wika
Witam
Angielskie "cargo" oznacza "ładunek". Po części charakteryzuje to powstałe pod koniec XIX wieku ruchy religijne w Oceanii. Wikipedia podaje, że ruch ten głosi m. in. to:
nadejście nowego porządku: równości wszystkich ludzi, białych i czarnych, oraz powszechnego dobrobytu.
Jednakże o wiele bardziej charakterystyczną cechą tych wierzeń jest to co zauważyli antropolodzy w czasie II WŚ. Otóż ludność tubylcza zaczęła - ni z tego, ni z owego - budować lądowiska dla samolotów. Tubylcy zobaczyli, że robią to biali, którzy otrzymują dzięki samolotom - w ich mniemaniu dzięki interwencji boskiej - różne dobra, których im nie przekazują.
Z socjologicznego punktu widzenia jest to fascynujący przykład zderzenia dwóch cywilizacji o różnym stopniu rozwoju. Jak jest zaś z religijnego?
Nie wiem czy w ogóle można mówić o jakimś większym znaczeniu religijnym cargo. Tubylcy traktowali białych jako pośredników między nimi i bogami, ale nie przykładali chyba zbytniej wagi do rytuałów, bo zajęci byli oczekiwaniem na samoloty i ich ładunki. Ta budowa swoistych lotnisk została wykorzystana przez Däniken i jemu podobnych do poparcia teorii mówiącej o tym, że Ziemię odwiedzali kiedyś kosmici
Nie bardzo pasuje mi łączenie interesownych poniekąd zachowań tubylców z doktryną głoszącą egalitaryzm Nie widzę związków
nie przykładali chyba zbytniej wagi do rytuałów
Ależ wprost przeciwnie, rytuał jest tam dosyć silnie rozwinięty. Do rytuału należy przecież budowa lotniska, samolotu, wieży kontroli lotów, kręcenie gałkami „radiostacji”, samo oczekiwanie to wszystko należy do zachowań rytualnych.
Rytuał w tym przypadku to naśladownictwo zachowań białych wszystko to, co miało zapewnić dostawy dóbr.