wika
Kiedy III Rzesza zaczęła chylić się ku upadkowi,Hitler zdecydował się na rozpaczliwy krok powołując do broni paramilitarną organizację pod nazwą Volkssturm.
Stało się to 25 IX 1944r.
W jego szeregi zostali powołani ci którzy do tej pory nie mogli z różnych przyczyn służyć w szeregach regularnej armii.
Jak wiemy w skład powyższej formacji wchodzili niemal wszyscy,od dzieci po starców.
Chciałbym się dowiedzieć jaką wartość bojową przedstawiał ów Volkssturm?.
Jakoś nigdzie do tej pory nie doczytałem się o zaciętych walkach stoczonych z udziałem tej formacji.
Tako więc mam pytanie:
-czy Volkssturm wogóle przedstawiał jakąś siłę bojową?.
-czy były to jedynie przerażone grupy starców i młokosów?.
Po zamachu na Adolfa Hitlera (20 VII 1944), szefem armii rezerwowej mianowano SS Reichsführera Heinricha Himmlera i jemu powierzono organizację i kierowanie całością Volkssturmu. Był on odpowiedzialny za organizację wojskową, wyszkolenie, uzbrojenie, wyekwipowanie oraz bojowe zadania nowej organizacji. Sprawami kadrowymi i politycznymi miał zająć się szef Kancelarii NSDAP Reichsleiter Martin Bormann.
Oddziały Volkssturmu miały rekrutować się z mężczyzn zdolnych do noszenia broni w wieku 16-60 lat. Ich powołaniem i ogólnym kierownictwem zająć się mieli lokalni gauleiterzy. Kadrę zamierzano uzyskać spośród najzdolniejszych i wypróbowanych dowódców (führerów) różnych organizacji partyjnych: SA, SS, narodowo-socjalistycznego korpusu kierowców (NSKK) i Hitlerjugend (HJ)W sumie powołanie Volkssturmu było próbą zmobilizowania do bezpośredniej walki zbrojnej dosłownie całego narodu. Liczono, że fanatyczny opór, zdeterminowany bezwzględnym i okrutnym terrorem, doprowadzi do wykrwawienia się przeciwników - przede wszystkim Armii Czerwonej, która była "wrogiem numer 1". Cała też strategia, sztuka operacyjna i taktyka wojsk niemieckich w końcowych miesiącach wojny sprowadzała się do stawiania właśnie na froncie wschodnim fanatycznego oporu.Zadania Volkssturmu:
a) ochrona granicy lub innych tyłowych pozycji, w tym twierdz i rejonów fortecznych, celem zapobieżenia zaskoczeniu przez przeciwnika, związania jego przełamujących się sił i obrony do czasu nadejścia związków taktycznych Wehrmachtu - w tych wypadkach zastrzegano konieczność wzmocnienia Volkssturmu ciężką bronią, zwłaszcza do zwalczania pojazdów pancernych,
b) lokalna obrona terenu przeciwko przełamującym się niespodziewanie czołówkom przeciwnika (w tym celu należało utrzymać zawczasu wydzielone jednostki Volkssturmu, znajdujące się w określonej gotowości alarmowej i podporządkowane miejscowym komendantom wojennym wojsk polowych lub zapasowych);
c) ochrona zapór przeciwpancernych, rozbudowanych na podejściach i wyjściach do wszystkich miejscowości na terenie Rzeszy
d) obrona poszczególnych obiektów;
e) budowa fortyfikacji i polowych umocnień inżynieryjnych i ich utrzymanie (konserwacja);
f) działanie w zakresie stacjonarnej służby zaopatrzenia;
g) organizacja i ochrona przedsięwzięć ewakuacyjnych, eskortowanie jeńców, udział w tłumieniu zaburzeń wśród robotników cudzoziemskich itp.
Oddziały Volkssturmu miały rekrutować się z mężczyzn zdolnych do noszenia broni w wieku 16-60 lat. Ich powołaniem i ogólnym kierownictwem zająć się mieli lokalni gauleiterzy.
No...więc jak śmiem przypuszczać - zbieranina i to bez większej wartości bojowej.
P.S.
Mam prośbę.
Proszę o faktyczne przedstawienie mi znaczenia i "zastosowania" funkcji gaulaitera.O ile mi wiadomo - funkcja ta w warunkach frontowych odpowiadała stopniu generalskiemu.
Interesuje mnie - czy miała ona faktyczne wojskowe zastosowanie - czy była to jedynie funkcja partyjana?.
Jak wiemy stopień Gauleitera nosił Hans Frank.
Dziękuję.
Mianem Gaulaiter określano osobe któea wg.definicji pełniła role administracyją w okręgu ''Gau'' i zakres tej władzy był bardzo szeroki.PO raz kolejny możne przekonać się o bardzo skomplikowanej hierarchi i sposobu rozumowanie owej hierarchi...jeden wielki misz masz.Z tego co wyczytałem Gauleiter w jakiś sposób pełnił również role militarne.
A no właśnie...na przykład niejaki Hans Frank nosił chyba stopień Geuleitera - albo R.Heidrich(chociaż tego ostatniego częściej widuje się w mundurze Obergruppenfuhrera). H.Frankowi podlegały chyba wszystkie oddziały wojskowe stacjonujące na rerenach Generalnej Gubernii.
Tylko co u niego było stopniem wojskowym?...a co funkcją partyjną?...podobnie rzecz ma się z R.Heidrichem...rzeczywiście galimatias.
Jak nasi userzy wrócą z wakacji,to może napiszemy temat:
"Stopnie i funkcje w SS"....a będzie się nad czym pogłowić!.
""Nosimy na naszych czarnych czapkach Trupią Główkę jako ostrzeżenie dla naszych wrogów i znak dla Fuhrera.że jesteśmy gotowi oddać życie za jego sprawę""-H.Himmler.
Zapewne Reichsfuhrer nie domyślał się ile historycy muszą się napocić aby odnależc sie w tym całym bałaganie związanym z zawiłą strukturą administracyjno-wojskową Trzeciej Rzeszy.Odkąd powstało SS czyli 2.poł. lat 20 praktycznie do końca wojny zachodziły ciągłe zmiany.Jakoś przyjeło się powszechnie,iż SSmani nosili czarne mundury,co jest nieprawdą.uniform tego koloru zakładany był tylko na ważne uroczystości partryjne lub państwowe,z przyczyn praktycznych nie mógl być zakładany w casie całej służby.Podobno Rosjanie wcale się nie patyczkowali i zabijali każdą osobę nosząco czarny uniform...nie zagłebiali sie w tą zagmatwaną strukture.Ważni dygnitarze oprócz stopni wojskowych,a w SS były po1.stopień w Allgemainne czyli powszechnej SS i 2.w służbach policyjnych oraz 3.w Waffen SS...Takzę groch z kapustą.Oprócz tego delikwent pełnił role w administracji gdzie również miał pare funkcji.Ciekawe jest również to że znaki runiczne znajdujące się na patkach nunduru i nie tylko były zmiemiane wiele razy i czasami zdarzało się ,że ssmani niw nadanżali ze zmianami i nosili stare oznaczenia...no więc skoro wSS był taki bałagan to nie można się dziwic nam współczesnym że czasami nie możemy się połapac.Ciekawe jest również to ,iż szyciem mundurów dla SS i ich projektowaniem zajmowały się....4 urzedy,a szyli je więżniowie kacetów.
Oczywiście zgadzam się z andrzejem.
W SS rozróżnić prawidłowo stopień wojskowy było nie lada sztuką.
Prawdziwy galimatias nastąpił chyba wtedy ,gdy wprowadzono dodatkowe oznakowania na mundurach polowych SS-manów - podobno mylili się prawie wszyscy.Na szczęście dla nich samych owe oznaczenia polowe nie zrobiły zawrotnej kariery i dość szybko zaprzestano ich używania.
Co do czarnych mundurów - to też się zgadzam.Dodam jeszcze tylko tyle, że oprócz niefunkcjonajności owego odzienia ze względu na kolor ,były one jeszcze bardzo drogie i tylko bogaci SS-mani mogli sobie na nich pozwolić.
Jeżeli zaś chodzi o Rosjan to żeczywiście nie uznawali oni prawie wcale owych stopni SS-mańskich.
Nierzadko zdarzało się że podczas przesłuchiwania żołnierzy SS , kamerad SS-Unterscharfuhrer zbierał taki sam łomot jak SS-Oberfuhrer,zaś strzelanie do wszystkiego co nosiło czarny mundur było tak histeryczne że podczas obławy na domniemanych SS-manów nierzadko ginęli nasi kolejarze.
Pozdro..
Witam!
Ja ostatnio poczytałem trochę o historii mojego regionu. Tu gauleiterem był Koch. On był odpowidzialny za obronionie prowincji Prus Wschodnich przed zliżającymi się wojskami radzieckimi. Także tu jak zresztą wszędzie powoływano pod broń Volkssturm. W żadnym ze źródeł które czytałem nie znalazłem jednak wzmianki o jakichś wybitniejszych dokonaniach tego nazwijmy tu "pospolitego ruszenia", przynajmniej na ziemiach Prus. Nigdy sie zbytnio nie interesowałem tym ale wydaje mi się że przy współpracy z zawodowymi żołnierzami Volkssturm mógł być groźny. Chyba odpalenie panzerfausta nie jest trudne??
Witam Prześwietnego LukLoga!. :D
Zacznę o twojego czytatu.
W żadnym ze źródeł które czytałem nie znalazłem jednak wzmianki o jakichś wybitniejszych dokonaniach tego nazwijmy tu "pospolitego ruszenia", przynajmniej na ziemiach Prus. Nigdy sie zbytnio nie interesowałem tym ale wydaje mi się że przy współpracy z zawodowymi żołnierzami Volkssturm mógł być groźny. Chyba odpalenie panzerfausta nie jest trudne??
To by potwierdzało moją "teorię" na temat wartości bojowej owego "pospolitego ruszenia".
Zresztą co można było wymagać od starców i dzieci którzy licznie zasilali szeregi Volkssturmu.
Byli to przecież ludzie którzy z różnych względów nie mogli służyć w szeregach regularnej armii.
Co do "obsługi" panzerfaustów...tak się składa że oglądając archiwalne zdjęcia ze szkoleń bojowych Volkssturmu na wielu z nich widnieją owi bojownicy którzy właśnie uczą się strzelać z tychże panzerfaustów.
Pewnie chodzi tu o celność.
Można przypuszczać że Niemcy pod koniec wojny dysponowali niewielkimi zapasami broni i amunicji.
Tak więc pewnie każdy (między innymi) panzerfaust był na wagę złota.
Pozdrawiam.
Do Volsturmu planowano powołanie około 6 milionów ludzi z roczników 1894-1928 w czterech rzutach mobilizacyjnych:
I. rzut obejmował mężczyzn w wieku 20 do 60 lat nie będących w dyspozycji gospodarki, tak więc ich służba wojskowa powołanych nie wpływała na wydajność pracy. Większość stanowili tu weterani I Wojny Światowej (średnia wieku tej grupy to 52 lata).
Liczebność tego rzutu szacowano na 1,2 miliona żołnierzy - 1850 batalionów
II. rzut obejmował ten sam przedział wiekowy ale tym razem osoby powiązane z gospodarką co uniemożliwiało ich dyslokacje poza okręg w którym byli mobilizowani.
Tym razem większość stanowiły osoby, które nie odbyły przeszkolenia wojskowego.
Liczebność tego rzutu szacowano na 2,8 miliona żołnierzy - 4860 batalionów
III. rzut to młodzież z roczników 1925-1928 (16-19 latkowie), a 27 lutego 1945 dodano jeszcze rocznik 1929 (15-latków!).
Liczebność tego rzutu szacowano na 600 tysięcy ludzi
IV. rzut obejmował wszystkich mężczyzn nie objętych pozostałymi kategoriami, a nadających się do służby wartowniczej (np. więźniów, inwalidów, osoby powyżej 60 roku życia).
Liczebność tego rzutu szacowano na 1,4 miliona żołnierzy
Dla żołnierzy III. i IV. rzutu nie przewidziano nawet etatowego uzbrojenia.
Ogółem zorganizowano i użyto w działaniach wojennych 700 batalionów Volkssturmu, a wiec odpowiednika 100 przeliczeniowych dywizji piechoty. Biorąc pod uwagę ich nikłą wartość bojową nie miało to jednak wpływu na przebieg działań wojennych.
Chyba odpalenie panzerfausta nie jest trudne??
Zapewne nie. Panzerfaust miał jeszcze jedną zaletę - jego produkcja kosztowała ponoć zaledwie 10 marek...
Mam pytanie - przy opisie walk o Mirosławiec k/Wałcza spotkałem się z określeniem "Holendrzy z Volkssturmu". Czy do Volkssturmu trafiali również obcokrajowcy?
Tego nie wiem, ale przypuszczam, że mogli by powołani. To samo mogło się właśnie tyczyć ludzi z Pomorza, Śląska, Warmii, Mazur, którzy niekoniecznie byli Niemcami, ale podpisując niemiecką listę narodowościową stawali się pozornie Niemcami. A jako takich powoływano nie tylko do Volkssturmu , ale do Wehrmachtu.
Jako że jestem Ślązakiem to o takich sprawach często się słyszało, gdyż z każdej rodziny ktoś walczył u boku Niemców.
Jeśli idzie o możliwości bojowe Volkssturmu to były one praktycznie żadne. :mrgreen:
Zwłaszcza jak się weźmie takiego świetnego dowódcę jak Heinrich Himmler, ktory został dowódcą grupy armii Wisła.
Zwłaszcza jak się weźmie takiego świetnego dowódcę jak Heinrich Himmler, ktory został dowódcą grupy armii Wisła.
Co ciekawe nominowany został na to stanowisko po klęsce pod Strasbourgiem...Spotkał go awans po klęsce (dowodził fatalnie).
Tak Himmler był chyba najgorszym dowódcą II wojny światowej, a podlegało mu wielu dobrych dowódców, tak Wehrmachtu jak i SS.
To był krok desperacji. A sam Himmler chciał się wyrwać z Berlina.
przypuszczam, że mogli by powołani. (...)podpisując niemiecką listę narodowościową stawali się pozornie Niemcami. A jako takich powoływano nie tylko do Volkssturmu , ale do Wehrmachtu.
Niemiecką Listę Narodową – Volkslista, na której wydzielone zostały 4 kategorie ludności:
* zwolennicy nazizmu – ci, którzy wspierali działania niemieckie w czasie operacji wojennych
* obojętni – ci, którzy zachowywali się biernie
* skoligaceni – ci, którzy byli powiązani poprzez małżeństwa z rodzinami niemieckimi lub nie byli uważani przez władze niemieckie za rdzennych mieszkańców podbitego kraju. W przypadku Polaków: ludność Kaszub, Mazur, do tej grupy zaliczeni zostali także Górale
* osoby spolonizowani (nie wiem, czy istniał odpowiednich w innych krajach) – uważani za Niemców (szczególnie Ślązacy, Pomorzanie), za ludność rdzennie niemiecką.
Kiedy III Rzesza zaczęła chylić się ku upadkowi,Hitler zdecydował się na rozpaczliwy krok powołując do broni paramilitarną organizację pod nazwą Volkssturm.
W założeniu Volkssturm nie miał być nową formacją, ale strukturą w ramach wojsk lądowych. Miał on stanowić sposób na zmobilizowanie tych mężczyzn, którzy wczesniej byli od służby zwolnieni (gł. z powodu wieku). Trochę o Vilkssturmie jest tu: http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/volksst.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Volkssturm
Co do funkcji gauleitera, to była to funkcja partyjna. Gauleiter był przywódcą okręgu (Gau, ewentualnie Reichsgau - w wypadku terenów podbitych) w partyjnej strukturze NSDAP. Funkcje wojskowe gauleiterów, o ile sie orientuję, w zasadzie ograniczały się do organizowania oddziałów Volkssturmu na podległych im terenach.
* osoby spolonizowani (nie wiem, czy istniał odpowiednich w innych krajach) – uważani za Niemców (szczególnie Ślązacy, Pomorzanie), za ludność rdzennie niemiecką.
To Niemcy Edwardzie chcieli wykazać niemieckość tych ziem, dlatego tak naciskali na te rejony, aby wykazać ich niemieckość. :mrgreen:
Polityka narodowościowa niemiecka.
Policyjny spis ludności z przełomu 1939 / 1940, a także wprowadzona na początku 1941roku niemiecka lista narodowościowa..
Rejestracją objęto wszystkie osoby które ukończyły 12 lat, z wyjątkiem członków WH, Służby Pracy Rzeszy oraz członków NSDAP .
Dwa kwestionariusze składano osobiście w określonych urzędach, gdzie sporządzano daktyloskopijny odcisk palca na obydwóch formularzach. Jeden kwestionariusz miał służyć jako dowód tożsamości i należało go nosić przy sobie..
Na Górnym Śląsku okupant założył a priori iż spis musi wykazać niemieckość tych ziem. Stąd przymus i terror w trakcie jego przeprowadzania. Za przyznanie się do narodowości polskiej groziły represje z wysyłką do obozu koncentracyjnego włącznie.
Ponadto polskie władze emigracyjne oraz uznane autorytety społeczne, w tym przede wszystkim duchowieństwo katolickie z bp. S. Adamskim zalecało podawanie w kwestionariuszach spisowych narodowości niemieckiej.
W związku czym 90 % mieszkańców Górnego Śląska zadeklarowało swą narodowość i język jako niemieckie.
W powiecie pszczyńskim % ten był jeszcze wyższy.
Na ogólną liczbę mieszkańców 158 578 w spisie policyjnym zarejestrowano 153 869 osób z narodowością niemiecką, 4611 z polską, 43 ukraińską, 3 czeska, 101 żydowska i 51 inną.
Kolejna próba segregacji stanowiła niemiecka lista narodowościowa- Deutsche Volkschliste [DVL] popularna volkschlista. Wprowadzono ją na terenach włączonych do Rzeszy rozporządzeniem z 4 marca 1941 roku.
Zgodnie z niż podzielono ludność na cztery grupy. Do grupy I zaleczano osoby zaangażowane przed wojną w życie mniejszości niemieckiej w Polsce.
do II grupy osoby bierne politycznie, ale przyznające się przed 39 rokiem do narodowości niemieckiej.
Do III grupy – osoby uznawane pr4zez władze za pochodzenia niemieckiego, ale znacznie spolonizowane .
Do IV grupy rzekomego pochodzenia niemieckiego całkowicie spolonizowane.
Osoby z I i II grupą otrzymywały niemiecką przynależność państwową i obywatelstwo Rzeszy
Zaliczane do III – niemiecką przynależność, na zasadzie JEDNOSTKOWEGO NADANIA.]
A z IV grupą prawo przynależności podobnie jak W III grupie, tylko że w terminie na 10 lat
Ludność rodzimą Górnego Śląska uznano za Niemców, również z uwagi na potrzeby militarne.
Zakwalifikowanie do III grupy wiązało się z poborem do wojska, bez przyznawania pełnych praw. Stosowano wobec n9ich pewne ograniczenia, dot. Praw majątkowych, zawierania małżeństw, piastowania eksponowanych stanowisk, przynależności do organizacji politycznych, a także uczęszczania do szkół wyższych.
Objęci grupą IV również byli pozbawieni pełnych praw. Z tą różnicą że nie dotyczył ich zaciąg do wojska.
Ogółem volkschlistą objęto w rejencji katowickiej 1,4 mln. Osób, z czego około miliona zaszeregowano do grupy III
Według stanu z 10 października 1943roku. Na ogólną liczbę 169 761 mieszkańców powiatu pszczyńskiego, aż 158 016 posiadało volkschlistę
Grupę I – posiadało 7922 osoby
Grupę II- posiadało 11 294 osoby
Grupę III – posiadało 128 184 osoby
Grupę IV – posiadało10 609 osób
Ponadto było tu 3787 osób z Rzeszy tzw. Reichsdeutschów, oraz 102 przesiedleńców niemieckich.
Pierwszy pobór do wojska odbył się na początku 1940 roku.
Ogółem w Wehrmachcie znalazło się 120000 tyś osób ze Śląska pod koniec 1941 roku.
Dane z monografii Goczałkowic.
owszem, to Niemcy chcieli udowodnić, natomiast ja podałem, jak klasyfikwali ludność pozczególnych ziem, uznając, że została ona spolnizowana
Kryteria Volkslisty były inne:
1. Volksdeutsche, osoby narodowości niemieckiej, aktywne politycznie, działające na rzecz III Rzeszy w okresie międzywojennym (tzw. Reichslista).
2. Deutschstämmige, osoby przyznające się do narodowości niemieckiej, posługujące się na co dzień językiem niemieckim, kultywujące kulturę niemiecką, zachowujące się biernie.
3. Eingedeutschte, osoby narodowości polskiej częściowo zniemczone ze względu na małżeństwo z Niemcem czy też cenne dla Niemiec ze względu na posiadane wykształcenie (fachowcy), zdatne do zniemczenia ze względów rasowych (główny nacisk na Ślązaków i Kaszubów - odmowa podpisania Volkslisty mogła być przyczyną wysłania całej rodziny do obozu koncentracyjnego lub przesiedleńczego).
4. Rückgedeutschte, osoby narodowości polskiej uznane za wartościowe rasowo, działające na rzecz III Rzeszy (między innymi kolaboranci).
Więcej szczegółów tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Volkslista
Niemiecka wikipedia podaje też, że:
1. Volksliste wprowadzono tylko w Polsce!
2. Oficjalnie chodziło o rasistowskie zasady obowiązujące w III Rzeszy, ale faktycznym powodem były potrzeby przemysłu wojennego oraz specyficzne zapotrzebowania poszczególnych Gau.
[ Dodano: Wto Mar 21, 2006 10:50 pm ]
musisz jeszcze poza wikipedią przeczytać kilka książek. Wikipedia nie jest wyrocznią. A za kwestionowanie wiedzy, otrzymujesz ostrzeżenie.
Przepraszam. Mój post dotyczył tego:
Niemiecką Listę Narodową – Volkslista, na której wydzielone zostały 4 kategorie ludności:
* zwolennicy nazizmu – ci, którzy wspierali działania niemieckie w czasie operacji wojennych
* obojętni – ci, którzy zachowywali się biernie
* skoligaceni – ci, którzy byli powiązani poprzez małżeństwa z rodzinami niemieckimi lub nie byli uważani przez władze niemieckie za rdzennych mieszkańców podbitego kraju. W przypadku Polaków: ludność Kaszub, Mazur, do tej grupy zaliczeni zostali także Górale
* osoby spolonizowani (nie wiem, czy istniał odpowiednich w innych krajach) – uważani za Niemców (szczególnie Ślązacy, Pomorzanie), za ludność rdzennie niemiecką.
Po prostu nie zauważyłem późniejszej wypowiedzi Bruna.
Co do Volkssturmu, to wydaje mi się, ze 700 batalionów jest jednak liczbą przesadzoną. Ale to wymaga podrążenia.
Po prostu nie zauważyłem późniejszej wypowiedzi Bruna. post mój i Bruna mówią dokładnie o tym samym, uzupełniają się. Więc powoływanie się na ten cytat jest po prostu błędem z Twojej strony. A przed zabieraniem głosu w dyskusji, a zwłaszcza zarzucając komuś brak wiedzy, wypadałoby przeczytać całość tematu. Dlatego taka forma usprawiedliwiania się jest mało przekonująca. Nie zacząłeś pisać dzisiaj. Wielu moderatorów już kierowało uwagi dotyczące Twoich wcześniejszych postów.
Niemcy jako naród skrupulatny,również temat Volkssturmu miały dokładnie opracowany,to nie była akcja puszczona na żywioł.Poznanie struktury to tylko kwestia dotarcia do opracowań historycznych,które z całą pewnoscią powstały w powojennych Niemczech.Ocena efektywności tego typu formacji jest utrudniona ze względu na rozdrobnienie i lokalność ich działania.Dla wyobrażenia sobie wiedzy o takich epizodach militarnych,można przywołać polski przykład,Obronę Narodową we wrześniu 1939 r.
Ocena efektywności tego typu formacji jest utrudniona ze względu na rozdrobnienie i lokalność ich działania.
Dokładnie - trudno ocenić skuteczność obrony batalionu Volsturmu broniącego odcinka o szerokości 10 km przeciw radzieckiemu Korpusowi Pancernemu