wika
Chyba każdy słyszał o Kleopatrze ostatniej królowej Egiptu. Jej życie ogromnie mnie interesuje, ale zauważyłam, że większość osób uważa ją za złą i okrutną władczynie. Chciałabym się dowiedzieć jakie jest Wasze zdanie na temat Kleopatry.
Niestety ale prawdą jest, że była to ostatnia władczyni Egiptu. Biorąc pod uwagę siły militarne jakimi dysponowała przed zaangażowaniem się w walki z Rzymem oraz możliwości ściagania podatków od podwładnych, to nie mozna jej zaliczyć do wybitnie uzdolnionych...
Wojnę silnemu przeciwnikowi wypowiada się wtedy gdy jest on osłabiony jakimś czynnikiem wewnętrznym lub zewnętrznym, a nasz kraj jest przygotowany do walki. Kleopatra dała się wmanipulować w wewnetrzne konflikty i wysłała do walki nieprzygotowaną armię na obcym terenie. Efektem była jej klęska i trwała utrata pozycji Epiptu w ówczesnym świecie...
Zgadzam się z powyższym postem. Choć nie była ona dobrą władczynią, to jednakże w pewien sposób wpisała się na stałe do historii Egiptu, kraju faraonów, który za jej żywota był niestety tylko wspomnieniem dawnej świetności. Prędzej czy później Rzym zdobyłby dolinę nad Nilem, to była tylko chwestia czasu.
Nie była dobrą władczynią, ale przynajmniej próbowała zapobiec, że tak to nazwę, inwazji rzymskiej.
Kleopatra pomimo swej nieudolności bardzo mocno wpisała się do pamięci potomnych. Przecież większość ludzi Egipt, to głównie z nią kojarzy! Zapominając o innych naprawdę wybitnych jednostakch....
To ciekawa postać pod względem literackim, dynamiczna i gwałtowna.
A czy było okrutna?? Nie. Wysokie ambijce, bezwzględność i egoizm nie wystarczą by jej nadać to miano. Wszystko zależy od tego co rozumiesz pod tym terminem - czy chodzi Ci o żądną krwi królową, czy o niedowartościowaną kobietę, ambitną ponad swoją miarę, która staje się amoralna.
Kleopatra była nierozważna politycznie, zapatrzona bardziej w swoje ambicje niż w faktyczne potrzeby państwa. W końcu który władca by się porwał na wojnę z potężniejszym przeciwnikiem?
Nie była dobrą władczynią, ale przynajmniej próbowała zapobiec, że tak to nazwę, inwazji rzymskiej.
To nie była dosłowna inwazja - bardziej stopniowa wasalizacja. Egipt korzystal ze swojego dotychczasowego dorobku kulturowego i równocześnie coraz bardziej zamykał się do wewnątrz.
Dynastia Ptolemeuszy chyliła się ku upadkowi tracąc coraz bardziej wpływy na rzecz Rzymu. Spłaty trybutu w zbożu powodowały wzrost cen w Egipcie i coraz większe niezadowolenie społeczeństwa.
Spory między członkami rodziny spowodowały ostateczne wygnanie Kleopatry VII w 48 r. pne - władzę sprawował samodzielnie Ptolemeusz XIII. Niestety susza spowodowała spustoszenie w kraju i niewywiązanie się z trybutu wobec Rzymu. Szukający schronienia w Egipcie Pompejusz został zamordowany, a ścigający go Juliusz Cezar wylądował w Aleksandrii z 4000 doborowych żołnierzy.
Pewny siebie Cezar zajął miasto a Ptolemeusz usilował zbiec - na jedo ratunek ruszył Potinus z 20-tysięczną armią. Niestety ale była to zbieranina lekkozbrojnych oddziałów bez doświadczenia bojowego w starciu z ciężka piechotą rzymską. Mściło się wieloletnie zaniedbanie sprawności militarnej.
W tej sytuacji tzw. Wojna Aleksandryjska zakończyła się porażką Egiptu i praktycznie poddaniem władzy Rzymowi - tylko "urok osobisty" Kleopatry sprawił że otrzymała ona od Cezara funkcję namiestnika własnego kraju.
Niestety w tym miejscu powinna ona zarządzić modernizację armii na wzór rzymskiej, a nie oddawać się orgiom i rozpuście na dworze z Cezarem...
Poźniejsza budowa potężnej floty była pomysłem chybionym - bez wyszkolonych załóg była ona bezużyteczna, a Egipt bardziej potrzebował silnej armii lądowej niż floty.
Wkroczenie legionów zamknęło ten barwny rozdział historii niezależnego Egiptu.
Poruszono tu bardzo ważną kwestię dotyczącą armii Egiptu z czasów Kleopatry VII.
Szanowny virtualbob sugeruje tu , iż koncentracja środków w celu odbudowy tejże armii ze szczególnym naciskiem na wojska lądowe – to fakt, ale czy Kleopatra miała takowe możliwości?.
Przecież całe jej rządy były podporządkowane właściwie Rzymowi, a wątpię czy Rzym patrzyłby spokojnie na to, jak w podporządkowanej mu prowincji(oczywiście mającej pewną swoją niezależność) rośnie i rozwija się mocna i sprawna armia, która w każdej chwili mogłaby się odwrócić przeciw niemu.
Ponadto Senat rzymski wręcz chorobliwie nienawidził Kleopatry, a świadczą o tym liczne intrygi i knowania ze strony jego przedstawicieli wymierzone właśnie w egipską królową.
Do tego walki wewnętrzne, spiski i mordy oraz susze i kataklizmy jakie nawiedzały Egipt w tym czasie dopełniały dramatu, wróżąc niechybny upadek.
Jakich Kleopatra miała doradców?....a no chyba kiepskich, gdyż co większy wódz egipski prędzej czy później odwracał się przeciw niej, uważając ją co najwyżej za rzymską ladacznicę.
Wreszcie sama Kleopatra wydawała się wyznawać zasadę:
„Umarł król – niech żyje król” – i to jej chyba szkodziło najbardziej.
Niektóre przekazy historyczne mówią o tym że królowa romansowała też z Pompejuszem, którego szybko rzuciła na wieść o zbliżających się wojskach Cezara.
Podobno uwodziła nawet namiestnika Syrii, Gabiniusza, który „wsławił” się w Egipcie nieprawdopodobną korupcją.
Potem jak wiemy były huczne romanse doprowadzające Senat rzymski do wściekłej pasji z J. Cezarem, po nim był M. Antoniusz, zaś po jego klęsce próbowała uwieść samego Oktawiana który chyba jako jedyny oparł się jej urokowi ( chociaż kto wie czy tak naprawdę do końca?).
Tak więc w tych warunkach rozbudowa armii była niezwykle trudna – o ile w ogóle możliwa.
I jeszcze jedna rzecz…z historii wynika że Egipcjanie właściwie nigdy nie byli narodem walecznym.
Świadczy o tym cała masa najemników rodem z Libii czy Syrii która służyła w egipskich armiach przez wieki.
Może więc inwestowanie w tychże najemników mogło poprawić siłę militarną Egiptu na lądzie za panowania Kleopatry?....no tak, tylko za co? – skoro skarbiec przeważnie świecił pustkami.
Salve!.
koncentracja środków w celu odbudowy tejże armii ze szczególnym naciskiem na wojska lądowe – to fakt, ale czy Kleopatra miała takowe możliwości?.
Przecież całe jej rządy były podporządkowane właściwie Rzymowi, a wątpię czy Rzym patrzyłby spokojnie na to, jak w podporządkowanej mu prowincji(oczywiście mającej pewną swoją niezależność) rośnie i rozwija się mocna i sprawna armia, która w każdej chwili mogłaby się odwrócić przeciw niemu.
M.Antoniusz wręcz obrał Egipt jako bazę wypadową do kampani przeciw Partom - miał na ich punkcie bzika. Rzym przekazał nawet dodatkowe fundusze na wojenne przygotowania tej wyprawy, które niestety zostały przepuszczone przez skorumpowany system administracyjny...
Tak więc co do budowy armii Egiptu na bazie najemników osiągnęliśmy chyba jakiś konsensus.
Pozostaje jeszcze sprawa owych przygotowań przeciw Partom.
Właściwie to nie tylko Antoniusz miał bzika na ich punkcie, to tyczyło Wielu wodzów rzymskich.
Prawie każdy z nich marzył o pokonaniu Partów, tyle że nie każdy mógł sobie pozwolić na takową wyprawę.
Największej klęski w walce z Partami doznał chyba Krassus, który nie dość że „zostawił” tam tysiące zabitych swoich legionistów, to jeszcze Partowie zdobyli na nim sławne orły legionowe, które przez wiele lat pozostawały w ich rękach.
Sam Krassus jak wiemy ową wyprawę przypłacił życiem, ginąc w bitwie pod Carrhae.
Antoniuszowi zresztą też się nie powiodło.
Zebrał od Partów dość mocny łomot, a szczęściem jego było to, iż wiedział kiedy się wycofać.
Zorganizował on co prawda ów „tryumfalny” wjazd do Aleksandrii, zaaranżowany dla niego przez Kleopatrę – jednak w Rzymie został z powodu tego zwyczajnie wyśmiany.
Zastanawia mnie natomiast fakt – dlaczego Antoniusz dał się wciągnąć w bitwę morską, skoro na lądzie posiadał dość duże siły składające się z doświadczonych legionistów.
Jak wiemy owe legiony czekały jeszcze na Antoniusza nawet kilka dni po przegranej bitwie pod Akcjum (31r.p.n.e.), aż do chwili gdy wysłannicy Oktawiana nie uświadomili im, iż owo czekanie nie ma już sensu i zagwarantowali w imieniu cesarza, że nie poniosą z tego tytułu żadnych konsekwencji.
Egipcjanie uchodzili właściwie za bardzo dobrych żeglarzy, jednak owo uznanie pasowało chyba bardziej do floty handlowej niż wojennej…chociaż tu mogę się mylić.
Fakt faktem w bitwie pod Akcjum nie poszło Egiptowi najlepiej.
Sami dopuścili do chaosu w czasie bitwy, niemal taranując się wzajemnie.
W tej sytuacji trzeba było ewakuować królową (której obecność wg mnie była tam zbędna), a to pociągnęło za sobą dalsze konsekwencje i tym samym upadek Antoniusza.
królowa romansowała też z Pompejuszem, którego szybko rzuciła na wieść o zbliżających się wojskach Cezara
Nigdy o tym nie słyszałam. Ale kiedy coś takiego mogło mieć miejsce? Gdy Pompejusz przybył do Egiptu po bitwie pod Farsalos został "przywitany" przez skromną łódż rybacką, w której znajdował się Achillas (jeden z wychowawców Ptolemeusza XIII) oraz jednego z byłych towarzyszy Pompejusza, Lucjusza Septymiusza, który miał wzbudzić zaufanie pokonanego wodza. Gdy Pompejusz dopłyną do brzegu w łodzi rybackiej, Septymiusz zadał mu cios w plecy. Później odcięto mu głowe, którą dano Cezarowi w "prezencie". Nie sądze, aby Pompejusz miał czas na romans z Kleopatrą.
Natalka pisze/a:
Nigdy o tym nie słyszałam. Ale kiedy coś takiego mogło mieć miejsce?
Ową informację romansów Kleopatry VII z Pompejuszem zamieściłem używając trybu przypuszczającego opierając się na niektórych stwierdzeniach senatorów rzymskich którzy jak wiemy w większości nienawidzili królowej Egiptu.
Faktem jest że właściwie nigdy nie zostało to oficjalnie potwierdzone.
Kiedy to mogło mieć miejsce?.
Jak wiadomo ojciec Kleopatry VII Ptolomeusz XII Auletes był bardziej Wasalem Rzymu, niż faraonem Egiptu.
Właściwie rządził z woli rzymian i pod ich dyktando.
Gościł na swoim dworze Wielu dostojników i wojskowych rzymskich, a i bywał (przynajmniej raz) w Rzymie.
Kleopatra Jako młodziutka księżniczka niejednokrotnie towarzyszyła swemu ojcu w podróżach i brała udział w przyjęciach pałacowych.
O ile mi wiadomo sam Pompejusz też gościł w Egipcie jeszcze przed bitwą pod Farsalos.
Być może w którymś z tych miejsc doszło lub dochodziło do spotkań pomiędzy nimi.
Co zaś do zamordowania Pompejusza w Egipcie, to trzeba tu jasno powiedzieć że, Kleopatra z jego śmiercią nie miała chyba nic wspólnego.
Stało się to na rozkaz Ptolomeusza XIV (jej drugiego męża i brata) , a właściwie jego doradców którzy w ten sposób chcieli się przypodobać idącemu na Egipt zwycięskiemu Cezarowi.
Skutki tej próby „przypodobania się „ były właściwie odwrotne.
Cezar na widok zbezczeszczonych zwłok Pompejusza po prostu się rozpłakał gdyż pomimo wszystko Cezar miał chyba zawsze duży szacunek i uznanie dla zasług Pompejusza Wielkiego.
Zresztą ów mord popełniony na Pompejuszu przyśpieszył tylko objęcie władzy w Egipcie przez Kleopatrę VII..
A że Rzymianom zależało na dogłębnym psuciu jej opinii?....nic w tym dziwnego..był czas gdy Rzym drżał z obawy przed tym że z powodu tej kobiety Republika rzymska przeistoczy się w królestwo, zaś stolica Rzymu zostanie przeniesiona nad Nil.
Pozdrawiam.
W tej sytuacji trzeba było ewakuować królową (której obecność wg mnie była tam zbędna), a to pociągnęło za sobą dalsze konsekwencje i tym samym upadek Antoniusza.
I tutaj ni mogę zgodzić się całkowicie. Wycofanie się Kleopatry było najlepszym posunięciem, jakie ona i Antoniusz mogli zrobić. Okręty Agryppy zaczęły otaczać flotę egipską i gdyby nie ten manewr wszyscy by zginęli lub zostali pojmani. To że rzymscy żołnierze nie zrozumieli tego posunięcia, to już nie jest wina Kleopatry. A potem oczywiści utwierdzano w nich przkonanie, że oboje dowodzący uciekli - to było na rękę propagandzie Oktawiana.
Okręty Agryppy zaczęły otaczać flotę egipską i gdyby nie ten manewr wszyscy by zginęli lub zostali pojmani. To że rzymscy żołnierze nie zrozumieli tego posunięcia, to już nie jest wina Kleopatry.
Z wiekszości przekazów wynika, że to siły morskie Egiptu były większe. Ich problem w tej bitwie polegał właśnie na tym że nie mogły "dopaść" małych okrętów Rzymskich (nikt nie przemyślał przed tą bitwą taktyki walki, wioślarze byli nieprzeszkoleni ponieważ brakowało im czasu na trening). To starcie było właściwie nierozstrzygnięte, a zwycięstwo Rzymu ogłoszono dlatego, że po stronie egipskiej nie było pomysłu co mają robić dalej...
Flota rzymska ustawiła się od strony wyjścia z zatoki na pełne morze więc de facto Egipcjanie byli "okrążeni" jeszcze przed rozpoczęciem bitwy. To dopiero walka pozwoliła im przeciąć szyk okrętów wroga i wyjść na pełne morze.
Wycofanie się Kleopatry było najlepszym posunięciem, jakie ona i Antoniusz mogli zrobić.
No rzeczywiście, wycofanie Kleopatry w tej sytuacji było konieczne, jednak nadal podtrzymuję to, że jej obecność w tej bitwie była po prostu zbędna.
Podejrzewam również to, iż Antoniusz właśnie pod wpływem Kleopatry wdał się w bitwę ma morzu – a o ile mi wiadomo o marynistyce i taktyce walk na morzu nie miał zielonego pojęcia.
Jego dość liczne legiony pozostające na lądzie dowodzone przez Antoniusza mogły sprawić że Oktawian nie tak szybko i łatwo by go pokonał.
Wreszcie ( o ile mi wiadomo) owe „wycofanie” się Kleopatry z bitwy Antoniusz odebrał jako zwykłą ucieczkę, co zresztą wymawiał jej potem w Aleksandrii.
Dlatego trudno jednoznacznie powiedzieć czy Antoniusz z tej bitwy się wycofał taktycznie, czy poczuł się zdradzony i rzucił się w rozpaczliwą pogoń za Kleopatrą.
Czy na pogląd o ucieczce Kleopatry nie miał wpływu niejaki A. Krawczuk?
Poniekąd tak, ale nie do końca, tym razem zajrzałem jeszcze do innych źródeł. :mrgreen:
Pozdrawiam!.
Z wiekszości przekazów wynika, że to siły morskie Egiptu były większe.
I nie mam zamiaru temu przeczyć. Tylko dzięki zamknięciu floty Antoniusza i Kleopatry Agryppa mógł zyskać przewagę. Zgodzę się również, że bitwa nie została jednoznacznie rozstrzygnięta batalistycznie. Ale uczucie zawodu wśród żołnierzy Antoniusza zostało skutecznie wykorzystane przez Oktawiana.
zauważyłam, że większość osób uważa ją za złą i okrutną władczynie. Nic w tym dziwnego. Jest to efekt powtarzanej przez wieki propagandy Oktawiana Augusta, który musiał przedstawić senatowi i ludowi rzymskiemu powody uznania Kleopatry jako "wroga Rzymu".