ďťż

wika

W dniu dzisiejszym obchodzimy 4-tą rocznicę ataku islamskich ekstremistów jakiego dokonali na amerykańskie gmachy WTC i Pentagon.
O skali ofiar i zniszczeń powiedziano już chyba wszystko.
Mnie natomiast interesuje wasza opiniana na ten temat.
Mam zatem pytanie...czy ta tragedia może się powtórzyć?.

Zapraszam do dyskusji.


Może sie powtórzyć przykłądmi są ataki w Londynie i Madrycie. Moim zdaniem żaden system ochrony nie jest w stanie temu zapobiec. Chyba że co 100 metrów każdego z oobywateli przeszukiwanoby, ale jak wiadomo to nie jst możliwe.
Szanowny LukLog pisze/a:


Moim zdaniem żaden system ochrony nie jest w stanie temu zapobiec.

To prawda - żaden system nie wyeliminuje w pełni niebezpieczeństwa ataków terrorystycznych - jest to fizycznie niemożliwe.
Można tu jednak zminimalizować skutki.
Jak już wiemy w przypadku ataku na WTC zawiniła głównie administracja amerykańska , a jeszcze bardziej obowiązujące tam niedorzeczne przepisy.
To niepojęte , ażeby w takim kraju obowiązywały takie bzdury.
Dodatkowo wyszła tu na górę ta głupawa pewność w "nieomylny" system amerykański.
Przecież terroryści "załatwili" gmachy WTC niesłychaną prostotą działania , a innymi słowy niewiarygodną beszczelnością której (jak się okazało) "elektroniczne mózgi" USA nie były w stanie przewidzieć.
Może więc pora przestać :zakładać , kalkulować , wyliczać , symulować itp...a zacząć myśleć w kategoriach i na poziomie przmitywnych terrorystów.
Kto wie ?....może to przyniesie pożądane skutki.

Pozdrawiam.
jedna rzeczą jest zaatakowanie prostymi środkami, a drugą jest odbieranie atakującym jakiegokolwiek planowania. To była akcja dobrze zaplanowana, przygotowana i zorganizowana. Poznali "achillesową piętę" Ameryki. Na pewno ta akcja nie narodziła się w ciągu jednego popołudnia przy butelkach z piwem...
Dlatego, chociaż uznaję za akt barbarzyński ataki terrorystyczne, boję się nazywać terrorystów prymitywami.


Edward pisze/a:


jedna rzeczą jest zaatakowanie prostymi środkami, a drugą jest odbieranie atakującym jakiegokolwiek planowania. To była akcja dobrze zaplanowana, przygotowana i zorganizowana. Poznali "achillesową piętę" Ameryki. Na pewno ta akcja nie narodziła się w ciągu jednego popołudnia przy butelkach z piwem...
Dlatego, chociaż uznaję za akt barbarzyński ataki terrorystyczne, boję się nazywać terrorystów prymitywami.


No dobrze Edwardzie , ale kto ich tego wszystkiego nauczył jak nie sami Amerykanie.
Przecież piloci - terroryści którzy rozbili samoloty o wieżowce WTC byli szkoleni w USA.
Planowanie samego ataku w dużej mierze też odbywało się na terenach Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Pisząc o prymitywiźmie terrorystów miałem na myśli to iż niejednokrotnie bogaci wykorzystują biedotę i ciemnotę do własnych interesów.
W przypadku ataku na WTC owa chytrość i przebiegłość mocarzy zwróciła się przeciw nim samym.
Podobnie jest niemal w każdym zakątku świata.
Weźmy Irak - kto jeszcze niedawno sprzedawał tam gazy bojowe?...a no Niemcy.
Kto dostarczał komponenty do produkcji broni chemicznej ?...a no między innymi USA i Czesi.
Kto dostarczał nowoczesne samoloty Huseinowi ?...Francja ....i możnaby tak jeszcze długo.

Tak więc przerabia się w wielkim świecie prostaków na "panów" , ucząc ich dokładnie tego czego nie wolno.
Problem zaczyna się wówczas gdy owo prostactwo i prymityw wymyka się spod kontroli - a to jak widać na przykładzie USA wcale nie jest takie trudne.

Dla mnie każdy terrorysta nawet ten z tytułem profesora - był , jest i będzie prymitywem.

Pozdrawiam.
zgadzam sie z tym
Ja także. Prymitywem jest także zbrodniarz (uogólniając trochę). Zamachy terrorystyczne są niemal codziennie (jeżeli ktoś mi nie wierzy niech włączy sobie pierwsze lepsze wiadomości w pierwszej lepszej stacji TV i poczeka na Irak). Ale zamachu na skalę WTC chyba więcej nikt nie odważy się powtórzyć. A jeśli nawet, to nie z takim skutkiem. Od czasów Pearl Harbour nikt nie zaatakował Amerykanów na ich terytorium. To musiał być dla nich szok. Dlatego reakcja była taka a nie inna (czyli wojna).
Sznur pisze/a:


Od czasów Pearl Harbour nikt nie zaatakował Amerykanów na ich terytorium. To musiał być dla nich szok. Dlatego reakcja była taka a nie inna (czyli wojna).

I owszem !.

Ja tylko zastanawiam się nad tym , komu właściwie Amerykanie wytoczyli tą wojnę ?.....czy aby nie sami sobie ?.

Uważam że to co dzieje się dziś na przykład w Iraku , przypomina "walkę z wiatrakami" która nie prędko się zakończy.

Tak więc pytam :
- Amerykanie wytoczyli wojnę Irakowi ?...Islamowi ?...czy terroryzmowi ? ..bo już się chyba pogubiłem.

A może wpakowali się w drugi Witnam ? - przed czym ich zresztą ostrzegano.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •