wika
Jak już wiemy, brytyjska Policja udaremniła serię zamachów terrorystycznych wymierzonych po raz kolejny w ludność cywilną.
Nieznani nam jeszcze do końca z nazwisk i narodowości terroryści chcieli docelowo zniszczyć w powietrzu 10 samolotów pasażerskich lecących z Londynu do USA.
Niepokojące jest również to, że terroryści zaczynają dysponować coraz bardziej nowoczesnymi środkami wybuchowymi m. in. takimi jak niestosowane chyba nigdy dotąd urządzenia zawierające chemikalia w stanie ciekłym które są trudne do wykrycia na przykład podczas odpraw pasażerskich na lotniskach.
Wiemy też że najmłodszy (niedoszły na szczęście) zamachowiec miał zaledwie 17 lat.
Była to wg mnie kolejna próba zastraszenia cywilizowanego świata i kolejna demonstracja fanatyzmu islamskiego.
Chciałem więc was zapytać:
- co właściwie możemy zrobić w sprawie terroryzmu?....skoro ten ostatni coraz bardziej pokazuje nam swoją śmiałość i bezczelność?...
Przede wszystkim nie pchać się tam, gdzie nas nie chcą. Doskonałym przykładem są Stany Zjednoczone. Rozumiem, że po 11 września zostały zaostrzone kontrole na granicach i stworzono koalicję antyterrorystyczną, ale chyba nie do końca dobrze wdrożono jej idee i cele. Bo miała służyć ochronie przed terrorystami, a skończyło się na kłamstwach i fałszowaniu dowodów ( w Iraku nie znaleziono broni chemicznej i biologicznej, a rozpętana została wojna ). Co doprowadziło do "wdrażania" demokracji w Iraku i Afganistanie. Choć, moim zdaniem, demokracja nie jest systemem, który może dobrze funkcjonować w państwach islamskich, bo tam nie ma takich tradycji jak w Europie czy Ameryce ( choć i tam, poniekąd została "wdrożona" przez kolonizatorów ). Nie ta mentalność i kultura. Po wygranej wojnie, Amerykanie i większość koalicjantów pozostawiła siły "stabilizacyjne", choć działania typowo wojenne zakończyły się dwa ( bądź trzy, dokładnie nie pamiętam ) lata temu. Wielu Irakijczyków wdzięcznych było za uwolnienie spod jarzma Hussajna, ale nie ma się co dziwić, że mają dość obcych wojsk we własnym kraju. Stąd też nie ma co dziwić się zamachom w samym Iraku i w krajach koalicyjnych. Taka taktyka poskutkowała z Hiszpanią, która wycofała swoje oddziały. Oczywiście, nie usprawiedliwiam użycia siły i rozlewu krwi, bo zabicie człowieka zawsze pozostanie dla mnie złem.
Moim zdaniem nie powinniśmy jeździć tam, gdzie jest dużo muzułmanów oraz do miejsc, w których znajduje się bardzo wielu ludzi ( lotniska , metra itp.). Sami nic nie damy rady zrobić, w całej historii zawsze były zamachy i bedą zapewne dalej. Więc najlepiej żyć sobie, gdzieś w jakimś zacisznym miejscu.
freddie,
Moim zdaniem nie powinniśmy jeździć tam, gdzie jest dużo muzułmanów oraz do miejsc, w których znajduje się bardzo wielu ludzi ( lotniska , metra itp.). Sami nic nie damy rady zrobić, w całej historii zawsze były zamachy i bedą zapewne dalej. Więc najlepiej żyć sobie, gdzieś w jakimś zacisznym miejscu.
Bardzo fajnie by było, gdybyśmy mogli tak sobie żyć.
Niestety – nasza codzienność zmusza nas wręcz niejednokrotnie do przemieszczania się z miejsca na miejsce i przebywania w tłumach ludzi – a co wtedy?.
Terrorystom nie chodzi tylko i wyłącznie o samych ludzi, ale również o ich wiarę, religię czy nawet dobra osobiste.
Stroniąc więc od siebie damy tylko przewagę terrorystom którzy i tak nie darują nam niczego, ścigając nas wszędzie gdzie się znajdziemy.
Światowy terroryzm to przemoc i siła…nic ponadto.
Dlatego z terrorystami możemy „rozmawiać” wyłącznie z pozycji przemocy i siły, gdyż właściwie żadne inne cywilizowane argumenty do nich nie docierają
Większość naszych negocjacji z terrorystami kończy się kompletnym niepowodzeniem i kolejnymi ofiarami po stronie bezbronnych i niewinnych ludzi.
Dodatkowo dla mnie terrorystą nie jest tylko „oficjalny bojownik” który morduje „w imię Allaha”, ale również ten, kto owe mordy po cichu popiera.
Terrorystom nie chodzi tylko i wyłącznie o samych ludzi, ale również o ich wiarę, religię
Wątpię drogi RA. Mi sie wydaje że to jest poprostu wojna ekonomiczna. Za wiarę i religię umiera może sam zamachowiec ale napewno nie tym się kieruje ten który "sponsoruje" mu zamach.
Zgadzam się że z terroryzmem można walczyć siłą, jak małe możliwości daje dialog pokazuje dzisiejsza sytuacja w Izraelu przez 3 tygodnie nie można było zatrzymać rozlewu krwi
LukLog,
Mi sie wydaje że to jest poprostu wojna ekonomiczna. Za wiarę i religię umiera może sam zamachowiec ale napewno nie tym się kieruje ten który "sponsoruje" mu zamach.
To jest niestety również prawda Drogi LukLogu.
Arabowie już dość dawno połapali się w tym że, będąc głównymi importerami ropy naftowej na świecie, właściwie mają niewiele do powiedzenia w sprawach tego cennego surowca od którego właściwie świat jest prawie niemal całkowicie uzależniony.
Co prawda międzynarodowa organizacja OPEC zrzesza w swych szeregach największych eksporterów ropy naftowej, z czego zdecydowaną większość stanowią przedstawiciele krajów arabskich, ale wg mnie ich wpływ na rynkowe ceny tego surowca jest właściwie iluzoryczny.
Nie jest żadną chyba tajemnicą że ceny ropy na rynkach światowych dyktuje głównie USA wraz z kilkoma innymi państwami – mocarstwami, zaś przedstawiciele państw arabskich jakby tylko sekundują w tych gierkach polityczno – ekonomicznych.
W tej kwestii można w jakimś sensie rozumieć Arabów którzy pewnie mają już dość tej całej „okupacji” – jednak jest rzeczą niewyobrażalną, ażeby świat pozostawił Arabów samym sobie.
Najprawdopodobniej zaczęliby się wysadzać w powietrze nawzajem, niszcząc swoje roponośne pola – o skutkach ekologicznych lepiej nie mówić.
Prawdopodobnie też w wielu tych krajach w błyskawicznym tempie doszłyby do głosu ugrupowania terrorystyczne (zresztą to się już zaczyna powoli dziać).
A w końcu ekstremiści islamscy rzuciliby się pewnie światu do gardła gdyż zmusiłyby ich do tego czynniki gospodarczo – ekonomiczne.
Wiadomym jest że zdecydowana większość krajów arabskich nie dysponuje właściwie niczym poza złożami ropy naftowej – a te w ostatnich latach zaczynają się niebezpiecznie kurczyć.
Tak więc (moim zdaniem) nadzór wysokorozwiniętych krajów świata nad krajami arabskim jest nie tylko konieczny, ale nawet niezbędny – inaczej „wyznawcy” Allaha utopią nas we własnej krwi.
Co zaś do samych zamachowców.
Otóż z dotychczasowych badań wynika że są to w większości ludzie właściwe prawie nie wykształceni…więcej – jest wśród nich duży odsetek analfabetów chociaż nie jest to jakąś żelazną regułą, bo coraz więcej samobójców zaczyna się wywodzić z grona studentów arabskich – a to jest zatrważające.
Jest natomiast niemal regułą że owi samobójcy – zabójcy to przeważnie bardzo młodzi ludzie, a niejednokrotnie nawet dzieci.
Mamy więc do czynienia z wyjątkowym brakiem szacunku do ludzkiego życia i nie ma się co oszukiwać – dla Islamistów, byliśmy, jesteśmy i będziemy tylko niewiernymi których „w imię Allaha” trzeba zwyczajnie wytępić.
Dlatego nie możemy przebierać w środkach broniąc się przed tą „chorobą”.
Pozdrawiam.