wika
Dla świata data 11 XI 1918 r. oznacza zawieszenie broni na froncie zachodnim i kapitulację Niemiec w Wielkiej Wojnie. Dla Polski jest to natomiast data odzyskania niepodległości. Nareszcie Polacy uzyskali swoją suwerenność o którą tak zaciekle walczyli przez cały wiek XIX.
W dzisiejszej wolnej Polsce, 11 listopada jest świętem narodowym podczas którego odbywają się różne patriotyczne uroczystości. Trzeba jednak zaznaczyć iż w czasach II Rzeczpospolitej dopiero ustawą z kwietnia 1937 r. uchwalono 11 listopada dniem świąteczny. Obchody rocznicy odzyskania niepodległości w II RP odbyły się tym samym jedynie dwa razy w 1937 i 1938r. Wydarzenia związane z II wojną światową, a potem z podporządkowaniem naszego kraju pod radzieckie dominium, doprowadziły do zlikwidowania tego święta na 50 lat. Dopiero w trakcie obrad Okrągłego Stołu powrócono do tej idei. Narodowe Święto Niepodległości przywrócono, ustawą Sejmu z 21 lutego 1989 roku
Chciałem was zaprosi do dyskusji o Polskim Dniu Niepodległości.
W jak sposób zamierzacie spędzić ten wyjątkowy dzień ?
rzeczywiście, samo święto na drodze ustawowej zostało wprowadzone dość późno, bowiem dopiero w 1937 roku. Jednak decyzja nieustawowa została podjęta znacznie wcześniej, bowiem już w 1919 roku. Zastanawiano się wówczas także nad innym punktem naszej historii, który mógłby pretendować do rangi święta niepodległości - 22 listopada, ale ostatecznie wybrano na święto dzień kapitulacji Niemiec.
Fakt, że nie było ustawy, nie przeszkadzał w świętowaniu 11 listopada w II RP, co ciekawe było świętem uznawanym przez często zwalczające się stronnictwa i partie polskie. ND uznawała to święto, bowiem wcześniej wiązała nadzieje na odzyskanie niepodległości z pokonaniem państw centralnych. Klęska zatem Niemiec w I wojnie światowej była dla endeków bardzo ważnym powodem do świętowania - była zwycięstwem ich nadziei pokładanych w entencie. Nieco inne stanowisko reprezentowali socjaliści, dla których ważniejsze znaczenie miało powstanie rządu Daszyńskiego, ale ponieważ uznali i przekazali władzę Piłsudskiemu, a ten również popierał 11 listopada, nie zgłaszali wielkiego sprzeciwu.
Obchody rocznicy odzyskania niepodległości, w tym roku były bardzo uroczyste i należały chyba do jednych z piękniejszych (także na skutek wspaniałej aury). Ogólnopolskie media wspaniale wpisały się w te uroczystości, wypełniając swój czas antenowy różnymi programami o tematyce niepodległościowej i patriotycznej. Jednakże muszę się do czegoś przyczepić. Zwiodłem się trochę na sposobie przekazu tzw. faktów historycznych. Rok w rok mamy bowiem do czynienia z pewnego rodzaju uproszczeniem… Wszyscy bowiem czczą wyłącznie postać Piłsudskiego. W TVP chyba najlepiej jest to zauważalne. Zawsze wspominane są czasy kiedy to Józef Piłsudski przejął naczelną władzę. Zapomina się tymczasem o innych bohaterach tj. chociażby Daszyński, Dmowski, ks. Lubomirski czy Witos. mamy wręcz do czynienia z mitologizacją jednego bohatera obchody niepodległości Ida w parze z wysławianiem Marszałka.
Dlaczego tak się dzieje?
Ma ktoś ochotę na podzielenie się swoimi spostrzeżeniami?
Zapraszam.
Zapomina się tymczasem o innych bohaterach tj. chociażby Daszyński, Dmowski, ks. Lubomirski czy Witos. mamy wręcz do czynienia z mitologizacją jednego bohatera obchody niepodległości Ida w parze z wysławianiem Marszałka.
Myślę, że możesz jeszcze do tej listy spokojnie dopisać Paderewskiego. W sąsiednim temacie jest dyskusja nad znajomością języków w dyplomacji i tym, że Kaczyński dopiero uczy się angielskiego. Nawiasem mówiąc marszałek Piłsudski też obcych języków za bardzo nie znał. Ciekawe kto by reprezentował Polskę w Wersalu i przez okres I wojny i tuż po niej zagranicą, gdyby nie Paderewski (Dmowski był jeszcze na konferencji). Całkowicie się z Tobą zgadzam. Polacy potrzebują chyba jakiegoś wyrazistego bohatera, a marszałek na takiego się nadawał. Zapomina się z kolei zupełnie o drugiej stronie medalu: zamachu majowym. O tym, że ludzie tacy jak Witos musieli przejściowo uciekać do Czechosłowacji.
Marszałkowi udało się natomiast odnieść historyczne zwycięstwo w 1920 r. i tego mu nikt nie odbierze. Gdyby nie to, pewnie Polski w takim kształcie jaki zrodził się po I wojnie św. w ogóle by nie było.
Dokładnie. Dmowski i Paderewski reprezentowali nas na konferencji, bronili polskiego interesu. Na pewno musimy także o nich pamiętać. Jednak jak sam zauważyłeś obecnie wcale tego nie kultywujemy. Powtórzę się ale podczas obchodów rocznicowych związanych z niepodległością ciągle datę 1918 r. kojarzymy wyłącznie z Piłsudskim. Jest to zbytnie spłycanie historii.
Owszem. Potrzebowaliśmy, ale być może teraz bardziej go potrzebujemy. Obóz Piłsudczyków usilnie kreował w II RP pogląd iż to właśnie z Naczelnikiem wiąże się cały mit odzyskania niepodległości. To właśnie tej politycznej propagandzie zawdzięczamy takie kojarzenie daty 1918 r. z postacią Piłsudskiego.
Jeśli chodzi o obecną politykę informacyjną w tv, to cóż dla potrzeb młodzieży i ludzi niemających wiele wiedzy historycznej, taki uproszczony obraz z jednym klarownym bohaterem jest ze względów edukacyjnych dobry. Wiadomo kto dobry, komu należy się pamięć i kto najwięcej zdziałał, a innych trochę stawia się z boczku, żeby całość wyglądała bardziej klarownie.
Wpływ na początek tego wizerunku w III RP może mieć okres Wałęsy - on bardzo chciał być takim drugim marszałkiem. Wtedy była silna władza prezydencka, również nie bez znaczenia była siedziba prezydenta - Belweder, kojarzony właśnie z Piłsudskim i jakoś tak się to układało w jedną całość.