wika
Po śmierci Jagiełły w 1434r. jego syn Władysław Warneńczyk został królem POLSKI. Koronował się 25 lipca 1434r. Jednak w chwili koronacji miał 10 lat dlatego przez kilka lat z jego imieniu sprawowała władze Rada Opiekuńcza i regent, którym był kardynał Zbigniew Oleśnicki.
Jest to na tyle ciekawa postać, że obrosła już legendą, i to bardzo zagmatwaną. Prócz fantastycznych wątków, według których król miał być medium, czarnoksiężnikiem czy zabłąkanym bytem astralnym, pojawiały się już bardziej sensowne głosy mówiące tym, że nie zginął pod Warną, ale żył dalej jako rycerz św. Katarzyny.
Jego znana i oficjalnie przyjęta biografia niewiele ustępuje sensacyjnością tym pogłoskom. Wychowany w atmosferze umierającej w fajerwerkach kultury rycerskiej, znający romanse i eposy królewicz zderzył się z brutalną rzeczywistością w bardzo młodym wieku. Koronowany jako dziesięciolatek, nie mógł wprawdzie rządzić państwem, jednak już wtedy musiał poznać jakże nierycerski świat polityki. Jako szesnastolatek został praktycznie bezwolnie wplątany w małżeństwo z dużo starszą Elżbietą Luksemburską i powołany na tron węgierski, gdzie zastał... innego króla - niemowlę, koronowane Koroną Św. Stefana. Koronacja Warneńczyka inną koroną - zdjętą z relikwiarza św. Stefana, stała się przyczyną dwuletniej wojny domowej, którą zakończyła dopiero realizacja zagrożenia tureckiego. Jako "reprezentacyjny" wódz wyprawy ( w rzeczywistości działaniami dowodzili bardziej doświadczeni strategowie), ogłoszonej krucjatą, młody król zamiast błyszczeć w chwale został nakłoniony do złamania rozejmu - do krzywoprzysięstwa.
W jego ostatniej bitwie rycerski zapał i szczera chęć pomocy swym wojskom stały się jedną z przyczyn klęski, jako że Warneńczyk, widząc, że strona chrześcijańska wygrywa i chcąc przyspieszyć zakończenie bitwy, poprowadził swój oddział do ataku - formacja okazała się jednak zbyt mało liczna, i wojska tureckie otoczyły ją, powaliły i zabiły króla, co doprowadziło do upadku morale, zamieszania w wojskach chrześcijańskich i do klęski.
Ciekawi mnie wasze zdanie na jego temat - dla jednych był bohaterem narodowym, dla innych rozkapryszonym dzieckiem, dla jeszcze innych - ofiarą politycznych machinacji i biedną duszą zagubioną w okrutnym świecie polityki. Co sądzicie na temat tego króla, który żył tak krótko, a który pozostawił nieniknący ślad w historii?
. Jako "reprezentacyjny" wódz wyprawy ( w rzeczywistości działaniami dowodzili bardziej doświadczeni strategowie)
Tym strategiem był m.in. wybitny wódz węgierski-Jan Hunyadi.
dla jednych był bohaterem narodowym, dla innych rozkapryszonym dzieckiem, dla jeszcze innych - ofiarą politycznych machinacji i biedną duszą zagubioną w okrutnym świecie polityki.
Za mało wiem o Warneńczyku, więc mogę się mylić, ale nie słyszałam nigdy, żeby był dla kogoś bohaterem narodowym. Znany jest jednakowoż tradycji śpiewaczej Bałkanów - do czasów dzisiejszych zachowało się sześć ludowych rapsodów o nim. Informacje o królu są w nich bardzo mętne; zgadza się w zasadzie tylko to, że był królem Węgier i że zginął bardzo młodo. Akcja nie rozgrywa się nawet w Warnie, a na Kosowym Polu, bądź w innym miejscu znanym szerszemu kręgowi słuchaczy. Władysław jest Madziarem, biedną dziecięcą duszą zagubioną w okrutnym świecie:) Towarzyszą mu opiekuńcze postacie z baśni, a także Hunyady, mądry heros szczególnie popularny w pieśniach. Czemu - nie wiadomo.
Zainteresowanym polecam artykuł Henryki Czajki "Warneńczyk w pieśni ludowej Południowej Słowiańszczyzny" w "Pamiętniku Słowiańskim", numer bodajże XIII.