wika
Czy Jaruzelski dobrze zrobił wprowadzając Stan Wojenny??
Ja osobiście nie jestem pewien. Nie jestem z tego pokolenia, więc licze tylko na powszechne opinie, a jak mi wiadomo są bardzo różne.
Czasy o których mowa to bardzo "dziwne" czasy.Ów Stan wojenny w większości przesiedziałem w wojsku.To był kraj podzielony na dwa obozy.
Po jednejstronie:Rąd,wojsko,milicja i większośc instytucji państwowych.
Po drugiej stronie:naród w większości składający się z robotników i prostych ludzi.
Ci ostatni ucierpieli najbardziej.Chodzi tu głównie o niedostatki życiowe i to pod każdym niemal względem.
Dziś trudno sobie wyobrazić stanie w wielogodzinnych kolejkach po chleb,buty,odzież,opał itp... z jakimkolwiek brakiem gwarancji na to że ów towar zostanie dowieziony.
Wielu działaczy "Solidarności" zostało w brutalny sposób pozbawionych wolnaości,a to poprzez internowanie,czy aresztowanie.Do tego bezmyślność ówczesnej Milicji bijącej kogo i gdzie popadnie - -i wiele innych okropności godnych zwykłego reżimu i dyktatury.
Dziś Jaruzelski opowiada o dywizjach Radzieckich,Czechosłowackich czy Węgierskich,gotowych by wkroczyć do Polski jedynie po to by obrócić ją w perzynę.
Niestety...najnowsze dokumenty przeczą domniemanej inwazji uważając to wszystko za brednie kliki pod przewodnictwem Jaruzelskiego,który wymyślił sobie ową"bajkę" aby utrzymać się przy władzy i tym samym utrzymać komunizm w zachodniej Europie.
Dziś z perspektywy czasu nadal trudno jednoznacznie określić te smutne i beznadziejne czasy,gdyż sam "autor" Stanu Wojennego wydaje się mówić co chwilę co innego.
Jego kolejne wydawane książki niejakoby przeczą sobie tu i ówdzie na wzajem.
I nie wiem nadal ,czy Stan Wojenny to było zło konieczne za które setki a może i tysiące Polaków przypłaciło życiem i zdrowiem - czy zwyczajna zdrada narodu polskiego,którą zafundowali nam ludzie totalnie uzależnieni od Moskwy z Jaruzelskim na czele.
Dlatego jako właściwie świadek tamtych dni muszę ogółnie powiedzieć.NIE WIEM.
ja tez nie ejstem z tego pokolenia ale wyraze swoje zdanie na ten temat. fakt przyznam ze juz dawno nic nie czytalem na temat stanu wojennego ale w ostatniej publikacji spotkalem sie z wiadomoscia ze wojska radzieckie byly gotowe do interwencji w Polsce. jeden post wyzej ta informacja jest kwestionowana przez RA. nie moge tego potwierdzic ani temu zaprzeczyc napewno wie na ten temat o wiele wiecej niz ja. jesli rzeczywiscie wojska radzieckie staly na granicy to wprowadzenie stanu wojennego bylo calkiem logiczne gdyz byl to wybor mniejszego zla. jednak gdyby bylo inaczej stan wojenny to zwykla zbrodnia.
w ostatniej publikacji spotkalem sie z wiadomoscia ze wojska radzieckie byly gotowe do interwencji w Polsce. jeden post wyzej ta informacja jest kwestionowana przez RA.
Ja z kolei powołuję się na ostrą wymianę zdań na ten temat pomiędzy J.M.Rokitą,a W. Jaruzelskim jaka miała miejsce w programie T.Lisa"Co z tą Polską".
To właśnie wspomniany już Rokita zarzucił publicznie Jaruzelskiemu iż ten wprowadził ów Stan Wojenny jedynie po to by bronić w Polsce komuny.
Rokita powołał się w tym miejscu na na jakieś odtajnione źródła które (zdaniem Rokity) potwierdzają fakt,że o żadnej interwencji ze strony wojsk ZSRR i państw Układu Warsawskiego nie było mowy.
Nazwał przy tym Jaruzelskiego - zdrajcą narodu.
Ciekawe w tym było to,że Jaruzelski nawet nie próbował się bronić.Mówił jedynie o kolejnej wydawanej właśnie i napisanej przez siebie książce,w której mają podobno być szczegółowo opisane wszystkie aspekty dotyczące wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego.
Jednak nie robiłbym tu sobie większych nadzieji,gdyż nasz"generał" wydał już nie jedną książkę i każda z nich przedstawia raczej marną wartość historyczną.
Dla przykładu:Związek Sybiraków Polskich(który zawarł w swoim statucie zapis mówiący o tym iż ludzie pokroju Jaruzelskiego nie mają prawa do tegoż Związku należeć) zarzuca mu że obraża i okłamuje on ludzi piszą np...że "ZNALAZŁ SIĘ "wokolicach Irkucka w czasie,gdy inni byli tam zesłani.
No rzeczywiście...owo ZNALEZIENIE SIĘ tam Jaruzelskiego brzmi jak kiepski dowcip,zwarzywszy fakt ,że "wycieczki" w okolice Irkucka,Jakucka itp.."kurortów" w czasach Stalina nie należały zapewne do wopoczynkowo - leczniczych.
Jednak ludzie chcący wyjaśnić przyczyny wprowadzenia Stanu Wojennego,powinni skoncentrować się również na osobie gen. Cz.Kiszczaka,którego Jaruzelski stara się chronić od samego początku.
A ów wspomniany Kiszczak ma nie jedno na sumieniu - i kto wie czy nie więcej od samego Jaruzelskiego.
Pozdrawiam.
Wydarzeniami w Polsce zaniepokoiły się kraje ościenne, obawiano się, że „Solidarność” doprowadzi do obalenia systemu. PZPR traciła pozycję przewodniej siły. ZSRR bał się wystąpienia Polski z Układu Warszawskiego, a wystąpienie Polski – państwa znajdującego się w samym centrum układu, poddawało w wątpliwość sens dalszego jego istnienia. Stąd w KC KPZR powołano specjalną komórkę do kontroli sytuacji w Polsce.
Od 1 do 3 grudnia 1980 roku w Bukareszcie trwało posiedzenie ministrów obrony państw Układu Warszawskiego. Ustalono, że w Polsce zostaną przeprowadzone wspólne ćwiczenia pod kryptonimem „Sojusz 80”. 8 grudnia na terytorium Polski wejść miała Armia Czerwona, wojska czechosłowackie oraz niemieckie. ZSRR akcję przygotował dokładnie, powołano do służby ludzi znających język polski, teren, zwyczaje.
W Polsce KC PZPR podjął decyzję o zaostrzeniu walki politycznej. Stanisław Kania wystąpił z oskarżeniem, że Solidarność dąży do konfrontacji z rządem, o naruszenie prawa, o przywłaszczanie sobie uprawnień władzy państwowej, o chęć wprowadzenia dwuwładzy. 5 grudnia miało się odbyć spotkanie przywódców państw Układu Warszawskiego, które prawdopodobnie miało w sposób formalny podjąć decyzję o wkroczeniu wojsk. Plany te zostały jednak odkryte przez wywiad amerykański. Prezydent USA Jimmy Carter wystosował do Moskwy depeszę z ostrzeżeniem. ZSRR miał już doświadczenie interwencji amerykańskiej w Afganistanie, dlatego wbrew naciskom Ericha Honeckera operację odwołano. Skończyło się na upomnieniu dla Kanii, w miejsce ćwiczeń wojskowych przeprowadzono jedynie ćwiczenia sztabowe. Breżniew zastrzegł jednak, że do interwencji dojdzie, jeżeli Kania nie uspokoi sytuacji. Groźba była realna – pamiętano wkroczenie w 1968 roku do Czechosłowacji.
„Solidarność” dalej prowadziła akcję kompromitowania władz. Wysuwano nierealne żądania: wprowadzenia wolnych sobót, podwyżki płac, obniżenia cen, blokowano posunięcia rządu, wybuchały strajki i demonstracje. Wyczerpywały się zapasy żywności, brakowało surowca, brakowało towarów w sklepach. Polska nie była w stanie wywiązywać się z umów handlowych, zamierał handel zagraniczny.
Kania chcąc odbudować autorytet władzy, zaczął wprowadzać zmiany kadrowe. Dotychczasowych przywódców pozbawiono mandatów poselskich, zwalniano z zajmowanych stanowisk, niektórym wytoczono procesy. 11 lutego 1981 roku premierem został gen. Wojciech Jaruzelski, który zachował jednocześnie stanowisko ministra obrony. Jaruzelski zaapelował do „Solidarności” o 90 spokojnych dni dla uporządkowania spraw państwa, doszło do spotkania z Wałęsą. W połowie marca w Polsce rozpoczęły się ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego. Doszło w tym czasie do zamieszek w Bydgoszczy, Solidarność przeprowadziła okupację gmachu Wojewódzkiej Rady Narodowej, przeciwko demonstrantom władza użyła milicji, a Solidarność proklamowała strajk regionalny. Wałęsa nie dopuścił do strajku, doszło do napięcia wewnątrz „Solidarności”. W połowie lipca 1981 roku odbył się IX Zjazd PZPR. Partia liczyła niecałe 3 miliony ludzi. We wrześniu odbył się I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. Związek liczył ponad 8 milionów ludzi. Solidarność zupełnie nie liczyła się z układem sił w bloku, natomiast zjazd podjął decyzję o dążeniu do konfrontacji.
PZPR była gotowa przeprowadzić drobne reformy, nie chciała jednak doprowadzić do zerwania z Układem Warszawskim.
W październiku 1981 Stanisław Kania ustąpił ze stanowiska I sekretarza partii, stanowisko objął gen. Wojciech Jaruzelski. Ten zaczął otaczać się generałami, struktury partyjne straciły na znaczeniu. W strukturach wojskowych zaczęto rozważać wprowadzenie stanu wojennego dla zakończenia anarchii. Członkowie partii, którzy weszli do Solidarności, zostali wezwani do uporządkowania swej przynależności partyjnej, a ci którzy nie opuścili Solidarności, zostali wykluczeni z partii.
Stan wojenny
21 października i 4 listopada doszło do spotkania Jaruzelskiego, prymasa Glempa i Wałęsy. W listopadzie doszło do kolejnej fali strajków. 3 grudnia odbyło się w Radomiu spotkanie przewodniczących regionów Solidarności, wezwano do ostatecznego szturmu i przejęcia władzy, na 17 grudnia zapowiedziany został wielki wiec w stolicy. Decyzje o dalszym postępowaniu miały być podjęte na spotkaniu 11-12 grudnia w Gdańsku.
W tym samym czasie 5 grudnia Jaruzelski został upoważniony przez KC PZPR do podjęcia niezbędnych działań dla wprowadzenia porządku. 12 grudnia powołana została Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON). WRON próbował zachować pozory legalizmu, dlatego wykorzystywał struktury konstytucyjne – Komitet Obrony Kraju czy Radę Państwa. Nie odwołano się jednak do sejmu, obawiając się ujawnienia planów. Ponadto episkopat zaapelował do sejmu o nieuchwalanie ustaw specjalnych. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku w trybie pilnym zwołano Radę Państwa, kiedy akcja aresztowań była już prowadzona. Rada Państwa podjęła decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego, internowano kilka tysięcy osób, zamknięto telewizję, część tytułów prasowych, wprowadzono cenzurę, godzinę policyjną. Solidarność została zaskoczona. Tylko w niektórych miejscach doszło do strajków okupacyjnych, ale opór likwidowano przy użyciu wojska i milicji. 16 grudnia doszło do pacyfikacji kopalni „Wujek”. Zginęło 7 górników, dwie osoby zmarły później w wyniku odniesionych ran. Wprowadzenie stanu wojennego odbyło się bardzo sprawnie, gorzej przebiegała sprawa internowania. Internowany został także Gierek, Jaroszewicz. Solidarność została zdelegalizowana. Pojawiły się nawet głosy o rozwiązaniu PZPR, ale Jaruzelski do tego nie dopuścił. W miejsce Solidarności rząd wprowadził własne związki zawodowe, zorganizowany został Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego (PRON). Stan wojenny został odebrany jako początek wojny z narodem, wprowadzony nielegalnie. Ci, którzy uniknęli internowania, rozpoczęli działalność konspiracyjną. W konspiracji działała Tymczasowa Komisja Koordynacyjna. Przewodził jej Bujak, którego władza nie mogła namierzyć. Byli i tacy, którzy wprowadzenie stanu wojennego odebrali pozytywnie, jako stabilizację sytuacji, byli zmęczeni konfrontacją Solidarności z władzą.
Było dokładnie tak ,jak to Edwardzie opisałeś.
Ja chciałbym się w tym miejscu odnieść do jednego poniższego cytatu:
Byli i tacy, którzy wprowadzenie stanu wojennego odebrali pozytywnie, jako stabilizację sytuacji, byli zmęczeni konfrontacją Solidarności z władzą.
Oczywiście nie poważam tych dla których stan wojenny był jakąkolwiek stabilizacją czy decyzją w pełni pozytywną.Z pewnym dystansem odnoszę się też do tych,którzy byli"zmęczeni" ową konfrontacją.
Jednak z tych ostatnich trzeba chyba wyselekcjonować tych,którzy byli zaniepokojeni powyższą konfrontacją,gdyż w pewnym momencie zaczęła ona przybierać szczególnie groźny charakter.
Otóż w dniu wprowadzenia stany wojennego do wyposarzenia zwykłego żołnierza służby zasadniczej(przynajmniej w mojej jednostce) dołożono ostrą amunicję,którą żołnierz poruszający się poza jednostką musiał mieć przy sobie wraz z bronią.Oczywiście na urlopy i przpustki z bronią się nie jeździło - zresztą te ostatnie należały do rzadkości,a częściej ich nie było z powodu wstrzymania.
Jednakże zawsze zastanawiałem się;po co zwykłemu żołnierzowi ostra amunicja,skoro do nadzoru nad porządkiem w kraju były MO,ZOMO czy ORMO.
Myślę że ówczesne władze były do tego stopnia zdesperowane,że gotowe były w pewnym czasie urzyć broni przeciw robotnikom i to z udziałem wojska.
Jakimś cudem do tego nie doszło - i dobrze - bo wówczas tragedia w kopalni"Wujek" mogłaby mieć zaledwie charakter incydentalny.
O powyższym fakcie Jaruzelski musiał wiedzieć.
Fakt rozdania ostrej amunicji wojsku służby zasadniczej z pewnością miał swój konkretny cel.
Dlatego jego obecne "tłumaczenia" konieczności wprowadzenia stanu wojennego są tak samo zawiłe jak jego osoba.[/b]