wybrane odcinki i cholera, momentami tylko brak aktorow oraz uproszczenia z racji grupy docelowej i dlugosci jednego odcinka zdradzaly, ze nie mam doczynienia ze swietnym tworem sesnsacyjno-noir-przygodowym.
Teraz zawod Spawnem spowodowal, ze chce zobaczyc dzielo Timma raz jeszcze :)
mówisz o batmanach burtona? pierwsza cześć z jokerem jest nieoglądalna - przynajmniej dla mnie. zresztą military swego czasu napisał co i jak w sprawie burtonowskiego jokera. z kolei batman returns wymiata na całej linii, zwłaszcza genialny finał - nie wiem, jakim cudem to sie burtonowi udało, ale skok jakościowy w porównaniu z pierwszym podejściem jest niebotyczny. jakby awansować z przedszkola na polibudę:)
Mowie o animowanym Batmanie autorstwa Bruce'a Timma :)
A pierwszy Batman Burtona wcale nie jest taki zly, co nie zmienia faktu, ze rzeczywiscie drugi to arcygenialne studium psychiki szalencow skladajacych sie na glowne postacie :)
Mowie o animowanym Batmanie autorstwa Bruce'a Timma :)
co racja to racja - tez sobie musze go przypomnieć.
Tylko nie kazdy odcinek sie nadaje dla doroslego widza. Batman powstal w zalozeniu, ze to ma byc po prostu dobry serial, bez znaczenia czy dla dzieci, czy nie, co jednak nie przeklada sie na wszystkie epizody i w kilku widac jak tworcy zostali plugawo zmuszeni do infantylnych rozwiazan.
Wracajac do Spawna, pisalem juz, ze Keith David ma mocarny glos? :)
dubbing i dialogi - to najsilniejsze punkty spawna. poza tym bardzo podoba mi się ciężki, patologiczny (czasami przesadzony - tu sie zgodzę) nastrój serialu. wieczorkiem zapuszcze sobie sezon drugi (ponoć najsłabszy) i sie wypowiem szerzej.
Wybacz mi, Bartku, ale dialogi w tym polowicznie udanym produkcie sa bardzo zle. Pojedyncze jednolinijkowce ujda jeszcze, jesli ktos nie zatkal uszu od sluchania tych koszmarnych wymian zdan :)
wybaczam, mateuszu:) i zarazem pozwolę sobie mieć odmienne zdanie w tej jakże palącej kwestii:)
dobra, serial na ukończeniu. teraz zrobie sobie małą przerwe, a jutro jak zdrowie pozwoli sfinalizuje opowieść i być może, jeśli poczuje nagły przypływ pisarskiej weny, napisze mega recke opiewająca w kwiecistych słowach animowanego spwna. od razu mowie, że wizji macfarlane'a zamierzam bronić niczym obrońcy jasnej góry i nie przyjmuje do wiadomości żadnej krytyki pod jej adresem. na ten moment powiem krótko: PODOBAŁO MI SIĘ. podobało mi sie nieprzyzwoicie. odpowiednik thiefa the dark projekt w sferze komiksowej animacji (scena na dachu kościoła i motyw z przepoczwarzeniem się clowna natychmiast przypomniały mi o nawiedzonej katedrze). przez niemal cały czas ejakulowałem łzami rozkoszy, oglądając tę cudownie zwyrodniałą i epicką walkę zła ze złem. zapomnijcie o tym, co pisałem wcześniej, ze niby mój entuzjazm powoli słabnie. miałem wtedy za sobą posiedzenie z 4-letnim kuzynem i przez 3 godziny z okładem katowaliśmy wspólnie kreskówki na mini maksie. to trochę rozmiękczyło mój aparat recepcyjny. gdy odzyskałem wreszcie dawną ostrość widzenia, mogłem ponownie sycić zmysły tym bezkompromisowym dziełem. zabrzmi to z lekka egocentrycznie, ale stylistyka, muzyka, narracja, montaż poszczególnych ujęć, klimat, przemoc, większość dialogowania - wszystko jakby stworzone dla mnie i to z dedykacją od reżysera.
mam wielką i ciągle niesłabnącą nadzieje, ze hbo dostanie kiedyś prawa do ekranizacji batmana i pojedzie po bandzie (w pozytywnym znaczeniu tego frazeologizmu) tak samo jak ze spawnem. stylistyka spwana - będąca odpowiednikiem pikselozy w pierwszym thiefie (plus kanciate, klockowate postacie, niechlujnie nałożone tekstury) - w żadnym momencie nie stwarza znienawidzonego przeze mnie poczucia przytulnego bezpieczeństwa. wręcz odwrotnie: lokacje są wrogie i obskurne, wysyłają sygnał: "odejdź, nie zbliżaj się, teren skażony", nie zapraszają do zwiedzania. wszystko wydaje się z pozoru chałturnicze, narysowane od niechcenia jednym pociągnięciem ręki, bez odrywania "kredki" od papieru (obserwacja ta dotyczy głównie wypłukanych z detali planów dalszych). i o to, kurna chodzi - to właśnie chciałem poczuć - obcość i wrogość ulicznych zaułków, po których wędrował spawn. twórcy serialu oddali te atmosferę wprost idealnie. ich obraz nie jest plastycznie fascynujący, ba, nie jest nawet intrygujący - jest dokładnie taki, jak oczekiwałem - krańcowo odpychający. zresztą sami popatrzcie na genialne otwarcie serialu. takiego batmana - wyjąwszy krótkie ujęcie lecącej kuli w slo-mo - pragną ujrzeć moje oczy. kadr ukazujący łamaną rękę z bronią jest tak piękny w swej czytelności przekazu, że nieomal się popłakałem. warner, dziady, oddajcie batmana hbo!
serial ma kilka wad, jednakże nie wpływają one destruktywnie na odbiór: niektóre dialogi zbyt nachalnie epatują groteskowym twardzielowym cwaniactwem, kadrowanie sprawia momentami udziwnione i nazbyt komiksowe wrażenie (co dla innych z kolei nie będzie wadą - w końcu spawn to komiks). pojawienie się cyborga także kuleje - jest całkowicie pozbawione sensu, choć walka spwana z maszyną nosi wszelkie znamiona dosadnego pojedynku śmiertelnych wrogów. poza tym ekstraklasa.
Uporalem sie z pierwszym sezonem. Serial zaczyna sie srednio, ale by zaserowac naprawde bardzo dobry final. Kiedy historia skupia sie na sledztwie w sprawie mordercy dzieci, a porwana zostaje corka zony Spawna robi sie ciekawie i emocjonujaco. Brakowalo tylko troche bardziej rozbudowanej potyczki, ale z drugiej strony - co jakis spasiony, popieprzeniec moze zrobic Spawnowi? :)
Pochwale jeszcze raz i pewnie na tym nie poprzestane voice acting. Keith David brzmi jak twardy motherfucker o stalowych jajach. Scena kiedy odwiedza szefa mafii po raz ostatni, robi wrazenie samym "tekstem powitalnym" Spawna.
Ostateczna ocena sezonu niech bedzie 7/10. Slabego poczatku sie nie ukryje, ale rozwoj wydarzen i bardzo dobry final zachecaja do dalszego ogladania.
Cytat sezonu:
I warned you, you fat piece of shit...
dla mnie najlepszy tekst sezonu pierwszego to tekst do pijaczka-natręta, który wszedł spawnowi w drogę: Move or be moved.
To bylo takie typowe kozaczenie :)
A przytoczony przeze mnie cytat dodatkowo wsparty przez cudne aktorstwo dal niesamowity efekt. Spokojna choc pelna gniewu linijka idealnie zwiastuje konsekwenty przebieg dalszych wydarzen.
Te, Mental, co z tym twoim filmikiem o Spawnie z mafią. Ciągle mi nie działa, a chciałbym wiedzieć czy warto sprawdzić ten serial, bo komiks to raczej śmierdzaca kupa.
za to kocham spawna:
koleś pstrykał fotki byłej zonie spawna, jak ta dokarmiała łabędzie w parku. spawn zasadził więc przyczajke na fotografa, zarzucił facetowi łańcuch na szyje, szarpnął i zaciągnął na drzewo. gościu sięgnął po broń. nie wdając sie w dyskusje światopoglądowe, spawn chwycił go za ramię, urwał mu łapę, po czym grzmotnął ciałem o glebę. stara szkoła.
E, tam oby dwa teksty to przykład kozaczenia Spawna którego dialogi są z zasady najsłabsze ( poza narratorem mówiącym o jakiejś tam odwiecznej wojnie między niebem i piekłem i tłumaczący postępowanie HellSpawnów itp.). Powtarzam Clown jest nie do przebicia, Spawn moze sobie latać, zabijać i robić co mu się żywnie podoba. itp. Ale musi się pogodzić z tym co Clown daje mu do zrozumienia - jestes nasz skurwysynu - "get with fucking program"
Clown rozwalił mnie sceną w której trzyma zdjęcie jego żony i mizia reką w rozporku. W innym przypadku strzela grupasowi w łeb, pozbywając się go jak zwykłej kukły. Zaraz po nim najlepsze teksty mają wszelkie moby, uliczne mendy i gliny. Wszyscy rzucaja smakowitymi idiomami i konkretnie pasującymi do sceny tekstami .
Blablabla, Garett :)
Mental, w ogole akcje z lancuchami Spawna sa najlepsze. Przypominaja mi zawsze moment lapania ofiary przez Obcego. Swietna, klimatyczna, horrorowa zagrywka przy czym bardzo prosta.
Crov, wyciagnij sobie srednia z naszych opinii :)
Ale ja chcę ruchome obrazki. :(
Na jutubie są chyba wszystkie odcinki wszystkich sezonów. Wyciągnij wnioski. :)
Ale ja chcę ruchome obrazki. :(
Pomachaj glowa patrzac na fotki zapodane przez Mentala :)
Hitch, homicide my ass
Ten moment łapania łańcuchami brzmi jakby był żywcem wzięty z jakiegoś audiobank'a z Predatora wsłuchajcie się.
Nie moment lapania, tylko "trzepot" lanucha i peleryny to nic innego jak dzwiek zmieniania wizji przez Predatora :)
zabujałem sie w tej animacji po uszy. jej wyposzczony, surowy, złowrogi klimat urzeka takiego laika jak ja na każdym niemal kroku. tło na pierwszym zdjęciu - cudownie niechlujne. niektóre kadry to wydestylowany geniusz. tylko się uczyć i potem filmować w ten sposób. zwróćcie uwagę na zniekształcenie lufy w szkle okularów. takie małe gówienko, a cieszy.
sorry, ze nie mogę wrzucić ruchomych obrazków - vimeo ma jakieś problemy, ale obiecali, ze niebawem naprawią.
Kadry super, mega klimaciarskie - tak, ja też jestem laikiem w tych sprawach:)
w ruchu to nie wygląda już tak pięknie. kto oczekuje animacji na poziomie wall-e, to się sromotnie zawiedzie. powiem tak: animacja w spawnie to taki odpowiednik grafy w pierwszym i drugim thiefie, a jak wiadomo dla mnie pierwszy i drugi thief stanowią szczytowe osiągnięcia komputerowej rozrywki. choć z drugiej strony specjalistą nie jestem - niech sie lepiej wypowie osoba bardziej otrzaska na w temacie. pod względem przygotowania kadrów i montażu ujęć spawn wymiata za dwóch.
w ruchu to nie wygląda już tak pięknie. kto oczekuje animacji na poziomie wall-e, to się sromotnie zawiedzie.
Przecież można lubić jedno i drugie
jasne, że można. ja lubię każdy rodzaj animacji, byle było ślisko od krwi:) swoją drogą z tym wall-e wyskoczyłem tu jak filip z konopi:)
Z tym porównaniem do Thiefa to trochę przesadziłeś. Spawn oczywiście jest klimatyczny ale ekhmm od Thiefa dzielą go lata świetlne. to dzieło wszech miar wybitne (ale jako fan już pewnie o tym wiesz)
W kwestii animacji to chodziło ci o porównanie do grafy ws amej grze czy cutscenek?
W Thief’ie Mamy zbliżenie na postać (i) ukazane zwykle w cieniu i drobny ruch oka, ust czy brwi. W innych cutscenkach tych bardziej monochromatycznych mamy tylko przewijane i oddalanie statyczne tła i głos zza kadru. Trzecim rodzajem są tu animacje z użyciem (tak mi się wydaje) prawdziwych aktorów wplecionych w tło. Co za mozaika, kapitalny minimalizm pozwalający w oryginalny sposób skupić się na dialogach (a w tych grach są one niezwykle trudne przez co tak ciekawe i po prostu.. inne) i opowiadanej historii.
Najpierw piszesz że kadrowanie jest komiksowe a później że nic tylko kręcić? To jak w końcu?
Z tym porównaniem do Thiefa to trochę przesadziłeś. Spawn oczywiście jest klimatyczny ale ekhmm od Thiefa dzielą go lata świetlne.
chodziło mi o proste zestawienie: kreska w spawnie (bardzo archaiczna i pozornie niestaranna) - grafa w thiefie (waląca po oczach pikseloza, postacie złożone z klocków, tekstury o mega niskiej rozdziałce). w żadnym razie nie miałem na myśli klimatu. klimatu gierek LGS nikt nigdy nie powtórzy. tak na marginesie, katedra, którą okupuje spawn, wywołuje lawinę wspomnień. zapewne wiesz, o czym mówie.
Najpierw piszesz że kadrowanie jest komiksowe a później że nic tylko kręcić? To jak w końcu?
czasami (podkreślam: czasami) wkurza mnie w spawnie "ukośne" kadrowanie, zniekształcanie perspektywy i to, że przedmioty wydają się nienaturalnie duże w stosunku do tła - jak w jakimś surrealistycznym delirium. stwierdzam to z punktu widzenia osoby, która unika jak ognia wszelkich przesadnie deformujących rzeczywistość zabiegów stylistycznych. nie lubię groteski, nie znoszę surrealizmu, lubię tradycyjne, proste rozwiązania. ale jak mowie: to tylko moje widzimisię. zapewne znajdzie się masa osób, którym tego typu bajery przypadną do gustu.
czy wspominałem, że spawn rządzi i dzieli?
w komiksie tez tak było, że peleryna spawna sprawiała wrażenie żyjącej istoty? według mnie super patent, zwłaszcza w scenach, gdy kolo złazi ze szczytu katedry, a pelerynka zdaje się pełznąć za swoim właścicielem.
w komiksie tez tak było, że peleryna spawna sprawiała wrażenie żyjącej istoty?
Tak.
Na razie widziałem 3 odcinki, jest klimat, jest brutalnie, tylko narrator mi trochę przeszkadza.
tylko narrator mi trochę przeszkadza.
narrator jest absolutnie w deche. kto grał w runa czy w myth II soulblightera, ten powinien poczuć się jak u siebie w domu. wiadomo, dziadzio sadzi apokaliptyczne blubry lepiej niz wiara w nowym testamencie, ale głos ma tak klimatowy i kronikarski, że wybaczam mu wszystkie komunały.
nareszcie!
spawn robi kuku mafii
Jak narazie to kuku robi ci stronka bo video nie chce się wczytać, przynajmniej mi
W Rune (gra miażdżyła klimatem i te odgłosy na długo zanim powstał Dead Space sprawiały ciarki na plecach) grałem tak dawno,że jedyne co pamiętam że on tam był (narrator) więc porównania nie mam. Ten tutaj kompletnie nie pasuje, stary zsiwiały mędrzec snuje się po mieście natrętnie prawiąc morały itp. Tłumaczy widzowi to i owo, nie przekonywuje mnie to. Nie wiem dlaczego ale gdy po raz pierwszy go usłyszałem skojarzył mi się Herbert Pervert z Family Guya i tak już zostało. Nie mogę się do niego przekonać, może w 2 i 3 sezonie.
Pytanie - czy ktoś wie, jak się ma polskie wydanie serialu? Jest jakakolwiek cenzura?
Mental, a znasz "Spicy City" ?? kolejny serial animowany dla dorosłych od HBO, powstało 6 odcinków, bardzo ciężko je dostać. Stworzone przez Ralpha Bakshiego, znanego z Władcy Pierścieni i Kota Fritza.
http://www.youtube.com/pr...xy9&view=videos
tu w dość znośnej wersji, niestety pocięte
nie znam.
ale poznam.
niebawem.
W komiksie podobał mi się jeden patent - gdy Spawn w końcu trafił na lepszych od siebie i przyjął na dziąsło niejeden potężny cios, efektem czego jego kostium, mocno nadszarpnięty, zaczynał dosłownie nawalać i z czasem atakował nawet sprzymierzeńców Spawna. I teraz pytanie - czy w serialu animowanym też są takie zagrania (konkretnie były to walki nieba ze Spawnem)?
obejrzałem pierwszą godzinę sezonu jeden. i moim zdaniem: w serialu nie ma wymuszonych bluzgów (jest ich nawet mało), golizny, przemocy. narrator jest w porządku, głosy postaci bardzo klimatyczne (violator jest chyba najlepszym tego przykładem). zarzuty co do marnej jakości animacji są mega z dupy, jedyne co leży w tym dziale to kiepsko pocięte flashbacki. nie pasuje mi tu tylko ten cyborg.
Obejrzałem wszystkie trzy sezony i muszę przyznać, że kilka rzeczy naprawdę mnie wpieniło. Na cholerę poruszać wątki jakichś, dajmy na to, handlarzy prochami z trzeciego sezonu, kiedy można zabierać się powoli do walki nieba ze Spawnem? Odcinków, które poruszają jakieś niepotrzebne wątki jest kilka, a przy niewielkiej ilości epizodów w sezonie to szczególnie boli. Tak czekałem aż Spawn dostanie w mordę od Angeli, co w komiksie było pokazane, i po klęsce przeistoczy się w jeszcze większego badassa. Tymczasem Angela w serialu pojawia się dosłownie na moment (w pierwszym sezonie) i chyba tylko po to, żeby uświadomić widza o polowaniach na Spawnów, które urządza sobie niebo. A propos nieba - zabrakło mi czegoś, co pokazałoby jego wysoki poziom skurwysyństwa. Przecież w komiksie od piekła praktycznie się niczym nie różniło. No i końcówka - sprawia wrażenie niedokończonej. Możliwe, że zaprzestano robić serial z powodu małej oglądalności, bo nie wierzę, żeby twórcy chcieli takiego niemalże z dupy wziętego finału.
no mnie też to zdenerwowało, z perspektywy końcówki finału historia wydaje się nieco niedopowiedziana. chyba dla tego że w planach były 2 kolejne sezony z których zrezygnowano.
obecnie mcfarlane pracuje nad remakiem tego serialu, ma nazywać się spawn the animation. na plus wychodzi to że wraca stara gwardia dubbingowców, wszystkie głosy będą podkładane przez aktorów ze spawna. obecnie nie wiadomo nawet co się dzieje z tą produkcją a była ona zapowiedziana już bodajże rok temu.